Oceń:

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz obrazkowy

Ważne informacje:

  1. Komentarz obrazkowy musi być powiązany z komentowanym obrazkiem
  2. ZABRONIONE są obraźliwe, wulgarne obrazki
  3. ZABRONIONE są obrazki przedstawiające osoby w pozach prowokacyjnych oraz zbliżenia piersi, pośladków i inne treści o podobnym charakterze.

Komentarze

Odśwież
Avatar Mati200416

28 lutego 2020, 14:24

Ale dziecko ma przecież pas

Avatar snajpercat

28 lutego 2020, 09:39

A dziś huśtanie się na krześle jest uznawane za niebezpieczeństwo

Avatar UZMAjejownik

23 lutego 2020, 13:29

Wtedy nikt nie narzekał

Avatar kamilowski2004

27 lutego 2020, 20:10

@UZMAjejownik: My, urodzeni w przeszłości, z nostalgią wspominamy tamten czas. Nikt nie narzekał.

Było nas jedenaścioro, mieszkaliśmy w jeziorze... na śniadanie matka kroiła wiatr, ojca nie znałem, bo umarł na raka wątroby, kiedy zginął w tragicznym wypadku samochodowym, po samospaleniu się na imieninach u wujka Eugeniusza. Wujka Eugeniusza zabrało NKWD w 59. Nikt nie narzekał.

Wszyscy należeliśmy do hord i łupiliśmy okolicę. Konin, Szczecin i Oslo stały w płomieniach. Bawiliśmy się też na budowach. Czasem kogoś przywaliła zbrojona płyta, a czasem nie. Gdy w stopę wbił się gwóźdź, matka odcinała stopę i mówiła z uśmiechem, "masz, kurna, drugą, nie"? Nie drżała ze strachu, że się pozabijamy. Wiedziała, że wszyscy zginiemy. Nikt nie narzekał.

Z chorobami sezonowymi walczyła babcia. Do walki z gruźlicą, szkorbutem, nowotworem i polio służył mocz i mech. Lekarz u nas nie bywał. Chyba że u babci – po mocz i mech. Do lasu szliśmy, gdy mieliśmy na to ochotę. Jedliśmy jagody, na które wcześniej nasikały lisy i sarny. Jedliśmy muchomory sromotnikowe, na które defekowały chore na wściekliznę żubry i kuny. Nie mieliśmy hamburgerów – jedliśmy wilki. Nie mieliśmy czipsów – jedliśmy mrówki. Nie było wtedy coca-coli, była ślina niedźwiedzi. Była miesiączka żab. Nikt nie narzekał.

Gdy sąsiad złapał nas na kradzieży jabłek, sam wymierzał karę. Dół z wapnem, nóż, myśliwska flinta – różnie. Sąsiad nie obrażał się o skradzione jabłka, a ojciec o zastąpienie go w obowiązkach wychowawczych. Ojciec z sąsiadem wypijali wieczorem piwo — jak zwykle. Potem ojciec wracał do domu, a po drodze brał sobie nowe dziecko. Dzieci wtedy leżały wszędzie. Na trawnikach, w rowach melioracyjnych, obok przystanków, pod drzewami. Tak jak dzisiaj leżą papierki po batonach. Nie było wtedy batonów, dzieci leżały za to wszędzie. Nikt nie narzekał.

Latem wchodziliśmy na dachy wieżowców, nie pilnowali nas dorośli. Skakaliśmy. Nikt jednak nie rozbił się o chodnik. Każdy potrafił latać i nikt nie potrzebował specjalnych lekcji, aby się tej sztuki nauczyć. Nikt też nie narzekał.

Zimą któryś ojciec urządzał nam kulig starym fiatem, zawsze przyspieszał na zakrętach. Czasami sanki zahaczyły o drzewo lub płot. Wtedy spadaliśmy. Czasem akurat wtedy nadjeżdżał jelcz lub star. Wtedy zdychaliśmy. Nikt nie narzekał.

Siniaki i zadrapania były normalnym zjawiskiem. Podobnie jak wybite zęby, rozprute brzuchy, nagły brak oka czy amatorskie amputacje. Szkolny pedagog nie wysyłał nas z tego powodu do psychologa rodzinnego. Nikt nas nie poinformował jak wybrać numer na policję (wtedy MO), żeby zakablować rodziców. Pasek był wtedy pomocą dydaktyczną, a od pomocy, to jeszcze nikt nie umarł. Ciocia Janinka powtarzała, "lepiej lanie niż śniadanie". Nikt nie narzekał.

Avatar kamilowski2004

27 lutego 2020, 20:11

@kamilowski2004: Gotowaliśmy sobie zupy z mazutu, azbestu i Ludwika. Jedliśmy też koks, paznokcie obcych osób, truchła zwierząt, papier ścierny, nawozy sztuczne, oset, mszyce, płody krów, odchody ryb, kogel-mogel. Jak kogoś użarła pszczoła, to pił 2 szklanki mleka i przykładał sobie zimną patelnię. Jak ktoś się zadławił, to pił 3 szklanki mleka i przykładał sobie rozgrzaną patelnię. Nikt nie narzekał.

Nikt nie latał co miesiąc do dentysty. Próchnica jest smaczna. Kiedy ktoś spuchł od bolącego zęba, graliśmy jego głową w piłkę. Mieliśmy jedną plombę na jedenaścioro. Każdy ją nosił po 2-3 dni w miesiącu. Nikt nie narzekał.

Byliśmy młodzi i twardzi. Odmawialiśmy jazdy autem. Po prostu za nim biegliśmy. Nasz pies, MURZYN, był przywiązany linką stalową do haka i biegł obok nas. I nikomu to nie przeszkadzało. Nikt nie narzekał.

Wychowywali nas gajowi, stare wiedźmy, zbiegli więźniowie, koledzy z poprawczaka, woźne i księża. Nasze matki rodziły nasze rodzeństwo normalnie – w pracy, szuwarach albo na balkonie. Prawie wszyscy przeżyliśmy, niektórzy tylko nie trafili do więzienia. Nikt nie skończył studiów, ale każdy zaznał zawodu. Niektórzy pozakładali rodziny i wychowują swoje dzieci według zaleceń psychologów. To przykre. Obecnie jest więcej batonów niż dzieci.

My, dzieci z naszego jeziora, kochamy rodziców za to, że wtedy jeszcze nie wiedzieli jak nas należy „dobrze" wychować. To dzięki nim spędziliśmy dzieciństwo bez słodyczy, szacunku, ciepłego obiadu, sensu, a niektórzy – kończyn.

Nikt nie narzekał.

Avatar Tryusznik

27 lutego 2020, 20:49

@kamilowski2004: ...My dostawaliśmy wpie**ol.

Avatar Hub130602

27 lutego 2020, 21:33

@Tryusznik: mieliśmy znajomych tylko w obrębie kamienicy gdzie mieszkaliśmy, dalej nie wychodziliśmy bo byłp niebezpiecznie

Avatar ulebule

28 lutego 2020, 08:19

@kamilowski2004: c**j za długie

Avatar Bekonek

27 lutego 2020, 20:18

Bawią się dobrze czyli wszystko jest okej

Avatar Erenea

27 lutego 2020, 19:36

A teraz wyobraźcie sobie, co by było gdyby ta kobieta dostała skurczu w łydce...

Avatar
LastCloneTrooper

23 lutego 2020, 13:30

Nie dziwię się dlaczego teraz tak dużo ludzi ma depresję. Te wszystkie normy bezpieczeństwa po prostu psują nam całą zabawę. Kiedyś ludzie się mniej przejmowali i byli szczęśliwsi

Avatar Dr_Memologii_Stosowanej

23 lutego 2020, 13:50

+1 dlatego co tydzień z kolegami idziemy sami do lasu, żremy mięso z ognicha i ćwiczymy rzucanie siekierami i kompiele w zimnej wodzie. XD

Avatar
Pymyszka

23 lutego 2020, 14:30

mysle, ze depresja w dzisiejszych czasach bierze sie z czegos innego niz dbanie o to zeby nie umrzec lub nie zostac kaleką do konca zycia?

Avatar Antonio331

23 lutego 2020, 14:32

No shit sherlock

Avatar dustin2001

27 lutego 2020, 19:06


Brawo, wcale nie jest tak, że bierze się z pogorszenia relacji międzyludzkich, na co miały wpływ rozwój Internetu, ruchy feministyczne, marksizm kulturowy...

Avatar Murarzowa

27 lutego 2020, 19:35

No właśnie narzekają, że się nie bawimy
A jak właziliśmy na drzewo to problem stulecia

Avatar Ares011

23 lutego 2020, 13:33

Od samego patrzenia się boje

Avatar Gekonnen

23 lutego 2020, 13:31

A dzisiaj nie wolno dziecku wejść do kałuży

Pgdjmy di ktś

Avatar Bartolinise

23 lutego 2020, 13:28

Bezpieczeństwo przede wszystkim

Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Ależ geniusz

Zbalansowana wycieczka

Szlag mnie trafi, to nie czas na zabawę!

Pinokio hack

Myślałeś, że to automat?

Trzeba było iść w management

Zobacz więcej popularnych memówpopularne memy strzałka