@niemaznekto: Challenge accepted. Miłość to zbiór reakcji chemiczno-biologicznych w mózgu, będących zupełnie zbędnym, choć dla niektórych przyjemnym (czego nigdy nie zrozumiem) efektem ubocznym ewolucji instynktu przetrwania.
@darcus: Bez miłości świat byłby niczym. Ona istnieje to dzięki niej świat istnieje. Bez miłości bylibyśmy jak zaprogramowane roboty. Codziennie robilibyśmy to samo, nigdy nie odczulibyśmy radości jaką daje nam szczęście i uśmiech drugiej osoby.
"Nie żałuj umarłych...,żałuj tych, którzy żyją bez miłości"~J.K.Rowling
Mylisz się. Bez miłości nie dość, że na świecie byłoby dużo mniej nieszczęścia, to jeszcze cała ludzka rasa byłaby dużo bardziej rozwinięta. Zniknęłaby część podziałów i sporów, a ludzie przestaliby skupiać się na humanizmie i zaczęli w końcu się rozwijać. Widzę, że lubisz pofilozofować. Niestety, mam dla ciebie złą wiadomość - Świat istniał i nadal będzie istnieć bez miłości. Wiesz, co czyni nas ludźmi? Nie jest to miłość, a inteligencja. To ona odróżnia nas od tych 'zaprogramowanych robotów'. Nigdy nie stanie się tak, że ludzie będą robić codziennie to samo. Chyba, że przestaną być ludźmi. Cechuje nas ciekawość, chęć rozwoju i poznania otaczającego nas świata. Radość by nie zniknęła razem z miłością, to zupełnie co innego. Masz odrobinę racji, radości nie przynosiłoby już migdalenie się z drugą osobą, ale dałoby się to łatwo zastąpić czymś innym. I pomyśl ile nieszczęścia by zniknęło! Zdrady, nieodwzajemnione uczucie, śmierć drugiej osoby, to wszystko stałoby się dla nas obojętne. Stalibyśmy się silniejsi i lepsi bez miłości, nawet, jeżeli wydaje ci się inaczej.
Jeżeli zgadasz się z cytatem, który wkleiłaś, to możesz zacząć mnie żałować. Ja, żyjąc bez miłości, czuję się całkowicie zadowolony i szczęśliwy z całości mojego życia, także tego, co ma nastąpić.
@darcus: Tak żałuję Ciebie.
Wiem, że jesteś bardzo mądry i cenisz wysoko inteligencję. Ja też ją mocno cenię. Jednak, po prostu nie każdy człowiek jest inteligenty. Inteligencja zależy od stanu naszego mózgu i od jego predyspozycji. Umiejętność odczuwania uczuć posiada każdy człowiek. Po prostu każdy człowiek potrzebuje trochę miłości.
Cieszę się natomiast, że jesteś zadowolony z życia, ja bym tak nie potrafiła żyć. No ale każdy żyje jak chce. Inni mogą jedynie nas żałować,mogą próbować też nas przekonać, ale i tak nas nie przekonają. Każdy ma inne poglądy na świat. Ty cenisz Inteligencję i z tego co widzę Stawiasz wysoko naukę i kierujesz się ją w życiu. Ja natomiast cenię uczucia i miłość, stawiam wysoko idee Wiary. Każdy człowiek ma inny pogląd na życie i tak widocznie musi być.
PS Sory że sie rozpisalam:)
@darcus: A właśnie rzeczą z którą na pewno się z tobą nie zgadzam jest to "wiesz co czyni nas ludźmi? Nie jest to miłość a inteligencja."-tutaj nigdy się z tobą nie zgodzę.
PS Uwierz mi roboty już przewyższyły ludzką inteligencje.
@darcus: Życie to nie czarno-biały film. Reakcje chemiczne które potem zamieniają się w uczucie zwane miłością może się przeplatać z miłością i uczuciem. Ale tak jak nie wyplenimy patriotyzmu by powstało jedno kosmopolityczne państwo tak nie oderwie się tych reakcji od człowieka. Tylko symbioza obu tych cech daje nam jakieś efekty. To jedna z wielu cechy odróżniających nas od niższych hierarchicznie zwierząt.
Każdy człowiek jest inteligentny. Nie każdy jest niesamowicie inteligentny, ale każdy posiada jakąś inteligencję. Umiejętność odczuwania uczuć posiada każdy człowiek, tak? A co z psychopatami? Odczuwanie uczuć, tak jak wysokość poziomu inteligencji, jest inne dla każdego człowieka. I mylisz się mówiąc, że każdy potrzebuje miłości. Może większość tak, ale nie każdy. Ja nie potrzebuję. Zgadzam się z tym, że każdy może mieć różne poglądy, ale poglądy sprzeczne z faktami to zwyczajna ignorancja. Pamiętaj, że wiara do niczego nas nie doprowadzi. Wiara nie da ci jedzenia, paliwa, prądu, technologii. Nie da ci postępu. Jedyne, co może dać to ślepe ignorowanie faktów. Chyba, że mówisz o wierze nie jako religii, ale jako motywacji. Ta pierwsza to bezsens, druga pomaga.
Widzę też, że lubisz poczytać science fiction. Ja też lubię ten gatunek, ale niestety, to ciągle fikcja. W naszym świecie roboty jeszcze nie myślą samodzielnie. Nie istnieje robot, program, czy sztuczny umysł, który byłby w stanie sam myśleć, uczyć się, rozwijać i być świadomym. Istnieje co prawda prymitywna, sztuczna inteligencja, ale wciąż nie jest to coś, co byłoby w stanie przewyższyć człowieka.
@Mnich1: Widzę lukę w twoim rozumowaniu - Reakcje nie przeradzają się w uczucie. Reakcje są uczuciem. Oczywiście, w tym momencie nie dałoby się tak po prostu "wyjąć" miłości, czy innych uczuć z umysłów wszystkich ludzi, zapewne spowodowałoby to gwałtowny przewrót w społeczeństwie i uniemożliwiło funkcjonowanie. Ale gdyby ewolucja gatunku ludzkiego przebiegła inaczej, z wyłączeniem miłości i jej przypuszczalnej genezy, ludzki gatunek byłby o wiele bardziej rozwinięty, niż jest.
@niemaznekto: Miłość powstaje przez jednorazowe wydzielenie fenyloetyloaminy, która wystarcza organizmowi na 2-5 lat. Oczywiście z tym czasem może być różnie, ponieważ zależy to od organizmu. Skłonności do wytwarzania fenyloetyloaminy powstają podczas mutacji genów w okresie płodowym i to właśnie ten moment decyduje o ilości wytwarzanego hormonu. Po jego wyczerpaniu następuje
tzw. "miłość z przyzwyczajenia", która objawia się m.in. wytwarzaniem większej ilości oksytocynya i iserotoniny. Właśnie
podczas początkowego wydzielania tych hormonów ( okres około 1 roku) wzrasta
prawdopodobieństwa zdrady mentalnej,
czyli zakochania się w innej osobie nawet
bez jakichkolwiek stosunków fizycznych.
Dzieje się tak, ponieważ organizmowi brakuje fenyloetyloaminy i dlatego czasami możemy usłyszeć, że miłość jest jak uzależnienie ( fenyloetyloamina działa na organizm jak metamfetamina).
Sama żyję bez miłości i nawet jest mi z tym dobrze, a miom najwyższym priorytetem w życiu jest nauka.
Á propos inteligencji robotów:
Nie będą one nigdy inteligentniejsze od ludzi, ponieważ nie istnieją w naturze.
Są jedynie przez nas zaprogramowane, co nie daje im rzeczywistej inteligencji.
@darcus: Zapewne by był ale to tylko gdybanie niestety teraz. Chciałbym widzieć osiągi ludzkości gdyby nie było podziałów wszelkiego rodzaju, uczuć negatywnych jak i pozytywnych oraz wspólna ideologia. Moglibyśmy wszystko zdominować ale nie wiem czy przypadkiem by nie powstał taki ruj zegów które by dominowały światy z jedynym prawdziwym uczuciem. Głodu.
@darcus: Absolutnie się z Tobą nie zgadzam. Jeśli chodzi o psychopatów każdy człowiek potrafii odczuwać uczucia, fakt oni są psychiczni, ale mimo wszystko na pewno coś odczuwają. "Każdy człowiek ma w sobie tyle samo dobra, ile zła. To od nas zależy którą drogą pójdziemy".
Jeśli zaś chodzi o wiarę miałam tu na myśli ją jako religię. Wiesz ja uważam, że Bóg istnieje. Czasami mam momenty w których w niego wątpie, ale mimo to wierze. Myślę, że on istnieje przecież skąd wziął świat? Ktoś musiał go stworzyć. Wierzę w wiele rzeczy, które dla Ciebie mogą być głupie. Wierzę w anioły, Boga, Niebo i w dobro...i wiele innych.Najbardziej podobają mi sie ideje Wiary, Nadzieji i Miłości. To są moje poglądy na świat. Ja w nie wierzę i nic tego nie zmieni. Może i żyję w kłamstwie, ale może też mam rację. Tego nie wiem. Ale wierzę. Wszystko stanie się dla nas jasne gdy umrzemy.(ale na to jeszcze czas:)
Polecam ci poczytać na temat psychopatów. Część z nich przejawia skłonności do psychopatycznych zachowań właśnie dlatego, że próbują coś poczuć, chociaż nie mogą. Możesz sobie gdybać ile chcesz, ale faktom nie zaprzeczysz. A co powiesz o ludziach w stanie wegetatywnych? To już nie ludzie, bo nie myślą? Nie, nie każdy człowiek ma tyle samo dobra i zła. Po pierwsze dobro i zło to pojęcia względne, zależne od punktu widzenia. Temu, kto dla ciebie jest zły może się wydawać, że jest dobry. Po drugie są jeszcze czynniki, które wpływają na nas wbrew naszej woli, na przykład DNA, środowisko, rodzice, stan majątku i zdrowia, media, społeczeństwo... Jeden z nich może nie wywierać znaczącego wpływu, ale wszystkie razem potrafią diametralnie zmienić człowieka.
Ideologia religii a dogmaty to co innego. Niektóre elementy religii dyktują moralne zasady, które są bardzo dobre do przestrzegania i jeżeli kierujesz się nimi, to świetnie. Ale kierując się innymi elementami religii, jak wiara w omnipotencję czy bóstwa, nietolerancja, albo zbytni konserwatyzm, popełniasz ogromny błąd. Tutaj widzę, że, jak większość, uwierzyłaś w Boga z powodu niewiedzy. Jako osoba zainteresowana fizyką z całą pewnością mogę ci powiedzieć, iż faktem naukowym (podkreślam, faktem, a nie tylko przypuszczeniem, tak jak wiara) jest to, iż Wszechświat nie musi mieć stwórcy. A nawet, jeżeli go ma, to jedynym słusznym poglądem może być deizm. W naszym Wszechświecie omnipotencja jest niemożliwa. Praw fizyki nie da się złamać. Wiem, że może to brzmieć pogmatwanie, ale jeżeli tylko zechcesz nabrać trochę wiedzy, mogę ci to wytłumaczyć.
@darcus: Nie wiadomo czy Bóg istnieje.
Prawdopodobnie dowiemy się tego po śmierci biologicznej, dlatego to będzie
największą zagadką przez następne dziesiątki lat. Ja osobiście jestem katoliczką( dosyć religijną), ale nie wykluczam praw np. fizyki.
Niektóre teorie się nie wykluczają. Według religii życie powstało z ręki Boga, lecz nie wiemy w jakiej formie. Z punktu widzenia biologii człowiek miał swój początek jak
każdy inny organizm, czyli jako jednokomórkowiec a dopiero potem szybkość ewolucji sprawiła, że staliśmy się najbardziej rozwinięta formą życia.
Nie wiadomo jednak skąd wzięły się
jednokomórkowce, więc jest prawdopodobieństwo ingerencji siły wyższej. Można powiedzieć też, że ewolucja mogła być z góry zaplanowana.
Niestety tego wszystkiego możemy być pewni dopiero po śmierci, szkoda tylko że nie będziemy mogli się już tym podzielić z innymi.
@Linvera: Jeżeli wątpisz w pochodzenie jednokomórkowców, polecam doczytać. Żaden naukowiec nie wątpi w to, skąd się wzięły. Ewolucja nie mogła być zaplanowana, bo kieruje nią przypadek. Po śmierci utracimy świadomość (mózg się rozłoży), więc nie dowiemy się niczego. Pewni możemy być tylko tego, co możemy w danej chwili udowodnić. Ja na przykład jestem pewien tego, że Boga nie ma. Podam ci jeden z najprostszych, a jednocześnie najważniejszych przykładów - Paradoks omnipotencji. Omnipotencja nie ma racji bytu w naszym Wszechświecie (ze względu na niezłomne prawa fizyki i logiki), a więc nie może istnieć wszechmocny Bóg. Skoro nie jest wszechmocny, to nie jest Bogiem. Jedynym dopuszczalnym poglądem religijnym jest deizm - Stwierdza on, że jakaś siła stworzyła Wszechświat, ale nie ingeruje od tamtej pory w jego losy. Wiemy, co działo się w trakcie Wielkiego Wybuchu i po nim, nie wiemy, co było przed nim. Może nic? Może Wieloświat? Może Wszechświat pulsujący? A może istniał jakiś Stwórca? Niemniej jednak, nie może on ingerować w nasz Wszechświat.
@darcus: Tu się z Tobą zgadzam. Deizm
jest prawidłowym poglądem religijnym.
I tu się rozpoczyna temat śmierci.
Jest jednak prawdopodobieństwo, że
istnieje coś takiego jak dusza, był okres czasu w którym badano jej istnienie.
Pamiętam jedno z doświadczeń na ten temat. Człowieka umierającego kładziono na wagę. Podczas śmierci biologicznej w każdym przypadku z masy ciała ubywało dokładnie 1,96g. Po dalszych badanich okazało się, że zjawisko wyżej wymienione ma swoje miejsce w mózgu, a dokładniej w płacie czołowym. Nikt do końca nie wie co za obiekt tracimy podczas śmierci, lecz na razie jest on skwalifikowany jako dusza,
a jak wiadomo nic w przyrodzie
nie znika i nie pojawia się, więc nie wiemy co jest po śmierci.
PS. Mógłbyś mi wytłumaczyć pochodzenie
jednokomórkowców, bo widzę że posiadasz wiedzę na ten temat, a zainteresowało mnie to.
@Linvera: Czymkolwiek jest to, o czym mówisz, z pewnością nie jest to taka dusza, o jakiej mówią religie. Nie jest to niematerialny obiekt, który tak naprawdę odpowiada za myślenie i emocje i po śmierci przenika do innego Wszechświata. Przecież nasze myślenie nie odbywa się tylko i wyłącznie w płacie czołowym, prawda? A skoro reszta mózgu się rozkłada, to jest to definitywny koniec. Poza tym nie ma pewności, że jakiś fanatyczny wierzący po prostu tego nie wymyślił.
Posiadam na tyle szczątkową wiedzę na ten temat, że nie jestem w stanie ci tego dogłębnie wytłumaczyć. Jestem jednak pewien, że istnieje taka wiedza. To tak, jakby zapytać przypadkowego przechodnia jakiego koloru jest trawa. Wie, że zielona, ale zapewne nie wie, dlaczego.
@darcus: W sumie to nie jestem na razie
w stanie posiadać takiej wiedzy jak Ty.
Widzę, że Jesteś oczytany. Aktualnie jestem na etapie rozwojowym, a według
prawa wiedzą nie dorastam do pięt
człowiekowi, który jest zatrudniony jako
sprzątacz w hotelu. Myślę, że jeszcze wszystko przede mną i będzie jeszcze wiele innych rzeczy, które na początku mnie zdziwią ale potem je zrozumiem.
Co do badań nad ludzką śmiercią. Były one przeprowadzone na uniwersytecie w Cambridge. Nie twierdzę, że tylko płat czołowy odpowiada za myślenie. Płat
czołowy odpowiada za abstrakcyjne myślenie, kojarzenie faktów, jest ośrodkiem układu przyjemności i świadomość. Wiadomo, że nie ma głównego ośrodka ludzkiego myślenia,
tylko jego elementy są rozsiane po
całym muzgowiu.
Duszy człowieka nie musi być w takiej formie jak jest ukazywana w religii. Moim zdaniem może być to po prostu obiekt odpowiadający za osobowość człowieka,
ale musi przecież składać się z jakiejś materii. Nie twierdzę, że to o czym mówiłam wcześniej jest duszą o definicji
kompletnie religijnej.
@Linvera: Jeżeli tak to pojmować, to dusza=mózg. A skoro tak, to po śmierci nie ma nic. Mózg się rozkłada. Null, koniec, zero. Jaśniej już się chyba nie da?
@darcus: Chodzi o to, że jeżeli po śmierci
nie utrzymamy świadomości to będzie oznaczało, że jakiekolwiek istnienie po
niej nie istnieje. Proste, a jeśli tak odebrałeś to zdanie to przepraszam.
@darcus: Absolutnie się z tobą zgadzam, miłość nie jest nam potrzebna, a jej postrzeganie ma charakter abstrakcyjny, poza tym naukowe jej wyjaśnienie jest bardziej zadowalające niż wytłumaczenie jej jako sposób na bycie szczęśliwym(wiadomo, że bez miłości też można prowadzić szczęśliwe życie)
@darcus: Uważam, że Bóg istnieje. Jeśli potwierdzi się istnienie Jezusa Chrystusa(opisuje go wiele niezależnych od siebie źródeł historycznych), można też dojść do wniosku, że tak samo jest z Bogiem. Wszystkie jego cuda(póki co niewytłumaczalne dla ówczesnej nauki) nie mogłyby się dokonać z jego woli, bo był jedynie człowiekiem, poza tym wiedza jaką głosił nie mogła wziąć się znikąd. Kolejnym dowodem jest stan śmierci klinicznej, bowiem tylko część doświadczeń człowieka podczas tego stanu jest wytłumaczalna. Bóg występuje we wszystkich kulturach i społecznościach z całego globu, a Raj, nazywany przez chrześcijan Niebem występuje w nich wszystkich, w bardzo podobnej formie(miejsce do którego udaje się dusza człowieka po śmierci). Bogiem można nazwać nadnaturalny byt, praprzyczynę dla wszystkiego co istnieje, więc gdyby założyć, że Boga nie ma, przyczyny danych skutków można rozwijać w nieskończoność, a jak wiadomo wszystko musiało kiedyś powstać. Poza tym jest bardzo wielu świadków obecności Boga lub innych osób świętych, których relacje są bardzo podobne, więc jest to jednoznaczne z tym, że wszystkie te osoby w przeszłości miały styczność z istotami pochodzącymi z innego świata(może to być inny wymiar tej samej rzeczywistości, tylko rządzonej innymi prawami, przez co inaczej rozwiniętej)
@aralf22: Jezus to postać historyczna, co do tego nie ma wątpliwości. Ale skąd wiemy, że nie był on po prostu szaleńcem, który wymyślił sobie, że jest wysłannikiem Boga? Większość z tych 'cudów' to ubarwienie historii, inne da się logicznie wytłumaczyć. Wiedza? Mógł wymyślić to sam, albo wziąć od innych. Stan śmierci klinicznej z pewnością da się logicznie wytłumaczyć. To że my jeszcze tego nie potrafimy niczego nie dowodzi. Zauważ, że nie w każdej kulturze występuje Bóg. W niektórych są bogowie, w innych duchy, jeszcze gdzie indziej bożki, albo po prostu inne potężne byty. Występuje to tak często, bo ludzie potrzebują czegoś, do czego mogą się pomodlić, etc. Podobnie jest z rajem, daje ludziom nadzieję. Jako osoba zainteresowana fizyką i posiadająca pewną wiedzę w tym temacie, oponuję - Nie wszystko musi mieć przyczynę. Wszechświat na przykład. Relacje ludzi mogą być bardzo podobne z tego względu, że wierzyli w to samo. Nie jest to żaden dowód na istnienie omnipotentnych istot. No właśnie, omnipotencja, czyli coś, czego zabrania fizyka. Fizyka jest niezłomna, a jeżeli ona mówi, że wszechmocy nie ma, to znaczy, że wszechmocnego Boga też nie ma. Może, oczywiście, istnieć Stwórca, który więcej nie ingeruje w losy tego Wszechświata, może istnieć też bardzo potężny byt, ale nie ma wszechmocnego Boga, a już na pewno nie takiego, jakim widzą go współczesne kultury. Najprawdopodobniej nie ma też tego raju, który tak chętnie widziałby się ludziom.
@darcus: Jeśli chodzi o Raj, to można powiedzieć, że pewne jego definicje lub pojęcia, nawet niezbliżone do chrześcijańskiego Nieba występują chyba w każdej kulturze. Jeśli chodzi o Jezusa to czy szaleniec mógłby wymyślić teorię, dzięki której Europa mimo swojej postawy wobec naukowców, których błędnie nazywała heretykami lub diabłami(inkwizycja) mogłaby wejść na drogę rozwoju cywilizacyjnego i w chwili obecnej stać się jednym z najbardziej cywilizowanych miejsc na ziemi(mam tu na myśli Europę)? Szaleńcem był Hitler i popatrz na jego ideologię: rozpadła się w ciągu 6 lat. Po prostu próbował wprowadzić nowy ustrój społeczny, który wymagał zbyt wielu zmian w ówczesnym społeczeństwie i nowy, absurdalny i fanatyczny sposób myślenia, czyli ignorancja przeciwników, których nazizm uważał za podludzi, dlatego naziści przegrali wojnę. Stalin utworzył podobny ustrój, ale zauważ, że Rosjanie sami w sobie nic w ten sposób nie wymyślili, korzystają tylko z surowców na Syberii, stali się bezproduktywnym i ubezwłasnowolnionym narodem. Co do podsunięcia pomysłu przez innego ,,szaleńca'' to jest to bardzo mało prawdopodobne, ponieważ Jezus zaczął głosić swoje poglądy praktycznie od dziecka. Gdyby założyć, że Boga takiego jakiego znają chrześcijanie nie ma, a widziano go tylko w postaci ducha, to istnienie duchów można również uznać za nielogiczne, tylko jak? Duchy są tak powszechne, a dowodów na ich istnienie jest zbyt wiele, by można je zignorować. W kwestii cudów mogę się z tobą zgodzić, cudy można naukowo wytłumaczyć, ale na razie musimy do tego dojść, jednakże nie można zaprzeczyć, że są dokonane poprzez Boga. Kultura chrześcijańska jest najłagodniejsza pod względem praw i pierwsza, gdzie zjawiska paranormalne są choć w pewnym stopniu zauważalne(starożytni Grecy utworzyli mity, które z naukowego punktu widzenia są wymyślone, tak samo z innymi religiami np: egipską, nordycką, celtycką itd.). Raj również można wytłumaczyć w sposób racjonalny. Wspomniałem już o istnieniu wymiarów, jako odzwierciedleniach tej samej rzeczywistości, ale rządzonych innymi prawami fizyki, chemii, pod każdym względem. Być może Raj to jeden z nich, a my istniejemy zarówno na Ziemi, jak i w Raju, tylko że w Raju po śmierci dopiero się rodzimy, co pewnie też różni się od naszych narodzin na Ziemi, może również rodziliśmy się w innych wymiarach, tylko nic z tego nie pamiętamy, ale to są akurat moje osobiste hipotezy.
@aralf22: Jest drobna różnica. Mówiąc "Stwórca" mam na myśli taki byt, który stworzył Wszechświat i nie ingeruje w jego losy. Mówiąc "Bóg" mam na myśli omnipotentny byt, który stworzył świat i nadal weń ingeruje.
@darcus: Akurat tu jest pewna maleńka luka. Istnieją nieliczne, ale jednak istnieją przypadki ludzi, którym wiara uratowała życie, jako przykład mogę podać człowieka zagubionego w kopalni, który bardzo chciał, żeby jego pies znalażł się tuż obok i w tej samej chwili usłyszał szczekanie tego psa i po chwili poszedł za nim wydostając się na powierzchnię(nie krzyczał, ani go nie wzywał, a pies został u niego w domu, więc mało prawdopodobne, aby mógł być to przypadek). Chociaż 98% ludzi nie umie w odpowiedni sposób wykorzystywać umiejętności swojego mózgu, to jednak nie da się wykorzystać jego pełnej mocy(przenoszenia impulsów nerwowych do świata fizycznego) bez odpowiednio rozwiniętej technologii zdolnej do ingerencji w materię naszego wszechświata
@darcus: Bóg akurat nie ingeruje aż tak bardzo w nasze sprawy, no chyba, że wykażemy się niezwykłą odwagą oraz cierpliwością by poprosić go o pomoc(przekazywanie informacji w sposób telepatyczny- na razie nie udokumentowane naukowo podczas żadnego przypadku)
@aralf22: Pozwolę się w trącić i powiedzeć, że według mnie najlepsza wiara to ta, ze "Świata Dysku" Terrego Pratchetta. Najlepsza bo najśmiesniejsza i najciekawsza.
Komentarze
Odśwież4 lutego 2021, 17:52
Ej, dobra, gdzie jest śmieszność?
Odpisz
22 czerwca 2020, 22:35
Fajnie, tylko szkoda że mnie nikt nie kocha
Ale jak inni to czują to dobrze
W końcu mam pomagać, ja nie jestem ważny
Odpisz
1 grudnia 2017, 15:54
Jaka szkoda, że prawdopodobnie nigdy czegoś takiego nie doświadczę
Odpisz
6 grudnia 2015, 01:49
ku*wa jak ja moglem sie popłakać?
Odpisz
31 października 2017, 14:39
@Sebzer: Sory ze spoznione ale ja tak samo
Odpisz
11 września 2016, 14:11
Odpisz
6 maja 2017, 11:28
Pasuje idealnie.
Odpisz
10 kwietnia 2017, 21:03
Jakim cudem udało mu się zabrać jej kordłę
Odpisz
26 grudnia 2015, 14:38
Władysław! Bejbi dont hert mi! Dont hert mi! Nołmor!
Odpisz
25 października 2015, 12:22
Jestem jedną dziewczyną w FriendZone ? ;-;
Odpisz
11 października 2015, 20:17
A ja chyba zawsze będe sama
Odpisz
7 maja 2015, 08:31
What is love? Baby don't hurt me ! Don't hurt me! No more!
Odpisz
13 sierpnia 2015, 17:50
@komixx102: JA chciałem ;c
Odpisz
13 sierpnia 2015, 19:07
@SharpNeedle: to napisz to drugi raz bo w piosence jest ten tekst podwójny w refrenie
Odpisz
13 sierpnia 2015, 19:19
@komixx102: What is love!? Baby don't hurt me! Don't hurt me! No more...
Odpisz
6 czerwca 2015, 11:28
Urocza kreska.
Odpisz
5 czerwca 2015, 11:19
love is shit
friendzone everyday
Odpisz
31 maja 2015, 18:20
mhhh czemu mi sie zachialo grac w sims 3
Odpisz
13 maja 2015, 14:39
Nie mam dziewczyny. 😐
Odpisz
29 maja 2015, 06:31
@Milcich: [*]
Odpisz
1 maja 2015, 23:37
Czym jest miłość? Tego nie da się wyjaśnić tak wprost.
Odpisz
6 maja 2015, 19:05
@niemaznekto: Challenge accepted. Miłość to zbiór reakcji chemiczno-biologicznych w mózgu, będących zupełnie zbędnym, choć dla niektórych przyjemnym (czego nigdy nie zrozumiem) efektem ubocznym ewolucji instynktu przetrwania.
Odpisz
6 maja 2015, 19:09
@darcus: Bo według ciebie powinniśmy rodzić się z in vitro? :v
Odpisz
6 maja 2015, 19:15
@Rander: Zwierzęta nie czują miłości w takiej formie, jak ludzie, a większość nie czuje jej w ogóle. Mimo tego jakimś sposobem nadal żyją.
Odpisz
6 maja 2015, 23:19
@darcus: Bez miłości świat byłby niczym. Ona istnieje to dzięki niej świat istnieje. Bez miłości bylibyśmy jak zaprogramowane roboty. Codziennie robilibyśmy to samo, nigdy nie odczulibyśmy radości jaką daje nam szczęście i uśmiech drugiej osoby.
"Nie żałuj umarłych...,żałuj tych, którzy żyją bez miłości"~J.K.Rowling
Odpisz
6 maja 2015, 23:32
Czyli uważasz, że zwierzęta i rośliny to roboty?
Odpisz
6 maja 2015, 23:39
Mylisz się. Bez miłości nie dość, że na świecie byłoby dużo mniej nieszczęścia, to jeszcze cała ludzka rasa byłaby dużo bardziej rozwinięta. Zniknęłaby część podziałów i sporów, a ludzie przestaliby skupiać się na humanizmie i zaczęli w końcu się rozwijać. Widzę, że lubisz pofilozofować. Niestety, mam dla ciebie złą wiadomość - Świat istniał i nadal będzie istnieć bez miłości. Wiesz, co czyni nas ludźmi? Nie jest to miłość, a inteligencja. To ona odróżnia nas od tych 'zaprogramowanych robotów'. Nigdy nie stanie się tak, że ludzie będą robić codziennie to samo. Chyba, że przestaną być ludźmi. Cechuje nas ciekawość, chęć rozwoju i poznania otaczającego nas świata. Radość by nie zniknęła razem z miłością, to zupełnie co innego. Masz odrobinę racji, radości nie przynosiłoby już migdalenie się z drugą osobą, ale dałoby się to łatwo zastąpić czymś innym. I pomyśl ile nieszczęścia by zniknęło! Zdrady, nieodwzajemnione uczucie, śmierć drugiej osoby, to wszystko stałoby się dla nas obojętne. Stalibyśmy się silniejsi i lepsi bez miłości, nawet, jeżeli wydaje ci się inaczej.
Jeżeli zgadasz się z cytatem, który wkleiłaś, to możesz zacząć mnie żałować. Ja, żyjąc bez miłości, czuję się całkowicie zadowolony i szczęśliwy z całości mojego życia, także tego, co ma nastąpić.
Odpisz
Edytowano - 7 maja 2015, 00:06
@darcus: Tak żałuję Ciebie.
Wiem, że jesteś bardzo mądry i cenisz wysoko inteligencję. Ja też ją mocno cenię. Jednak, po prostu nie każdy człowiek jest inteligenty. Inteligencja zależy od stanu naszego mózgu i od jego predyspozycji. Umiejętność odczuwania uczuć posiada każdy człowiek. Po prostu każdy człowiek potrzebuje trochę miłości.
Cieszę się natomiast, że jesteś zadowolony z życia, ja bym tak nie potrafiła żyć. No ale każdy żyje jak chce. Inni mogą jedynie nas żałować,mogą próbować też nas przekonać, ale i tak nas nie przekonają. Każdy ma inne poglądy na świat. Ty cenisz Inteligencję i z tego co widzę Stawiasz wysoko naukę i kierujesz się ją w życiu. Ja natomiast cenię uczucia i miłość, stawiam wysoko idee Wiary. Każdy człowiek ma inny pogląd na życie i tak widocznie musi być.
PS Sory że sie rozpisalam:)
Ps
Odpisz
7 maja 2015, 00:10
@Linvera: Nie. To co napisałam było w odniesieniu do ludzi.
Odpisz
7 maja 2015, 00:15
@darcus: A właśnie rzeczą z którą na pewno się z tobą nie zgadzam jest to "wiesz co czyni nas ludźmi? Nie jest to miłość a inteligencja."-tutaj nigdy się z tobą nie zgodzę.
PS Uwierz mi roboty już przewyższyły ludzką inteligencje.
Odpisz
7 maja 2015, 00:50
@darcus: Życie to nie czarno-biały film. Reakcje chemiczne które potem zamieniają się w uczucie zwane miłością może się przeplatać z miłością i uczuciem. Ale tak jak nie wyplenimy patriotyzmu by powstało jedno kosmopolityczne państwo tak nie oderwie się tych reakcji od człowieka. Tylko symbioza obu tych cech daje nam jakieś efekty. To jedna z wielu cechy odróżniających nas od niższych hierarchicznie zwierząt.
Odpisz
7 maja 2015, 06:52
Ja tam zawsze myślałem że bez słońca świat był by niczym no ale watever, wiele osób ciągle żyje bez miłości i świetnie im idzie
Odpisz
7 maja 2015, 06:53
@Rander: Przyjacielu to jest bot, z botami się nie dyskutuje
Odpisz
7 maja 2015, 13:36
Każdy człowiek jest inteligentny. Nie każdy jest niesamowicie inteligentny, ale każdy posiada jakąś inteligencję. Umiejętność odczuwania uczuć posiada każdy człowiek, tak? A co z psychopatami? Odczuwanie uczuć, tak jak wysokość poziomu inteligencji, jest inne dla każdego człowieka. I mylisz się mówiąc, że każdy potrzebuje miłości. Może większość tak, ale nie każdy. Ja nie potrzebuję. Zgadzam się z tym, że każdy może mieć różne poglądy, ale poglądy sprzeczne z faktami to zwyczajna ignorancja. Pamiętaj, że wiara do niczego nas nie doprowadzi. Wiara nie da ci jedzenia, paliwa, prądu, technologii. Nie da ci postępu. Jedyne, co może dać to ślepe ignorowanie faktów. Chyba, że mówisz o wierze nie jako religii, ale jako motywacji. Ta pierwsza to bezsens, druga pomaga.
Widzę też, że lubisz poczytać science fiction. Ja też lubię ten gatunek, ale niestety, to ciągle fikcja. W naszym świecie roboty jeszcze nie myślą samodzielnie. Nie istnieje robot, program, czy sztuczny umysł, który byłby w stanie sam myśleć, uczyć się, rozwijać i być świadomym. Istnieje co prawda prymitywna, sztuczna inteligencja, ale wciąż nie jest to coś, co byłoby w stanie przewyższyć człowieka.
Odpisz
7 maja 2015, 13:47
@Mnich1: Widzę lukę w twoim rozumowaniu - Reakcje nie przeradzają się w uczucie. Reakcje są uczuciem. Oczywiście, w tym momencie nie dałoby się tak po prostu "wyjąć" miłości, czy innych uczuć z umysłów wszystkich ludzi, zapewne spowodowałoby to gwałtowny przewrót w społeczeństwie i uniemożliwiło funkcjonowanie. Ale gdyby ewolucja gatunku ludzkiego przebiegła inaczej, z wyłączeniem miłości i jej przypuszczalnej genezy, ludzki gatunek byłby o wiele bardziej rozwinięty, niż jest.
Odpisz
7 maja 2015, 15:52
@niemaznekto: Miłość powstaje przez jednorazowe wydzielenie fenyloetyloaminy, która wystarcza organizmowi na 2-5 lat. Oczywiście z tym czasem może być różnie, ponieważ zależy to od organizmu. Skłonności do wytwarzania fenyloetyloaminy powstają podczas mutacji genów w okresie płodowym i to właśnie ten moment decyduje o ilości wytwarzanego hormonu. Po jego wyczerpaniu następuje
tzw. "miłość z przyzwyczajenia", która objawia się m.in. wytwarzaniem większej ilości oksytocynya i iserotoniny. Właśnie
podczas początkowego wydzielania tych hormonów ( okres około 1 roku) wzrasta
prawdopodobieństwa zdrady mentalnej,
czyli zakochania się w innej osobie nawet
bez jakichkolwiek stosunków fizycznych.
Dzieje się tak, ponieważ organizmowi brakuje fenyloetyloaminy i dlatego czasami możemy usłyszeć, że miłość jest jak uzależnienie ( fenyloetyloamina działa na organizm jak metamfetamina).
Sama żyję bez miłości i nawet jest mi z tym dobrze, a miom najwyższym priorytetem w życiu jest nauka.
Á propos inteligencji robotów:
Nie będą one nigdy inteligentniejsze od ludzi, ponieważ nie istnieją w naturze.
Są jedynie przez nas zaprogramowane, co nie daje im rzeczywistej inteligencji.
Odpisz
7 maja 2015, 17:18
@darcus: Zapewne by był ale to tylko gdybanie niestety teraz. Chciałbym widzieć osiągi ludzkości gdyby nie było podziałów wszelkiego rodzaju, uczuć negatywnych jak i pozytywnych oraz wspólna ideologia. Moglibyśmy wszystko zdominować ale nie wiem czy przypadkiem by nie powstał taki ruj zegów które by dominowały światy z jedynym prawdziwym uczuciem. Głodu.
Odpisz
7 maja 2015, 17:34
@darcus: Absolutnie się z Tobą nie zgadzam. Jeśli chodzi o psychopatów każdy człowiek potrafii odczuwać uczucia, fakt oni są psychiczni, ale mimo wszystko na pewno coś odczuwają. "Każdy człowiek ma w sobie tyle samo dobra, ile zła. To od nas zależy którą drogą pójdziemy".
Jeśli zaś chodzi o wiarę miałam tu na myśli ją jako religię. Wiesz ja uważam, że Bóg istnieje. Czasami mam momenty w których w niego wątpie, ale mimo to wierze. Myślę, że on istnieje przecież skąd wziął świat? Ktoś musiał go stworzyć. Wierzę w wiele rzeczy, które dla Ciebie mogą być głupie. Wierzę w anioły, Boga, Niebo i w dobro...i wiele innych.Najbardziej podobają mi sie ideje Wiary, Nadzieji i Miłości. To są moje poglądy na świat. Ja w nie wierzę i nic tego nie zmieni. Może i żyję w kłamstwie, ale może też mam rację. Tego nie wiem. Ale wierzę. Wszystko stanie się dla nas jasne gdy umrzemy.(ale na to jeszcze czas:)
Odpisz
7 maja 2015, 17:34
@Mnich1: Zapewne nie. Dalej istniałaby ciekawość. Ludzie chcą wiedzieć wszystko o wszystkim i to jest nasza najlepsza istniejąca cecha.
Odpisz
7 maja 2015, 17:35
@Linvera: Godna podziwu postawa, to się chwali.
Odpisz
7 maja 2015, 17:37
@UnderBird: Żyją. Ale czy na pewno w głębi duszy są szczęśliwi?
Odpisz
7 maja 2015, 17:56
Polecam ci poczytać na temat psychopatów. Część z nich przejawia skłonności do psychopatycznych zachowań właśnie dlatego, że próbują coś poczuć, chociaż nie mogą. Możesz sobie gdybać ile chcesz, ale faktom nie zaprzeczysz. A co powiesz o ludziach w stanie wegetatywnych? To już nie ludzie, bo nie myślą? Nie, nie każdy człowiek ma tyle samo dobra i zła. Po pierwsze dobro i zło to pojęcia względne, zależne od punktu widzenia. Temu, kto dla ciebie jest zły może się wydawać, że jest dobry. Po drugie są jeszcze czynniki, które wpływają na nas wbrew naszej woli, na przykład DNA, środowisko, rodzice, stan majątku i zdrowia, media, społeczeństwo... Jeden z nich może nie wywierać znaczącego wpływu, ale wszystkie razem potrafią diametralnie zmienić człowieka.
Ideologia religii a dogmaty to co innego. Niektóre elementy religii dyktują moralne zasady, które są bardzo dobre do przestrzegania i jeżeli kierujesz się nimi, to świetnie. Ale kierując się innymi elementami religii, jak wiara w omnipotencję czy bóstwa, nietolerancja, albo zbytni konserwatyzm, popełniasz ogromny błąd. Tutaj widzę, że, jak większość, uwierzyłaś w Boga z powodu niewiedzy. Jako osoba zainteresowana fizyką z całą pewnością mogę ci powiedzieć, iż faktem naukowym (podkreślam, faktem, a nie tylko przypuszczeniem, tak jak wiara) jest to, iż Wszechświat nie musi mieć stwórcy. A nawet, jeżeli go ma, to jedynym słusznym poglądem może być deizm. W naszym Wszechświecie omnipotencja jest niemożliwa. Praw fizyki nie da się złamać. Wiem, że może to brzmieć pogmatwanie, ale jeżeli tylko zechcesz nabrać trochę wiedzy, mogę ci to wytłumaczyć.
Odpisz
7 maja 2015, 19:22
@darcus: Nie wiadomo czy Bóg istnieje.
Prawdopodobnie dowiemy się tego po śmierci biologicznej, dlatego to będzie
największą zagadką przez następne dziesiątki lat. Ja osobiście jestem katoliczką( dosyć religijną), ale nie wykluczam praw np. fizyki.
Niektóre teorie się nie wykluczają. Według religii życie powstało z ręki Boga, lecz nie wiemy w jakiej formie. Z punktu widzenia biologii człowiek miał swój początek jak
każdy inny organizm, czyli jako jednokomórkowiec a dopiero potem szybkość ewolucji sprawiła, że staliśmy się najbardziej rozwinięta formą życia.
Nie wiadomo jednak skąd wzięły się
jednokomórkowce, więc jest prawdopodobieństwo ingerencji siły wyższej. Można powiedzieć też, że ewolucja mogła być z góry zaplanowana.
Niestety tego wszystkiego możemy być pewni dopiero po śmierci, szkoda tylko że nie będziemy mogli się już tym podzielić z innymi.
Odpisz
7 maja 2015, 22:23
@Linvera: Jeżeli wątpisz w pochodzenie jednokomórkowców, polecam doczytać. Żaden naukowiec nie wątpi w to, skąd się wzięły. Ewolucja nie mogła być zaplanowana, bo kieruje nią przypadek. Po śmierci utracimy świadomość (mózg się rozłoży), więc nie dowiemy się niczego. Pewni możemy być tylko tego, co możemy w danej chwili udowodnić. Ja na przykład jestem pewien tego, że Boga nie ma. Podam ci jeden z najprostszych, a jednocześnie najważniejszych przykładów - Paradoks omnipotencji. Omnipotencja nie ma racji bytu w naszym Wszechświecie (ze względu na niezłomne prawa fizyki i logiki), a więc nie może istnieć wszechmocny Bóg. Skoro nie jest wszechmocny, to nie jest Bogiem. Jedynym dopuszczalnym poglądem religijnym jest deizm - Stwierdza on, że jakaś siła stworzyła Wszechświat, ale nie ingeruje od tamtej pory w jego losy. Wiemy, co działo się w trakcie Wielkiego Wybuchu i po nim, nie wiemy, co było przed nim. Może nic? Może Wieloświat? Może Wszechświat pulsujący? A może istniał jakiś Stwórca? Niemniej jednak, nie może on ingerować w nasz Wszechświat.
Odpisz
Edytowano - 8 maja 2015, 13:54
@darcus: Tu się z Tobą zgadzam. Deizm
jest prawidłowym poglądem religijnym.
I tu się rozpoczyna temat śmierci.
Jest jednak prawdopodobieństwo, że
istnieje coś takiego jak dusza, był okres czasu w którym badano jej istnienie.
Pamiętam jedno z doświadczeń na ten temat. Człowieka umierającego kładziono na wagę. Podczas śmierci biologicznej w każdym przypadku z masy ciała ubywało dokładnie 1,96g. Po dalszych badanich okazało się, że zjawisko wyżej wymienione ma swoje miejsce w mózgu, a dokładniej w płacie czołowym. Nikt do końca nie wie co za obiekt tracimy podczas śmierci, lecz na razie jest on skwalifikowany jako dusza,
a jak wiadomo nic w przyrodzie
nie znika i nie pojawia się, więc nie wiemy co jest po śmierci.
PS. Mógłbyś mi wytłumaczyć pochodzenie
jednokomórkowców, bo widzę że posiadasz wiedzę na ten temat, a zainteresowało mnie to.
Odpisz
8 maja 2015, 15:37
@Linvera: Czymkolwiek jest to, o czym mówisz, z pewnością nie jest to taka dusza, o jakiej mówią religie. Nie jest to niematerialny obiekt, który tak naprawdę odpowiada za myślenie i emocje i po śmierci przenika do innego Wszechświata. Przecież nasze myślenie nie odbywa się tylko i wyłącznie w płacie czołowym, prawda? A skoro reszta mózgu się rozkłada, to jest to definitywny koniec. Poza tym nie ma pewności, że jakiś fanatyczny wierzący po prostu tego nie wymyślił.
Posiadam na tyle szczątkową wiedzę na ten temat, że nie jestem w stanie ci tego dogłębnie wytłumaczyć. Jestem jednak pewien, że istnieje taka wiedza. To tak, jakby zapytać przypadkowego przechodnia jakiego koloru jest trawa. Wie, że zielona, ale zapewne nie wie, dlaczego.
Odpisz
Edytowano - 8 maja 2015, 20:11
@darcus: W sumie to nie jestem na razie
w stanie posiadać takiej wiedzy jak Ty.
Widzę, że Jesteś oczytany. Aktualnie jestem na etapie rozwojowym, a według
prawa wiedzą nie dorastam do pięt
człowiekowi, który jest zatrudniony jako
sprzątacz w hotelu. Myślę, że jeszcze wszystko przede mną i będzie jeszcze wiele innych rzeczy, które na początku mnie zdziwią ale potem je zrozumiem.
Co do badań nad ludzką śmiercią. Były one przeprowadzone na uniwersytecie w Cambridge. Nie twierdzę, że tylko płat czołowy odpowiada za myślenie. Płat
czołowy odpowiada za abstrakcyjne myślenie, kojarzenie faktów, jest ośrodkiem układu przyjemności i świadomość. Wiadomo, że nie ma głównego ośrodka ludzkiego myślenia,
tylko jego elementy są rozsiane po
całym muzgowiu.
Duszy człowieka nie musi być w takiej formie jak jest ukazywana w religii. Moim zdaniem może być to po prostu obiekt odpowiadający za osobowość człowieka,
ale musi przecież składać się z jakiejś materii. Nie twierdzę, że to o czym mówiłam wcześniej jest duszą o definicji
kompletnie religijnej.
Odpisz
8 maja 2015, 20:25
@Linvera: Jeżeli tak to pojmować, to dusza=mózg. A skoro tak, to po śmierci nie ma nic. Mózg się rozkłada. Null, koniec, zero. Jaśniej już się chyba nie da?
Odpisz
8 maja 2015, 20:44
@darcus: Ja nie twierdzę, że po śmierci jest drugie życie.
Odpisz
8 maja 2015, 21:01
@Linvera: Twierdzisz, że po śmierci się przekonamy. A to znaczy, że twierdzisz, że po śmierci człowiek jest w stanie myśleć, co nie jest prawdą.
Odpisz
8 maja 2015, 22:00
Jesteś niczym fanatyczki religijne będące w stanie zabić cię różańcem za wiarę xD
Odpisz
9 maja 2015, 00:21
@UnderBird: Nie no bez przesady, taka święta to nie jestem, a po drugie nie moge zabić różańcem bo jak mówi przykazanie 5. Nie zabijajXD
Odpisz
9 maja 2015, 09:44
ale pies odczuwa radość i miłość ale nie tak jak człowiek
Odpisz
9 maja 2015, 14:34
@darcus: Chodzi o to, że jeżeli po śmierci
nie utrzymamy świadomości to będzie oznaczało, że jakiekolwiek istnienie po
niej nie istnieje. Proste, a jeśli tak odebrałeś to zdanie to przepraszam.
Odpisz
9 maja 2015, 17:20
@Linvera: To błąd w nazewnictwie. Jeżeli świadomość zniknie, to jest jasne, że nie będziemy w stanie o czymkolwiek się przekonać.
Odpisz
9 maja 2015, 21:52
@darcus: Absolutnie się z tobą zgadzam, miłość nie jest nam potrzebna, a jej postrzeganie ma charakter abstrakcyjny, poza tym naukowe jej wyjaśnienie jest bardziej zadowalające niż wytłumaczenie jej jako sposób na bycie szczęśliwym(wiadomo, że bez miłości też można prowadzić szczęśliwe życie)
Odpisz
Edytowano - 9 maja 2015, 22:08
@darcus: Uważam, że Bóg istnieje. Jeśli potwierdzi się istnienie Jezusa Chrystusa(opisuje go wiele niezależnych od siebie źródeł historycznych), można też dojść do wniosku, że tak samo jest z Bogiem. Wszystkie jego cuda(póki co niewytłumaczalne dla ówczesnej nauki) nie mogłyby się dokonać z jego woli, bo był jedynie człowiekiem, poza tym wiedza jaką głosił nie mogła wziąć się znikąd. Kolejnym dowodem jest stan śmierci klinicznej, bowiem tylko część doświadczeń człowieka podczas tego stanu jest wytłumaczalna. Bóg występuje we wszystkich kulturach i społecznościach z całego globu, a Raj, nazywany przez chrześcijan Niebem występuje w nich wszystkich, w bardzo podobnej formie(miejsce do którego udaje się dusza człowieka po śmierci). Bogiem można nazwać nadnaturalny byt, praprzyczynę dla wszystkiego co istnieje, więc gdyby założyć, że Boga nie ma, przyczyny danych skutków można rozwijać w nieskończoność, a jak wiadomo wszystko musiało kiedyś powstać. Poza tym jest bardzo wielu świadków obecności Boga lub innych osób świętych, których relacje są bardzo podobne, więc jest to jednoznaczne z tym, że wszystkie te osoby w przeszłości miały styczność z istotami pochodzącymi z innego świata(może to być inny wymiar tej samej rzeczywistości, tylko rządzonej innymi prawami, przez co inaczej rozwiniętej)
Odpisz
9 maja 2015, 22:35
@darcus: Niech ci będzie, że to błęd w nazewnictwie
Odpisz
9 maja 2015, 23:14
@aralf22: Jezus to postać historyczna, co do tego nie ma wątpliwości. Ale skąd wiemy, że nie był on po prostu szaleńcem, który wymyślił sobie, że jest wysłannikiem Boga? Większość z tych 'cudów' to ubarwienie historii, inne da się logicznie wytłumaczyć. Wiedza? Mógł wymyślić to sam, albo wziąć od innych. Stan śmierci klinicznej z pewnością da się logicznie wytłumaczyć. To że my jeszcze tego nie potrafimy niczego nie dowodzi. Zauważ, że nie w każdej kulturze występuje Bóg. W niektórych są bogowie, w innych duchy, jeszcze gdzie indziej bożki, albo po prostu inne potężne byty. Występuje to tak często, bo ludzie potrzebują czegoś, do czego mogą się pomodlić, etc. Podobnie jest z rajem, daje ludziom nadzieję. Jako osoba zainteresowana fizyką i posiadająca pewną wiedzę w tym temacie, oponuję - Nie wszystko musi mieć przyczynę. Wszechświat na przykład. Relacje ludzi mogą być bardzo podobne z tego względu, że wierzyli w to samo. Nie jest to żaden dowód na istnienie omnipotentnych istot. No właśnie, omnipotencja, czyli coś, czego zabrania fizyka. Fizyka jest niezłomna, a jeżeli ona mówi, że wszechmocy nie ma, to znaczy, że wszechmocnego Boga też nie ma. Może, oczywiście, istnieć Stwórca, który więcej nie ingeruje w losy tego Wszechświata, może istnieć też bardzo potężny byt, ale nie ma wszechmocnego Boga, a już na pewno nie takiego, jakim widzą go współczesne kultury. Najprawdopodobniej nie ma też tego raju, który tak chętnie widziałby się ludziom.
Odpisz
10 maja 2015, 12:00
@darcus: Jeśli chodzi o Raj, to można powiedzieć, że pewne jego definicje lub pojęcia, nawet niezbliżone do chrześcijańskiego Nieba występują chyba w każdej kulturze. Jeśli chodzi o Jezusa to czy szaleniec mógłby wymyślić teorię, dzięki której Europa mimo swojej postawy wobec naukowców, których błędnie nazywała heretykami lub diabłami(inkwizycja) mogłaby wejść na drogę rozwoju cywilizacyjnego i w chwili obecnej stać się jednym z najbardziej cywilizowanych miejsc na ziemi(mam tu na myśli Europę)? Szaleńcem był Hitler i popatrz na jego ideologię: rozpadła się w ciągu 6 lat. Po prostu próbował wprowadzić nowy ustrój społeczny, który wymagał zbyt wielu zmian w ówczesnym społeczeństwie i nowy, absurdalny i fanatyczny sposób myślenia, czyli ignorancja przeciwników, których nazizm uważał za podludzi, dlatego naziści przegrali wojnę. Stalin utworzył podobny ustrój, ale zauważ, że Rosjanie sami w sobie nic w ten sposób nie wymyślili, korzystają tylko z surowców na Syberii, stali się bezproduktywnym i ubezwłasnowolnionym narodem. Co do podsunięcia pomysłu przez innego ,,szaleńca'' to jest to bardzo mało prawdopodobne, ponieważ Jezus zaczął głosić swoje poglądy praktycznie od dziecka. Gdyby założyć, że Boga takiego jakiego znają chrześcijanie nie ma, a widziano go tylko w postaci ducha, to istnienie duchów można również uznać za nielogiczne, tylko jak? Duchy są tak powszechne, a dowodów na ich istnienie jest zbyt wiele, by można je zignorować. W kwestii cudów mogę się z tobą zgodzić, cudy można naukowo wytłumaczyć, ale na razie musimy do tego dojść, jednakże nie można zaprzeczyć, że są dokonane poprzez Boga. Kultura chrześcijańska jest najłagodniejsza pod względem praw i pierwsza, gdzie zjawiska paranormalne są choć w pewnym stopniu zauważalne(starożytni Grecy utworzyli mity, które z naukowego punktu widzenia są wymyślone, tak samo z innymi religiami np: egipską, nordycką, celtycką itd.). Raj również można wytłumaczyć w sposób racjonalny. Wspomniałem już o istnieniu wymiarów, jako odzwierciedleniach tej samej rzeczywistości, ale rządzonych innymi prawami fizyki, chemii, pod każdym względem. Być może Raj to jeden z nich, a my istniejemy zarówno na Ziemi, jak i w Raju, tylko że w Raju po śmierci dopiero się rodzimy, co pewnie też różni się od naszych narodzin na Ziemi, może również rodziliśmy się w innych wymiarach, tylko nic z tego nie pamiętamy, ale to są akurat moje osobiste hipotezy.
Odpisz
10 maja 2015, 15:05
@aralf22: Poprzestańmy na tym, że Boga nie ma. Może istnieć Stwórca, albo bardzo potężny byt podobny do Boga, ale nie Bóg.
Odpisz
10 maja 2015, 22:45
@darcus: zgadzam się, poza tym Stwórca to to samo co Bóg
Odpisz
Edytowano - 10 maja 2015, 23:01
@aralf22: Jest drobna różnica. Mówiąc "Stwórca" mam na myśli taki byt, który stworzył Wszechświat i nie ingeruje w jego losy. Mówiąc "Bóg" mam na myśli omnipotentny byt, który stworzył świat i nadal weń ingeruje.
Odpisz
10 maja 2015, 23:14
@darcus: Akurat tu jest pewna maleńka luka. Istnieją nieliczne, ale jednak istnieją przypadki ludzi, którym wiara uratowała życie, jako przykład mogę podać człowieka zagubionego w kopalni, który bardzo chciał, żeby jego pies znalażł się tuż obok i w tej samej chwili usłyszał szczekanie tego psa i po chwili poszedł za nim wydostając się na powierzchnię(nie krzyczał, ani go nie wzywał, a pies został u niego w domu, więc mało prawdopodobne, aby mógł być to przypadek). Chociaż 98% ludzi nie umie w odpowiedni sposób wykorzystywać umiejętności swojego mózgu, to jednak nie da się wykorzystać jego pełnej mocy(przenoszenia impulsów nerwowych do świata fizycznego) bez odpowiednio rozwiniętej technologii zdolnej do ingerencji w materię naszego wszechświata
Odpisz
10 maja 2015, 23:19
@darcus: Bóg akurat nie ingeruje aż tak bardzo w nasze sprawy, no chyba, że wykażemy się niezwykłą odwagą oraz cierpliwością by poprosić go o pomoc(przekazywanie informacji w sposób telepatyczny- na razie nie udokumentowane naukowo podczas żadnego przypadku)
Odpisz
12 maja 2015, 20:16
@aralf22: Pozwolę się w trącić i powiedzeć, że według mnie najlepsza wiara to ta, ze "Świata Dysku" Terrego Pratchetta. Najlepsza bo najśmiesniejsza i najciekawsza.
Odpisz
15 maja 2015, 19:57
Właśnie o to chodzi >.<
Odpisz