Nie najfartowniejszy był to związek, ale jeśli chcemy tu szukać jakichkolwiek pozytywów to zawsze mogła trafić gorzej, choćby jak Nina Gegeczkori. Z tym, że w odróżnieniu od żony Berii, jej nikt do małżeństwa nie zmuszał i krzywdy w dniu poznania nie zrobił. Jakby trzeba było pewnie tak by się stało w pierwszym przypadku, ale ona sama była na tyle nierozsądna, że chciała wyjść za Stalina. W porównaniu do Niny to ona i tak miała życie jak w Madrycie, bo mimo kłótni zdarzały się i naprawdę miłe chwile, a i chamstwa aż do tego stopnia nie doświadczała, bo szef NKWD to się naprawdę ,,cudownie" potrafił odnosić do tej żony. Chruszczow w swoich wspomnieniach przyznał się, że nawet początkowo polubił Berię, jednak to jego pozytywne podejście szybko odeszło, kiedy zobaczył co to za człowiek, bo żeby do własnej małżonki, która woła cię na obiad, wyskoczyć z czymś w stylu ,,Morda tam ku*wo, nie przeszkadzaj mi teraz!" i to jeszcze przy gościu, to mu się nie mieściło w głowie. Zresztą Nina miała też od Nadii o tyle trudniej, że aby tam przeżyć, musiała błyskawicznie dostosować się do warunków i... jakoś to sobie umilić? Trudno to w ogóle określić. W każdym razie stwierdziła, że skoro już ma być tym ptaszkiem uwięzionym w słynnej złotej klatce, to dobrze byłoby się chociaż lepiej poznać, niekoniecznie dosłownie od dupy strony, no i się nasłuchała dziesiątek historyjek, które podobno przypominały te Jokera zmiksowane ze wspomnieniami Dundersztyca. Trudno było, nawet bardzo ale jakoś wytrzymała. Tak jej ten przymusowy związek zrył beret, że na koniec to jej się nawet na współczucie dla niego zebrało. Syndrom sztokholmski jak nic.
@Holandia: Tą historię też można było by dać w formacie memowym wedlug mnie bo nie każdy czyta komentarze, albo nie pod każdym memem. Wiem z własnego przykładu. No chyba że siedzi w poczekalni albo jest w trakcie tworzenia ( mem nie historia xD) to sorki.
Częste kłótnie zdarzają się w najbardziej dobranych związkach, tylko ludzie sprawnie je rozwiązują, a nie rzucają w siebie zapalonymi papierosami i strzelają się z pistoletu.
Nie. Ta, o której mówisz to Jekatierina Swanidze, jego pierwsza żona. Tam to była wyjątkowo szczera miłość, bo płakał po niej strasznie i kiedy opuścili jej trumnę na dół, wskoczył tam za nią i musieli go na siłę wyciągać. Też sam nie mogłem uwierzyć w to, co czytam, bo to ostatnie czego bym się wtedy spodziewał po Stalinie, ale poczytaj książkę Simona Montefiora, a też spojrzysz na sprawę trochę inaczej.
Komentarze
Odśwież15 maja 2019, 22:08
Nie najfartowniejszy był to związek, ale jeśli chcemy tu szukać jakichkolwiek pozytywów to zawsze mogła trafić gorzej, choćby jak Nina Gegeczkori. Z tym, że w odróżnieniu od żony Berii, jej nikt do małżeństwa nie zmuszał i krzywdy w dniu poznania nie zrobił. Jakby trzeba było pewnie tak by się stało w pierwszym przypadku, ale ona sama była na tyle nierozsądna, że chciała wyjść za Stalina. W porównaniu do Niny to ona i tak miała życie jak w Madrycie, bo mimo kłótni zdarzały się i naprawdę miłe chwile, a i chamstwa aż do tego stopnia nie doświadczała, bo szef NKWD to się naprawdę ,,cudownie" potrafił odnosić do tej żony. Chruszczow w swoich wspomnieniach przyznał się, że nawet początkowo polubił Berię, jednak to jego pozytywne podejście szybko odeszło, kiedy zobaczył co to za człowiek, bo żeby do własnej małżonki, która woła cię na obiad, wyskoczyć z czymś w stylu ,,Morda tam ku*wo, nie przeszkadzaj mi teraz!" i to jeszcze przy gościu, to mu się nie mieściło w głowie. Zresztą Nina miała też od Nadii o tyle trudniej, że aby tam przeżyć, musiała błyskawicznie dostosować się do warunków i... jakoś to sobie umilić? Trudno to w ogóle określić. W każdym razie stwierdziła, że skoro już ma być tym ptaszkiem uwięzionym w słynnej złotej klatce, to dobrze byłoby się chociaż lepiej poznać, niekoniecznie dosłownie od dupy strony, no i się nasłuchała dziesiątek historyjek, które podobno przypominały te Jokera zmiksowane ze wspomnieniami Dundersztyca. Trudno było, nawet bardzo ale jakoś wytrzymała. Tak jej ten przymusowy związek zrył beret, że na koniec to jej się nawet na współczucie dla niego zebrało. Syndrom sztokholmski jak nic.
Odpisz
Edytowano - 15 maja 2019, 22:49
@Holandia: ****A za długie
Odpisz
25 maja 2019, 12:44
@Holandia: Tą historię też można było by dać w formacie memowym wedlug mnie bo nie każdy czyta komentarze, albo nie pod każdym memem. Wiem z własnego przykładu. No chyba że siedzi w poczekalni albo jest w trakcie tworzenia ( mem nie historia xD) to sorki.
Odpisz
24 maja 2019, 14:42
Częste kłótnie zdarzają się w najbardziej dobranych związkach, tylko ludzie sprawnie je rozwiązują, a nie rzucają w siebie zapalonymi papierosami i strzelają się z pistoletu.
Odpisz
24 maja 2019, 16:50
Wątpię.
Skąd takie pogłoski?
Odpisz
15 maja 2019, 22:05
Co się jej stało?
Zamrła na wyrostek robaczkowy
To po co jej ten pistolet?
Zawsze go nosiła
A kula w głowie?
Odpisz
16 maja 2019, 00:19
wiesz te baby mają naprawdę coraz to wymyślniejsze spinki
Odpisz
15 maja 2019, 22:11
To była ta kobieta wraz z którą nasz towarzysz "stracił wszystkie ciepłe uczucia dla ludzkości"?
Odpisz
Edytowano - 15 maja 2019, 22:14
Nie. Ta, o której mówisz to Jekatierina Swanidze, jego pierwsza żona. Tam to była wyjątkowo szczera miłość, bo płakał po niej strasznie i kiedy opuścili jej trumnę na dół, wskoczył tam za nią i musieli go na siłę wyciągać. Też sam nie mogłem uwierzyć w to, co czytam, bo to ostatnie czego bym się wtedy spodziewał po Stalinie, ale poczytaj książkę Simona Montefiora, a też spojrzysz na sprawę trochę inaczej.
Odpisz
15 maja 2019, 21:57
No no, Stalin uważał się za Komunistę, a miał P R Y W A T N Ą służbę.
Odpisz
15 maja 2019, 21:47
ciarki
Odpisz