Taka ciekawostka

@KrosaK: Niekoniecznie, zależy od rodzaju miecza ale nie trzeba było nim dźgać

@Xavier12: Miecz do cięć musiałby być bardziej do tego dostosowany.
Miecz na obrazku wygląda na typowy dźgacz-przebijacz kolczug

@Xavier12: Dodatkowo, napisałem "głównie", bo oczywiście można ciąć każdym mieczem, z lepszym lub gorszym skutkiem

@KrosaK: Ten na obrazku może tak, po prostu twoje zdanie zabrzmiało tak ogólnie, a do dźgania używało się raczej szabli, szpad a później (ok. 16 wiek) np. rapierów które były o wiele dłuższe od takich szabel

@Xavier12: Szable w późniejszym okresie nie były do cięć na grzbiecie konia? Po za tym, to rapiery/szpady są ewolucją europejskich mieczy, po prostu co raz bardziej były udoskonalane.
Znasz powiedzenie: Czasami 3 cm czubka są w stanie zrobić więcej niż 30 cm klingi?

@KrosaK: No, z szablą to masz rację (dźgać to w sumie jednak można wszystkim), ale szpady to jednak do dźgania, tak samo rapiery. Powiedzenia nie kojarzę

@Xavier12: Wziąłem z "Drużyny' Johna Flannagana

@KrosaK: Ciekawa książka?

@Xavier12: Moim zdaniem tak. Jest w tym samym uniwersum co "Zwiadowcy" tego samego autora. Akcja dzieje się w Skandii, czyli odpowiednikiem Norwegii w tym świecie. Zapomniałem dodać, że to coś w stylu Średniowiecza

@KrosaK: Brzmi nieźle. Może przeczytam

@KrosaK: Takie miecze, które się brało oburącz, ogromne, które miały np. jednostki berserkerów w starożytności czy średniowieczu na pewno do dźgania się na nadadzą, ledwo się je utrzyma prosto, bliżej im do topora

@Towarzysz777: Akurat miecze wielkie były używane częściej do pchnięć, starczy chwycić jedną ręką za rękojeść, a drugą za podkrzyże, a i bez tego dało się je utrzymać do pchnięcia, ale miecz się bardziej wtedy wyginał, ogółem były wykorzystywane w ten sposób przy bardziej opancerzonych przeciwnikach niczym włócznie.

@KrosaK: Miecze do przebijania kolczug miały chyba kwadratowe zakończenie

czego plagiatem?

nie jest plagiatem, po prostu wyszło na jaw, że sapkowski mógł się inspirować jakimiś dziełami małoznanego pisarza z Irlandii, ale to mało prawdopodobne, głównie z uwagi na PZPR i cenzurę wszystkiego co nie polskie.

Ale że aż sciągnął dosłownie: nazwę bochatera( biały wilk), fakt że polował na potwory, miał mnóstwo ko**anek, czy kilka innych podobnych rzeczy po prostu przepisał.

Bierzesz fakt, że ktoś miał mnóstwo kochanek jako dowód zerżnięcia czegoś? Zacznijmy od tego, że to nieprawda. Geralt w książkach swoim wyglądem wręcz odstraszał ludzi, a oprócz Yennefer i Fringilli nie miał żadnej bliskiej sobie kobiety (związek z Triss jest niekanoniczny). Elric nie polował na potwory... Nie ma czegoś takiego jak "przepisanie", jeżeli mówimy o książce pochodzącej z Wysp, a tym bardziej książki fantastycznej, w czasach komuny.

co do kochanek mówię o rzeczach podobnych. Co do plagiatu miałem na myśli że główny bohater obu książek nazywany był białym wilkiem. Obaj używali magii runicznej i polowali na potwory. Zresztą wpisz SB w Google,, wiedzmin-plagiat,,

Oglądałem te filmy wiele razy, nie mów mi, bym robił to kolejny raz, bo to bez sensu. Wciąż nie wyjaśniłeś mi, jak do cholery Sapkowski mógł przeczytać tą książkę przy panującym w Polsce reżimie. Prace nad konceptem wiedźminem rozpoczął we wczesnych latach 80. Co z tego, że obaj bohaterowie są nazywani "białym wilkiem"? Jeżeli wygarnąć każdemu twórcy użycie takiego chwytnego terminu, to posypałoby się dziesiątki pozwów. Warto się też pochylić nad tym, że nazwanie Geralta "białym wilkiem" jest adekwatne do tego, co prezentuje jego postać i mam tu na myśli to, że jest wiedźminem ze szkoły wilka. Panuje taka gadka szmatka, że Geralt to plagiat, bo ma białe włosy, bladą skórę, walczy z potworami, blablabla. Wskaż mi jedno podobieństwo osobowości tych postaci. Jeden jest władcą. Drugi gardzi jakąkolwiek polityką, nie lubi wtrącać się w życie możnych. Jeden jest elfim magiem. Drugi jest wiedźminem, który nie posiada żadnej zaawansowanej mocy magicznej. Do używania znaków potrzebna jest minimalna wiedza o magii. Geralt poluje na potwory, bo taka jest jego praca. Nie przypominam sobie, by Erlic zabijał potwory na zlecenie.

Elric właśnie to robił, na dodatek używał np magii runicznej. Bądzmy szczerzy książka o Erlicu ukazała się 20 lat przed wiedzminem. A prawa autorskie tak działają, nawet lego oskarżyło inne firmy tylko o to że ich figurki wyglądały nieco podobnie. Twórca Erlica mógłby pozwać Sapkowskiego bez problemu. I pewnie by wygrał rozprawę.

Już to zrobił. I nie wygrał. Bo nie było żadnej, absolutnie żadnej podstawy, by Sapkowski został oskarżony o plagiat. Podobieństwo opierające się na zasadzie: blablabla, białe włosy, biały wilk, blablabla nie jest wystarczające. Poza tym autor Elrica nawet wiedźmina nie przeczytał. Pozwał Sapkowskiego pod wpływem ludzi, którzy radzili mu to zrobić.
Elric nie polował na potwory.... Nie zarabiał z tego. Był cesarzem.