Na pewno niedługo umrę

Pamiętam jak byłem kiedyś u babci. Zrobiłem sobie lemoniadkę i poszedłem coś tam zrobić. Wracam, nie myśląc biorę dużego łyka i nagle coś wyczuwam. I myślę sobie ,,O ku*wa, chyba wypiłek kreta czy jakieś inne gówno'' Piecze jak ku*wa nie wiem co, wypluwam i pełny strachu krzyczę do babci ,,Babcia, co było w tej szklance?"A babcia takie ,,Wnusiu, tam była wódka" Myślałem, że mi ku*wa dziurę wypali w ustach, tak to ku*ewstwo piekło. Ogólnie to JE**Ć WÓDKĘ.

Raz wypiłem cały kufel czarnego piwa myśląc, że to cola, co gorsza mi posmakowało

Ja nigdy przez przypadek nie wypiłem alkoholu.

Jak byłem mały to mój tata i ja mieliśmy take same kufle. Tata miał tam piwoa ja herbate, nie różniło się kolorem. I jakiegoś dnia chciałem się napić herbaty jako nie była gorąca w dłoni to wziąłem dużego łyka najgorsza rzecz jaką w życiu piłem.

ja kiedyś napiłam się białego wina bo myślałam że to sok jabułkowy XDDD

Oj tam
Nie odrazu
Etanol to powolna trucizna
A skoro to tylko łyk to jeszcze nie powinno być aż tak źle...

"przypadkowo"

Polej młodemu niech się uczy.