Raczej Syn Boży, Który poświęcił Siebie zamiast ludzi (którym się to należało) Ojcu, żeby uchronić ich przed bezpośrednimi skutkami grzechu i dać im przystęp do Tegoż Ojca.
@AgnieszkaKielbasowska228: Śmierć się należała za grzech. Zapłatą za grzech jest śmierć, ościeniem śmierci jest grzech. Przez cały Stary Testament Bóg odnawiał swoje przymierze z ludźmi, z zastrzeżeniem że grzech oznacza ich zagładę. Ludzie przyjmowali ten układ będąc pewni że będą Bogu wierni. Grzeszyli, a nie zostali zgładzeni - a przecież Bóg nie zapominał o przymierzu, które zawierał. Ludzie składali ofiary przebłagalne za swoje grzechy - a przecież nie stawali się przez to całkowicie bezgrzeszni. Dlatego Syn Boży - za wolą Ojca - stał się ciałem, i wydał to swoje ciało na ukrzyżowanie - jako ponadczasową ofiarę za wszystkie przeszłe i przyszłe pokolenia, która uratowała ludzi od zagłady ciągle przez Boga odraczanej. A Zmartwychwstanie Jezusa - pokonanie śmierci - to znak, że Ojciec został tą ofiarą usatysfakcjonowany, że ją przyjął i że grzech został zgładzony na Krzyżu.
@RhobarIV: Skoro to przebłaganie za wszystkie grzechy czemu wciąż musimy się spowiadać z nich? I przepraszam bardzo, ale czy śmierć jest aby odpowiednią karą?
@AgnieszkaKielbasowska228: Spowiadanie się to wyrażenie przyjęcia tego odkupienia. Nie zostaje ono narzucone żadnemu człowiekowi, bo priorytetem dla Boga jest wolność człowieka.
Na standardy naszej kultury sformułowanie "zapłatą za grzech jest śmierć" przetłumaczylibyśmy raczej jako "konsekwencją grzechu jest śmierć" - tak też tłumaczy to tradycja Kościoła od dwóch tysięcy lat. Zatem trudno mówić aby konsekwencja mogła lub nie mogła być odpowiednia - konsekwencja po prostu jest taka, jaka jest.
@AgnieszkaKielbasowska228: No tak, mamy wybór. Tylko że każdy wybór ostatecznie sprowadza się do jednej z dwóch opcji: życie wieczne i szczęście z Bogiem w Niebie, oraz śmierć duchowa i cierpienie bez Boga w Piekle. Nie Bóg to cierpienie i śmierć sprawia - ale zwyczajnie brak Boga, który człowiek sam wybiera za życia opowiadając się za Bogiem bądź odrzucając wszystkie Jego Natchnienia (grzech przeciwko Duchowi Świętemu). Bo to Bóg jest źródłem Życia, Szczęścia i Miłości.
Tak samo każdy z nas ma wybór mieć żyły całe, albo je sobie pociąć. Jeśli je sobie potniemy, to nasza śmierć będzie naturalnym efektem naszego wyboru, nie wynikiem jakiejś niepełnej wolności.
@RhobarIV: Ale dlaczego sprowadza się do tych opcji? Czemu albo absolutne oddanie, albo śmierć? Wiesz, że to brzmi tyranicznie? Filozofia Boga z tego co mówisz to "Albo ze mną, albo przeciw mnie.". A co jak na przykład jestem ateistą, bo chcę wiedzieć, a nie wierzyć? Czemu więc Bóg nie objawi mi się, bym mógł z całą pewnością stwierdzić, że mam przej...ne niczym Egipcjanie podczas plag?
@AgnieszkaKielbasowska228: Jak to dlaczego sprowadza się do tych opcji? Bo Bóg jest źródłem Życia - nie da się go odrzucić i wciąż go mieć. Jest to równie tyraniczne jak to że jeśli potniesz sobie żyły to się wykrwawisz.
Bóg nikogo nie skazuje na piekło i na potępienie. Są one bezpośrednim skutkiem odrzucenia Boga - konsekwencją naszej wolności. Nie chcesz być z Bogiem - wchodzisz w stan piekła, i cierpisz wieczne nieszczęście, bo nie chcesz Wiecznego Szczęścia. Czas na podjęcie decyzji to całe nasze ziemskie życie. To my ją podejmujemy, a Bóg tylko ją przyjmuje w momencie naszej śmierci i nie przeszkadza w naszym wyborze.
J 19-21
„Na tym polega wyrok: Światło przyszło na Świat, a ludzie bardziej pokochali ciemność od Światła; wszak ich dzieła były złe. Tak więc każdy, kto czyni zło, unika Światła i nie zbliża się do Niego, żeby jego dzieła nie zostały oświetlone. A kto czyni według prawdy, idzie do Światła, żeby się okazały jego dzieła spełnione w Bogu.”
Bóg objawia się każdemu człowiekowi wystarczającą ilość razy, aby był w stanie podjąć w pełni wolną decyzję co do swojego bytowania wiecznego. Wyjątkiem są tu osoby które nie miały czasu na wykształcenie wolnej woli (np. dzieci zmarłe krótko po narodzinach albo jeszcze przed nimi) - te zostają zbawione, jako że domyślnie każdy jest przeznaczony na zbawienie, a życie polega na tym że można się z niego zrezygnować.
A co do zjawisk nadprzyrodzonych, które miałyby skłonić do wiary, nie skłonią. Mogą co najwyżej ją umocnić. Wierzyć należy w to co już zostało objawione w Piśmie Świętym, i na tym opierać swoją wiarę. Ewangelia nie pozostawia złudzeń. Sprawdź Mt 12, 38-42 oraz Łk 16, 19-31.
@RhobarIV: "Jak to dlaczego sprowadza się do tych opcji? Bo Bóg jest źródłem Życia"
Ale wszechmocny Bóg mógł zostawić więcej ścieżek. Dlaczego tego nie zrobił? Bo na razie twoje wypowiedzi rozumiem jako "Bóg tak chciał, więc nie podskakuj.". To że dał nam życie znaczy, że może je nam odebrać? Nie zgadzam się, to nie jest dobre.
"Dopiero życie wieczne, tj. zbawienie może zostać uznane za poznanie Boga. A do tego potrzeba wiary."
Poraz kolejny spytam. Dlaczego tak jest? Bóg w takim razie sam ssyła mnie do Piekła, bo nie daje mi szansy na poznanie go? Bo ja nie umiem ślepo porządać za czymś takim. Tak to już mnie ten Bóg stworzył, czy nie?
@AgnieszkaKielbasowska228: A jakie mogą być jeszcze opcje między życiem a śmiercią? Posiadaniem ciastka, albo nieposiadaniem ciastka? Nic między tym być nie może, tak samo jak nie ma nic pomiędzy prawdą a kłamstwem. To by przeczyło logice aby istniało coś między TAK a NIE.
Jeszcze raz powtarzam - BÓG NIKOGO NIE SKAZUJE NA POTĘPIENIE. Daje człowiekowi wybór, a człowiek wybiera czy chce być z Bogiem, czy nie chce być z Bogiem. Nie ma żadnej wartości poza tymi dwiema wartościami, potwierdzeniem i negacją. Żadnej nie da się nawet wymyślić innej wartości, która jednej z tych by nie zawierała, bo to byłoby sprzeczne same ze sobą.
Zbawienie jest przede wszystkim z łaski, a poznanie Boga nie jest jego warunkiem, ale skutkiem. Tak więc zbawieni przed śmiercią nie znają Boga w pełni, ale po śmierci i po wejściu w stan Nieba dostępują tego zaszczytu. A pewna część poznania jest dostępna każdemu człowiekowi, każdemu część jemu odpowiednia. Tak więc nie ma i nie może być człowieka, któryby został potępiony wbrew woli wyrażonej swoim życiem.
@RhobarIV: Czyli wszechmocny Bóg czegoś nie może, tak? Bardzo ciekawe.
"Zbawienie jest przede wszystkim z łaski"
Zajebista łaska. "Masz, stworzyłem cię i służyłeś mi całe życie. Wzamian nie zdechniesz, ależ jestem łaskawy."
Wiesz jaka mogłaby być trzecia opcja? Neutralność. Bazowo gdzieś tam kontynuujesz życie, ale jak dość za życia się postarasz to do trafiasz do Nieba lub Piekła. Wtedy nie umierasz tylkp dlatego, że nie wierzysz w coś od tak, albo inne wsio. Mój LUDZKI umysł właśnie specjalnie dla ciebie wymyślił system, dzięki nie byłoby takich skrajności.
Choć i tak uważam, że dawanie komuś wyboru tylko po to, by karać za jeden jest głupie. Analogicznie można dać dziecku szafkę ze słodyczami i owocami mówiąc, że jak zje to pierwsze to dostanie klapsa. Bóg wiedział co tworzy i karze ludzi za zło wiedząc jak nas kusi. Ale uhuhu, łaskawy Bóg daje nam wybór. To żaden wybór, jeśli z góry faworyzuje się jedno, a drugie tępi.
@AgnieszkaKielbasowska228: Ależ wszechmoc Boga nie oznacza że może on i chce postępować absurdalnie. A właśnie tym byłoby włożenie czegoś między potwierdzeniem a negacją. Tutaj absurd zostaje poruszony już w momencie postawienia wewnętrznie sprzecznego pytania z elementem „czy Bóg może” i jest to tak absurdalne pytanie jak absurdalnym byłaby „metoda zamieniania ułamków z mianownikiem równym zero na procenty”.
Neutralność czyli „kontynuowanie życia” miałaby, jeśli rozumiem, w końcu prowadzić do Zbawienia lub potępienia. No to przecież nie jest to żadna inna opcja, tylko odroczenie wyboru. A jest tym każdy nasz dzień.
Co do tej analogii to nie Bóg daje klapsy, tylko słodycze sprawiają że człowiek robi się gruby, tępy i chorowity, ale mimo wszystko i tak po słodycze sięga bo cukier mu uderzył do głowy, co w końcu prowadzi go do śmierci. Bóg w tym wypadku stoi z Chlebem i prosi aby przyjść do niego, aby zostawić te słodycze i zjeść coś zdrowego.
@RhobarIV: Nie postępuje absurdalnie? Plagi egipskie arc. Mógł:
- Teleportować izraelitów
- Zrzucić plagi tylko na faraona (którego imienia nie znamy)
- Nie czynić serca faraona twardym; ja bym na przykład uczynił życzliwym, by wypuścił ich
- Mógł dać Mojżeszowi moce, których kapłani czy kto to tam był nie powtórzą (jak zmiana całej wody w krew, Egipt ma dwie całe wody, potwierdzone)
- Mógł objawić się faraonowi
I pewnie masę innych opcji, ale jako wszechmocny byt poszedł największą linią oporu. No i niby dał im ziemię obiecaną, ale niespodzianka: ktoś już tam mieszkał. Bogu, nie kradnij!
"wszechmoc Boga nie oznacza że może [...] on [...] postępować absurdalnie"
Może. Jest wszechmocny, może robić co zechce. Tym jest właśnie wszechmoc. Bóg stworzył logikę, czemu miałby musieć się jej trzymać?
"Neutralność czyli „kontynuowanie życia” miałaby, jeśli rozumiem, w końcu prowadzić do Zbawienia lub potępienia. No to przecież nie jest to żadna inna opcja, tylko odroczenie wyboru. A jest tym każdy nasz dzień."
Może źle się wyraziłem. Nie odroczenie wyroku. Tacy ludzie zostakiby już tam, nie poznaliby Boga i żylivy tak aż do końca świata, chyba że chcielibyśmy jakiejś opcji zawieszenia. Ci w Niebie zaś byliby wybrańcami, dostaliby nagrodę za faktyczny trud. A Piekło dla szumowin. No bo co jak taki Stefan wierzył w innego boga, ale przestrzegał większość przykazań (umówmy się, nie są one zbyt trudne), więc w sumie dobry człowiek, który mógł wierzyć w coś innego tylko dlatego, że tak go wychowano? To w zasadzie pytanie dość poważne, bo nie znam schematu, którym posługuje się Bóg.
"Co do tej analogii to nie Bóg daje klapsy, tylko słodycze sprawiają że człowiek robi się gruby, tępy i chorowity, ale mimo wszystko i tak po słodycze sięga bo cukier mu uderzył do głowy, co w końcu prowadzi go do śmierci. Bóg w tym wypadku stoi z Chlebem i prosi aby przyjść do niego, aby zostawić te słodycze i zjeść coś zdrowego."
Nie przemawia to do mnie. Bardzo nie. Podoba mi się ten punkt widzenia, ale w takim razie Bóg stawia człowieka przed wyborem i stwierdza, że cukier jest niezdrowy i prowadzi do śmierci, ale pozwala nadal, by go jeść. Czy rodzice nie starają się chronić dzieci? Porównajmy to sobie do rodziców mających gdzieś co dziecko tobi, a potem oburzają się, że siedzi tylko przed tabletem. Tak jak mówiłem już, to nie jest wolny wybór, gdy faworyzujemy jedno, a tępimy drugie. A wyraźnie tępimy, bo Piekło samo z siebie nie powstało.
@AgnieszkaKielbasowska228: To że nie jest najłatwiej jak sobie wyobrażasz nie znaczy że jest absurdalnie. Bo, uwaga, Bóg jest bogiem ukrytym. I także na siebie ma jakiś pomysł. I go realizuje, jednak nie tłamsząc wolności człowieka.
Bóg nie stworzył logiki, ale logika jest sposobem w jaki opisuje się Boże Stworzenie, w którym przecież jest odblask Stwórcy. Także logika jest w pewnym sensie próbą opisu Boga. Jeśli uznamy że mamy logikę ludzką oraz logikę prawdziwą, czyli tą zbadaną przez ludzi oraz tą zgodną z pełną, całą prawdą o Bogu, to Bóg może działać wbrew logice ludzkiej (bo ludzie nie wiedzą o nim wszystkiego) ale nie wbrew logice prawdziwej, bo to by znaczyło że przeczy sam sobie, będąc wszechmocnym i wszechwiedzącym.
Twój koncept o którym mówisz jest bardzo podobny do konceptu tzw. limba, w którym mieliby się znajdować ludzie którzy nie zostali wybrani, ale ogólnie to byli dobrzy i nie cierpieliby nic ponadto że nie są blisko Boga. Tymczasem bycie daleko od Boga miałoby być najgorszą karą piekielną, tak więc limbo zaliczano do piekła - wciąż byłaby to śmierć wieczna. Współcześnie w Kościele Katolickim koncept limba został zarzucony, jako że Biblia wskazuje właśnie na to że domyślnie człowiek jest przeznaczony do Nieba jako swojej Rajskiej Ojczyzny, a przez wybory życiowe może ewentualnie wybrać piekło gdzie poniesie karę za każde zło popełnione, bo odrzucił łaskę, miłosierdzie i ofiarę Chrystusa, czyli innymi słowy odrzucił złożoną mu ofertę Zbawienia.
Nie jest winą rodzica, że słodycze psują zęby, bo nie on je zrobił ani nawet kupił. Dziecko samo je sobie kupiło od jakiegoś dziwnego pana na ulicy, i postawiło sobie w pokoju. Ludzki rodzic pewnieby zabrał dziecku te słodycze i wyrzucił. Ale Bóg ma inny priorytet. Bóg po to stworzył ludzi, aby Go kochali - bo sam jest Miłością, a Miłość domaga się odwzajemnienia. A żeby Go kochali, muszą być wolni. Bo miłość to jest zainwestowanie swojej wolności w dobro. Bezwolne, konieczne albo z góry zdeterminowane dobro nie jest miłością. Dlatego muszą mieć możliwość wyboru dobra, albo odrzucenia dobra. Bo trzeba pamiętać że zło nie jest czymś „obok” dobra, ale zło oznacza brak dobra. Bo dobro jest tożsame z istnieniem. Jeśli mówimy że coś jest złe, to raczej powinniśmy powiedzieć że to coś „nie jest”, albo że temu czemuś „czegoś brakuje”. Dlatego też nie można powiedzieć że Bóg stworzył piekło - po prostu piekło to stan w jaki ludzie wpadają gdy odrzucają Tego Który Jest, i gsy sami nie chcą być. Architekt projektując budynek, nie projektuje przecież jego potencjalnego braku lub ubytków, nawet jeśli wie że w końcu budynek będzie miał ubytki bądź przestanie istnieć.
Myśleliście kiedyś o tym, że skoro nasze uczynki i ich świadomość kształtuje nasz umysł i duszę to po śmierci dusza opuszcza ciało jako np niewyłapywalne jeszcze dla nas fale elektromagnetyczne i z nich kształtuje jakąś świadomość zbudowaną z siebie, czyli sądem ostatecznym i rajem/piekłem jest nasza podświadomość na którą wpływaliśmy własnym zachowaniem i decyzjami za życia? W sumie wtedy każdy dostaje to, na co zasłużył...
Nie, tak to nie działa... Już kolejny, dokładnie taki sam mem tutaj, ostatni był jakoś tak pół roku temu. Kiedy Wy zajrzycie do jakichś chrześcijańskich teologicznych źródeł i zobaczycie, że w chrześcijaństwie to wcale tak nie działa?
Wy mówicie o jakimś INNYM Bogu. Nie chrześcijańskim.
@AgnieszkaKielbasowska228: To raczej było poświęcenie. W ogóle stary testament jest bardzo ciekawy, ponieważ z jednej strony Bóg im mówi, żeby nie składali ofiar z ludzi, a Żydzi i tak to robią, więc Bóg na nich szyła np. Babilończyków za karę, żeby przemyśleli swoje zachowanie. Albo np. Mojżesz który rozwala 10 przykazań na czyimś łbie, więc idzie na górę Synaj aby dostać drugi egzemplarz xD
Komentarze
Odśwież13 listopada 2021, 17:33
Raczej Syn Boży, Który poświęcił Siebie zamiast ludzi (którym się to należało) Ojcu, żeby uchronić ich przed bezpośrednimi skutkami grzechu i dać im przystęp do Tegoż Ojca.
Odpisz
13 listopada 2021, 18:33
@RhobarIV: chociaż mógł nie poświęcać nikogo ale co tam po co szukać logiki
Odpisz
13 listopada 2021, 18:56
@RhobarIV: Co się należalo ludziom? Za co?
Odpisz
14 listopada 2021, 17:36
@AgnieszkaKielbasowska228: Śmierć się należała za grzech. Zapłatą za grzech jest śmierć, ościeniem śmierci jest grzech. Przez cały Stary Testament Bóg odnawiał swoje przymierze z ludźmi, z zastrzeżeniem że grzech oznacza ich zagładę. Ludzie przyjmowali ten układ będąc pewni że będą Bogu wierni. Grzeszyli, a nie zostali zgładzeni - a przecież Bóg nie zapominał o przymierzu, które zawierał. Ludzie składali ofiary przebłagalne za swoje grzechy - a przecież nie stawali się przez to całkowicie bezgrzeszni. Dlatego Syn Boży - za wolą Ojca - stał się ciałem, i wydał to swoje ciało na ukrzyżowanie - jako ponadczasową ofiarę za wszystkie przeszłe i przyszłe pokolenia, która uratowała ludzi od zagłady ciągle przez Boga odraczanej. A Zmartwychwstanie Jezusa - pokonanie śmierci - to znak, że Ojciec został tą ofiarą usatysfakcjonowany, że ją przyjął i że grzech został zgładzony na Krzyżu.
Odpisz
14 listopada 2021, 18:20
@RhobarIV: Skoro to przebłaganie za wszystkie grzechy czemu wciąż musimy się spowiadać z nich? I przepraszam bardzo, ale czy śmierć jest aby odpowiednią karą?
Odpisz
15 listopada 2021, 18:13
@AgnieszkaKielbasowska228: Spowiadanie się to wyrażenie przyjęcia tego odkupienia. Nie zostaje ono narzucone żadnemu człowiekowi, bo priorytetem dla Boga jest wolność człowieka.
Na standardy naszej kultury sformułowanie "zapłatą za grzech jest śmierć" przetłumaczylibyśmy raczej jako "konsekwencją grzechu jest śmierć" - tak też tłumaczy to tradycja Kościoła od dwóch tysięcy lat. Zatem trudno mówić aby konsekwencja mogła lub nie mogła być odpowiednia - konsekwencja po prostu jest taka, jaka jest.
Odpisz
15 listopada 2021, 18:38
@RhobarIV: Skoro jego priorytetem jest nasza wolność czemu za jedno każe? Czy nie powinniśmy mieć w takim razie pełnego wyboru?
Odpisz
Edytowano - 16 listopada 2021, 18:37
@AgnieszkaKielbasowska228: No tak, mamy wybór. Tylko że każdy wybór ostatecznie sprowadza się do jednej z dwóch opcji: życie wieczne i szczęście z Bogiem w Niebie, oraz śmierć duchowa i cierpienie bez Boga w Piekle. Nie Bóg to cierpienie i śmierć sprawia - ale zwyczajnie brak Boga, który człowiek sam wybiera za życia opowiadając się za Bogiem bądź odrzucając wszystkie Jego Natchnienia (grzech przeciwko Duchowi Świętemu). Bo to Bóg jest źródłem Życia, Szczęścia i Miłości.
Tak samo każdy z nas ma wybór mieć żyły całe, albo je sobie pociąć. Jeśli je sobie potniemy, to nasza śmierć będzie naturalnym efektem naszego wyboru, nie wynikiem jakiejś niepełnej wolności.
Odpisz
16 listopada 2021, 19:13
@RhobarIV: Ale dlaczego sprowadza się do tych opcji? Czemu albo absolutne oddanie, albo śmierć? Wiesz, że to brzmi tyranicznie? Filozofia Boga z tego co mówisz to "Albo ze mną, albo przeciw mnie.". A co jak na przykład jestem ateistą, bo chcę wiedzieć, a nie wierzyć? Czemu więc Bóg nie objawi mi się, bym mógł z całą pewnością stwierdzić, że mam przej...ne niczym Egipcjanie podczas plag?
Odpisz
17 listopada 2021, 05:43
@AgnieszkaKielbasowska228: Jak to dlaczego sprowadza się do tych opcji? Bo Bóg jest źródłem Życia - nie da się go odrzucić i wciąż go mieć. Jest to równie tyraniczne jak to że jeśli potniesz sobie żyły to się wykrwawisz.
Bóg nikogo nie skazuje na piekło i na potępienie. Są one bezpośrednim skutkiem odrzucenia Boga - konsekwencją naszej wolności. Nie chcesz być z Bogiem - wchodzisz w stan piekła, i cierpisz wieczne nieszczęście, bo nie chcesz Wiecznego Szczęścia. Czas na podjęcie decyzji to całe nasze ziemskie życie. To my ją podejmujemy, a Bóg tylko ją przyjmuje w momencie naszej śmierci i nie przeszkadza w naszym wyborze.
J 19-21
„Na tym polega wyrok: Światło przyszło na Świat, a ludzie bardziej pokochali ciemność od Światła; wszak ich dzieła były złe. Tak więc każdy, kto czyni zło, unika Światła i nie zbliża się do Niego, żeby jego dzieła nie zostały oświetlone. A kto czyni według prawdy, idzie do Światła, żeby się okazały jego dzieła spełnione w Bogu.”
Bóg objawia się każdemu człowiekowi wystarczającą ilość razy, aby był w stanie podjąć w pełni wolną decyzję co do swojego bytowania wiecznego. Wyjątkiem są tu osoby które nie miały czasu na wykształcenie wolnej woli (np. dzieci zmarłe krótko po narodzinach albo jeszcze przed nimi) - te zostają zbawione, jako że domyślnie każdy jest przeznaczony na zbawienie, a życie polega na tym że można się z niego zrezygnować.
A co do zjawisk nadprzyrodzonych, które miałyby skłonić do wiary, nie skłonią. Mogą co najwyżej ją umocnić. Wierzyć należy w to co już zostało objawione w Piśmie Świętym, i na tym opierać swoją wiarę. Ewangelia nie pozostawia złudzeń. Sprawdź Mt 12, 38-42 oraz Łk 16, 19-31.
Odpisz
17 listopada 2021, 05:45
@RhobarIV: A co do tego że chcesz wiedzieć a nie wierzyć, i na to jest odpowiedź:
J 17, 3
„Bo życie wieczne to jest poznanie Ciebie, Jedynego Prawdziwego Boga, i Tego Którego posłałeś, Jezusa Chrystusa.”
Dopiero życie wieczne, tj. zbawienie może zostać uznane za poznanie Boga. A do tego potrzeba wiary.
Odpisz
17 listopada 2021, 08:39
@RhobarIV: "Jak to dlaczego sprowadza się do tych opcji? Bo Bóg jest źródłem Życia"
Ale wszechmocny Bóg mógł zostawić więcej ścieżek. Dlaczego tego nie zrobił? Bo na razie twoje wypowiedzi rozumiem jako "Bóg tak chciał, więc nie podskakuj.". To że dał nam życie znaczy, że może je nam odebrać? Nie zgadzam się, to nie jest dobre.
"Dopiero życie wieczne, tj. zbawienie może zostać uznane za poznanie Boga. A do tego potrzeba wiary."
Poraz kolejny spytam. Dlaczego tak jest? Bóg w takim razie sam ssyła mnie do Piekła, bo nie daje mi szansy na poznanie go? Bo ja nie umiem ślepo porządać za czymś takim. Tak to już mnie ten Bóg stworzył, czy nie?
Odpisz
Edytowano - 17 listopada 2021, 17:22
@AgnieszkaKielbasowska228: A jakie mogą być jeszcze opcje między życiem a śmiercią? Posiadaniem ciastka, albo nieposiadaniem ciastka? Nic między tym być nie może, tak samo jak nie ma nic pomiędzy prawdą a kłamstwem. To by przeczyło logice aby istniało coś między TAK a NIE.
Jeszcze raz powtarzam - BÓG NIKOGO NIE SKAZUJE NA POTĘPIENIE. Daje człowiekowi wybór, a człowiek wybiera czy chce być z Bogiem, czy nie chce być z Bogiem. Nie ma żadnej wartości poza tymi dwiema wartościami, potwierdzeniem i negacją. Żadnej nie da się nawet wymyślić innej wartości, która jednej z tych by nie zawierała, bo to byłoby sprzeczne same ze sobą.
Zbawienie jest przede wszystkim z łaski, a poznanie Boga nie jest jego warunkiem, ale skutkiem. Tak więc zbawieni przed śmiercią nie znają Boga w pełni, ale po śmierci i po wejściu w stan Nieba dostępują tego zaszczytu. A pewna część poznania jest dostępna każdemu człowiekowi, każdemu część jemu odpowiednia. Tak więc nie ma i nie może być człowieka, któryby został potępiony wbrew woli wyrażonej swoim życiem.
Odpisz
17 listopada 2021, 21:00
@RhobarIV: Czyli wszechmocny Bóg czegoś nie może, tak? Bardzo ciekawe.
"Zbawienie jest przede wszystkim z łaski"
Zajebista łaska. "Masz, stworzyłem cię i służyłeś mi całe życie. Wzamian nie zdechniesz, ależ jestem łaskawy."
Wiesz jaka mogłaby być trzecia opcja? Neutralność. Bazowo gdzieś tam kontynuujesz życie, ale jak dość za życia się postarasz to do trafiasz do Nieba lub Piekła. Wtedy nie umierasz tylkp dlatego, że nie wierzysz w coś od tak, albo inne wsio. Mój LUDZKI umysł właśnie specjalnie dla ciebie wymyślił system, dzięki nie byłoby takich skrajności.
Choć i tak uważam, że dawanie komuś wyboru tylko po to, by karać za jeden jest głupie. Analogicznie można dać dziecku szafkę ze słodyczami i owocami mówiąc, że jak zje to pierwsze to dostanie klapsa. Bóg wiedział co tworzy i karze ludzi za zło wiedząc jak nas kusi. Ale uhuhu, łaskawy Bóg daje nam wybór. To żaden wybór, jeśli z góry faworyzuje się jedno, a drugie tępi.
Odpisz
Edytowano - 18 listopada 2021, 05:39
@AgnieszkaKielbasowska228: Ależ wszechmoc Boga nie oznacza że może on i chce postępować absurdalnie. A właśnie tym byłoby włożenie czegoś między potwierdzeniem a negacją. Tutaj absurd zostaje poruszony już w momencie postawienia wewnętrznie sprzecznego pytania z elementem „czy Bóg może” i jest to tak absurdalne pytanie jak absurdalnym byłaby „metoda zamieniania ułamków z mianownikiem równym zero na procenty”.
Neutralność czyli „kontynuowanie życia” miałaby, jeśli rozumiem, w końcu prowadzić do Zbawienia lub potępienia. No to przecież nie jest to żadna inna opcja, tylko odroczenie wyboru. A jest tym każdy nasz dzień.
Co do tej analogii to nie Bóg daje klapsy, tylko słodycze sprawiają że człowiek robi się gruby, tępy i chorowity, ale mimo wszystko i tak po słodycze sięga bo cukier mu uderzył do głowy, co w końcu prowadzi go do śmierci. Bóg w tym wypadku stoi z Chlebem i prosi aby przyjść do niego, aby zostawić te słodycze i zjeść coś zdrowego.
Odpisz
18 listopada 2021, 07:30
@RhobarIV: Nie postępuje absurdalnie? Plagi egipskie arc. Mógł:
- Teleportować izraelitów
- Zrzucić plagi tylko na faraona (którego imienia nie znamy)
- Nie czynić serca faraona twardym; ja bym na przykład uczynił życzliwym, by wypuścił ich
- Mógł dać Mojżeszowi moce, których kapłani czy kto to tam był nie powtórzą (jak zmiana całej wody w krew, Egipt ma dwie całe wody, potwierdzone)
- Mógł objawić się faraonowi
I pewnie masę innych opcji, ale jako wszechmocny byt poszedł największą linią oporu. No i niby dał im ziemię obiecaną, ale niespodzianka: ktoś już tam mieszkał. Bogu, nie kradnij!
"wszechmoc Boga nie oznacza że może [...] on [...] postępować absurdalnie"
Może. Jest wszechmocny, może robić co zechce. Tym jest właśnie wszechmoc. Bóg stworzył logikę, czemu miałby musieć się jej trzymać?
"Neutralność czyli „kontynuowanie życia” miałaby, jeśli rozumiem, w końcu prowadzić do Zbawienia lub potępienia. No to przecież nie jest to żadna inna opcja, tylko odroczenie wyboru. A jest tym każdy nasz dzień."
Może źle się wyraziłem. Nie odroczenie wyroku. Tacy ludzie zostakiby już tam, nie poznaliby Boga i żylivy tak aż do końca świata, chyba że chcielibyśmy jakiejś opcji zawieszenia. Ci w Niebie zaś byliby wybrańcami, dostaliby nagrodę za faktyczny trud. A Piekło dla szumowin. No bo co jak taki Stefan wierzył w innego boga, ale przestrzegał większość przykazań (umówmy się, nie są one zbyt trudne), więc w sumie dobry człowiek, który mógł wierzyć w coś innego tylko dlatego, że tak go wychowano? To w zasadzie pytanie dość poważne, bo nie znam schematu, którym posługuje się Bóg.
"Co do tej analogii to nie Bóg daje klapsy, tylko słodycze sprawiają że człowiek robi się gruby, tępy i chorowity, ale mimo wszystko i tak po słodycze sięga bo cukier mu uderzył do głowy, co w końcu prowadzi go do śmierci. Bóg w tym wypadku stoi z Chlebem i prosi aby przyjść do niego, aby zostawić te słodycze i zjeść coś zdrowego."
Nie przemawia to do mnie. Bardzo nie. Podoba mi się ten punkt widzenia, ale w takim razie Bóg stawia człowieka przed wyborem i stwierdza, że cukier jest niezdrowy i prowadzi do śmierci, ale pozwala nadal, by go jeść. Czy rodzice nie starają się chronić dzieci? Porównajmy to sobie do rodziców mających gdzieś co dziecko tobi, a potem oburzają się, że siedzi tylko przed tabletem. Tak jak mówiłem już, to nie jest wolny wybór, gdy faworyzujemy jedno, a tępimy drugie. A wyraźnie tępimy, bo Piekło samo z siebie nie powstało.
Odpisz
18 listopada 2021, 21:01
@AgnieszkaKielbasowska228: To że nie jest najłatwiej jak sobie wyobrażasz nie znaczy że jest absurdalnie. Bo, uwaga, Bóg jest bogiem ukrytym. I także na siebie ma jakiś pomysł. I go realizuje, jednak nie tłamsząc wolności człowieka.
Bóg nie stworzył logiki, ale logika jest sposobem w jaki opisuje się Boże Stworzenie, w którym przecież jest odblask Stwórcy. Także logika jest w pewnym sensie próbą opisu Boga. Jeśli uznamy że mamy logikę ludzką oraz logikę prawdziwą, czyli tą zbadaną przez ludzi oraz tą zgodną z pełną, całą prawdą o Bogu, to Bóg może działać wbrew logice ludzkiej (bo ludzie nie wiedzą o nim wszystkiego) ale nie wbrew logice prawdziwej, bo to by znaczyło że przeczy sam sobie, będąc wszechmocnym i wszechwiedzącym.
Twój koncept o którym mówisz jest bardzo podobny do konceptu tzw. limba, w którym mieliby się znajdować ludzie którzy nie zostali wybrani, ale ogólnie to byli dobrzy i nie cierpieliby nic ponadto że nie są blisko Boga. Tymczasem bycie daleko od Boga miałoby być najgorszą karą piekielną, tak więc limbo zaliczano do piekła - wciąż byłaby to śmierć wieczna. Współcześnie w Kościele Katolickim koncept limba został zarzucony, jako że Biblia wskazuje właśnie na to że domyślnie człowiek jest przeznaczony do Nieba jako swojej Rajskiej Ojczyzny, a przez wybory życiowe może ewentualnie wybrać piekło gdzie poniesie karę za każde zło popełnione, bo odrzucił łaskę, miłosierdzie i ofiarę Chrystusa, czyli innymi słowy odrzucił złożoną mu ofertę Zbawienia.
Nie jest winą rodzica, że słodycze psują zęby, bo nie on je zrobił ani nawet kupił. Dziecko samo je sobie kupiło od jakiegoś dziwnego pana na ulicy, i postawiło sobie w pokoju. Ludzki rodzic pewnieby zabrał dziecku te słodycze i wyrzucił. Ale Bóg ma inny priorytet. Bóg po to stworzył ludzi, aby Go kochali - bo sam jest Miłością, a Miłość domaga się odwzajemnienia. A żeby Go kochali, muszą być wolni. Bo miłość to jest zainwestowanie swojej wolności w dobro. Bezwolne, konieczne albo z góry zdeterminowane dobro nie jest miłością. Dlatego muszą mieć możliwość wyboru dobra, albo odrzucenia dobra. Bo trzeba pamiętać że zło nie jest czymś „obok” dobra, ale zło oznacza brak dobra. Bo dobro jest tożsame z istnieniem. Jeśli mówimy że coś jest złe, to raczej powinniśmy powiedzieć że to coś „nie jest”, albo że temu czemuś „czegoś brakuje”. Dlatego też nie można powiedzieć że Bóg stworzył piekło - po prostu piekło to stan w jaki ludzie wpadają gdy odrzucają Tego Który Jest, i gsy sami nie chcą być. Architekt projektując budynek, nie projektuje przecież jego potencjalnego braku lub ubytków, nawet jeśli wie że w końcu budynek będzie miał ubytki bądź przestanie istnieć.
Odpisz
13 listopada 2021, 19:57
Myśleliście kiedyś o tym, że skoro nasze uczynki i ich świadomość kształtuje nasz umysł i duszę to po śmierci dusza opuszcza ciało jako np niewyłapywalne jeszcze dla nas fale elektromagnetyczne i z nich kształtuje jakąś świadomość zbudowaną z siebie, czyli sądem ostatecznym i rajem/piekłem jest nasza podświadomość na którą wpływaliśmy własnym zachowaniem i decyzjami za życia? W sumie wtedy każdy dostaje to, na co zasłużył...
Odpisz
16 listopada 2021, 15:04
@IkarAviator: Nie xd
Odpisz
16 listopada 2021, 15:03
A katole i tak będą dalej uznawać to za absolutną prawdę, a mnie za trolla dlatego, że widzę absurdalność tego.
Odpisz
17 listopada 2021, 17:24
@Bejz_: No nie będą, bo to nie jest zgodne z nauką katolicką.
Odpisz
13 listopada 2021, 17:31
Nie, tak to nie działa... Już kolejny, dokładnie taki sam mem tutaj, ostatni był jakoś tak pół roku temu. Kiedy Wy zajrzycie do jakichś chrześcijańskich teologicznych źródeł i zobaczycie, że w chrześcijaństwie to wcale tak nie działa?
Wy mówicie o jakimś INNYM Bogu. Nie chrześcijańskim.
Odpisz
13 listopada 2021, 20:07
@Baturaj: nie zesraj się
.
.
.
.
.
dziękuję za uwagę
Odpisz
14 listopada 2021, 10:50
@DianaJulia: Uuu brawo kurde ty
Argument na poziomie
Odpisz
14 listopada 2021, 12:34
@Alfa7: wiem, wiem
Odpisz
16 listopada 2021, 15:02
@DianaJulia: Diana albo Julia z rigczem
Odpisz
12 listopada 2021, 14:16
Składanie ofiary z ludzi, jej!
Odpisz
13 listopada 2021, 16:43
@AgnieszkaKielbasowska228: To raczej było poświęcenie. W ogóle stary testament jest bardzo ciekawy, ponieważ z jednej strony Bóg im mówi, żeby nie składali ofiar z ludzi, a Żydzi i tak to robią, więc Bóg na nich szyła np. Babilończyków za karę, żeby przemyśleli swoje zachowanie. Albo np. Mojżesz który rozwala 10 przykazań na czyimś łbie, więc idzie na górę Synaj aby dostać drugi egzemplarz xD
Odpisz
13 listopada 2021, 18:54
Albo Bóg obiecujący ziemię obiecaną po czym Izraelici sami muszą ją odebrać wcześniejszym właścicielom. Hm, jak to było? Nie kradnij? Nie zabijaj?
Odpisz
13 listopada 2021, 18:59
@AgnieszkaKielbasowska228: Nie kradnij i nie zabijaj to dopiero Chrześcijaństwo. Judaizm nie miał z tym problemu
Odpisz
14 listopada 2021, 00:08
No ale wtedy już mieli te 10 przykazań, więc jakby nie wiem
Odpisz
Edytowano - 14 listopada 2021, 00:09
@AgnieszkaKielbasowska228: No wiesz, jak się Żydzi słuchali Boga w Starym Testamencie. To bardzo ciekawa powieść
Odpisz
13 listopada 2021, 20:36
kiedyś chyba było
Odpisz
13 listopada 2021, 19:33
Poświęcił się dla ludzi by uchronić ich przed szkodzącym im.
Odpisz