@Akosz: Naprawa jakiegokolwiek czołgu warunkach polowych nie jest prosta. O naprawach t-34 się nie mówi z 1 powodu. Często nie było co naprawiać bo czołgi były kupą złomu po otrzymaniu trafienia.
Do tego załogi t-34 często nie umiały naprawiać czołgu bo przeszły tylko kilkudniowe szkolenie.
@toster77: no, nie dziwię się że t-34 były niszczone tak szybko, bo miały tylko 45 mm przedniego pancerza,a dobre załogi to już kwestia szczęścia, bo zazwyczaj załoga t-34-76 ginęła 3-4miesiące po otrzymaniu czołgu. Co prawda był stereotyp, że t-34 naprawi się jednym kluczem w pół godziny, ale jak widać był on nieprawdziwy
@toster77: Nikt nie mówi o naprawach po trafieniu. Chodzi bardziej o to że jeśli podczas jazdy T-34 się rozklekotał, części były łatwo dostępne, w najgorszym wypadku załoga dostawała po prostu nowy czołg. Tygrys nie dość że wymagał skomplikowanych napraw, to na części zamienne trzeba było czekać
@KacperSyta: Wykopałeś dół na głębokość 25 cm i pie....nąłeś 3 razy z artylerii, dobiłeś zdobycznym Panzerfaustem i rozstrzelałeś ratującą się załogę. I co dalej nie do rozj...nia? W tetkę faktycznie mogłeś granat rzucić i rozwalić, ale to był czołg lekki, który mógł jechać prawie 70 km/h. Podobno to był czołg przeznaczony do jak to nazywam "samobójczej szarży, która miała zadać jak najwięcej strat", a nie do konkretnego przełamania linii frontu. Poza tym tetka mogła jeździć właściwie po wszystkim bez problemu, a Tygrys jakby napotkał większą dziurę byłby w czarnej dupie, bo nie dało by się go wyciągnąć.
Nie chce teraz robić wielkiej dyskusji o tym który czołg był lepszy, ale faktem jest ze t34 aż do wersji 85 były kupą złomu jeżeli chodzi o ich wykonanie czy ergonomię. Tygrysy miały problemy pokroju przekładni etc ale załoga miała duzo miejsca dla załogi oraz oferowały spora wizję dla dowódcy. Szkopuł w tym że np silnik t34 wymagał napraw po kilkuset kilometrach bez znaczenia na kunszt kierowcy, gdzie tygrysy mogły trochę pożyć. T34 były dobrym czołgiem na początku agresji Rzeszy na związek radziecki kiedy to Niemcy byli złapani z zaskoczenia przez czołg o dobrym co bądź pancerzu z wystarczajacym na ten okres działem.
Komentarze
Odśwież29 kwietnia 2021, 10:00
Ej, da ktoś szablon?
Odpisz
23 kwietnia 2021, 21:48
Kaziu elektryka prąd nie tyka
Odpisz
6 października 2020, 15:39
Ale t-34 to był złom na podobnym poziomie co tygrys. To cud że on jeździł podobnie jak tygrys.
Odpisz
6 października 2020, 16:10
@toster77: ale do t-34 były 4 klucze, a tygrysa się,, od tak" naprawić nie dało
Odpisz
Edytowano - 6 października 2020, 16:27
@Akosz: Naprawa jakiegokolwiek czołgu warunkach polowych nie jest prosta. O naprawach t-34 się nie mówi z 1 powodu. Często nie było co naprawiać bo czołgi były kupą złomu po otrzymaniu trafienia.
Do tego załogi t-34 często nie umiały naprawiać czołgu bo przeszły tylko kilkudniowe szkolenie.
Odpisz
6 października 2020, 16:35
@toster77: no, nie dziwię się że t-34 były niszczone tak szybko, bo miały tylko 45 mm przedniego pancerza,a dobre załogi to już kwestia szczęścia, bo zazwyczaj załoga t-34-76 ginęła 3-4miesiące po otrzymaniu czołgu. Co prawda był stereotyp, że t-34 naprawi się jednym kluczem w pół godziny, ale jak widać był on nieprawdziwy
Odpisz
12 października 2020, 09:06
@toster77: Nikt nie mówi o naprawach po trafieniu. Chodzi bardziej o to że jeśli podczas jazdy T-34 się rozklekotał, części były łatwo dostępne, w najgorszym wypadku załoga dostawała po prostu nowy czołg. Tygrys nie dość że wymagał skomplikowanych napraw, to na części zamienne trzeba było czekać
Odpisz
12 października 2020, 09:56
@Akosz: zgadnij kto wygrał
Odpisz
12 października 2020, 15:32
@toster77: tygrys był praktycznie nie do rozje**nia A w tetkę to wystarczy granat
Odpisz
12 października 2020, 15:33
@KacperSyta: a w sumie to w tym flimie na yt mówił że kapitan czołgu rzucił dwóm granaty
Odpisz
Edytowano - 21 listopada 2020, 16:42
@KacperSyta: Wykopałeś dół na głębokość 25 cm i pie....nąłeś 3 razy z artylerii, dobiłeś zdobycznym Panzerfaustem i rozstrzelałeś ratującą się załogę. I co dalej nie do rozj...nia? W tetkę faktycznie mogłeś granat rzucić i rozwalić, ale to był czołg lekki, który mógł jechać prawie 70 km/h. Podobno to był czołg przeznaczony do jak to nazywam "samobójczej szarży, która miała zadać jak najwięcej strat", a nie do konkretnego przełamania linii frontu. Poza tym tetka mogła jeździć właściwie po wszystkim bez problemu, a Tygrys jakby napotkał większą dziurę byłby w czarnej dupie, bo nie dało by się go wyciągnąć.
Odpisz
24 listopada 2020, 08:52
@shell232: zależy o czym mówić bo do wczesnych tetek tak ale t34/85 to już niezbyt to pasuje
Odpisz
Edytowano - 24 listopada 2020, 08:54
@KacperSyta: No tak... Stąd te czerwonki. Dobra dzięki za informację.
Odpisz
24 listopada 2020, 10:36
@shell232: PS To był czołg średni A nie lekki
Odpisz
24 listopada 2020, 10:37
@KacperSyta: No, ale skurczybyk szybki był.
Odpisz
24 listopada 2020, 15:44
@shell232: tak ale za mocno opancerzony żeby zaliczyć do lekkich
Odpisz
12 października 2020, 14:59
*tymdzień na skrzymnie *
Odpisz
12 października 2020, 08:51
Oczywiście że tygrys
Odpisz
6 października 2020, 22:21
Nie chce teraz robić wielkiej dyskusji o tym który czołg był lepszy, ale faktem jest ze t34 aż do wersji 85 były kupą złomu jeżeli chodzi o ich wykonanie czy ergonomię. Tygrysy miały problemy pokroju przekładni etc ale załoga miała duzo miejsca dla załogi oraz oferowały spora wizję dla dowódcy. Szkopuł w tym że np silnik t34 wymagał napraw po kilkuset kilometrach bez znaczenia na kunszt kierowcy, gdzie tygrysy mogły trochę pożyć. T34 były dobrym czołgiem na początku agresji Rzeszy na związek radziecki kiedy to Niemcy byli złapani z zaskoczenia przez czołg o dobrym co bądź pancerzu z wystarczajacym na ten okres działem.
Odpisz
6 października 2020, 15:56
Szkoda tylko że musiałeś uderzać kluczem co minute
Odpisz
6 października 2020, 15:14
Odpisz