No coś mnie trafi

Ja mam gorzej, wszyscy w domu pobożni tylko ja nie chodzę do kościoła, więc raz na obiedzie wywiązała się taka rozmowa z moją też pobożną ciocią

Ciocia: Olek ja nie wiem co się z tobą stało że ty do kościoła nie chodzisz, kiedyś to cały czas chodziłeś, wiesz jak o tobie ludzie gadają? Chociaż czasem poszedłbyś do kościoła i rodzicom wstydu nie robił.

Ja: ciociu nie będę robił z siebie fałszywego wiernego tylko dlatego żeby ludzie mnie nie obgadywali, a nie chodzę do kościoła bo jestem ateistą, ale to nie tak że nie wierzę w "Nic"nie wierzę po prostu w Boga którego wykreowali sobie ludzie bo w tym przypadku mógłbym wierzyć w Buddę, Mahometa czy innego faraona, religii jest wiele i tak naprawdę nikt nie wie która jest prawdziwa, póki nie umrze

Ciocia: JAK TY TAK MOŻESZ MÓWIĆ, O CUDACH NIE SŁYSZAŁEŚ?! CAŁUN JEZUSA ZNALEŹLI, SĄ DOWODY, FATIMA BYŁA, OBJAWIENIA, POCZYTAJ SOBIE TO SIĘ DOWIESZ!!!

Ja: ...

I właśnie dlatego w większości unikam rodzinnych obiadów oraz spotkań...

Moja babcia be like. I nie wiem jak jej wytłumaczyć, że ten kredyt to nie jest dobry pomysł.

Ciśnienie podniesiono w pół sekundy.

Ciociu, nie odzywaj się bo jak nic zaraz kogoś trzepnę.