Największy simp w historii

No tak, bo jak ktoś wyda na ciebie pieniądze, to musisz się w tym kimś zakochać. Gość był creepy as fuck

Komu chce się to czytać?

Tak się starał, ale i tak serca Łęckiej nie zdobył

A ona, gdy o nim wspomina mówi, że jest jakiś dziwny i niepokojący, gdy kupuje te sztućce i kamienicę i że go nie zna (mówi to jemu, gdy on coś gada o przyszłości), gdy pod koniec książki gadają. Za to Wokulski przez kilka lat z nią nie gada, a myśli, że jest szaleńczo zakochany, znając ją z wyglądu, potem trochę coś załatwia z jej starym, ledwo coś do niej mówi w kościele i ledwo próbuje ją zagadywać i w końcu w 3 rozdziale z 2 tomu w Paryżu, po pokazie hipnozy zastanawia się czy Izabella go nie zahipnotyzowała, aż tak bardzo nie mają relacji. I w Paryżu myśli o tej babce z córką i nazywa ją "tą piękną panią" i myśli czy los mu nie mówi, że powinien być z nią. Ogólnie szkoda, że każde z nich pozostało singlami, Wokulski ewidentnie potrzebował rodziny, a Łęcka mówiła, że uważa relacje za przymus i w końcu ze spoko partnerem miałaby lepsze nastawienie do ludzi, a tak przez resztę życia była niedojrzała, aż środki na życie jej się skończyły. Ale pomijając ten ledwo znający się prawie duet, opisy miast i pamiętniki Rzeckiego to super sprawa.

1/10 Sasina

J*bany miał ponad 30 mln złotych, a pomijając simpowanie do Łęckiej był wporzo gościem

Przyda się. Akurat będę to omawiać

Oj Stachu...

Stachu, nieeee!

"K...a za długie"
-Goku Bartes