Ciesz się, że nie potrafią

ale słychać w wsi obok

Jako kierowca nie potwierdzam. Powoli toczący się motor potrafi zespawnić się znikąd tuż przy mnie i zastanawiam się jakim cudem w niego nie przywaliłem, z kolei zapie***lający słychać z pięciu kilometrów.

Był taki dziad u nas na wsi co zawsze tak jeździł i zmarł w wypadku z samochodem gdzie prowadziła młoda kobieta z dwójką dzieci, wyszło że z jej winy, bo powinna się zatrzymać, ale jakim cudem ma wiedzieć czy coś jedzie gdy władze nie zetną drzewa przy zakręcie, które zasłania kawałek drogi przez co trzeba wyjechać dalej żeby cokolwiek widzieć. Facet miał pierwszeństwo, a kobieta nie widziała czy ma komuś udzielić pierwszeństwa i nie przywaliłby w nią gdyby nie zapie*dzielał a ona zdążyłaby cofnąć. Teraz on nie żyje, a mieszczuchy ją tępią w internecie w stylu "Bo baba za kółkiem", "Głupia powinna udzielić pierwszeństwa, biedny pan", "Powinni ją zamknąć za takie coś, albo prawo jazdy odebrać", "Z dziećmi tak nierozważnie jeździć, okropna matka", a nikt z nich nie zna sytuacji i nikt nie jechał tamtą ulicą. Drzewo do tej pory nie ścięte, kobieta do tej pory ma traumę, bo kogoś zabiła.

Gdyby puszkarze potrafili jeździć to drzewa by w nich nie wbiegały

te kaski tak bardzo mówią wszystko

Leniwy wzrok mają.