Co?

@Zwykly_Zlodziej: Niby sukienki są fajne, ale jeśli nienoszenie ich doprowadzi do upadku polski...
To jest to poświęcenie na które jestem gotowa.

@Zwykly_Zlodziej: polska już upadła bo nie nosisz sukienki

@Zwykly_Zlodziej: Trzeba nosić sukienki, bo jak rodzisz to nie trzeba ich zdejmować, a to powoduje przyśpieszenie przyrostu ludzi

@gvcxzxcxfg: Koleś krytykuje kobiety za nie ubieranie sukienek, bo przecież nie mogą decydować o swoim ubiorze i zakładać to w czym im najbardziej komfortowo. Zapytany o to czy sam zakłada na co dzień garnitury skoro ma takie wymagania wobec innych odpowiada że nosić ich nie lubi.

@Budynek: o nie napisałem nie fajne słowo w odpowiedzi na twój komentarz i teraz jest sprawdzany wiec pisze drugi "thx"

@Budynek: Co w sumie nic nie wnosi, bo sukienki to bardzo szeroki zbiór różnego ubioru zawierający ciuchy mniej lub bardziej eleganckie, natomiast garnitur to zestaw ubioru eleganckiego. Jakby się przyczepiał, że baby mają łazić tylko w sukniach wieczorowych, to wtedy pojechanie mu o garnitur miałoby sens.

@KufelMleka: Na dodatek on zawarł oprócz sukienek też spódniczki

@Bejz_: Po prostu uważam, że to nieadekwatne porównanie, i to jeszcze z insynuacją, że ma to podłoże erotyczne. Ale co do nieadekwatności, to jak się ma noszenie kiecki w kwiatki do noszenia eleganckiego i okazyjnego kompletu, to nie wiem.

@KufelMleka: zgadzam się z tobą, jak już to może bym to przyrównał do noszenia samej koszuli/marynarki

@KufelMleka: Kobieta dobrze prezentuje się w sukni, a mężczyzna w garniturze. Facet oczekuje od kobiet zakładania sukienek, a sam nie ma zamiaru nosić dobrze prezentującego się garnituru. Dlaczego ma to działać stronę?

@Budynek: *Dlaczego ma to działać w jedną stronę?

@Budynek: kompletnie nieadekwatny przykład. Suknie to cały szeroki rodzaj poedyńczych ubiorów, a garnitury to jeden konkretny rodzaj kompletu ubrań o konkretnym przeznaczeniu. I kwestia dobrego wyglądu nie ma tu znaczenia, bo ludzie są różniści, jeden w garniturze będzie wyglądał jak dzik, a inny w kożuchu ledwo co zdjętym z owcy będzie się prezentował po królewsku, ale to nie ma znaczenia na sam strój, bo dalej sam kożuch będzie nieelegancki, a garnitur elegancki. Porównianie jest błędne, bo zrównuje w istocie cały szeroki zbiór strojów to jednego konkretnego ubioru. Suknie mogą być eleganckie i wieczorowe, ale większość sukni i większość ich rodzajów taka po prostu nie jest, a jeszcze dochodzą spódnice. Natomiast garniturów są chyba całe dwa czy trzy ogólne kroje i kilka rodzajów ozdób, a wszystkie eleganckie i okazyjne. Dlatego takie zestawienie nie ma sensu, bo nie ma tutaj punktów wspólnych.

@KufelMleka: Kwestia dobrego prezentowania się w obu tych strojach ma znaczenie, a to że ludzie są różniści nic nie wnosi, bo jak nie w jednym garniturze, to w innym wygląda się dobrze. Rzecz w tym że dlaczego nie możemy ubrać się poprostu komfortowo? Nie jesteśmy po to aby cieszyć czyjeś oczy

@Budynek: a skąd wiesz po co jesteśmy albo po co nie jesteśmy? A dlaczego musimy ubierać się komfortowo, a nie ładnie dla innych? A może to uznanie dla naszego gustu ze strony obcych ludzi może być prawdziwym komfortem? No i dlaczego niby, czy to portkach, czy w kiecce, nie może być na raz i ładnie, i komfortowo?
Ale na serio, pal sześć inne kwestie, bo nie o nich, tylko o tym przykładzie się wypowiadam, a on jest nieodpowiedni, niepasujący do omawianej kwesti. Nie twierdzę, że gość rzecze głupio, tylko że używa glupiego przykładu.

@KufelMleka: Przedewszystkim wygląd nie definiuje naszej wartości. Nie zmuszam nikogo do konkretnego ubioru. Wręcz przeciwnie! Do tego zmierzam że każdy powinien ubierać się jak chce, i żeby był to wybór. Koleś na obrazku oczekuje od kobiet ubioru jaki podkreśla ich wygląd jednak on sam nie ma zamiaru się do tego stosować.

@Budynek: no okej, tylko logika zdania ci się pogibła. Dlaczego jego ubiór miałby podkreślać wygląd kobiet?
A w jego wpisie nie ma ani słowa o podkreślaniu wyglądu kobiet. Tu jest naprawdę czysto o samym noszeniu sukienek, bez słowo po co to i dlaczego. Naprawdę, nie ma co sobie dopowiadać jakichś pleców dla mema. A jak już, to można by to zrobić fajnie. Może gość tworzy Armię Mściwych Kiecek i szuka rekrutów?
Ale i tak pal to sześć, bo dalej powiem to, o czym mowa była, czyli że przykład drugiego gościa jest nielogiczny.

@KufelMleka: Jak się ma komentarz odnośnie cudzego ubioru, to się go zachowuje dla siebie, a nie publikuje z komentarzem „załamka”. Niech sam biega w sukienkach, skoro tak mu ich brakuje w krajobrazie.

Nie no, po to jest sekcja komentarzy, by komentować, a komentarze mogą być subiektywne. Nie można bronić komuś wygłaszania swojej opinii na forum publicznym, nawet jeśli się z tą opinią nie zgadza.

@KufelMleka: Ależ ja nie bronię, bo niestety nie jestem w mocy, żeby komuś tego zabronić. Ale skoro on ma prawo pisać takie komentarze, to ja mam prawo je potępiać.

Nie specjalnie, bo jeśli jesteś człowiekiem, to raczej nie masz predyspozycji do potępiania innych ludzi w kwestiach takich, jak moda i gusty. Kurde, każdy sądzi, że ma jego własne poglądy są najlepsze w świecie. No i spoko, to raczej norma, ale okazywanie tego poprzez gnojenie innych jest mało produktywne i nikomu nic nie dodaje. Lepiej byłoby dodać komuś, z kim się nie zgadzamy w tak błahych kwestiach, jakąś myśl lub sąd w sposób, który będzie dla niego atrakcyjny do przyjęcia. Może dzięki temu jakoś zmieni swój pogląd, choćby tylko lekko zmodyfikuje ku lepszemu. Zawsze to trochę lepiej niż tylko komuś dowalić, bo wtedy zwykle człowiek zapieka się w swoich poglądach jeszcze mocniej.

@KufelMleka: Słuchaj, my się chyba trochę ciut rozumiemy. Ja nie mam problemu z wyrażaniem upodobań samych w sobie. Jak ktoś napisze „lubię marchewkę”, to powiem „dobrze dla ciebie”, choć sama jej nie lubię. Ale kiedy ktoś idzie na miasto liczyć kobiety w sukienkach, żeby skonkludować, że jest ich za mało, i, że to jakaś załamka, to podchodzi to pod krytykę ich gustów, a nawet, choć w sposób niebezpośredni, ograniczanie ich wolności. Tak, mam alergię na mężczyzn, którzy twierdzą publicznie, że obca (!) kobieta powinna nosić to i to. To jest po prostu uprzedmiotowienie tych kobiet. Kobiety nie istnieją po to, żeby ładnie wyglądać do losowych panów na ulicy. Myślenie, jakie przedstawił pan na screenie jest po prostu szkodliwe i dlatego je potępiam i potępiać będę. Amen.

Raczej nie jest szkodliwe, a chęć, by kobiety wyglądały ładnie, samo w sobie nie jest jeszcze uprzedmiotowieniem. Dopiero zmuszenie człowieka do czegoś byłoby uprzedmiotowieniem, ale chcieć, by inni byli tacy a tacy, to jeszcze nie przedmiotowe traktowanie. Bycie ładnym lub ładnie ubranym to normalne ludzkie cechy i śmiało można chcieć, by inni tacy byli, tak samo jak można chcieć by ludzie byli silni, mądrzy, inteligentni, sprytni, pracowici, uczciwi czy mili. Dopiero zmuszenie, czyli złamanie lub nagięcie wolności ludzie, byłoby uprzedmiotowieniem, no bo przedmioty nie mają wolności. Ale samo chcenie albo perswazyjne przekonywanie do swojego chcenia, choć może być bucowate lub chamskie, nie jest uprzedmiotowieniem.
A gość z mema wyżej jakoś nie ma tu wprost napisane, że kobiety muszą łazić ubrane tak a tak, tylko że szkoda, że nie ubierają się częściej tak a tak. Może to być komuś nieprzyjemne, ale równie dobrze, komuś może doskwierać przewrażliwienie. Ja tu, z samego tego wpisu, uprzedmiotowienia kobiet nie widzę. Jak już to ten gość od drugiego komentarza próbował uprzedmiotowiać tego z pierwszego, insynuując podtekst erotyczny.

@KufelMleka: Absolutnie nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że uprzedmiotowienie jest tylko wtedy, gdy się kogoś do czegoś zmusza. To, co napisał autor komentarza jest dla mnie zdecydowanie uprzedmiotowieniem. I obawiam się, że doszliśmy w tej wymianie zdań, do takiego momentu, w którym dalsze jej prowadzenie nie ma sensu, ze względu na różne poglądy po prostu. Let’s just agree to disagree i udanego dnia życzę.

O nie, nikczemnico nieodważna. To dopiero w takich momentach rozmowa zaczyna być ciekawa. Dlaczego, twoim zdaniem, chęć, by inny człowiek ładnie (ładnie wedle subiektywnego gustu) się ubierał, już jest uprzedmiotowieniem?

@KufelMleka: Bo o wiele, wiele częściej takie komentarze kierowane są do kobiet. To, jak kobieta się ubiera, to jest zupełnie jej sprawa i nie powinna otrzymywać na ten temat żadnych komentarzy. Jak powiedziałam - celem życia kobiety nie jest wyglądanie ładnie dla innych ludzi. Podejście mężczyzn, którzy czują się utytułowani do tego, żeby komentować, że kobieta nie wygląda dostatecznie „ładnie” albo „kobieco” po prostu mierzi okrutnie mą feministyczną duszę.

@KufelMleka: I niestety muszę już naprawdę porzucić tę rozmowę, ponieważ obowiązki życia codziennego wzywają

@KufelMleka: Masz punkt, ale trochę rozmija się on z treścią tego wpisu, bo pan kombajn nie napisał "kurde, chciałbym, żeby więcej kobiet nosiło sukienki", tylko napisał, że on widział tylko 25 (już samo liczenie takich rzeczy jest ździebko nienormalne, tak na marginesie) takich pań, i to jest tragedia. I to brzmi, jakby prawo boskie czy jakieś inne mówiło "macie nosić sukienki", jakby nienoszenie spodni było obiektywnie właściwe i wszyscy się z tym zgadzali

O ile kobiety pewnie częściej słyszą komentarze dotyczące ich urody (co, uważam, jest powodowane tym, że grupa ludzkości określana kobietami częściej niż inne grupy ludzi dysponuje cechą urody), to każdy człowiek, bez względu na okoliczności, może być zalewany komentatrzami dotyczącymi jego wszystkich cech, w tym zawsze duża część tych komentarzy może mieć charakter ptrzedmiotowy. Ale przedmiotowe traktowanie danego człowieka nie zależy od tematu komentarza, tylko od samej postawy danego człowieka. Jeżeli za komentarzem odnośnie wyglądu idzie myśl, że obiekt komentowany staje się przez wygląd celem do osiągnięcia lub środkiem do wykorzystania, to wtedy jest to przedmiotowe traktowanie. Sam komentarz odnośnie jakiejkolwiek ludzkiej cechy nie może być przedmiotowym traktowaniem, jeżeli nie niesie za sobą odczłowieczenia i chęci wykorzystania człowieka jak narzędzia. W przypadku mema wyżej nie widać przedmiotowego traktowania kobiet, tylko jakąś tam ocenę, która jest tak sformułowana i tak brzmi, że nie idzie za tym żadna głębsza myśl niż to, co się komu podoba lub nie podoba. A tyle to każdy może i to wobec każdego, bez względu ma uczucia komentowanej osoby. A to, jak się kto ubierze, to, k*źwa jasna, jego sprawa, ale to nie znaczy, że dowolny czlowiek nie może tego po swojemu ocenić i skomentować.oże, zwłaszcza w przestrzeni publicznej, która jest właśnie publiczna, czyli wystawiona na cudze spojrzenia i oceny.
Ogólnie uważam, że komentarze odnośnie cech fizycznych ludzi same z siebie nie są przedmiotowym traktowaniem człowieka, a w tym konkretnym przypadku też nie widzę takiego zjawiska. Tu jest ocena estetyczna ubioru i ocena zachowania ludzkiego oraz trochę biadolenia. Jeśli czegoś nie dostrzegłem, to napisz mi czego.

@DaveAfton: to inna kwestia. W ogóle widać, że ten wpis jest przynajmniej żartobliwy i niepoważny, ale jak brać go na poważnie, to pal sześć to liczenie. U podstaw takich nauk jak socjologia czy statystyka leży obserwacja ludzi w ich środowisku, co często sprowadza się do patrzenia i liczenia ludzi. No i każdemu wolno pójść w publiczne miejsce i patrzeć sobie na ludzi, po prostu wolno to zrobić. Problem zaczyna się dopiero gdy patrzy się wrogo i naruszając intymność ludzką, ale do policzenia danych ludzi w danym odzieniu wierzchnim nie potrzeba wcale patrzeć na ludzi niczym jakiś zbocz*ch.
Tak tylko zaznaczam. W powyższym tekście naprawdę nie ma wielu tych rzeczy, które ludzie tu sobie dopowiadają.
No i nie ma tu też, moim zdaniem, odwołań to żadnej wyższej instancji niż jednostkowy gust ludzki. Gość biadoli to biadoli, wcale nie trzeba mu dorabiać ideologii do tego.

@susloczek: Imo dziewczyny lepiej na golasa wyglądają niż w garniturze 😳

@susloczek: Tak powinno być, bo facetowi w garniturze gniotły by się jajka, a w spódniczce miałby luzik B)

@jacek1s:

@Bejz_: Chłopcy też 😳😳😳

@susloczek: Dlatego chodzę w dresach cały czas, bo w jeansach mam za mało miejsca ://