Był u Was ktoś taki?

Chciałbym żeby ludzie na co dzień nosili galowe ciuchy, ulice miast wyglądały by pięknie

Ja w tym roku jako jedyny przyszedłem na rozpoczęcie roku w dresach.

Da mi ktoś tego screena w stylu *I am on this photo and I don't like it*? Najpierw ślub, a potem szkoła.

U mojej koleżanki przyszedł jeden na Generatora Frajdy, w sensie w szlafroki + kapcie.

No beka w ch*j.

Strój galowy,jak ja go ku*wa nienawidzę.

*ten jeden ziomek przebrany za Obelixa*

Od małego nienawidziłem skrajnie stroju galowego, a zwłaszcza spodni. Dlatego solidarnie ze swoimi przekonaniami od pierwszej klasy podstawówki przychodziłem w tak zwanych przez siebie samego "dresach galowych" czyli czystych (bez żadnych pasków ani znaczków markowych) ciemnoniebieskich bądź czarnych spodniach dresowych starannie wyprasowanych. Na początku oczywiście był powszechny ból dupy nauczycieli ale z czasem się to przyjęło i chodziłem tak na każdą uroczystość szkolną oprócz matury.
Na maturę bowiem poszedłem w spodniach od garniaka ale za to rezygnując z drażniącej mnie koszuli (nienawidzę w niej jeździć na rowerze bo zaraz się pocę) na rzecz białej podkoszulki. I jakoś nikt afery nie robił co nawet było trochę smutne. Tak jakby nawet nie raczyli zwrócić na mnie uwagi.

U mnie był

U nas ziomek przyszedł w wiktoriańskim outficie

Gruby Damian co śmierdział i konstruował bombę na religii i historii

U mnie na koniec roku tak 3 przyszło i wychowawca im świadectwa dopiero dzisiaj dał (po wakacjach)

To byłem ja

nie widze sensu ubrac s9e galowo tylko po to zeby tylko na pokaz wejsc do sali vez zsdnego celu bo plab lekcji i tak bedzie na stronie albo grupie klasowej to nawrt nie trzeba isc pierwszrgo dnia nawet jak apel jest czy inne glupoty naprawde po co isc 10 minut w sali sluchajac naucxyciela a z nikim i tak nie pogadasz w tym czasie.

u mnie połowa chłopaków tańczyła poloneza w stroju na wf, ja zresztą też ale później