Chcesz to napisz odpowiedź, zerknę w twój opis i na profilowe i na podstawie tego spróbuję sklecić linijkę czy dwie. Zamierzam wydać książkę, więc chyba z braku laku liczę się jako pisarz
@Przyczajonyodkurzacz:
Wtedy wyszła z ukrycia w swej pełnej okazałości. Jej dotychczasowe przyczajenie nie pozwalało dotąd dostrzec odznaczających się w jej ubiorze i wyglądzie sprzeczności, które niewątpliwie reflektowały z jej duszy. Choć skromnej postury, nosiła się raczej w modzie męskiej, wygodniejszej, by choćby jeździć konno, strzelać z łuku czy też właśnie przyczajać się niepostrzeżenie. Z daleka pomylono by ją z chłopcem dostarczającym dzienną gazetę i niewątpliwie zignorowano jej potencjał. Prawdopodobnie na to właśnie liczy. W końcu to niepozorność jest w przyczajeniu kluczowa
@Kwiatuszkowa:
Spowita popiołem sylwetka zaczęła nabierać coraz więcej detali. To była ona. Cała na biało. Zdecydowanym krokiem przemierzała pobojowisko anarchii niczym anioł śmierci. Panowała nad otoczeniem, o czym świadczyło skoncentrowane spojrzenie. Nie obawiała się ataku z żadnej strony. By ktokolwiek mógł się z nią równać, musieliby trenować przez kolejne tysiąc lat. Lekkim i sprężystym susem pokonała ruiny i odłamki, by w końcu wykonać wyrok na tych, którzy kiedyś ją zdradzili, a dziś w obłudzie manifestowali idealistyczne hasła. Liść wreszcie miała swój moment. Jeśli naprawdę ma być tą złą, niech tak się stanie. A jeśli oni chcą być bohatarami, niech giną jak bohaterowie
@IkarAviator: Możesz spróbować ze mną? Niżej napisałem, że byłbym kimś kogo wszyscy będą kochać, bądź nienawidzić. Wiem, że to skrajność, ale po prostu nie widzę innej opcji. Chętny na na analizę randomka z internetu?
@Figarus: Choć był przeciwnikiem, jego obecność napełniała pewnością siebie. Chciał się podnieść, przetrzeć krew z czoła i rzucić przez zagryzione zęby, jak bardzo nienawidzi Figarusa. Zamiast tego poczuł, jak łzy cisną mu się do oczu, bo choć ich cele były sprzeczne, to wewnęcznie zawsze szanował wroga, a tak na pozór irytująca obojętność nadawała Figariusowi powagi mentora, enigmatycznego mistrza, który z każdą miażdżącą porażką dawał ci lekcję. Tym razem była bardziej bezpośrednia: Figarus podszedł do leżącego na ziemi przegranego tak niezauważalnie, jakby robił to pomiędzy tyknięciami wskazówek wiszącego obok zegara. Ugiął nogi w kolanach i kiedy nawiązali kontakt wzrokowy, zobaczył w Figarusie swoje własne odbicie - starsze i zdecydowanie bardziej zrezygnowane. Ten złapał go za włosy, jakby wiedział, że pokonany nie utryma głowy w górze przez choćby kilka sekund i z niepokojącym tonem głosu zażądał
- Walcz... walcz
Dobra. jako pisarz-amator się z tym nie zgodzę. Wszystko by zależało od narratora i relacji tegoż z opisywanym. Jak trzecioosobowy wszechwiedzący, to od tego jak miałby się skończyć łuk rozwojowy tej postaci (aka nie wiesz jak to po polsku, więc tłumaczysz z angielskiego. character arc). Typu: są postacie które opisuję dwoma słowami. Np. przez całą książkę w opisach jednej konkretnej postaci podsuwałam trzy skojarzenia: las, zielony, ciepło. Są też postacie, zazwyczaj poboczne, którym funduję piękny opis, raz, a dobrze. Np. "Znudzony na śmierć gliniarz z zapalonym papierosem w ustach i błyszczącą łysiną siedział na twardym krześle, tępo wpatrując się w kręcące się kółeczko ładowania na ekranie komputera." . Więc no. Zależy od tego do czego przyda się ta postać.
"Kiedy ją zobaczyli, od razu na ich twarzach zagościł uśmiech. Odwzajemniła go, jednak w duszy przeczuwała, że uśmiechają się tylko dlatego, żeby nie odkryła, że w rzeczywistości wszyscy jej nienawidzą. W tamtej chwili nie wiedziała jeszcze, że to nie ona była matką tych myśli; bowiem była nią jej choroba. Jej demon, jej najgorszy koszmar. Ten, który nie pozwalał jej zasnąć, gdy samotnie płakała w poduszkę, oraz ten, który rano nie pozwalał jej wstać, przygniatając jej ciało ciężarem codziennych obowiązków.
Nikt jednak nie zauważył jej myśli. Nikt nie wyczytał treści z jej oczu, ani nikt nie przyjrzał się zbolałemu sercu. Szła zatem. Udawanie pewnym krokiem, z poczuciem wartości wysokim niczym najwyższa góra, jednak tak kruchym, jak cieniutka szklanka. Obawiała się, że ktoś wykryje jej słabość, zatem każdego dnia maskowała swą wrażliwą naturę i owijała się płaszczem złośliwości".
Kiedy wszedł do pokoju wszyscy myśleli, że atmosfera stanie się lepsza lecz byli w błędzie. Gdy wszedł wydusił z siebie szybkie "Witam" i usiadł na krześle najbardziej wysuniętym od innych.
Nie odzywał się on prawie w ogóle, a jak go o coś zapytano starał się odpowiedzieć jak najkrócej. Wyszedł jako ostatni, ponieważ musiał doczytać rozdział jednej z jego książek fantasy
"zbrodniarz wojenny, generał Janczevskov, uczestniczący w ludobójstwie w Rwandzie zaniemówił, kiedy okazało się, że człowiek którego myślał, że rozstrzelano podszedł do niego i wbił sztylet w klatkę piersiową"
Mnie zazwyczaj nigdzie nie ma, więc taka postać by nie istniała. Tak poza tym mam rozkminę, jakby autor opisywał autora w książce innego autora... Twórcza incepcja z nieznajomym rezultatem.
Komentarze
Odśwież28 grudnia 2021, 19:00
Chcesz to napisz odpowiedź, zerknę w twój opis i na profilowe i na podstawie tego spróbuję sklecić linijkę czy dwie. Zamierzam wydać książkę, więc chyba z braku laku liczę się jako pisarz
Odpisz
31 grudnia 2021, 11:03
@IkarAviator: chcesz spróbować na mnie?
Odpisz
31 grudnia 2021, 11:13
@Przyczajonyodkurzacz:
Wtedy wyszła z ukrycia w swej pełnej okazałości. Jej dotychczasowe przyczajenie nie pozwalało dotąd dostrzec odznaczających się w jej ubiorze i wyglądzie sprzeczności, które niewątpliwie reflektowały z jej duszy. Choć skromnej postury, nosiła się raczej w modzie męskiej, wygodniejszej, by choćby jeździć konno, strzelać z łuku czy też właśnie przyczajać się niepostrzeżenie. Z daleka pomylono by ją z chłopcem dostarczającym dzienną gazetę i niewątpliwie zignorowano jej potencjał. Prawdopodobnie na to właśnie liczy. W końcu to niepozorność jest w przyczajeniu kluczowa
Odpisz
31 grudnia 2021, 12:13
@IkarAviator: to jest wspaniałe! dziękuję!
Odpisz
31 grudnia 2021, 22:26
@IkarAviator: To ja też poproszę, ale prosze nic nawiązującego do mojej nazwy- Chyba że nazwę by zamienić na "Białyliść"
Odpisz
2 stycznia 2022, 00:22
@Kwiatuszkowa:
Spowita popiołem sylwetka zaczęła nabierać coraz więcej detali. To była ona. Cała na biało. Zdecydowanym krokiem przemierzała pobojowisko anarchii niczym anioł śmierci. Panowała nad otoczeniem, o czym świadczyło skoncentrowane spojrzenie. Nie obawiała się ataku z żadnej strony. By ktokolwiek mógł się z nią równać, musieliby trenować przez kolejne tysiąc lat. Lekkim i sprężystym susem pokonała ruiny i odłamki, by w końcu wykonać wyrok na tych, którzy kiedyś ją zdradzili, a dziś w obłudzie manifestowali idealistyczne hasła. Liść wreszcie miała swój moment. Jeśli naprawdę ma być tą złą, niech tak się stanie. A jeśli oni chcą być bohatarami, niech giną jak bohaterowie
Odpisz
Edytowano - 2 stycznia 2022, 11:59
@IkarAviator: Możesz spróbować ze mną? Niżej napisałem, że byłbym kimś kogo wszyscy będą kochać, bądź nienawidzić. Wiem, że to skrajność, ale po prostu nie widzę innej opcji. Chętny na na analizę randomka z internetu?
Odpisz
2 stycznia 2022, 14:36
@IkarAviator: Cudowne, wierzę, że ta książka będzie wspaniała patrząc na to
Odpisz
8 stycznia 2022, 14:47
@Figarus: Choć był przeciwnikiem, jego obecność napełniała pewnością siebie. Chciał się podnieść, przetrzeć krew z czoła i rzucić przez zagryzione zęby, jak bardzo nienawidzi Figarusa. Zamiast tego poczuł, jak łzy cisną mu się do oczu, bo choć ich cele były sprzeczne, to wewnęcznie zawsze szanował wroga, a tak na pozór irytująca obojętność nadawała Figariusowi powagi mentora, enigmatycznego mistrza, który z każdą miażdżącą porażką dawał ci lekcję. Tym razem była bardziej bezpośrednia: Figarus podszedł do leżącego na ziemi przegranego tak niezauważalnie, jakby robił to pomiędzy tyknięciami wskazówek wiszącego obok zegara. Ugiął nogi w kolanach i kiedy nawiązali kontakt wzrokowy, zobaczył w Figarusie swoje własne odbicie - starsze i zdecydowanie bardziej zrezygnowane. Ten złapał go za włosy, jakby wiedział, że pokonany nie utryma głowy w górze przez choćby kilka sekund i z niepokojącym tonem głosu zażądał
- Walcz... walcz
(TATAKAE!)
Odpisz
13 stycznia 2022, 19:37
@IkarAviator: Trochę się spóźniłam, ale może chciałbyś spróbować ze mną? Napisałam tu już komentarz, ale zachęciły mnie twoje opisy
Odpisz
Edytowano - 26 grudnia 2021, 20:29
"szczęście nigdy nie było jej pisane...
... ojciec też"
Odpisz
27 grudnia 2021, 13:50
@argia: sad life story. Welcome in the club exept dad.
Odpisz
29 grudnia 2021, 01:05
@czachacs: mogę dołączyć do klubu?
Odpisz
28 grudnia 2021, 09:33
Dobra. jako pisarz-amator się z tym nie zgodzę. Wszystko by zależało od narratora i relacji tegoż z opisywanym. Jak trzecioosobowy wszechwiedzący, to od tego jak miałby się skończyć łuk rozwojowy tej postaci (aka nie wiesz jak to po polsku, więc tłumaczysz z angielskiego. character arc). Typu: są postacie które opisuję dwoma słowami. Np. przez całą książkę w opisach jednej konkretnej postaci podsuwałam trzy skojarzenia: las, zielony, ciepło. Są też postacie, zazwyczaj poboczne, którym funduję piękny opis, raz, a dobrze. Np. "Znudzony na śmierć gliniarz z zapalonym papierosem w ustach i błyszczącą łysiną siedział na twardym krześle, tępo wpatrując się w kręcące się kółeczko ładowania na ekranie komputera." . Więc no. Zależy od tego do czego przyda się ta postać.
Odpisz
26 grudnia 2021, 20:20
"Kiedy ją zobaczyli, od razu na ich twarzach zagościł uśmiech. Odwzajemniła go, jednak w duszy przeczuwała, że uśmiechają się tylko dlatego, żeby nie odkryła, że w rzeczywistości wszyscy jej nienawidzą. W tamtej chwili nie wiedziała jeszcze, że to nie ona była matką tych myśli; bowiem była nią jej choroba. Jej demon, jej najgorszy koszmar. Ten, który nie pozwalał jej zasnąć, gdy samotnie płakała w poduszkę, oraz ten, który rano nie pozwalał jej wstać, przygniatając jej ciało ciężarem codziennych obowiązków.
Nikt jednak nie zauważył jej myśli. Nikt nie wyczytał treści z jej oczu, ani nikt nie przyjrzał się zbolałemu sercu. Szła zatem. Udawanie pewnym krokiem, z poczuciem wartości wysokim niczym najwyższa góra, jednak tak kruchym, jak cieniutka szklanka. Obawiała się, że ktoś wykryje jej słabość, zatem każdego dnia maskowała swą wrażliwą naturę i owijała się płaszczem złośliwości".
Damn, this shit went dark real quick
Odpisz
26 grudnia 2021, 21:55
@syrenka_ladacznica: czy to autorskie?
Odpisz
26 grudnia 2021, 21:59
@warmar: yup.
Odpisz
26 grudnia 2021, 21:59
@syrenka_ladacznica:
Odpisz
26 grudnia 2021, 22:02
@warmar:
Odpisz
26 grudnia 2021, 22:05
@syrenka_ladacznica: albo jesteś pisarzem albo miałeś w szkołach same 6 z polskiego
Odpisz
26 grudnia 2021, 22:28
@warmar: Aw, dziękuję
Odpisz
27 grudnia 2021, 11:34
@warmar: Przepraszam, bo przypadkowo dałam czerwone, jak chciałam powiększyć obrazek.
Odpisz
27 grudnia 2021, 11:39
@Narzeczona_Lucky_Luke_a: nic się nie stało
Odpisz
27 grudnia 2021, 09:56
Kiedy wszedł do pokoju wszyscy myśleli, że atmosfera stanie się lepsza lecz byli w błędzie. Gdy wszedł wydusił z siebie szybkie "Witam" i usiadł na krześle najbardziej wysuniętym od innych.
Nie odzywał się on prawie w ogóle, a jak go o coś zapytano starał się odpowiedzieć jak najkrócej. Wyszedł jako ostatni, ponieważ musiał doczytać rozdział jednej z jego książek fantasy
Odpisz
26 grudnia 2021, 22:37
„Asperger był tak mocno wyryty w całej jego osobie że tylko wszedłszy, utworzył empatyczną czarną dziurę“
Odpisz
26 grudnia 2021, 20:44
" Ma zakuty łeb i grubą dupę"
Odpisz
26 grudnia 2021, 19:58
Myślę, że byłbym taką postacią, którą albo wszyscy by pokochali, albo z marszu znienawidzili.
Odpisz
Edytowano - 26 grudnia 2021, 19:40
"zbrodniarz wojenny, generał Janczevskov, uczestniczący w ludobójstwie w Rwandzie zaniemówił, kiedy okazało się, że człowiek którego myślał, że rozstrzelano podszedł do niego i wbił sztylet w klatkę piersiową"
Odpisz
26 grudnia 2021, 19:33
" gdy ____ wszedł do pokoju, wszyscy przewrócili demonstracyjnie oczami"
Odpisz
26 grudnia 2021, 19:24
"Teoretycznie dusza towarzystwa i inteligent, w praktyce głupek nie umiejący w kontakty międzyludzkie"
Odpisz
26 grudnia 2021, 19:16
"Gdy wszedł do pokoju, zapanowała ogólna panika."
Odpisz
26 grudnia 2021, 19:10
Mnie zazwyczaj nigdzie nie ma, więc taka postać by nie istniała. Tak poza tym mam rozkminę, jakby autor opisywał autora w książce innego autora... Twórcza incepcja z nieznajomym rezultatem.
Odpisz
26 grudnia 2021, 19:01
W Netfilxowym serialu i tak był bym ciemnoskórym gejem.
Odpisz
26 grudnia 2021, 02:45
"Pie....ony nazista" pewnie dlatego bo mam sporo śmiesznych memów z nimi
Odpisz