Do wszystkich, którzy się nie znają, a wypowiadają:
Elektrownie atomowe NIE wybuchają. To, ze z tego samego robi się bomby, nie ma tu nic do rzeczy. W czarnobylu wybuchł nie uran, bo ten dalej tam jest i promieniuje, a maszyny i woda chłodząca reaktor( woda przy wysokich temp. rozpada się na podtrzymujący palenie tlen i wybuchowy wodór). W Japonii również nie wybuchł reaktor, lecz został zniszczony przez trzęsienie ziemii, co uszkodziło jego osłony i bez żadnej eksplozji, promieniowanie wydostawało się na zewnatrz(no chyba, że nie doczytałem i jednak wybuchły maszyny, ale to wciąż nie wybuch uranu). Uran stosowany w reaktorach, to ok. 2% czystego uranu i 98% innych substancji, natomiast bomby mają grubo ponad 90% uranu. Przy takim stężeniu nie ma szans wybuchnąć, bo rekacja łańcuchowa się nie podtrzyma. To tak, jakby zmieszać zawartość petardy z 50X więcej piasku, rozsypać to na dużej powierzchni i podpalić. Może w 1 miejscu będzie widać cokolwiek, ale na pewno cały proch się nie spali, a już na pewno nie wybuchnie jak petarda.
Uran w bombie rozpada się na krypton, bar i 3 neutrony( czyli z 1 atomu 2 mniejsze+ 3 neutrony) Te neutrony trafiając w kolejne atomy, powodują ich rozpad, więc wydziela się coraz więcej neutronów które przyspieszają rozpad kolejnych. Nazywa się te reakcją łańcuchową, a przy rozpadzie uranu powstaje masa energii, która uwalnia się jako wybuch.W elektrowni, ten uran jest rozproszony, dlatego neutrony mają małą szansę trafić w inny atom uranu. Muszą być cały czas doprowadzane z zewnątrz, bo inaczej po rozpadzie kilku atomów proces by się zatrzymał. Poza tym elektrownie mają między prętami paliwowymi z uranem, także pręty bezpieczeństwa, które po wsunięciu między paliwowe, zasysają neutrony i natychmiast przerywają pracę. W czarnobylu elektrownia nie tylko robiła prąd, ale służyła do produkcji innych pierwiastków radioaktywnych z uranu co już było niebezpieczne, a pręty były wsunięte za późno- najpierw dolano wody, żeby schłodzić, a gdy ta rozpadła się na wodór i tlen, pręty paliwowe nie wytrzymały temperatury i zmieniły się w breję
UE uznała, że turbiny wiatrowe mają zły wpływ na środowisko, bo zmieniają mikroklimat, mogą zabijać ptaki, są mało opłacalne więc trzeba ich dużo a to kumuluje efekty i w dodatku nie wszędzie można je postawić [w Polsce np. tylko przy/lub na dnie Bałtyku.]
na razie tylko 2 reaktory wybuchły, 1 przez ego jednego wyższego stanowiskiem człowieka 2 przez trzęsienie ziemi ostatnio ktoś wpadł na pomysł na takie reaktory co były by na wodzie by były odporne na trzęsienie ziemi itp.
co do wiatraków to one strasznie hałasują lepiej by było dać panele słoneczne ale one gówno dadzą przy naszym klimacie
@bylejakbylegdzie: No niby tak, ale kiedy taki reaktor wybuchnie to są problemy na światową skalę. Ten w Japonii to jakoś jeszcze bez większego echa przeszedł ale ten w Ukrainie uważany jest za jeden z największych kataklizmów.
@bylejakbylegdzie: Z pewnością elektrownia atomowa niesie ze sobą zagrożenie, ale należy zauważyć, że, pomijając czynniki wyższe jak to miało miejsce w Fukushimie, to odpowiedzialny jest za to człowiek. Jeśli ktoś z wyższym stanowiskiem ma za wysokie ego, to katastrofa wydaje się nieunikniona. Jednak elektrociepłownia też niesie ryzyko. Kopalnie, które zaopatrują ją w węgiel są bardziej niebezpieczne od elektrowni atomowych. Były tylko trzy wybuchy reaktorów: w Czarnobylu, USA i Fukushimie, przy czym ostatnia to wina trzęsienia, więc człowiek za wiele poradzić nie mógł. A ile razy w kopalniach wybuchł metan? Choćby w samej Halembie? A przecież mają liczniki stężenia metanu. Choć oczywiście wybuch elektrowni atomowej ma gorsze konsekwencje dla ludności niż wybuch metanu w kopalni. Co do wiatraków, to one i tak by nic nie dały, bo nie mamy wystarczająco silnych wiatrów. Słoneczne oczywiście też by nic nie dały. Hm... może wodna, wody mamy, ale czy wystarczające na elektrownię wodną?
@Pikachu: W niektórych rejonach Polski wieją naprawdę niezłe wiatry (na odpowiednich wysokościach). Wiem to, bo w mojej gminie jest największa w Polsce elektrownia wiatrowa. I teraz agrumenty:
1. Hałasują, ale nie STRASZNIE, tylko trochę, szczególnie że od najbliższych domów musi być zachowana odpowiednia odległość. Czasami je słychać, ale tylko jak się niesie z wiatrem.
2. Takie elektrownie też mogą być wydajne, ta niedaleko mnie daje łącznie ponad 100 MW i ma być jeszcze (co najmniej) podwojona.
3. Rolnicy na których polach stoją wiatraki dostają niemałe pieniądze, podobnie jak cała gmina, więc nikt nie narzeka na wiatraki.
4. Mamy ładny krajobraz, czego nie można powiedzieć o innych elektrowniach.
@bylejakbylegdzie: panele są po prostu jeszcze trochę za mało efektywne, choć i tak widać ostatnio trend do montowania ich. Czernobylski reaktor wybuchł także przez złą konstrukcję oraz ślepy posłuch pracowników (nie obwiniam ich i im się nie dziwię, ale faktem jest, że na pewno byli świadomi zagrożenia takiej operacji). W Fukushimie - cóż, powiedziałbym więcej - przez złą lokalizację. W miejscach, gdzie katastrofy naturalne występują często w ogóle nie powinno się budować reaktorów, według mojej opinii.
Z drugiej strony - masy i tak wiedzą swoje i żadna kontrargumentacja do nich nie dotrze... =/
@elementiro: mnie tam o czarnobylu mówiono że wszystko dobrze było zrobione tylko tam 1 gość był na wysokim stanowisku i tego dnia (a raczej nocy) nikogo nie było nad nim więc nie było nikomu kto mógł by mu przemówić do rozsądku reszta co prawda buntowała się ale i tak robili posłusznie polecenia ale może masz rację
Komentarze
OdświeżEdytowano - 20 maja 2014, 07:26
Do wszystkich, którzy się nie znają, a wypowiadają:
Elektrownie atomowe NIE wybuchają. To, ze z tego samego robi się bomby, nie ma tu nic do rzeczy. W czarnobylu wybuchł nie uran, bo ten dalej tam jest i promieniuje, a maszyny i woda chłodząca reaktor( woda przy wysokich temp. rozpada się na podtrzymujący palenie tlen i wybuchowy wodór). W Japonii również nie wybuchł reaktor, lecz został zniszczony przez trzęsienie ziemii, co uszkodziło jego osłony i bez żadnej eksplozji, promieniowanie wydostawało się na zewnatrz(no chyba, że nie doczytałem i jednak wybuchły maszyny, ale to wciąż nie wybuch uranu). Uran stosowany w reaktorach, to ok. 2% czystego uranu i 98% innych substancji, natomiast bomby mają grubo ponad 90% uranu. Przy takim stężeniu nie ma szans wybuchnąć, bo rekacja łańcuchowa się nie podtrzyma. To tak, jakby zmieszać zawartość petardy z 50X więcej piasku, rozsypać to na dużej powierzchni i podpalić. Może w 1 miejscu będzie widać cokolwiek, ale na pewno cały proch się nie spali, a już na pewno nie wybuchnie jak petarda.
Uran w bombie rozpada się na krypton, bar i 3 neutrony( czyli z 1 atomu 2 mniejsze+ 3 neutrony) Te neutrony trafiając w kolejne atomy, powodują ich rozpad, więc wydziela się coraz więcej neutronów które przyspieszają rozpad kolejnych. Nazywa się te reakcją łańcuchową, a przy rozpadzie uranu powstaje masa energii, która uwalnia się jako wybuch.W elektrowni, ten uran jest rozproszony, dlatego neutrony mają małą szansę trafić w inny atom uranu. Muszą być cały czas doprowadzane z zewnątrz, bo inaczej po rozpadzie kilku atomów proces by się zatrzymał. Poza tym elektrownie mają między prętami paliwowymi z uranem, także pręty bezpieczeństwa, które po wsunięciu między paliwowe, zasysają neutrony i natychmiast przerywają pracę. W czarnobylu elektrownia nie tylko robiła prąd, ale służyła do produkcji innych pierwiastków radioaktywnych z uranu co już było niebezpieczne, a pręty były wsunięte za późno- najpierw dolano wody, żeby schłodzić, a gdy ta rozpadła się na wodór i tlen, pręty paliwowe nie wytrzymały temperatury i zmieniły się w breję
Odpisz
15 września 2019, 18:49
@Aragornek: Skopiuję sobie i wykorzystam do zadania domowego
Odpisz
15 września 2019, 23:47
zezwalam :P
Odpisz
20 maja 2014, 11:20
AGUMENTY to jedyne co mnie śmieszy w tym obrazku :)
Odpisz
19 maja 2014, 22:35
UE uznała, że turbiny wiatrowe mają zły wpływ na środowisko, bo zmieniają mikroklimat, mogą zabijać ptaki, są mało opłacalne więc trzeba ich dużo a to kumuluje efekty i w dodatku nie wszędzie można je postawić [w Polsce np. tylko przy/lub na dnie Bałtyku.]
Odpisz
19 maja 2014, 18:12
na razie tylko 2 reaktory wybuchły, 1 przez ego jednego wyższego stanowiskiem człowieka 2 przez trzęsienie ziemi ostatnio ktoś wpadł na pomysł na takie reaktory co były by na wodzie by były odporne na trzęsienie ziemi itp.
co do wiatraków to one strasznie hałasują lepiej by było dać panele słoneczne ale one gówno dadzą przy naszym klimacie
Odpisz
19 maja 2014, 18:27
@bylejakbylegdzie: No niby tak, ale kiedy taki reaktor wybuchnie to są problemy na światową skalę. Ten w Japonii to jakoś jeszcze bez większego echa przeszedł ale ten w Ukrainie uważany jest za jeden z największych kataklizmów.
Odpisz
19 maja 2014, 18:51
@piterek8888: we francji jeszcze żadna nie wybuchła a to ponad połowa elektrowni
Odpisz
19 maja 2014, 19:02
@bylejakbylegdzie: Z pewnością elektrownia atomowa niesie ze sobą zagrożenie, ale należy zauważyć, że, pomijając czynniki wyższe jak to miało miejsce w Fukushimie, to odpowiedzialny jest za to człowiek. Jeśli ktoś z wyższym stanowiskiem ma za wysokie ego, to katastrofa wydaje się nieunikniona. Jednak elektrociepłownia też niesie ryzyko. Kopalnie, które zaopatrują ją w węgiel są bardziej niebezpieczne od elektrowni atomowych. Były tylko trzy wybuchy reaktorów: w Czarnobylu, USA i Fukushimie, przy czym ostatnia to wina trzęsienia, więc człowiek za wiele poradzić nie mógł. A ile razy w kopalniach wybuchł metan? Choćby w samej Halembie? A przecież mają liczniki stężenia metanu. Choć oczywiście wybuch elektrowni atomowej ma gorsze konsekwencje dla ludności niż wybuch metanu w kopalni. Co do wiatraków, to one i tak by nic nie dały, bo nie mamy wystarczająco silnych wiatrów. Słoneczne oczywiście też by nic nie dały. Hm... może wodna, wody mamy, ale czy wystarczające na elektrownię wodną?
Odpisz
19 maja 2014, 19:12
@Pikachu: nawet nie wiedziałem że w usa wybuchł reaktor dobrze zapamiętać
również popieram reaktory jedynie do tego trzeba odpowiedniej załogi
Odpisz
Edytowano - 19 maja 2014, 19:22
@Pikachu: W niektórych rejonach Polski wieją naprawdę niezłe wiatry (na odpowiednich wysokościach). Wiem to, bo w mojej gminie jest największa w Polsce elektrownia wiatrowa. I teraz agrumenty:
1. Hałasują, ale nie STRASZNIE, tylko trochę, szczególnie że od najbliższych domów musi być zachowana odpowiednia odległość. Czasami je słychać, ale tylko jak się niesie z wiatrem.
2. Takie elektrownie też mogą być wydajne, ta niedaleko mnie daje łącznie ponad 100 MW i ma być jeszcze (co najmniej) podwojona.
3. Rolnicy na których polach stoją wiatraki dostają niemałe pieniądze, podobnie jak cała gmina, więc nikt nie narzeka na wiatraki.
4. Mamy ładny krajobraz, czego nie można powiedzieć o innych elektrowniach.
Odpisz
19 maja 2014, 20:14
@bylejakbylegdzie: panele są po prostu jeszcze trochę za mało efektywne, choć i tak widać ostatnio trend do montowania ich. Czernobylski reaktor wybuchł także przez złą konstrukcję oraz ślepy posłuch pracowników (nie obwiniam ich i im się nie dziwię, ale faktem jest, że na pewno byli świadomi zagrożenia takiej operacji). W Fukushimie - cóż, powiedziałbym więcej - przez złą lokalizację. W miejscach, gdzie katastrofy naturalne występują często w ogóle nie powinno się budować reaktorów, według mojej opinii.
Z drugiej strony - masy i tak wiedzą swoje i żadna kontrargumentacja do nich nie dotrze... =/
Odpisz
19 maja 2014, 21:03
@elementiro: mnie tam o czarnobylu mówiono że wszystko dobrze było zrobione tylko tam 1 gość był na wysokim stanowisku i tego dnia (a raczej nocy) nikogo nie było nad nim więc nie było nikomu kto mógł by mu przemówić do rozsądku reszta co prawda buntowała się ale i tak robili posłusznie polecenia ale może masz rację
Odpisz
19 maja 2014, 20:39
elektrownie atomowe wybuchły tylko trzy razy, a testów tej samej broni przeprowadzono ponad 2000 razy
Odpisz
19 maja 2014, 19:33
Tak ku*wa najlepiej żeby prąd sam się robił i był nieszkodliwy a w dodatku darmowy
Odpisz
19 maja 2014, 18:05
Agumenty???
Odpisz