Jak on tak mógł?

@DiKarpio: Znowu to samo...
Bruce dbał o ludzi w bardzo dużym stopniu jako Bruce Wayne. Wayne Foundation było najbardziej dobroczynną organizacją charytatywną na całym świecie. Wayne Enterprises i firmy zależne miały udziały w wielu innych dobroczynnych aktywnościach, i na przykład jeśli podczas pościgu za niebezpiecznym przestępcą Batman staranował Batmobilem jakiś budynek, za jakiś czas poprzez te firmy budynek był odbudowywany i restaurowany i jego mieszkańcy mieli jeszcze lepszy dom. Bruce Wayne również całe swoje życie publiczne poświęcił ratowaniu Gotham City, czyli praktycznie cąły nadwyżkowy budżet szedł na wyciąganie mieszkańców z biedy i tworzenie nowych miejsc pracy.

Ale i tak raz na jakiś czas przyjdzie jakiś internauta który powie, że "hehe, głupi Batman robił z biednych złodziei kaleków, a przecież był bogaty to mógł pomagać ludziom bardziej skutecznie", co jest kompletną bzdurą i szczerze mówiąc mam już tego coraz bardziej dosyć.

W dodatku nie, Batman NIE robił kaleków z "drobych złodziejaszków", jak to stwierdziłeś, bo potrafił rozpoznawać swoje cele, i jak takiemu gangsterowi od Pingwina - dajmy na to su....ynowi który okaleczał ludzi przy okazji ściągania od nich haraczu - normalnie złamałby obie ręce nawet się nie wahając, ale jeśli widział, że ktoś kradnie bo nie ma pieniędzy, to był znacznie bardziej wyrozumiały.

@Baturaj: mądrze prawisz

@Komutor: Nie. Odsyłam do mojego dłuższego komentarza niżej.

@Baturaj: żekłbym że to zależy od filmu/komiksu gdyż przedstawień batmana było mnóstwo i wiele z nich sprzeczynych

@Komutor: Ja mówię o obecnym głównym przedstawieniu Batmana, czyli głównym od Kryzysu na Nieskończonych Ziemiach aż do teraz, bo jest ono niemal niezmienne.
Powtarzam, że chodzi o główne przedstawienie, więc komiksy o równoległych wymiarach czy jakieś pojedyncze fantazje się nie liczą.

@PanPiernik: To nieprawda. Bycie właścicielem i jednocześnie największym udziałowcem takiej firmy jak Wayne Enterprises to NIE jest "nicnierobienie i picie whiskey". Po prostu nie, ludzie powinni to zrozumieć. To nieustanne spotkania biznesowe, narady, negocjacje i planowanie.
A czym dokładnie Wayne się zajmował najbardziej, co było dla niego najważniejsze - odsyłam do swojego dłuższego komentarza niżej.

@Tajdeus: Ale tego nie robi.

@IkarAviator: a gdzie tam, byłbyś leniwą bułą trwoniącą czas, zakutą w kajdany prokrastynacji. Ale parę pomysłów z listy mi się spodobało :)

@Lintu: Ale byłbym SZCZĘŚLIWĄ BUŁĄ! A pieniążki leciałyby do najbardziej potrzebujących, więc w sumie nie miałbym sobie nic do zarzucenia