Lewandowski gol dla... Niemiec

To prawda, polska liga niestety nie ma i raczej nie będzie mieć przebicia przy obecnym podejściu i przez to że nie ma takich sponsorów jak główne ligi europejskie.

@Davir: To działa na zasadzie Messiego w Argentynie. Scenariusz: byle podać do lewego/Messiego i niech se grajek gra hehe w końcu 1 pilkarz światowa liga to niech wygra sam na 11 innych światowych piłkarzy hehe.

Ale jak to nie dał rady jeden najlepszy na 11 najlepszych??? Lewy to drewno!!!!

Tak to zazwyczaj wygląda. Tak samo bywało w Argentynie. Zczaj że Argentyńczycy twierdzą że Messi jest słaby tylko po prostu mu się trafiło że jest w Barcelonie.

@Lekki69: Ach, racja, w reprezentacji to też tak działa... Chociaż nie do końca.

Ostatnio bardzo popularyzuje się, [zarówno w reprze jak i w Bayernie] że Lewy działa na zasadzie wabika - skupia na sobie uwagę obrońców, robi im pressing i tylko jak trafi się okazja to osobiście atakuje. Najlepiej było to widać w słynnym meczu z Barcą czy potem w kolejnych dwóch meczach Ligi Mistrzów, gdzie bardziej od strzelania goli skupiał się na naciskaniu obrońców, wspieraniu skrzydła i asystowaniu. Bramka to był tylko miły bonus.
No ale "Lewy nie strzelił gola, więc jest słaby!" mimo, że to on często wywalcza dodatkowe miejsce innym reprezentantom, sam bardziej skupiając się na akcjach typu główka z dośrodkowania czy wybieg sam na sam... no, "ale nie strzela, więc jest słaby!"

No i inaczej działa też zgranie między zawodnikami. W klubie jeśli jesteś regularnym graczem drużyny, to grasz nawet mecz co tydzień. W praktyce, znacznie bardziej wyrabiasz sobie jak grać z drużyną. W reprezentacji współpracuje się tylko raz na pewien okres czasu [najczęściej są dwa mecze co trzy miesiące, chociaż przez tą Ligę Narodów może się to zmienić] przez co nie wyrabia się tak zgrania.
Owszem, to czy zawodnicy są światowej klasy ma znaczenie, ale jak pokazała Grecja w 2004 czy Dania w 1992, da się wygrywać trofea pozornie nie mając jakiegoś wybitnego składu.

@Davir: Dla dowodu można przedstawić gol w tutejszym finale. Po dośrodkowaniu kimmicha 2 obrońców od razu biegło skakać nad lewym coby mu wybić główkę, tymczasem lewy to chyba nawet nie skakał, wiedział że ma Comana za sobą. To jego właśnie odciąganie obrońców zapewniło comanowi miejsce na gola.