Mój kolega nie miał szczęścia przed tym wirusem w szkole, był dzień bezpiecznego internetu to włączył telefon a tu zanim dyrektor i żeby schował bo to nie ta przerwa i nie ten korytarz co można używać tel. Jeszcze tego samego dnia chciał coś wydrukować w sekretariacie bo musiał cos tam czytać dla młodszych klas a babka mu mówi że mu tego nie wydrukuje. Jak sie jej zapytał dlaczwgo to mu nie odpowiedziała. Wyszedł z sekretariatu i zaczął bluzgać pod nosem na dyrekcje i sekretariat i znowu dyr czaił się zanim i zaczął mu tłumaczyć takim pół krzykiem że sekretariat to nie jego własność i wgl. Skończyły się lekcje to poszedł do sklepu i zadzwonił do niego tata jak tam w szkole było a ten gadał ze dyr się do niego czepiał ciągle, a tu nagle znowu dyr zanim stał i sapał. Co najdziwniejsze ten sklep był jakieś 5 km od szkoły a dyr mieszkał na drugim koncu miasta.
Komentarze
Odśwież7 czerwca 2020, 21:57
Odpisz
7 czerwca 2020, 12:00
Mój kolega nie miał szczęścia przed tym wirusem w szkole, był dzień bezpiecznego internetu to włączył telefon a tu zanim dyrektor i żeby schował bo to nie ta przerwa i nie ten korytarz co można używać tel. Jeszcze tego samego dnia chciał coś wydrukować w sekretariacie bo musiał cos tam czytać dla młodszych klas a babka mu mówi że mu tego nie wydrukuje. Jak sie jej zapytał dlaczwgo to mu nie odpowiedziała. Wyszedł z sekretariatu i zaczął bluzgać pod nosem na dyrekcje i sekretariat i znowu dyr czaił się zanim i zaczął mu tłumaczyć takim pół krzykiem że sekretariat to nie jego własność i wgl. Skończyły się lekcje to poszedł do sklepu i zadzwonił do niego tata jak tam w szkole było a ten gadał ze dyr się do niego czepiał ciągle, a tu nagle znowu dyr zanim stał i sapał. Co najdziwniejsze ten sklep był jakieś 5 km od szkoły a dyr mieszkał na drugim koncu miasta.
Odpisz
6 czerwca 2020, 21:04
W moim przypadku to role są odwrócone.
Odpisz
30 maja 2020, 13:43
Albo znajomy z poprzedniej szkoły, w niektórych sytuacjach po prostu należy speirdalać.
Odpisz