Dzięki wspaniałemu RODO nadal nie znam ocen z dwóch egzaminów z zeszłego semestru. Aby zobaczyć swoje prace i oceny musiałbym jechać 3 godziny w jedną stronę na uczelnię. A kolejny rok akademicki już niedługo...
u mnie podobnie, tylko przez cały tydzień, a te przedmioty najbardziej męczące mózgowo są na ostatnich lekcjach bo czemu nie, przecież uczeń wcale nie jest zmęczony i przepocony
wf na początku są świetne, bo można dłużej pospać jak jest się chorym, ale nie na tyle, żeby nie chodzić do szkoły, ale na tyle, żeby nie chodzić na wf
@TrueStoryGuy: wf w szkole jest pozbawiony jakiego kolwiek sensu bo osoby aktywne fizycznie będą na nim ćwiczyć, a ci co nie ruszają się z własnej inicjatywy i tak sobie zwolnienia załatwią
Chodzi o to, że każdy narzeka o godzinę, na której odbywa się wf. Albo odbywa się przed kilkoma lekcjami, więc przez resztę dnia jesteś zmęczony i myślisz wolniej oraz "ciężej" siedzi ci się w szkole. Na ostatniej godzinie dociska ciebie zmęczenie, bo po tylu godzinach nauki, nudy (jak kto woli) musisz ćwiczyć i powiększać swoje zmęczenie. Jedynym + jest, że niby masz większą tężyznę fizyczną. Powiedzmy sobie szczerze, kto chce być wysportowanym ten jest, a kto nie to nie, a wf jest w tym małym czynnikiem.
@TrueStoryGuy: dokładnie o to chodzi, a uczniowie muszą przez to siedzieć dłużej w szkole, a w domu mają dzięki temu mnie czasu na faktyczne rozwijanie swoich pasji bo muszą odpocząć oraz odrobić lekcje i wyuczyć się wszystkiego, osobiście gdy byłem w liceum to policzyłem sobie ilość godzin wszystkich (43 w tygodniu) oraz tych bez niepotrzebnych przedmiotów (30) gdzie przygotowując się do matury dodatkowo bierze się korepetycje i nie ma czasu na cokolwiek innego
Dobra może w podstawówce jest jeszcze nieco lepiej. Nie jest aż tak dużo do nauczenia, a są osoby, które nie ruszają się zbyt często. Powstaje z takiego głupiego powodu inwalidztwo. Im dalej w nauczanie tym mniej to potrzebne. W liceum/technikum jest to taka końcowa forma wf'u, która bardziej potęguje zmęczenie niż pomaga się "wyćwiczyć". Często można zapomnieć jakichś rzeczy przed kartkówką czy sprawdzianem, bo musisz się skupić na danej lekcji. Nie tylko tracisz godzinę, ale również tok myślenia staje się gorszy poprzez wyczerpanie fizyczne. Zmniejsza się twoja percepcja. Z brakiem kondycji możesz też zyskać zakwasy. Możliwe uszkodzenia fizyczne na twoim ciele, które będą ci przeszkadzać w "pracy" tj. otarcia czy zadrapania, skręcenia, złamania lub po prostu ból w jakimś miejscu (przypuśćmy siniaki). Chociaż nie powinno się mówić o samych negatywach, ale wdg. mnie my powinniśmy decydować o swoich możliwościach oraz powinnościach. Jeśli chcesz uczestniczyć wf'ie to okej, jak nie to dlaczego miałbyś na niego w ogóle chodzić? Edukacja w naszym kraju skupia się na nauczeniu wszystkiego po trochu, ogólnikowo i wf do tego się zalicza.
@benek10: U mnie na większości lekcji podczas sprawdzianów czy kartkówek musimy podpisywać się kodem, tj. numer z dziennika i klasa (niekiedy jeszcze rok szkolny). Tylko trzech nauczycieli, którzy mnie uczą stwierdziło , że mamy podpisywać się imieniem, bo nie chcą z nas robić ponumerowanych robocików (choć od pana od PP padło pewne porównanie z historii).
W większości to nie wina RODO, a mediów nawijających o RODO i firm chcących zarobić na "dostosowywaniu" do wymogów RODO.
To tym podmiotom zależy na sianiu paniki przed RODO i to on dobrze wyszło. Teraz masa osób myśli, że nowe prawo wymaga zdobywania zgody na wszystko, cenzurowania każdego wystąpienia imienia i nazwiska, czy podobnych absurdów.
Z drugiej strony natomiast wiele stron internetowych nie dostosowało się do RODO w drugą stronę - np. nie dając możliwości korzystania bez zbierania danych osobowych gdy nie są one konieczne do funkcjonowania usługi, czy przyciski zamykania powiadomienia o RODO które jednocześnie mają wyrażać zgodę (tak wyrażona zgoda nie jest zgodna z tym prawem). Ale oczywiste jest dlaczego one to robią - mało prawdopodobne, że ktoś ich zgłosi. Większość osób po prostu wejdzie na stronę i zaakceptuje nie myśląc o tym.
Komentarze
Odśwież22 września 2018, 00:39
Dzięki wspaniałemu RODO nadal nie znam ocen z dwóch egzaminów z zeszłego semestru. Aby zobaczyć swoje prace i oceny musiałbym jechać 3 godziny w jedną stronę na uczelnię. A kolejny rok akademicki już niedługo...
Odpisz
17 września 2018, 08:18
pierwsza lekcja jako WF to zajebisty pomysł
Odpisz
17 września 2018, 08:33
u mnie podobnie, tylko przez cały tydzień, a te przedmioty najbardziej męczące mózgowo są na ostatnich lekcjach bo czemu nie, przecież uczeń wcale nie jest zmęczony i przepocony
Odpisz
17 września 2018, 08:39
@PolskiKacper123: miałem tak 2 lata temu, wsółczuję
Odpisz
17 września 2018, 14:10
Masz na godz. 8?
Odpisz
17 września 2018, 14:13
@ewelkapl: niestety
Odpisz
17 września 2018, 14:20
Ja jak szłam do szkoły na 8 to widziałam klasę z nauczycielem idącą na wf. U nich w szkole lekcje zaczynają się 7:30.
Odpisz
20 września 2018, 19:09
@ewelkapl: Ja kiedyś miałem 3 WF-y na 7:00
Odpisz
20 września 2018, 19:16
wf na początku są świetne, bo można dłużej pospać jak jest się chorym, ale nie na tyle, żeby nie chodzić do szkoły, ale na tyle, żeby nie chodzić na wf
Odpisz
20 września 2018, 21:59
Szczerze nie oszukujmy się. Wf na jakiejkolwiek godzinie jest zły chyba, że jest to 5-6 godzina i jest ona ostatnią.
Odpisz
20 września 2018, 22:03
Ja mam codziennie przez 5 dni na 7:30 a w czwartki zaczynam majac 3 w-fy z rzedu
Odpisz
20 września 2018, 22:13
@TrueStoryGuy: wf w szkole jest pozbawiony jakiego kolwiek sensu bo osoby aktywne fizycznie będą na nim ćwiczyć, a ci co nie ruszają się z własnej inicjatywy i tak sobie zwolnienia załatwią
Odpisz
20 września 2018, 22:20
Chodzi o to, że każdy narzeka o godzinę, na której odbywa się wf. Albo odbywa się przed kilkoma lekcjami, więc przez resztę dnia jesteś zmęczony i myślisz wolniej oraz "ciężej" siedzi ci się w szkole. Na ostatniej godzinie dociska ciebie zmęczenie, bo po tylu godzinach nauki, nudy (jak kto woli) musisz ćwiczyć i powiększać swoje zmęczenie. Jedynym + jest, że niby masz większą tężyznę fizyczną. Powiedzmy sobie szczerze, kto chce być wysportowanym ten jest, a kto nie to nie, a wf jest w tym małym czynnikiem.
Odpisz
20 września 2018, 22:24
@TrueStoryGuy: dokładnie o to chodzi, a uczniowie muszą przez to siedzieć dłużej w szkole, a w domu mają dzięki temu mnie czasu na faktyczne rozwijanie swoich pasji bo muszą odpocząć oraz odrobić lekcje i wyuczyć się wszystkiego, osobiście gdy byłem w liceum to policzyłem sobie ilość godzin wszystkich (43 w tygodniu) oraz tych bez niepotrzebnych przedmiotów (30) gdzie przygotowując się do matury dodatkowo bierze się korepetycje i nie ma czasu na cokolwiek innego
Odpisz
Edytowano - 20 września 2018, 22:46
Dobra może w podstawówce jest jeszcze nieco lepiej. Nie jest aż tak dużo do nauczenia, a są osoby, które nie ruszają się zbyt często. Powstaje z takiego głupiego powodu inwalidztwo. Im dalej w nauczanie tym mniej to potrzebne. W liceum/technikum jest to taka końcowa forma wf'u, która bardziej potęguje zmęczenie niż pomaga się "wyćwiczyć". Często można zapomnieć jakichś rzeczy przed kartkówką czy sprawdzianem, bo musisz się skupić na danej lekcji. Nie tylko tracisz godzinę, ale również tok myślenia staje się gorszy poprzez wyczerpanie fizyczne. Zmniejsza się twoja percepcja. Z brakiem kondycji możesz też zyskać zakwasy. Możliwe uszkodzenia fizyczne na twoim ciele, które będą ci przeszkadzać w "pracy" tj. otarcia czy zadrapania, skręcenia, złamania lub po prostu ból w jakimś miejscu (przypuśćmy siniaki). Chociaż nie powinno się mówić o samych negatywach, ale wdg. mnie my powinniśmy decydować o swoich możliwościach oraz powinnościach. Jeśli chcesz uczestniczyć wf'ie to okej, jak nie to dlaczego miałbyś na niego w ogóle chodzić? Edukacja w naszym kraju skupia się na nauczeniu wszystkiego po trochu, ogólnikowo i wf do tego się zalicza.
Odpisz
20 września 2018, 19:23
u mnie w szkole po wejściu rodo nic sie nie zmieniło, więc o co chodzi ?
Odpisz
20 września 2018, 21:53
@benek10: U mnie na większości lekcji podczas sprawdzianów czy kartkówek musimy podpisywać się kodem, tj. numer z dziennika i klasa (niekiedy jeszcze rok szkolny). Tylko trzech nauczycieli, którzy mnie uczą stwierdziło , że mamy podpisywać się imieniem, bo nie chcą z nas robić ponumerowanych robocików (choć od pana od PP padło pewne porównanie z historii).
Odpisz
20 września 2018, 19:43
W większości to nie wina RODO, a mediów nawijających o RODO i firm chcących zarobić na "dostosowywaniu" do wymogów RODO.
To tym podmiotom zależy na sianiu paniki przed RODO i to on dobrze wyszło. Teraz masa osób myśli, że nowe prawo wymaga zdobywania zgody na wszystko, cenzurowania każdego wystąpienia imienia i nazwiska, czy podobnych absurdów.
Z drugiej strony natomiast wiele stron internetowych nie dostosowało się do RODO w drugą stronę - np. nie dając możliwości korzystania bez zbierania danych osobowych gdy nie są one konieczne do funkcjonowania usługi, czy przyciski zamykania powiadomienia o RODO które jednocześnie mają wyrażać zgodę (tak wyrażona zgoda nie jest zgodna z tym prawem). Ale oczywiste jest dlaczego one to robią - mało prawdopodobne, że ktoś ich zgłosi. Większość osób po prostu wejdzie na stronę i zaakceptuje nie myśląc o tym.
Odpisz
17 września 2018, 09:35
Przy okazji każmy każdemu nauczycielowi rozdać uczniom do podpisania deklaracje o zapoznaniu się z RODO (u mnie było coś takiego)
Odpisz
17 września 2018, 08:53
Proszę państwa! Nie popadajmy w panaroje, ale głównym wejściem do szkoły nie wejdziecie. ~ nasz wychowawca kiedy nam opowiadał o nowych zasadach
Odpisz
17 września 2018, 07:59
no a ja mu wtedy że może wprowadzimy podatek od anonimowości
Odpisz