Byłem kiedyś z siostrą u mojego chrzestnego, który miał kanarki.
Siedzimy tam z jakieś dwie godziny i nagle pada propozycja by Artur (bo tak ma na imię mój chrzestny), pokazał te ptaki. Moja siostra piła wtedy wino (ma taką małą obsesję na punkcie wina, ale nie pije go dużo). Właściciel na chwilę wychodzi do łazienki w wiadomym celu, więc my nie wiemy co robić.
Nagle Marta mówi:
-"Ej a może by tak dać mu wina?"
Nie czekając na odpowiedź wlała do takiej małej miseczki dla ptaka wino. Włożyła miseczkę do klatki gdzie siedział ptak. Artur wrócił o niczym nie wiedząc. Wypuścił tego kanarka, dał nam pogłaskać i włożył do klatki. Potem pogadaliśmy jakąś godzinę i wyszliśmy od niego.
Na następny dzień dzwoni wściekły i krzyczy, iż zabiliśmy mu kanarki.
Okazało się potem, że Artur wsadził do klatki gdzie było wino WIĘCEJ PTAKÓW i wszystkie się napiły.
Latały podobno jak opentane, krzyczały (oczywiście po ptasiemu) i po 30 minutach padły jak martwe. Leżały tak całą noc a Artur zapłakany, że wszystkie nie żyją. Zawiósł je do weterynarza, a weterynarz powiedzał czerwony ze śmiechu:
-"Pan Ptaki upiłeś i teraz kaca mają!"
Potem się wydało, że to prawda, i że Marta to zrobiła.
Już nigdy więcej nie było nas u chrzestnego.
Komentarze
OdświeżEdytowano - 10 lipca 2017, 20:31
Byłem kiedyś z siostrą u mojego chrzestnego, który miał kanarki.
Siedzimy tam z jakieś dwie godziny i nagle pada propozycja by Artur (bo tak ma na imię mój chrzestny), pokazał te ptaki. Moja siostra piła wtedy wino (ma taką małą obsesję na punkcie wina, ale nie pije go dużo). Właściciel na chwilę wychodzi do łazienki w wiadomym celu, więc my nie wiemy co robić.
Nagle Marta mówi:
-"Ej a może by tak dać mu wina?"
Nie czekając na odpowiedź wlała do takiej małej miseczki dla ptaka wino. Włożyła miseczkę do klatki gdzie siedział ptak. Artur wrócił o niczym nie wiedząc. Wypuścił tego kanarka, dał nam pogłaskać i włożył do klatki. Potem pogadaliśmy jakąś godzinę i wyszliśmy od niego.
Na następny dzień dzwoni wściekły i krzyczy, iż zabiliśmy mu kanarki.
Okazało się potem, że Artur wsadził do klatki gdzie było wino WIĘCEJ PTAKÓW i wszystkie się napiły.
Latały podobno jak opentane, krzyczały (oczywiście po ptasiemu) i po 30 minutach padły jak martwe. Leżały tak całą noc a Artur zapłakany, że wszystkie nie żyją. Zawiósł je do weterynarza, a weterynarz powiedzał czerwony ze śmiechu:
-"Pan Ptaki upiłeś i teraz kaca mają!"
Potem się wydało, że to prawda, i że Marta to zrobiła.
Już nigdy więcej nie było nas u chrzestnego.
Boże jakie to długie ;-;
Odpisz
10 lipca 2017, 15:45
Pijana pszczoła jest jak pijana kobieta.
Odpisz
10 lipca 2017, 15:28
lemme smash
Odpisz
8 lipca 2017, 10:42
kisne
Odpisz
8 lipca 2017, 10:45
Odpisz
8 lipca 2017, 11:47
mi też daj
Odpisz
8 lipca 2017, 13:18
@Polalak:
Odpisz
10 lipca 2017, 14:25
Mi też daj.
Odpisz
10 lipca 2017, 15:26
@Crinzey: Proszę
Odpisz
10 lipca 2017, 14:38
plz lemmie smash becky
Odpisz
8 lipca 2017, 15:25
Dobre. XD
Odpisz
8 lipca 2017, 11:12
Pszczoła na cukrze zmienia się w mema. Dobrze wiedzieć.
Odpisz
Edytowano - 8 lipca 2017, 15:02
@DIGIMKE: a mrówki na proszku do pieczenia zamieniają się w isis. Explodują przy pierwszym dotknięciu.
Odpisz
8 lipca 2017, 13:12
Pszczołę którą tu widzicie zowią Mają
Odpisz
8 lipca 2017, 13:43
Wszyscy Maję znają i r*chają
Odpisz
8 lipca 2017, 10:45
LEMME SMASH
Odpisz
8 lipca 2017, 10:54
*smash smash*
Odpisz