Jak mawiał mój ojciec, gdy się broniłem, że poza 3 mam też kilka piątek: "I co z tego, że masz piątki? Ty masz mieć same piątki!"
Potem oczywiście coś o kopaniu rowów.
Dlatego zgadzam się z DeadExtreme- szuka się dziedziny, którą się lubi i skupia na tym. Ja lubiłem chemię i biologię i jakoś sobie radzę z nauką tego, a matmę na szczęście już skończyłem i w życiu nie będę potrzebować całek.
Ostatnio dostałem z Chemii 5, a zazwyczaj wyciągam z niej ledwo dwójki. Moi rodzice nawet tego nie skomentowali tylko od razu zaczęli na mnie wrzeszczeć, żem jełop i że nic nie osiągnę, dzięki rodzinko.
[Uwaga! Długa nieśmieszna wypowiedź.]
Za czasów kiedy byłem w pierwszej gimnazjum, rodzice mieli wyje**ne na moje oceny i nikt się tym nie przejmował. Nie starałem się zbytnio, więc były mierne. W drugiej klasie postanowiłem się ogarnąć i skończyłem je prawie z paskiem. Ojciec gdy spojrzał na świadectwo podkreślił tylko te słabe, typu niemiecki, z który nigdy mi nie podchodził. No cóż, je**ć. Trzecia gimnazjum, wychodzę prawie że średnią 5.0, lecz pierwsza klasa i dwójka z muzyki na to nie pozwoliły. No ale cóż, rodzice na odebraniu świadectw się nie stawili, mimo że byli zaproszeni.
Podbiłem sobie ambicje starając się w gimnazjum. Chciałem być kimś więcej niż ojciec pracujący przy produkcji pralek, czy brat mechanik. Poszedłem do technikum ekonomicznego. Pierwsza klasa, wyje**ne. Nikt nie motywował, nie karcił. Druga klasa, lepiej. Nauczyciele zaczęli dostrzegać we mnie "potencjał" którego nigdy nie miałem, ale wypracowałem logicznym myśleniem. Sprawy zaczęły się sypać. Brak hajsu. Brak książek, rodzice się rozwodzą, ojciec rzuca robotę. Oczywiście na moją edukację wywalone po całości. Nigdy nikt nie wspierał mnie w tym co robiłem, więc radziłem sobie sam. Hajs który zarobiłem dorywczo poszedł na książki i na bilety na autobus do szkoły. Przez trzecią klasę prześlizgnąłem się na 55% frekwencji. W sumie nigdy nie sięgała więcej niż 65%. Ale egzaminy zawodowe zdałem na 90% i 98%, popełniając najgłupszy błąd za szybko robiąc to, co wydawało mi się proste.
Aktualnie jestem w czwartej klasie. Praktycznie na siebie zarabiam. Uczę się i zamierzam zdać maturę. Choć ten rok jest najcięższy ze wszystkich. Bo sprawy skomplikowały się jeszcze bardziej, lecz stałem się trochę bardziej samowystarczalny.
Nikt mnie nie motywował, nikt nie karcił, nie narzucał swojej woli. Ale gdy teraz na to patrzę, żałuję że chciałem pokazać innym, że cokolwiek umiem. Poniosłem się ambicjami i będę kończył szkołę z tytułem technik ekonomista. Żałuję tego wyboru i zmarnowanych lat. Na końcu trzeciej klasy uświadomiłem sobie, że wolałbym iść do zawodówki na cukiernika. Po szkole planuje zrobić kursy i pójść w to.
Uważam że to bez różnicy czy ktoś nas do czegoś zmusza, wymaga, motywuje itp. Tak naprawdę póki sami nie zdamy sobie sprawę czego chcemy, to nie powinniśmy dziwić się, że inni mają jakieś oczekiwania w stosunku do nas.
Szczerze mówiąc, jak ktoś czegoś chce to dopnie swego pomimo kłód, rzucanych pod nogi przez życie.
@DeadExtreme: Piękna historia, serio. Od siebie dodam, że naprawdę lepiej robić to co się lubi, choćby za niewielkie pieniądze, niż to czego się nienawidzi za dużą forsę. Bo w sumie większe straty z depresji będą, niż korzyści z codziennego chodzenia do kina. Wiem z doświadczenia.
Bo ja akurat nie słucham siebie i usilnie idę w cholerne programowanie. Miałem nawet staż. A ludzie powtarzają, że jak tego tak nienawidzę, to powinienem sobie odpuścić. Bo na studiach jak dotąd nie znalazłem drugiego jak ja, wszyscy to fanatycy programowania, tacy jak ja dali sobie spokój. No i faktycznie, źle się z tym czuje, że ciągle idę w stronę programowania i przez myśli o przyszłości, gdy będę 40h na tydzień przez komputerem mam koszmary.
Bądźcie mądrzejsi ode mnie i nie krzywdzcie się tak.
@Sharlatan: Ja już porzuciłem pomysł ze studiami. Raz, że pieniądze. Dwa, że moje ambicje już dawno opadły.
Także zamiast zbierać "łatwą" kasę jako księgowy, wolę sprzedawać ludziom ciastka.
Może swoich założeń sprzed paru lat nie spełnię, ale spełnię to co aktualnie chcę robić.
Myślę, że taka mobilność w działaniach to teraz najważniejsze co młodzi mogą mieć. Ciężko jest obrać dla siebie ścieżkę, kiedy mało kto tak naprawdę wie, co chce w życiu robić i wie czego się chwycić, żeby nie żałować. Wyborów jest bardzo dużo, wymagania często są stawiane wysoko względem młodych, albo przeciwnie. Nigdy nie będzie idealnie. Zawsze jest coś co kieruje nami.
Ze swoich doświadczeń, których jeszcze wiele nie mam, mogą stwierdzić, że lepiej nastawić się nie na to, czego oczekują inni, a na to co gdzieś w nas siedzi i na to, że może się to zmienić. Tak naprawdę nie przekonamy się co nam odpowiada, jeśli nie spróbujemy.
Ale nawet jeśli obierzemy złą ścieżkę, co nam szkodzi dojść nią do końca? Przemęczyć się trochę i mieć z głowy, iść gdzieś dalej, w inne miejsce próbować.
Zła wybrana szkoła, to też szkoła, wyjdziesz z niej np. z maturą, wykształceniem średnim, papierkami na zawód, który możesz wykonywać.
Tak samo jak i studia. Nikt Ci nie broni po studiach, chociażby zostać rolnikiem, jeśli Twoją pasją jest sadzenie pszenicy.
Nikt nie mówi, że to na co mamy papiery, jest naszym powołaniem.
@Sharlatan: Do tego dopiszę, że osoby po podstawówce musiały podjąć decyzję w wieku 14-15 lat o przyszłości za 5 lat, do czego hen daleko. Ja sama nie jestem pewna swojej decyzji, ale po tych trzech miesiącach uznałam, że niekoniecznie muszę umieć programować, aby dobrze zarabiać - są ludzie, którzy składają komputery i je naprawiają z czystą przyjemnością, a mnie to kręci i uwielbiam przeglądać części komputerów. Niedługo kupuję chłodzenie tak swoją drogą. I starczy, że opanuję konsolę i pythona/javę z własnej chęci a nie musu, i mogę pracować z braćmi. A jeśli dołączy do nich ktoś z potencjałem do części komputerowych, jak np. ja, bo widzę to w sobie, że za kilka lat będę siedziała i majstrowała z częściami i zepsutymi PC-tami i laptopami, to firma prosperuje a ja będę robiła to, co uwielbiam. Nie mówię tego tylko dlatego, że obecnie mi się to podoba. Już szukam pracy na wakacje w tym przedziale, lub po prostu wystawię ogłoszenie że za niewielką cenę naprawię komputer lub go poskładam. Naprawdę to uwielbiam, poza grafiką. Tyle ode mnie c:
Masz 6 jako jedyny w klasie? Mama: *wyje#ane*
Masz 1, ale cała klasa dostała to samo? Mama: PRZECIEŻ TY NIE JESTEŚ WSZYSCY WYWALAJ Z MOJEGO DOMU ŚPISZ DZIŚ NA BALKONIE
U mnie mojej mamie wystarczą 4.
Ewentualnie 3, jeśli to z przedmiotu który dobrze mi nie idzie lub moja klasa miała podobne oceny, a każde nawet gorsze
@Big_Chungus: Ok, ale wiedz że jak dostaniesz 1 (ewentualnie 2) to będzie miec do ciebie wyrzuty sumienia czemu tak słabo.
Dodam też, że to głownie na mnie naciskała ze względu na oceny, bo jestem na humanie i nawet pomimo starań nie raz wychodzi jak wychodzi.
I kiedyś miałąm taki dialog.
Bracia: *gadają o grach*
Ja: Ja też chcę z kimś pogadać.
Mama: Zaraz pogadzasz ze mną, przepytam cię z czego umiesz.
@BardzoOryginalnaNazwa: Sorki, z reguły gdy nie potrafię określić czyjejś płci, optuję w używaniu zaimków rodzaju męskiego, bo mimo wszystko w tej części internetu oni przeważają.
@Keraton: Nie no, nie pierwszy raz ktoś zwraca się do mnie w formie męskiej + większośc jejakoś to płeć męska.
Ale jako, ze mogę byc Twoim klonem to musiałam mieć jakąś wpadkę w tworzeniu, skoro jestem innej płci
Komentarze
Odśwież1 grudnia 2019, 10:20
Jak mawiał mój ojciec, gdy się broniłem, że poza 3 mam też kilka piątek: "I co z tego, że masz piątki? Ty masz mieć same piątki!"
Potem oczywiście coś o kopaniu rowów.
Dlatego zgadzam się z DeadExtreme- szuka się dziedziny, którą się lubi i skupia na tym. Ja lubiłem chemię i biologię i jakoś sobie radzę z nauką tego, a matmę na szczęście już skończyłem i w życiu nie będę potrzebować całek.
Odpisz
19 listopada 2019, 19:22
Ostatnio dostałem z Chemii 5, a zazwyczaj wyciągam z niej ledwo dwójki. Moi rodzice nawet tego nie skomentowali tylko od razu zaczęli na mnie wrzeszczeć, żem jełop i że nic nie osiągnę, dzięki rodzinko.
Odpisz
25 listopada 2019, 22:08
@ddawdad: nakrzyczeli na Ciebie za piątkę?
Odpisz
1 grudnia 2019, 09:59
może to niemcy
Odpisz
25 listopada 2019, 21:12
[Uwaga! Długa nieśmieszna wypowiedź.]
Za czasów kiedy byłem w pierwszej gimnazjum, rodzice mieli wyje**ne na moje oceny i nikt się tym nie przejmował. Nie starałem się zbytnio, więc były mierne. W drugiej klasie postanowiłem się ogarnąć i skończyłem je prawie z paskiem. Ojciec gdy spojrzał na świadectwo podkreślił tylko te słabe, typu niemiecki, z który nigdy mi nie podchodził. No cóż, je**ć. Trzecia gimnazjum, wychodzę prawie że średnią 5.0, lecz pierwsza klasa i dwójka z muzyki na to nie pozwoliły. No ale cóż, rodzice na odebraniu świadectw się nie stawili, mimo że byli zaproszeni.
Podbiłem sobie ambicje starając się w gimnazjum. Chciałem być kimś więcej niż ojciec pracujący przy produkcji pralek, czy brat mechanik. Poszedłem do technikum ekonomicznego. Pierwsza klasa, wyje**ne. Nikt nie motywował, nie karcił. Druga klasa, lepiej. Nauczyciele zaczęli dostrzegać we mnie "potencjał" którego nigdy nie miałem, ale wypracowałem logicznym myśleniem. Sprawy zaczęły się sypać. Brak hajsu. Brak książek, rodzice się rozwodzą, ojciec rzuca robotę. Oczywiście na moją edukację wywalone po całości. Nigdy nikt nie wspierał mnie w tym co robiłem, więc radziłem sobie sam. Hajs który zarobiłem dorywczo poszedł na książki i na bilety na autobus do szkoły. Przez trzecią klasę prześlizgnąłem się na 55% frekwencji. W sumie nigdy nie sięgała więcej niż 65%. Ale egzaminy zawodowe zdałem na 90% i 98%, popełniając najgłupszy błąd za szybko robiąc to, co wydawało mi się proste.
Aktualnie jestem w czwartej klasie. Praktycznie na siebie zarabiam. Uczę się i zamierzam zdać maturę. Choć ten rok jest najcięższy ze wszystkich. Bo sprawy skomplikowały się jeszcze bardziej, lecz stałem się trochę bardziej samowystarczalny.
Nikt mnie nie motywował, nikt nie karcił, nie narzucał swojej woli. Ale gdy teraz na to patrzę, żałuję że chciałem pokazać innym, że cokolwiek umiem. Poniosłem się ambicjami i będę kończył szkołę z tytułem technik ekonomista. Żałuję tego wyboru i zmarnowanych lat. Na końcu trzeciej klasy uświadomiłem sobie, że wolałbym iść do zawodówki na cukiernika. Po szkole planuje zrobić kursy i pójść w to.
Uważam że to bez różnicy czy ktoś nas do czegoś zmusza, wymaga, motywuje itp. Tak naprawdę póki sami nie zdamy sobie sprawę czego chcemy, to nie powinniśmy dziwić się, że inni mają jakieś oczekiwania w stosunku do nas.
Szczerze mówiąc, jak ktoś czegoś chce to dopnie swego pomimo kłód, rzucanych pod nogi przez życie.
Odpisz
25 listopada 2019, 21:15
@DeadExtreme: stawiam legendarną kropkę pięknej wypowiedzi aby komentarz nie przepadł w nicości
.
Odpisz
25 listopada 2019, 21:30
@DeadExtreme: a ja wstawię fikuśną kropkę żeby wypowiedż nie zginęła
Odpisz
26 listopada 2019, 13:38
@DeadExtreme: Piękna historia, serio. Od siebie dodam, że naprawdę lepiej robić to co się lubi, choćby za niewielkie pieniądze, niż to czego się nienawidzi za dużą forsę. Bo w sumie większe straty z depresji będą, niż korzyści z codziennego chodzenia do kina. Wiem z doświadczenia.
Bo ja akurat nie słucham siebie i usilnie idę w cholerne programowanie. Miałem nawet staż. A ludzie powtarzają, że jak tego tak nienawidzę, to powinienem sobie odpuścić. Bo na studiach jak dotąd nie znalazłem drugiego jak ja, wszyscy to fanatycy programowania, tacy jak ja dali sobie spokój. No i faktycznie, źle się z tym czuje, że ciągle idę w stronę programowania i przez myśli o przyszłości, gdy będę 40h na tydzień przez komputerem mam koszmary.
Bądźcie mądrzejsi ode mnie i nie krzywdzcie się tak.
Odpisz
26 listopada 2019, 13:40
@Sharlatan: dobrze
Odpisz
26 listopada 2019, 15:50
@Sharlatan: Ja już porzuciłem pomysł ze studiami. Raz, że pieniądze. Dwa, że moje ambicje już dawno opadły.
Także zamiast zbierać "łatwą" kasę jako księgowy, wolę sprzedawać ludziom ciastka.
Może swoich założeń sprzed paru lat nie spełnię, ale spełnię to co aktualnie chcę robić.
Myślę, że taka mobilność w działaniach to teraz najważniejsze co młodzi mogą mieć. Ciężko jest obrać dla siebie ścieżkę, kiedy mało kto tak naprawdę wie, co chce w życiu robić i wie czego się chwycić, żeby nie żałować. Wyborów jest bardzo dużo, wymagania często są stawiane wysoko względem młodych, albo przeciwnie. Nigdy nie będzie idealnie. Zawsze jest coś co kieruje nami.
Ze swoich doświadczeń, których jeszcze wiele nie mam, mogą stwierdzić, że lepiej nastawić się nie na to, czego oczekują inni, a na to co gdzieś w nas siedzi i na to, że może się to zmienić. Tak naprawdę nie przekonamy się co nam odpowiada, jeśli nie spróbujemy.
Ale nawet jeśli obierzemy złą ścieżkę, co nam szkodzi dojść nią do końca? Przemęczyć się trochę i mieć z głowy, iść gdzieś dalej, w inne miejsce próbować.
Zła wybrana szkoła, to też szkoła, wyjdziesz z niej np. z maturą, wykształceniem średnim, papierkami na zawód, który możesz wykonywać.
Tak samo jak i studia. Nikt Ci nie broni po studiach, chociażby zostać rolnikiem, jeśli Twoją pasją jest sadzenie pszenicy.
Nikt nie mówi, że to na co mamy papiery, jest naszym powołaniem.
Odpisz
29 listopada 2019, 17:13
@Sharlatan: Do tego dopiszę, że osoby po podstawówce musiały podjąć decyzję w wieku 14-15 lat o przyszłości za 5 lat, do czego hen daleko. Ja sama nie jestem pewna swojej decyzji, ale po tych trzech miesiącach uznałam, że niekoniecznie muszę umieć programować, aby dobrze zarabiać - są ludzie, którzy składają komputery i je naprawiają z czystą przyjemnością, a mnie to kręci i uwielbiam przeglądać części komputerów. Niedługo kupuję chłodzenie tak swoją drogą. I starczy, że opanuję konsolę i pythona/javę z własnej chęci a nie musu, i mogę pracować z braćmi. A jeśli dołączy do nich ktoś z potencjałem do części komputerowych, jak np. ja, bo widzę to w sobie, że za kilka lat będę siedziała i majstrowała z częściami i zepsutymi PC-tami i laptopami, to firma prosperuje a ja będę robiła to, co uwielbiam. Nie mówię tego tylko dlatego, że obecnie mi się to podoba. Już szukam pracy na wakacje w tym przedziale, lub po prostu wystawię ogłoszenie że za niewielką cenę naprawię komputer lub go poskładam. Naprawdę to uwielbiam, poza grafiką. Tyle ode mnie c:
Odpisz
19 listopada 2019, 19:23
Masz 6 jako jedyny w klasie? Mama: *wyje#ane*
Masz 1, ale cała klasa dostała to samo? Mama: PRZECIEŻ TY NIE JESTEŚ WSZYSCY WYWALAJ Z MOJEGO DOMU ŚPISZ DZIŚ NA BALKONIE
Odpisz
19 listopada 2019, 19:27
@WonderlandQueen: tylko, że 6 masz z plastyki a 1 z matmy
Odpisz
25 listopada 2019, 21:06
@HusariaTV:
Odpisz
26 listopada 2019, 16:36
@Fnafowyziomek: pf a po co mi usuwać XD
Odpisz
28 listopada 2019, 17:16
@Fnafowyziomek: jestem prawie pewien że nie można usunąć komentarza po tylu dniach
Odpisz
26 listopada 2019, 18:34
Jako Bartek pisze to że jedynie z czego mam 6 to historia.
O ile to nie matma.
Odpisz
27 listopada 2019, 23:05
@KotBartek: historia zła
Odpisz
26 listopada 2019, 07:00
To jeszcze memy z tym psem nie umarły?
Odpisz
26 listopada 2019, 07:27
@Kamyk141: umarły już dawno ale ktoś ich jeszcze używa
Odpisz
26 listopada 2019, 15:27
@Kamyk141: Memy nie umierają
Odpisz
26 listopada 2019, 11:23
Dla mojej, to 4 jest już wystarczająco dobrą oceną.
Odpisz
26 listopada 2019, 08:22
Co roku mam najlepszą średnią w klasie, a kiedy dostanę kosę to moja mama zaśmieje się i powie do mnie: tee, żołnierz
Odpisz
Edytowano - 19 listopada 2019, 19:29
U mnie mojej mamie wystarczą 4.
Ewentualnie 3, jeśli to z przedmiotu który dobrze mi nie idzie lub moja klasa miała podobne oceny, a każde nawet gorsze
Odpisz
19 listopada 2019, 19:37
@BardzoOryginalnaNazwa: zamieńmy się na mamy
Odpisz
Edytowano - 19 listopada 2019, 19:41
@Big_Chungus: Ok, ale wiedz że jak dostaniesz 1 (ewentualnie 2) to będzie miec do ciebie wyrzuty sumienia czemu tak słabo.
Dodam też, że to głownie na mnie naciskała ze względu na oceny, bo jestem na humanie i nawet pomimo starań nie raz wychodzi jak wychodzi.
I kiedyś miałąm taki dialog.
Bracia: *gadają o grach*
Ja: Ja też chcę z kimś pogadać.
Mama: Zaraz pogadzasz ze mną, przepytam cię z czego umiesz.
Odpisz
19 listopada 2019, 19:51
@BardzoOryginalnaNazwa: a to nie
Ja z nikim nie gadam
Odpisz
19 listopada 2019, 19:56
@Big_Chungus: Rozumiem
Odpisz
25 listopada 2019, 20:23
@BardzoOryginalnaNazwa: Czy jesteś moim klonem? Wszystko co opisałeś to moje życie.
Odpisz
25 listopada 2019, 20:41
@Keraton: możliwe, ale z wpadki podczas produkcji jestem dziewczyną
Odpisz
25 listopada 2019, 22:39
@BardzoOryginalnaNazwa: Sorki, z reguły gdy nie potrafię określić czyjejś płci, optuję w używaniu zaimków rodzaju męskiego, bo mimo wszystko w tej części internetu oni przeważają.
Odpisz
25 listopada 2019, 23:11
@Keraton: Nie no, nie pierwszy raz ktoś zwraca się do mnie w formie męskiej + większośc jejakoś to płeć męska.
Ale jako, ze mogę byc Twoim klonem to musiałam mieć jakąś wpadkę w tworzeniu, skoro jestem innej płci
Odpisz
26 listopada 2019, 01:16
@BardzoOryginalnaNazwa: Zawsze czułem się dziewczynką.
Odpisz
25 listopada 2019, 23:22
A Bartek jest człowiekiem
Odpisz
25 listopada 2019, 22:10
A jak dostajesz 2: "nIE obChoDzi Mnie CO majĄ inNni"
Odpisz
25 listopada 2019, 21:34
Odpisz
25 listopada 2019, 21:16
Mam tak od zawsze a teraz jestem w technikum
Odpisz
25 listopada 2019, 21:11
ja dostaje 5 jedno z najlepszych ocen
mama nie obhodzą mnie inni
ja dostaje 3
mamainni mieli owiele lepiej
Odpisz
25 listopada 2019, 20:48
Wyje**ny byle by przejść
~ Le JA
Odpisz