Jak chodziłam do podstawówki (chyba klasa 2-3) to szłam po schodach trzymając pieniądze. Nagle poczułam, że ktoś mnie szarpie za kaptur, ostatniej chwili złapałam się za poręcz, bym nie zleciała na dół, ale to poskutkowało tym, że pieniądze mi wyleciały. Osoby odpowiedzialne za to zaczęły się śmiać ze mnie i jeszcze zabrały pieniądze, no i nie chciały oddać. Ja jako, że byłam wtedy mega wrażliwa i ogólnie coś z psychiką nie halo, to z łzami w oczach poszłam do jakieś nauczycielki (zależało mi na pieniądzach bo wówczas moje kieszonkowe to była złotówka na tydzień) co nauczyciel na to? -Nie przesadzaj <XD? Nie no super, tak kij z tym, że właśnie prawie z schodów zleciałam. Dodając x lat później, ale dalej podstawówka już mnie tak dusiło, że musiałam się napić, po prostu zrobiłam jeden łyk i od razu -A CO TY WYPRAWIASZ?<. Także ten tego ;v
W sumie teoretycznie jedzenie, oraz picie jest zabronione na lekcjach, aby nie rozpraszać siebie, oraz innych (kwestie "kultury" tychże czynności pomijam) i poniekąd ma to sens, ale często nauczyciele traktują to jako sztywną zasadę i kiedy np. wszyscy czekają już na przerwę, bo nauczyciel przerobił to co przerobić miał, to dalej potrafi nakrzyczeć/wpisać uwagę za "jedzenie na lekcji", bo ktoś postanowił napić się wody 3 minuty przed dzwonkiem. Kieruje nimi to, że "jeszcze nie było dzwonka", więc po prostu nie wolno i już, a sami nie wiedzą po co w sumie ta zasada powstała. I tak, powinno się go spytać o zgodę, ale może zwyczajnie odmówić (trochę podobna sytuacja, co z wychodzeniem do toalety w czasie lekcji, ale to inna kwestia). Może nie jest to aż tak często spotykane, ale zależy od nauczyciela.
@ThisOne: Powiem ci, że liceum to jest jednak dobra rzecz. Wszyscy nauczyciele pozwalają się napić na lekcji („w końcu na maturze też możecie”), a jeść niektórzy zawsze, niektórzy w ogóle, a niektórzy tylko jeśli podzielisz się ze wszystkimi na sali. Również nie muszę pytać nauczyciela o wyjście do toalety, czy odebranie telefonu - po prostu wychodzę na kilka minut i już. To co stracę, to mój problem. Bardzo to cenię i podstawówkowe rygory są moim zdaniem zupełnie bez sensu
@Orangeria: W twoim liceum podchodzą do tego tematu odpowiednio, ale nie jestem pewnien czy to jest zasada i w każdym liceum tak jest. U mnie (technikum) pozwalają czasem się napić (czasem nawet jeść, ale to bardzo rzadko), kiedy nauczyciel ma dobry humor (również zależy który), więc aż tak kolorowo nie jest, ale chyba nie mam co narzekać, bo nie robią nic gorszego, niż ewentualne zwrócenie uwagi. W poprzednim komentarzu przytaczałem raczej czasy gimnazjum i podstawówki, w których rygorystycznie przestrzegali tego typu rzeczy (chociaż prawdopodobnie w niektórych podstawówkach jest luźniej).
umnie z tymi bachorami jest inaczej, w sensie podkładam jakiemuś nogę (żaden się jeszcze nie wypie**olił) i mówią że pójdą do pani, tjaa... jeszcze pare razy to zrobię i telefon do rodziców, więc niestety nie mogę im podkładać nogi ile chce (taa, jestem nienormalny)
Komentarze
Odśwież10 marca 2019, 23:37
Odpisz
10 marca 2019, 19:28
Boże Halo:CE to była taka dobra gra
Odpisz
10 marca 2019, 18:22
Jak chodziłam do podstawówki (chyba klasa 2-3) to szłam po schodach trzymając pieniądze. Nagle poczułam, że ktoś mnie szarpie za kaptur, ostatniej chwili złapałam się za poręcz, bym nie zleciała na dół, ale to poskutkowało tym, że pieniądze mi wyleciały. Osoby odpowiedzialne za to zaczęły się śmiać ze mnie i jeszcze zabrały pieniądze, no i nie chciały oddać. Ja jako, że byłam wtedy mega wrażliwa i ogólnie coś z psychiką nie halo, to z łzami w oczach poszłam do jakieś nauczycielki (zależało mi na pieniądzach bo wówczas moje kieszonkowe to była złotówka na tydzień) co nauczyciel na to? -Nie przesadzaj <XD? Nie no super, tak kij z tym, że właśnie prawie z schodów zleciałam. Dodając x lat później, ale dalej podstawówka już mnie tak dusiło, że musiałam się napić, po prostu zrobiłam jeden łyk i od razu -A CO TY WYPRAWIASZ?<. Także ten tego ;v
Odpisz
10 marca 2019, 18:04
Na polskim mogę żuć gumę
Odpisz
5 marca 2019, 22:37
W sumie teoretycznie jedzenie, oraz picie jest zabronione na lekcjach, aby nie rozpraszać siebie, oraz innych (kwestie "kultury" tychże czynności pomijam) i poniekąd ma to sens, ale często nauczyciele traktują to jako sztywną zasadę i kiedy np. wszyscy czekają już na przerwę, bo nauczyciel przerobił to co przerobić miał, to dalej potrafi nakrzyczeć/wpisać uwagę za "jedzenie na lekcji", bo ktoś postanowił napić się wody 3 minuty przed dzwonkiem. Kieruje nimi to, że "jeszcze nie było dzwonka", więc po prostu nie wolno i już, a sami nie wiedzą po co w sumie ta zasada powstała. I tak, powinno się go spytać o zgodę, ale może zwyczajnie odmówić (trochę podobna sytuacja, co z wychodzeniem do toalety w czasie lekcji, ale to inna kwestia). Może nie jest to aż tak często spotykane, ale zależy od nauczyciela.
Odpisz
6 marca 2019, 06:16
@ThisOne: Powiem ci, że liceum to jest jednak dobra rzecz. Wszyscy nauczyciele pozwalają się napić na lekcji („w końcu na maturze też możecie”), a jeść niektórzy zawsze, niektórzy w ogóle, a niektórzy tylko jeśli podzielisz się ze wszystkimi na sali. Również nie muszę pytać nauczyciela o wyjście do toalety, czy odebranie telefonu - po prostu wychodzę na kilka minut i już. To co stracę, to mój problem. Bardzo to cenię i podstawówkowe rygory są moim zdaniem zupełnie bez sensu
Odpisz
6 marca 2019, 07:58
@Orangeria: W twoim liceum podchodzą do tego tematu odpowiednio, ale nie jestem pewnien czy to jest zasada i w każdym liceum tak jest. U mnie (technikum) pozwalają czasem się napić (czasem nawet jeść, ale to bardzo rzadko), kiedy nauczyciel ma dobry humor (również zależy który), więc aż tak kolorowo nie jest, ale chyba nie mam co narzekać, bo nie robią nic gorszego, niż ewentualne zwrócenie uwagi. W poprzednim komentarzu przytaczałem raczej czasy gimnazjum i podstawówki, w których rygorystycznie przestrzegali tego typu rzeczy (chociaż prawdopodobnie w niektórych podstawówkach jest luźniej).
Odpisz
5 marca 2019, 21:34
umnie z tymi bachorami jest inaczej, w sensie podkładam jakiemuś nogę (żaden się jeszcze nie wypie**olił) i mówią że pójdą do pani, tjaa... jeszcze pare razy to zrobię i telefon do rodziców, więc niestety nie mogę im podkładać nogi ile chce (taa, jestem nienormalny)
Odpisz
Edytowano - 6 marca 2019, 06:17
@kacp80: haha lube sprawiac żeby małe dzieci sie na ten głupi ryj wypie**olily haha patrzcie jaki ze mnie nienormalny psychopata hehe
Odpisz
6 marca 2019, 14:08
@Orangeria: No, jestem nienormalny bo nie lubie dzieci i co ci do tego
Odpisz
16 listopada 2019, 23:24
@kacp80: Bo sam jesteś dzieckiem
Odpisz
5 marca 2019, 21:09
Przedszkolaków wszędzie pełno, a lekcja polskiego jest jedna na dzień.
Odpisz
5 marca 2019, 21:15
No chyba że masz w planie dwie lekcje polskiego jednego dnia, to wtedy dwie.
Odpisz