Zostawcie mój komputer!

Ale wcześniej zapisujesz save'y na pendrajvie, żegnasz się z komputerem(tak, to co się zaraz stanie jest warte tego poświęcenia) zamykasz ich w pokoju, ustawiasz kamerę, wygrywasz 5 mln. w totolotka, kupujesz dom, gospodarstwo, śmigłowiec, resztę dajesz rodzicom jako łapówkę, by się wyprowadzili. Jesteście w nowym lokum, macie jeszcze trochę pieniędzy, kupujecie silos rakietowy, siadacie przed telewizorem, bierzecie po schabowym i szklance bimbru z piwnicy, włączacie wcześniej ustawioną kamerę z pokoju. Rozpoczyna się seans. Kuzyni dalej grają w fortnajty, nieświadomi, tego, co ich zaraz ich spotka. Naciskasz czerwony guzik. Silos rakietowy się otwiera. Kuzyni dalej nieświadomi. Jeden z nich roztrzaskuje klawiaturę, bo przegrał, a ta zniewaga krwi wymaga. Wsiadasz w śmigłowiec. Podążasz za rakietą. Prezydent uznał twoich kuzynów za zagrożenie na poziomie Awengersów. Wysyła ci 2 F-16 jako eskortę i pluton egzekucyjny. Rakieta wali w chałupę. Rodzice się śmieją, bo i tak była na kredyt. Kuzyni zajęli się ogniem. Jeden stopił się od kwasu zawartego w pocisku. Wujostwo się także cieszy, bo jedno obciążenie z głowy. I tak nie lubili tych małych gnojków. Udaje im się wydostać z domu. Strzelasz do nich z miniguna w śmigłowcu. Policja łapie tych, którzy ocaleli. Jadą w bagażniku auta z podrobionymi arabskimi rejestracjami. Są w Zakładzie Utylizacji Wkurzających Kuzynów. Na miejscu jest także prezydent i kot Kaczyńskiego. Kuzyni zostają zmieleni w okropnych męczarniach. Wszyscy się sadystycznie śmieją. Jednak kotu Kaczyńskiego chce się jeść. Maszyna nie przerobiła jeszcze kuzynów na karmę. Kot zjada prezydenta, ciebie, pracowników zakładu, województwo, Polskę, kontynent, Ziemię. Kot zdążył zeżreć 3/4 Układu Słonecznego nim zorientował się, że skończył u się tlen. Kot zdycha, gazy w jego układzie pokarmowym niebezpiecznie się mieszają. Kot wybucha, wysadzając cały wszechświat. Kilka miliardów lat później Ziemia formuje się na nowo, odradzasz się na nowo, a twoi kuzyni chcą ci zabrać twoją kolekcję kamieni i martwych dinozaurów. Kilkaset tysięcy lat później to wszystko się powtarza, a cała historia zatacza koło.
QŃEC

Ja to mam szczęście że te h*je mi się nie tykają kompa ponieważ mam młodszą kuzynke która na moim kompie nie chce grać, starszego kuzyna który na własnym kompie ma dużo gier, no i młodszego kuzyna który do mnie nie przyjeżdza

Save'y z undertale. Wolałym stracić rękę (oczywiście lewą, wy już wiecie czemu ( ͡° ͜ʖ ͡°) ) niż je stracić. Tyle casu próbuję to przejść, a dalej mi się nie udało

Ja bardziej muszę chronić lego. Już 3/4 mojej kolekcji zabrali

Wtyczkę od monitora się wyciągało i mówiło, że nie działa ;P

na szczęście nie mam niedorozwiniętego młodszego kuzynostwa.

Moja kuzynka za każdym razem usilnie próbuje się dostać do mojego tabletu graficznego

Ja zawsze musiałam chronić swoją kolekcję modeli koni, bo dzieciaki myślały, że to będzie idealny materiał na zabawki, którymi będzie można rzucać po całym pokoju.

Wystarczy założyć se hasło na kompa

Albo lepiej żeby nie grzebali w folderach

właśnie dlatego mam gaming setup w mojej szopie
gówniarzy tam nie ciągnie.

ZAMYKASZ GÓWNIARZY W PIWNICY I WPUSZCZASZ WUJKA PROSTA SPRAWA.

Moje kuzynostwo nie tyka komputera.

Przerzucam je na pendriva i po kłopocie.

Też miałem takie sytuacje. Porozmawiałem w tedy z rodzicami, że nie lubię dawać "gówniakom" mojego kompa do grania bo zawsze coś mogą zepsuć (raczej nie psuli niczego ale lepiej to brzmiało :) ) więc kiedy na imprezach rodzinnych tałatajstwo się zjeżdżało i siadało przy komputerze to wchodził mój ojciec i surowym głosem oznajmiał: "komputer ma służyć do nauki, a nie do grania, chcecie się pobawić to idźcie na dwór" :D