Szczena opada

@Jasnowidz: O ku*wa, ale zło.

@Jasnowidz: o ty śmieciu, Bądż mój

Wyluzuj, ja poszedłem nie przejmując się niczym i zdałem za pierwszym podejściem. :P

To nie jest aż tak straszne jak wszyscy mówią. Stresuje się naprawdę dużo w takich sytuacjach a mimo wszystko zdałem za pierwszym. Grunt to po prostu się skupić na jeździe, a nie przejmować się egzaminatorem obok. Daj znać jak poszło.

@Szymon123PL: W stresie mi odpi***ala.

Trzymamy kciuki ;))

Po trupach do celu

tak 18 lat i nadal na avku anime no cos tu nie gra

Ja mam 19 i co? Każdy człek innym jest i inne gusta ma, a ten komu to przeszkadza po prostu z bólem dupy trwa.

Ku*wa jakie rymy.

Ja tam będę sobie mieć anime na awatarach nawet na starość. Będę moherem mangozjebem. I nie mam 18 lat, nie wiem skąd ta informacja.

Aż mi przypomniałaś mój egzamin... Mam lekką wadę wzroku na jedno oko i według okulisty muszę nosić okulary lub soczewki kiedy jeżdżę. No i tak mam zapisane w prawie jazdy. Ale że normalnie funkcjonuję bez soczewek i oksów to i w dniu egzaminu niczego nie założyłem. No i siadam z egzaminatorem i pierwsze pytanie "Czy ma pan na sobie soczewki?", bo okularów oczywiście nie miałem. I ku*wa mega stres, error systemu i jako wielki fan Makłowicza wydałem z siebie tylko "yyyyy, eeee".
No i egzaminator pyta znowu "Raz jeszcze, czy ma pan na sobie soczewki, bo jeżeli nie to niestety musimy zakończyć egzamin". Szybka kalkulacja w głowie: nie po to wydawałem 140 ziko, żeby zakończyć egzamin jeszcze przed jego rozpocząciem, kurna Nanook skup się, "tak, tak, oczywiście mam soczewki, przepraszam, po prostu się stresuję trochę egzaminem".
"Jest pan pewny? Bo jeżeli okaże się, że jeździł pan bez soczewek to sprawa może trafić nawet do sądu"
I w tym momencie padło z moich ust największe kłamstwo w moim życiu, czyli "Tak, mam na sobie soczewki"

Nawet nie wyobrażacie sobie w jakim stresie jeździłem przez cały egzamin. Cały obsrany. Początek tragedia. Łuk zwaliłem, bo mi kuper wystawał z 10 centymetrów przy zatrzymaniu, powtórka udało się. Startowanie pod górkę, zaliczone, też za drugim podejściem. Włączenie świateł mijania, również za drugim razem. Chyba nigdy nie byłem w takim stresie. Wyjechałem na miasto i co? Egzamin zaliczony bezbłędnie za pierwszym razem.

Tak że Alice, nie martw się stresem. On na pewno będzie, ale czasem stres nie jest zły, bo pozwala ci się skupić na poprawniejszej jeździe. Ach, no i pamiętaj, że zawsze masz drugą szansę przed tym jak wyjedziesz na miasto. Więc na pewno nie ma co się tak denerwować przed łukiem, podjazdem czy sprawdzeniem pojazdu.

Najważniejsze to zapanować nad stresem, bo nawet jak jeździsz dobrze to stres może Cię zniszczyć