Mame przyjedź po mnie

Sytuacja z życia....

Wracam z uczelni. Było koło godziny 21, dosyć ciemno.
Wysiadłem z tramwaju no i akurat na światłach doszedłem do jakieś kobiety. Ciemna alejka. Idę tak metr za nią. Idzie za szybko, żeby ją wyprzedzić, za wolno, żeby zwiększyła dystans. Po chwili widzę, że jakby tak bardziej przytuliła torebkę do siebie.
Zwolniła. Świetnie, jest okazja. Teraz ja wyprzedzę. Już miałem ją wyprzedzić, a ona odwraca się i psika gazem po oczach....
KURRRR****WAAAA....
Do dziś mi oczy łzawią, jak sobie o tym przypomnę....

Jak byłam mała i ktoś wydał mi się podejdzany, udawałam, że sprawdzam godzinę i zaczynałam biec, ze niby jestem spóźniona.

"Kurde, mam nadzieję, że nie myśli, że jestem porywaczem czy coś... No weź w końcu skręć, nie chcę za tobą iść!"

Ja zwykle doceniam ostrożność takich osób