Nie panikujmy

Ano właśnie. Póki co śmiertelność to około 2 procent.

na dwa dni temu podam dane bo się wygodniej liczy. Zarażonych było około 8000 osób, wyleczonych koło 150 a martwych koło 200. Dwa procent wychodzi z liczenia że na 8000 zarażonych 200 zmarło, ale nie wiadomo przecież to się stanie z tymi co są chorzy. Powinno się więc to robić na podstawie tych którzy "zakończyli" chorobę, czyli na tamtejszy stan koło 350 osób. Wtedy dane nie są już tak wygodnie i okazuje się, że na 350 zarażonych 200 umiera, czyli śmiertelność koło 60%. Typowa zonglerka statystyką.

"słabi" to straszne uproszczenie, od koronawirusa umarli głównie starsi ludzie i chorzy - bo właśnie oni są najbardziej podatni. Problemem jednak jest rozprzestrzenianie się gdyż następuje to dość szybko ale koronawirus nie jest specjalnym zagrożeniem no ale mamy masowy atak paniki przez co ludzie myślą inaczej :v

z drugiej strony takie rozprzestrzenianie z tym co wcześniej napisałem to niezbyt optymistyczne połączenie

@BylyHalabardzista: No i właśnie dlatego piszę „póki co” :’D

2% to sporo :v

@BylyHalabardzista: Ale ale. To jeszcze jest tak, że poza Chinami nie umarł nikt. Póki co. Mało kto umarł poza Hubei w Chinach, więc ta śmiertelność może wynikać ze złych warunków i przeciążonych szpitali. I pewnie tak jest.

@arceus1: Ofc, bezdusznym byłoby powiedzenie, że nie, bo każde ludzkie życie to skarb. Chodzi mi raczej o to, że nie jest to powód do głoszenia końca świata i panikowania 24/7.

Nie każde jest warte cokolwiek. W większej ilości przypadków życie ludzkie to statystyka.

No dobrze, compañero, ale to już zależy od indywidualnych przekonań człowieka.

Wszystko zależy. To żaden argument.

Szczerze mówiąc nie chcę się tu wdawać w filozoficzną dyskusję, bo 1) czuję, że to mocno nie na temat 2) już i tak za dużo komentarzy żem tu pozostawiła

To chodź na priv.

Z przyjemnością bym to uczyniła, lecz obowiązki wzywają i powinnam się stąd ewakuować. Miłego wieczoru w każdym razie.

Dobra dobra, już mi tam nie kłam.