Trenerzy rozwoju osobistego

Wszystko spoko, ale weźmy pod uwagę, że bogata rodzina będzie wywierać presję i wpajać od małego że trzeba do czegoś dojść w życiu. Więc dzieciak zamiast się bawić z rodzicami, będzie skazany sam na siebie kiedy oni będą pracować. Skoro od samego początku jest sam, poradzi sobie na cięższych studiach za granicą, bo za czym ma tęsknić? Chyba lepiej dla niego, żeby siedział na uczelni z kilkoma znajomymi, niż sam w wielkim, pustym domu...

powiem tak: obie wypowiedź są żenujące, aczkolwiek gdybym już musiała stanąć po której stronie to raczej zgodziłabym się z przekombinowaną teorią trenera, jak masz od zawsze dużo to często nie doceniasz małych rzeczy, które budują całość, jesteś przyzwyczajony że masz wszystko a nie że musisz na to zapracować więc twoje podejście do pracy też jest inne, osobiście uważam że łatwo być bogatym i trwać w takim samym stanie a trudno być bogatym i jeszcze się wzbogacać bo często patrzy się na teraźniejszości a nie na przyszłość i bogaci ludzie wolą kupić sobie nowy kabriolet niżeli założyć za te pieniądze lokatę albo zainwestować na giełdzie

To niech majątek wyda potrzebującym, samemu zaczynając od zera. Wtedy powinno mu być łatwiej, co nie? Co za debil.