Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.
C***e
Widocznie bieganie, kwiatki i monety niszczą człowieka
Ucz się ucz, wiedza do potęgi klucz
Cenny pracownik, bo nie za dużo myśli, ale robi swoje
Może chociaż schodom nic się nie stało
Szczek szczek
Zobacz więcej popularnych memów
Komentarze
Odśwież14 czerwca 2020, 11:29
Dzięki, teraz tego nie zapomnę...
Żartuję, zapomniałem i pzestało się wydawać demoniczne.
Odpisz
11 czerwca 2020, 07:41
W ogóle, nie wiem, czy wy też, ale czasem słyszę taki wysoki pisk w uchu i nie jestem w stanie zlokalizować jego źródła. Jakby był wszędzie i nigdzie. Ktoś jeszcze to ma?
Odpisz
11 czerwca 2020, 08:20
@korobov: ja tak mam nie mam pojęcia czym to jest wywołane, w losowych momentach go słyszę
Odpisz
11 czerwca 2020, 08:57
@zxcvbnmmm: Wlaśnie też. Rodzice go nie słyszą, brat nie słyszy...
Odpisz
Edytowano - 11 czerwca 2020, 10:54
@korobov: każdy go słyszy, tylko nie wtedy co ty.
To jest część myślenia a raczej nie myślenia kiedy jest cicho
Odpisz
11 czerwca 2020, 12:28
@korobov: prawdopodobnie są to ultradźwięki. Nie każdy je słyszy i trudno zlokalizować ich źródło
Odpisz
11 czerwca 2020, 12:28
@Nuzjn: Właśnie ja go słyszę często, gdy jest głośno.
Odpisz
11 czerwca 2020, 13:29
@korobov: to jest normalne dzwonienie w uszach
Odpisz
11 czerwca 2020, 13:31
@korobov: czyli jak coś jest głośno i się skończy nadal coś słyszysz to jest dzwonienie w uszach
Odpisz
11 czerwca 2020, 19:07
@korobov: Też tak czasami mam i czytałem, że to podobno od zmiany ciśnienia
Odpisz
2 czerwca 2020, 21:07
Też tak macie że jak idziecie spać to czujecie że coś was obserwuje i za chwilę wyskoczy na was z rogu pokoju ?
Odpisz
2 czerwca 2020, 21:08
@Gateusz: Zawsze
Odpisz
2 czerwca 2020, 21:10
@Gateusz: Ja śpię na wprost od szafy i myślę że mi Foxy na ryj wpadnie
Odpisz
2 czerwca 2020, 21:11
@Gateusz: Demon który się tobą opiekuje patrząc jak nie możesz zasnąć
Odpisz
2 czerwca 2020, 21:13
@Gateusz: Widzę że skopofobia jest całkiem powszechna
Tak,też tak mam
Odpisz
2 czerwca 2020, 21:21
@Gateusz: Nie zawsze, ale i tak za często to mam. Czasami też jest tak silne, że muszę zapalić lampę i się odwrócić by się upewnić, że naprawdę nikogo za mną nie ma.
Odpisz
2 czerwca 2020, 21:24
@jakub17: Też tak mam tylko w łazience.Siedze pod prysznicem i patrzę przez okno czy przypadkiem tam nie ma jakiegoś demona,wszystko jest ok ale gdzieś z tyłu głowy mam takie coś jakby mnie ktoś obserwował
Odpisz
2 czerwca 2020, 21:35
@lalaluja: W sumie nie tylko w nocy tak mam, ale także gdy zostaje sam w domu, a wtedy jest jazda bez trzymanki, bo czasami mi się wydaje jakby ktoś wołał moje imię, a wzrok na sobie czuje jak znowu siedząc plecami do szafy korzystam z komputera, a przesiadka na konsole nic nie daje bo wtedy czuję jakby ktoś patrzył na mnie przez drzwi. I niejednokrotnie pies zawsze patrzył się w określone miejsca jakby coś widział, a od niedawna nie daje mi też spokoju i zawsze jak jesteśmy sami, chodzi za mną krok w krok jakby się czegoś bał. Dlatego od dosyć niedawna mam wrażenie, że możliwie to nie moja nazbyt wybujała wyobraźnia a serio coś poza moim zrozumieniem postanowiło dotrzymywać mi towarzysztwa za każdym razem gdy zostaje sam.
Odpisz
10 czerwca 2020, 21:11
@Fnafpuppet: ja bym się bał że pan Hippo moje ostatnie 10 min spędziłbym w nieskończonyn piekle pełnym shitpostu
Odpisz
10 czerwca 2020, 21:17
@jakub17: Gdybyś opowiedział to z rok temu, to bym się pewnie lekko śmiał... Ale patrząc na opowieści siostry o pewnym pensjonacie w miejscowości nad morzem, to powiem szczerze, coś z tymi istotami paranormalnymi jest na rzeczy...
Odpisz
10 czerwca 2020, 21:28
@Davir: Uwierz, że też zawsze byłem sceptyczny do takich rzeczy i starałem się to racjonalizować. Jednak w pewnym stopniu jak zaczęło mnie otaczać takie paranormalne przedstawienie stałem się bardziej... Spokojny? Przykładowo wychodząc z toalety zawsze na wprost jest pokój dziadków, który gdy śpią to jest jak czarna dziura. Za każdym razem uciekałem bo miałem wrażenie, że coś wyskoczy i mnie zje jak głupio to nie brzmi. Ale od tego momentu zawsze patrzę w to jądro ciemności i przechodzę dalej. Zero paniki, strachu i jest to dla mnie zaskakujące, że nie uciekam jeszcze bardziej i szczerse tego to ja kompletnie nie umiem wyjaśnić. Mógłbym opowiedzieć parę przypadków co czasami głównie odczuwałem gdy zostawałem sam i przypadki mojej rodziny, ale nie chcę tutaj robić jakiegoś spamowiska tym wszystkim.
Ale za to bardzo chętnie wysłucham tej historii o wspomnianym przez ciebie pensjonacie i co tam się wydarzyło, że zmieniło twój pogląd na to, bo mimo wszystko lubię takie rzeczy czytać i chętnie poznam paranormalne historie innych.
Odpisz
10 czerwca 2020, 21:54
@jakub17: Mógłbym wymienić mniej więcej trzy dziwne sytuacje:
- Ja osobiście byłem świadkiem tylko jednej. Pensjonat miał podwórko, na którym jak już byłem, to lubiłem sobie swobodnie pokopać piłkę. Pewnego razu jednak zauważyłem, że w pewnym oknie obserwuje mnie jakby dziecko. Wiadomo, pensjonat, akurat wtedy też było parę innych osób, bo to było w wakacje...
Zastanawiało mnie tylko, że to samo dziecko absolutnie nic nie robiło sobie z mojego spojrzenia, zawsze podążało za mnie wzrokiem i wydawało się dziwnie białe. [myślałem, że to okno "wybiela"] I tak ciągle patrzyło...
"No dobra, może dziecko z jakiegoś pokoju się nudziło i chciało popatrzeć jak sobie kopiesz piłkę, bo nieśmiałe i byłeś wyraźnie starszy, dlatego się nie chciało dołączyć?" No spoko, tylko to okno... nie było od żadnego pokoju. Z tego co wiem, w tym punkcie była tylko kotłownia i chyba tylko tyle...
- Najbardziej poruszyła mnie historia kiedy siostra była sama z psem właścicielki w swoim pokoju. Taki fajny mopsik, nie jestem jednak pewny czy to ten pierwszy, który zginął pod kołami samochodu, czy ten drugi, mniej śmiały. Ale to mniejsza...
Robiła tam swoje, aż tu nagle pies patrzy się ciągle na drzwi. Ona w końcu patrzy... nagle klamka się rusza, jakby ktoś nagle złapał i chciał otworzyć, ale tuż przed stanem otwierania szybko puścił. Pies gwałtownie zaczyna szczekać, a poza pokojem cicho. Zapłakana zadzwoniła do swojego chłopaka [już mąż] i uciekła z psem z budynku. Gdy chłopak wrócił szybciej, [to nie było podczas pracy, tyle wiem] obadał dom, ale wszystko wydawało się w porządku.
Pomyślała początkowo że to może włamywacz jakimś cudem się dostał... ale czemu drzwi od całego pensjonatu nie wydały dźwięku otwierania? I jeśli to włamywacz, czemu nie było słychać żadnych kroków ucieczki od razu po usłyszeniu psa?
Co się wydarzyło, nie wiemy, ale od tego dnia siostra za wszelką cenę unikała bycia sama w tym miejscu.
Odpisz
10 czerwca 2020, 21:54
@Davir: - swego czasu w nocy siostra spała z tym chłopakiem. Wakacje, są jeszcze inni goście. [nie znam ich wersji zdarzeń. Pytanie czy oni akurat spali normalnie i czy po prostu ignorowali ewentualne późniejsze hałasy, bo nie znali nietypowości tego mieszakania] Jest któraś po północy, nie mogą spać... i widzą przez szparę w drzwiach, że światło z czujnika na korytarzu zapala się i gasi. Tylko że kto chodził ciągle o tej porze? I ponownie, czemu nie słychać kroków? No dobra, w końcu zasypiają...
Wybudzają się nagle nieco później w wyniku nagłego "ŁUP". Z tego co wiem, jakimś cudem spadła tabliczka którą miał mój szwagier. Tylko co ją zrzuciło z miejsca gdzie nie powinna spaść?
A do kompletu, podczas wizyty w toalecie [były takie dwie czy trzy wspólne dla całego pensjonatu, więc siostra poszła, a ten chłopak dla jej spokoju stał w framudze drzwi od pokoju] nagle z schodów słychać jakby coś zbiegało z ostatnich schodów. [pensjonat oczywiście jednopiętrowy] No spoko, tylko że nie pasowało to do lekkiego mopsa, a potem nie było oznak jakby ktoś chodził... więc co to było? Oboje zasnęli ponownie dopiero kiedy zaczęło już nieco widnieć na zewnątrz.
Odpisz
10 czerwca 2020, 21:55
@Davir: Było więcej takich akcji. Właścicielka i akurat odwiedzająca rodzinka siedząca w kuchni na piętrze nagle słysząca otwarcie i zamknięcie drzwi frontowych... [potwierdzał to dźwięk pasujący do zewnątrz] po czym gdy schodzą widzą, że są one nadal zamknięte na te "rygle, których nie było słychać jak są zamykane... więc ktoś musiał wyjść. Ale w takim razie jak zamknął drzwi na zawleczkę?
No i jeszcze było, że pewnego razu wchodząc do łazienki okazało się, że leci woda. To akurat najłatwiej wyjaśnić, bo ktoś mógł po prostu zapomnieć o zakręceniu wody, ale no... reputacja budynku robiła swoje.
Osobiście podejrzewam, że po prostu w pensjonacie był poltergeist [zachowania bardzo pasują do tego ducha-psotnika] ale jaka jest prawda, pewnie się nie dowiemy. Miejsce zostało w końcu bodajże w tym lub poprzednim roku sprzedane i zburzone aby zbudować nowy budynek.
Odpisz
10 czerwca 2020, 22:17
@Davir: Hmmm... Dosyć ciekawe i rzeczywiście niektóre zachowania pasują na poltergeista. W sumie to ja powiem zasłyszaną od matki opowieść o jednym z moich dalszej, niech im ziemia lekką będzie, rodziny. A konkretnie o moim dziadku. Nie będzie tak dokładna w wielu momentach, gdyż sporo sam pozapominałem.
To się jeszcze działo przed moimi narodzinami. Dziadek chłop dobry i porządny a do tego bardzo Religijny co się przełożyło na to, że podobnie jak babcia praktycznie nie przeklinał, a jak już to jakimiś swoimi pokroju "psia kulka". Pewnego razu wracając do domu, co trzeba podkreślić na leciwej szkapie, ale jakże mu bliskiej. Nie pamiętam już po co, ale chyba był po prostu po drewno na opał domu. Po skończonej robocie wsiadł na wóz i już miał ruszać gdy nagle słyszy jakby z pobliskiego lasu płakało dziecko. Pierwsze co by przyszło na myśl to co by robiło dziecko w lesie? Ale dziadek nie rozmyślał nad tym jakich możliwie nieodpowiedzialnych rodziców ma, ruszył wgłąb je znaleźć, bo albo się wyziębi albo jeszcze spotka jakiegoś dzikiego zwierza. Pora była już późna, ale ruszył konia i jedzie. Robiło się coraz ciemniej, a jakby tego było mało nagle jeszcze się mgła rozrastała wraz z zagłębiałem. Ale dziadek uparcie jechał nasłuchując tego płaczu, ale płacz cały czas jest daleki. I koń nagle stanął i nie chciał ruszać dalej. Dziadek więc sprawdził co zatrzymało konia i jak mu pewnie w żyłach krwi nie zmroziło. Koń dosłownie zatrzymał się bardzo bliziutko dosyć dużego jeziora. Jakby wpadli to pewnie by się potopili i on i zwierzę, więc swojemu koniu można by rzec zawdzięczał życie w tym momencie. Postanowił się wycofać i znaleźć okrężną drogę ale... Płacz ustał. Zniknął tak nagle jak się pojawił. Został tylko dziadek, koń oraz mgła. Dziadek nagle poczuł się nieswojo więc stwierdził, że nie ma co kusić losu i zawrócił, a przy wyjeździe z lasu podobno jeszcze usłyszał jakiś śmiech podobnie z lasu, co sprawiło, że przyśpieszył konia jeszcze bardziej aż nie dotarł bezpiecznie do domu.
I teraz puentą mojej mamy jest właśnie to, że jakieś demoniczne siły postanowiły się dziadkiem zająć właśnie dlatego, że był takim religijnym człowiekiem co nigdy by nikomu nic nie złorzeczył i atakując jego dobroduszność płaczem dziecka chciały go zwieść w swoją śmiertelną pułapkę
Czy to prawda nie wiem i pewnie wie tylko już niestety świętej pamięci Dziadek. Ale jestem skłonny uwierzyć, że takie coś mogłoby mieć miejsce.
Odpisz
11 czerwca 2020, 02:11
@jakub17: Nie tylko Ty masz taką sytuację
Odpisz
11 czerwca 2020, 13:40
@Gateusz: mam tak często. Ale to chyba nie moja wina że jestem medium
Odpisz
11 czerwca 2020, 09:40
Czy tylko ja przeczytałam mema używając różnych głosów w głowie?
Odpisz
11 czerwca 2020, 00:18
Nie wiem o jakim głosie w losowych momentach mowa, nie choruję na psychozę. Żeby usłyszeć demoniczny głos w mojej głowie muszę sama go sobie zasymulować w głowie.
Odpisz
11 czerwca 2020, 01:36
@JaBezTrybu: Tu chyba chodzi o to, że czasami jak słyszysz swój głos to słyszysz go bardzo dziwnie i piskliwie (Chyba każdy tak czasem ma)
Odpisz
11 czerwca 2020, 01:55
@ToTenTaco: Nie mam tak nigdy, pierwsze słyszę o czymś takim. Dlaczego niby miałabym czasami słyszeć swój własny głos w zniekształcony sposób?
Odpisz
Edytowano - 10 czerwca 2020, 23:59
Czasami żałuję, że sprawdzam komentarze, bo teraz mam wszystkie objawy skopofobi i boję się tego plotergeista (a konkretniej tego zjawiska)
Odpisz
10 czerwca 2020, 23:38
nieprawda
Odpisz
10 czerwca 2020, 22:42
Ja lubię swój głos na nagraniach
Odpisz
10 czerwca 2020, 22:40
mój głos w głowie brzmi tak dziecinnie, jak mój normalny głos przed mtacją
Odpisz
10 czerwca 2020, 22:06
Ja miałam tak że np. Jak szłam sobie lasem jest cicho ale słychać szum wiatru lub pękanie galęzi to w głowie słyszałam takie jakby głosy takie jak np. Jesteś idiotą nie w życiu nie zrobisz po co żyjesz. Wiem że to dziwne ale nie jestem chora psychicznie i na szczęście już przestałam tak mieć
Odpisz
10 czerwca 2020, 21:16
opie. chyba powinienes się udać do lekarza
Odpisz
2 czerwca 2020, 22:04
Ostatni znam aż za dobrze.
Odpisz
2 czerwca 2020, 21:12
O co chodzi z ostatnim
Odpisz
2 czerwca 2020, 21:12
@Polish_conqueror2000: Ten pisk w uszach który czasem słyszysz
Odpisz
2 czerwca 2020, 21:14
@Bright32: oł noł
Odpisz
2 czerwca 2020, 21:08
Na smażony bekon, wy też słyszycie głosy demonów?! Czyli może to normalne
Odpisz
2 czerwca 2020, 21:08
a ja mam kota w masce na avku bo wiecie
Odpisz