Ogólnie to pamiętam jak w 5-6 podstawówce widziałem jak jakiś gruby dzieciak wbiegł na długiej przerwie do łazienki trzymając się za brzuch. Minęło kilka minut i widziałem też jak ten sam dzieciak wyszedł stamtąd takim dziwnym krokiem jakby go tyłek bolał i ogólnie twarz miał chyba taką jakby zmartwioną czy coś.
Znów mija trochę czasu, zaraz lekcja i mnie akurat trochę przycisnęło, więc poszedłem do łazienki szybko zrobić to co mam zrobić i od razu po wejściu poczułem jak bardzo tam wali. Autentycznie musiałem zatkać nos i po wejściu do kabiny zacząłem robić swoje. W tym momencie orientuję się, że tutaj wali jeszcze bardziej, mimo to i tak kontynuuję siedzenie na klopie, bo nie dość, że nie ma czasu to nie będę przecież zmieniał kabiny na inną, bo śmierdzi. Skończyłem jakieś 3 minuty po tym jak dzwonek zadzwonił i jak miałem już iść na lekcję to zobaczyłem jak w rogu kabiny leżą obsrane majty, które myślę, że należały do grubego dzieciaka. 💀
Moja historia mogła się zakończyć tragicznie, na szczęście zakończyła się tylko karą dyscyplinarną w postaci nagany z wpisem do akt.
Był to 30 grudnia, ostatni dzień w pracy w roku (Sylwester wypadał w sobotę). Atmosfera już dość luźna, a ponieważ prezes lubił efekciarstwo, więc była zgoda że załoga może sobie postrzelać fajerwerkami na koniec pracy. No i o 14:00 był w sali konferencyjnej poczęstunek - szampan, jakieś ciastka a o 15:00 miało być strzelanie i do chaty. Miałem w kieszeni spodni hukowy fajerwerk, ten z trupią czaszką i napisem "ACHTUNG!, gruby jak spory ogór. Strzela to mocno jak sam sk...ysyn a zapala się przez potarcie zaryski, jak przy zapałce. O 14:50 poczułem nagłe parcie na stolec (prawdopodobnie mieszanka ptysiów i szampana). Poszedłem dość szybko do WC i zastałem tam dobrego kolegę z działu handlowego, który przed pisuarem przygotowywał się do lania. Pozdrowiłem go zdawkowo, powiedziałem żartem żeby lepiej szybko skończył bo zaraz mi dupsko eksploduje i wszedłem do kabiny.
Niestety, podczas zdejmowania spodni zaszedł mało prawdopodobny zbieg okoliczności. W kieszeni oprócz ACHTUNGA miałem też długopis, kluczyki do auta i pudełko zapałek. Prawdopodobnie podczas gwałtownego ruchu zdejmowania zaryska pudełka potarła o czubek fajerwerka... W każdym razie w momencie gdy moja kupa wleciała do bieluści ustępu poczułem gorąco w kieszeni i zobaczyłem smużkę dymu. Zdążyłem pomyśleć "o k...a!" i w panice wyjąłem dymiący fajerwerk ze spodni i wrzuciłem do kibla, licząc że woda ugasi reakcję. Miałem jednak widocznie pewne instynktowne obawy, gdyż zatrzasnąłem klapę i wlazłem na nią, podkurczając nogi. Tymczasem wewnątrz muszli fajerwerk prawdopodobnie (tu muszę zdać się na hipotezy) utrzymał się na powierzchni wody, gdyż utknął na wydalonej chwilę wcześniej kupie. Po mniej więcej dwóch sekundach nastąpiła straszliwa detonacja. Kibel rozpadł się na trzy części a woda i ekskrementy szerokim strumieniem rozlały się po całym pomieszczeniu. Wyszedłem z kabiny, cały mokry i częściowo ogówniony. Kolega, który akurat mył ręce nad umywalką, stał jak słup soli i przez dłuższą chwilę nic nie mówił, stał tak tylko z otwartymi ustami. Wreszcie wydukał: "Stary, co ty żeś zjadł?"
Zaraz potem zlecieli się inni... Wstydu się najadłem co niemiara... Wytłumaczyłem prezesowi jak było i w sumie najpierw się obśmiał a potem wlepił mi naganę, chociaż cała sprawa była po prostu nieprawdopodobnym pechem
Komentarze
OdświeżEdytowano - 11 czerwca 2022, 21:04
Ogólnie to pamiętam jak w 5-6 podstawówce widziałem jak jakiś gruby dzieciak wbiegł na długiej przerwie do łazienki trzymając się za brzuch. Minęło kilka minut i widziałem też jak ten sam dzieciak wyszedł stamtąd takim dziwnym krokiem jakby go tyłek bolał i ogólnie twarz miał chyba taką jakby zmartwioną czy coś.
Znów mija trochę czasu, zaraz lekcja i mnie akurat trochę przycisnęło, więc poszedłem do łazienki szybko zrobić to co mam zrobić i od razu po wejściu poczułem jak bardzo tam wali. Autentycznie musiałem zatkać nos i po wejściu do kabiny zacząłem robić swoje. W tym momencie orientuję się, że tutaj wali jeszcze bardziej, mimo to i tak kontynuuję siedzenie na klopie, bo nie dość, że nie ma czasu to nie będę przecież zmieniał kabiny na inną, bo śmierdzi. Skończyłem jakieś 3 minuty po tym jak dzwonek zadzwonił i jak miałem już iść na lekcję to zobaczyłem jak w rogu kabiny leżą obsrane majty, które myślę, że należały do grubego dzieciaka. 💀
Odpisz
11 czerwca 2022, 21:08
@ddawdad: znajdźki wersja szkolna
Odpisz
Edytowano - 11 czerwca 2022, 21:11
@ddawdad: Kajtek bez majtek
Odpisz
11 czerwca 2022, 21:22
@ddawdad: Jak się dodaje komentaże do ulubionych?
Odpisz
11 czerwca 2022, 21:32
@ddawdad: powiedz że to jakaś pasta
Odpisz
12 czerwca 2022, 11:13
@ddawdad: kisne bo wyobraziłem sobie to
Odpisz
12 czerwca 2022, 12:18
@ddawdad: Wystarczy
Odpisz
12 czerwca 2022, 12:22
@Reichtangle:
Odpisz
13 czerwca 2022, 18:20
@PieselWojownik: Dodajesz pisząc taki komentarz
Odpisz
13 czerwca 2022, 18:22
@Saurfang: Niby racja, ale z czasem ten komentaż zniknie z listy "Najnwsze"
Odpisz
13 czerwca 2022, 18:26
@PieselWojownik: Lista ulubionych memow też Ci rośnie.
Odpisz
13 czerwca 2022, 22:46
@Reichtangle: a ty jak pisałeś o wydłubywaniu gówna palcami to było dobrze?
Odpisz
13 czerwca 2022, 22:48
@Oliwier256:
Odpisz
13 czerwca 2022, 22:55
@Oliwier256: co
Odpisz
13 czerwca 2022, 23:16
@Reichtangle:
Odpisz
14 czerwca 2022, 06:49
@Reichtangle: gówno
Odpisz
12 czerwca 2022, 11:19
Moja historia mogła się zakończyć tragicznie, na szczęście zakończyła się tylko karą dyscyplinarną w postaci nagany z wpisem do akt.
Był to 30 grudnia, ostatni dzień w pracy w roku (Sylwester wypadał w sobotę). Atmosfera już dość luźna, a ponieważ prezes lubił efekciarstwo, więc była zgoda że załoga może sobie postrzelać fajerwerkami na koniec pracy. No i o 14:00 był w sali konferencyjnej poczęstunek - szampan, jakieś ciastka a o 15:00 miało być strzelanie i do chaty. Miałem w kieszeni spodni hukowy fajerwerk, ten z trupią czaszką i napisem "ACHTUNG!, gruby jak spory ogór. Strzela to mocno jak sam sk...ysyn a zapala się przez potarcie zaryski, jak przy zapałce. O 14:50 poczułem nagłe parcie na stolec (prawdopodobnie mieszanka ptysiów i szampana). Poszedłem dość szybko do WC i zastałem tam dobrego kolegę z działu handlowego, który przed pisuarem przygotowywał się do lania. Pozdrowiłem go zdawkowo, powiedziałem żartem żeby lepiej szybko skończył bo zaraz mi dupsko eksploduje i wszedłem do kabiny.
Niestety, podczas zdejmowania spodni zaszedł mało prawdopodobny zbieg okoliczności. W kieszeni oprócz ACHTUNGA miałem też długopis, kluczyki do auta i pudełko zapałek. Prawdopodobnie podczas gwałtownego ruchu zdejmowania zaryska pudełka potarła o czubek fajerwerka... W każdym razie w momencie gdy moja kupa wleciała do bieluści ustępu poczułem gorąco w kieszeni i zobaczyłem smużkę dymu. Zdążyłem pomyśleć "o k...a!" i w panice wyjąłem dymiący fajerwerk ze spodni i wrzuciłem do kibla, licząc że woda ugasi reakcję. Miałem jednak widocznie pewne instynktowne obawy, gdyż zatrzasnąłem klapę i wlazłem na nią, podkurczając nogi. Tymczasem wewnątrz muszli fajerwerk prawdopodobnie (tu muszę zdać się na hipotezy) utrzymał się na powierzchni wody, gdyż utknął na wydalonej chwilę wcześniej kupie. Po mniej więcej dwóch sekundach nastąpiła straszliwa detonacja. Kibel rozpadł się na trzy części a woda i ekskrementy szerokim strumieniem rozlały się po całym pomieszczeniu. Wyszedłem z kabiny, cały mokry i częściowo ogówniony. Kolega, który akurat mył ręce nad umywalką, stał jak słup soli i przez dłuższą chwilę nic nie mówił, stał tak tylko z otwartymi ustami. Wreszcie wydukał: "Stary, co ty żeś zjadł?"
Zaraz potem zlecieli się inni... Wstydu się najadłem co niemiara... Wytłumaczyłem prezesowi jak było i w sumie najpierw się obśmiał a potem wlepił mi naganę, chociaż cała sprawa była po prostu nieprawdopodobnym pechem
Odpisz
12 czerwca 2022, 11:32
@bartton: to jest k...a zajebiste
Odpisz
12 czerwca 2022, 11:51
@bartton: Stara pasta, ale nadal w uj śmieszne
Odpisz
12 czerwca 2022, 11:20
Ja obok kabiny gdy usłyszę mocne sranie i krzyki kajtka
Odpisz
11 czerwca 2022, 22:54
I cyk, fuzja jądrowa
Odpisz
11 czerwca 2022, 21:04
faithshaming
Odpisz
11 czerwca 2022, 21:00
gruby Kajtuś
Odpisz