Powiedziała, co wiedziała

JESZCZE SIĘ ZARAŻE

Czy tylko ja nie kupiłem nigdy paysafecarda?

Jak kupowałem psc w gimnazjum to tak się babki z kiosku patrzyły jakbym miał z 60 lat

(zostawiam komentarz by móc wrócić do tego obrazka)

@Konto usunięte: ku*wa, nie wiem co jest złego w kupowaniu psc, czego tu się wstydzić. z jednym kolegą musiałem jeździć ciągle po kioskach i mu kupować bo on się bał. przyznam że babka czasem krzywo się patrzyła i pytała skąd mam pieniądze, ale kurde to tylko pieniądze na zakupy w internecie.

pamiętam taką sytuacje jak kupowałem w zabce dwa psc po 20 zl, typiara ma farbnięte wlosy na niebiesko, no i lvl taki 50-60 myślę.
dodam że byłem z kumplem.
no i ja tam do niej mówię co chce, no ale pierwszy problem ,,a co to tym pejsejfkart"

to ja jej tłumacze że pani to sprzedaje i ona powinna wiedzieć.
ona już kuhwa oburzona już w ogóle nie ma szacunku dla starszych itd itp.
ja jej mowie że ja chce moje doladowania. i ona mówi ,,a d o j a k i e j s i e c i"
kumpel sie q*wa za regalem zwija że śmiechu, już sie 7 osób w kolejce nazbieralo. tutaj pomine bo większość to tłumaczenie co to psc itp, SZUKANIE W INTERNECIE jak takie doladowanie wydrukowac.
koniec końców ch*ja zrobila, ja jej dosłownie powiedzialem ,,jeb sie", poszedłem do asa
i od tego momentu już jej tam nie widuje
fin

Teraz kupić psc to nie problem bo każdy wie co to jest, ale 4-5lat temu jak biegałem po miescie żeby kupić psc za 20 i doładować platynę w taernie, to nie było mi do śmiechu, wszędzie słyszałem ,,a co to jest'' :v koniec końców psc kupiłem w Kolporterze :D

To ja opowiem że zawsze się wstydziłem kupować psc o nominałach powyżej 50 i jak kupowałem 200 zl ([_],<słoik na hejty) to przeszedłem po całym mieście kupując psc 50zł

Widzę, że nie tylko ja miałem historię z kupowaniem tego, ale i tak opowiem.

Chcę kupić psc za 30 zł. Nie pamięram już na co, ale była mi potrzebna. Wchodzę więc na ich stronę, żeby zobaczyć, gdzie można to dostać (to był mój pierwszy zakup). Widzę, że najbliższe miejsce to główna placówka poczty polskiej w Warszawie. Pomyślałem, że na pewno tam będzie.

Idę na miejsce. Na wejściu pod starterami wisi info, że można dostać tutaj psc. Wchodzę do środka, znajduję budę przy której było to podkreślone(oprócz tego sprzedawali w niej różne śmieci do wysyłki, jak pudła itp.). I, oczywiście jakaś baba, 60 lat sprzedaje. Myślę, ok. Podczhodzę i pytam, czy dostanę paysafecard za 30 zł. Baba pyta, co. Mówię jeszcze raz: poproszę paysafecard za 30zł. Ona pyta mnie, co to jest. Mówię jej, że jednorazowy kod do płacenia przez internet(i tak pewnie nic nie zrozumiała). I w tym momencie pyta, czy jest to może starter do telefonu. Mówię to samo co wcześniej. Ona, że tego na pewno nie ma. Pokazuję jej kilka informacji, oczywiście naklejek przed jej stoiskiem, że jest. Ona to czyta, i wymyśliła, że tym się płaci. Że ja jej tym ku*wa zapłacę. Wku*wiony każę wołać kierownika. I co ku*wa? Kierowniczka starsza od niej o jakieś 5 lat, mówi że nigdy o czymś takim nie słyszała i kazała mi wyjść. Ja pokazuję naklejlki, pokazuję stronę psc, że niby jest, a ona też wymyśliła, że tym się płaci. Wyszedłem.

Na tym historia się nie kończy. Postanowiłem się zemścić na nich w prosty sposób. Kupiłem kartę w komputroniku i poszedłem na pocztę kupić pudełko. Na szczęście była ta sama baba.

Pytam, czy mnie pamięta. Ona mówi, że tak. Każę wołać kierowniczkę. Ona wku*wiona, ale woła. Kierowniczka pyta, o co chodzi. Macham im przed oczami papierkiem z kodem i przypominam ich teorię na temat płacenia. Baba ją utrzymuje. Prosi, żebym wyszedł. Nie spodziewała się tego: chciałem kupić pudło na paczkę. Ona już policzyła i pyta czym zapłacę. Odpowiadam: Paysafecardem ku*wa!
Ona widzi, że ma przej*bane, ale każe mi płacić. Mówię więc jej, żeby wpisała ten 16 cyfrowy pin gdzieś, gdzie się płaci. Ona wkur*iona, ale to robi. Oczywiście nie weszło. Każę wołać kierowniczkę. Kierownik przychodzi i grozi mi policją. Ja mówię, że nie mogę zapłacić i żeby coś z tym zrobiła.Pyta czym płacę. Odpowiedziałem, że paysafecardem. Widzę jej minę. Nagle przypomniała sobie, że płaci się tym w internecie i tak mówi. Ja mówię, że wcześniej mogła to powiedzieć. Ona nie wie co zrobić. Idzie do nadkierownika czy jak ta osoba się nazywa.

Najlepsze jest zakończenie. W ramach przeprosin oprócz ???pudła które chciałem??? dostałem oficjalny list z przeprosinami. Chyba mogę zaliczyć ten dzień jako udany

Kiedyś na jakiejś wycieczce, bodajże szkolnym wyjeździe do Warszawy, kolega postanowił sobie kupić psc w Carefourze (tak to chyba się pisze). Ukradł na ten szczytny cel 100 zł i poleciał do tego sklepu. Byłem z nim, widziałem taką sytuację: kolega podszedł do kasy, stara baba, ok. 60 lat, kolega mówi "poproszę paysafecard", baba zrobiła minę "co ku*wa" i powiedziała, że nie ma. Kolega powiedział, że owszem jest i jeśli nie dostanie, to wołać kierownika. Przyleciał kierownik, w tym samym wieku i też nie umiał tego zrobić. Kolega stracił cierpliwość, wydarł się na nich, więc go wzięli do jakiegoś "nadkierownika". Oczywiście on też nie wiedział o co chodzi, to kolega zrobił im karczemną awanturę, co to za sklep i ledwo odzyskał swoją stówę (nie chcieli mu jej oddać). A ja stałem z boku razem z resztą kolejki i się śmiałem.

Ale PSC sie bardzo przydaje.

Kto kupuje PSC za 20 zl się je kupuje za 80 żeby cokolwiek kupić