Moje biedne plecy

@Krzyniu: tylko weź to targaj po całej szkole

@Kangurur28: a czemu nie? chetnie bym spróbował

@Krzyniu: z twoich opowieści z zielonych szkół to wszystko jest możliwe

nie trzeba być płatkiem śniegu żeby przynieść fotel do szkoły, serio

@Broski: Będę wspominała jak bałam się chodzić do szkoły, bo znęcaną się nade mną fizycznie (kopana, bita i pokrzywka) i psychicznie jako cudowny czas? Dodatkowo nie każda praca musi być zła, każda ma swoje pozytywy i negatywy jak szkoła

@Skleroza: Jasne, nagle wszyscy na jeja są bici i prześladowani w szkole.

@Broski: Nie ciesz się, inni mają lepiej! To wcale nie tak, że pracę się wybiera, a w obecnym systemie edukacji jesteś już pełnoletni albo bardzo blisko, gdy przestajesz się uczyć fizyki czy chemii, których nie rozszerzasz...

@Broski: Może dlatego, że większość osób tu obecnych jest aspołeczna, a dręczenie takich osób jest zjawiskiem powszechnym? Też nie będę z nostalgią wspominać psychotropów, które muszę brać, między innymi ze względu na znęcanie się w szkole.

@Broski: W informatyce (własnej firmie informatycznej takiej niezaleznej czy coś takiego) nie musisz tak rano wstawać tylko często zostajesz do późna.

@Broski: Czyli: "nie narzekaj, inni mają gorzej/będziesz mieć gorzej."?

@Broski: zią dopiero 3 dzień szkoły a ja:
Noszę 8 kilowy plecak, mam 7 lekcji w poniedziałek, wtorek i piątek i 8 w środy i czwartki.
W klasie jak w saunie a jak jeszcze po WF to zdechnąć można.
Jeszcze zadania domowe oraz mówienie co autor miał na myśli poprzez opisywanie kałuży z błotem.
Za niedługo jeszcze 4-8 stronowe diagnozy z 6 klasy oraz kartkówki.

@Broski: w sumie to zależy od człowieka, uczę się ale też pracuję i utrzymuje. I szczerze? Wolałbym tylko pracować, tam przynajmniej coś robisz a nie siedzisz i grzejesz mózg do granic. I możesz sobie pozwolić na więcej dla siebie. Oczywiscie jak ktoś zarabia minimalna to... tak martwi się o opłaty. Ale taka praca jest dla ludzi nie wiedzących jak radzić sobie i jak odnaleźć się w prawidłowym miejscu

@jejaplxiaomi: A do ciebie, to że nosisz 8kg to jest totalnie nic xd, jeśli się nie chcesz uczyć to będziesz miał przesrane w życiu jeśli 8kg dziennie tyle co do szkoły na przerwach i do domu - jest problemem. Bo jak się masz nie uczyć to ciężko będzie znaleźć dobra prace a jak 8kg jest problemem to nawet do fizycznej się nie nadajesz :v zostaje kebab czy McDonald i marne 2k miesięcznie

Meh, a się rozpisałem

@Lekki69: od takich rzeczy się dostaje wad kręgosłupa
Oczywiście masz rację z tym że to mało np. na budowie to worki z cementem noszą, ale mam nie mam blisko do szkoły.
Co do nauki uważam że jest potrzebna, ale praca w maku nie jest zła na początek.
Może będziesz musiał się wyprowadzić albo pomagać finansowo rodzinie, a nie możesz znaleźć lepszej pracy albo chodzisz na studia to wtedy taka praca jest przydatna
A co do tego plecaka jeszcze, to przez to bolą mnie plecy i kolana a to nie jest normalne w tak młodym wieku

@jejaplxiaomi: Mm ale przesadzańsko

Koleżko, na pewno nie nosisz codziennie 8kg plecaka ;) a ja mam albo od 7 do 16 albo 8 do 16, też po dwóch godzinach wuefu mam potem lekcje i nie narzekam ;) I wiem że nie opisujesz kałuży z błotem, 6 klasa tak nie wygląda, więc nie przesadzaj jak to masz źle i w ogóle ;) A zadania i kartkówki to i każdy ma, więc nie przesadzaj ;)

według mnie obie strony powinny dać sobie spokój, bo nigdy nie dojdziecie do porozumienia, Ci co skończyli szkołę i wiedzą jak to jest żyć na własny rachunek szkolne problemy mają za śmieszne, nawet jeśli to aż wykończenie i poniżanie, a ludzie którzy jeszcze do niej chodzą i mają spore wyzwania w niej będą uważać, że szkoła naprawdę jest ciężka

Nie pozdrawiam tej strony która uważa że Ci którzy narzekają na szkołę przesadzają
I jeszcze jedno

@Mimikkyu: Jak wynika z tego co napisałem to nie skończyłem szkoły, mam więcej lekcji i książek, a on zdecydowanie przesadza. A codziennie będąc w 6 klasie nie nosisz 8kg plecaka, w żadnej klasie tyle nie nosisz, chyba że dopiero dostaniesz podręczniki to nosisz tylko kilka godzin i to na kilku przerwach. I nigdzie nie opisuje się kałuż błota, więc tak, to jest przesadzanie i stawiasz mnie w świetle starczego pie**olenia i to niesłusznie.

oczywiście, bo Ty wiesz lepiej co on robi, jaka jest jego szkoła i jakie ma lekcje :')

@Mimikkyu: Nie popłacz się. Nie czytasz ze zrozumieniem, a nawet bez niego widać że się odnoszę do tego co napisał.

@Broski: A jeśli nie będę? Czym będzie różniło się chodzenie do pracy od chodzenia do szkoły?
Tym, że będą mi za to płacili? Że nie będę miał do czynienia z takimi zje**nymi ludźmi jak w szkole? Że w każdej chwili mogę odejść i znaleźć sobie lepszą robotę i lepszych współpracowników? Poza tym zawód, który wykonujesz zależy od Ciebie i jeśli nie wykazujesz odrobiny inicjatywy to jest twój problem że skończysz robiąc to czego nienawidzisz. Skończ więc pie**olić głupoty i zajmij się czymś produktywnym nwm idź pobiegaj czy coś

@Lacoste: ^

@Lacoste: Ty i inni co chodzą do szkoły żyjecie jeszcze w odrealnionym świecie. Myślicie, że po szkole to się zacznie dopiero wasze prawdziwe życie, które chwycicie za rogi i pokierujecie wedle własnej woli. A życie nie zawsze takie jest. Mówisz, że możesz sobie wybrać pracę? Otóż nie, możesz sobie "wybierać", ale czy Ty zostaniesz wybrany? Nie wiesz tego. To czy przyjmą Cię do wymarzonej pracy nie zależy tylko od Ciebie, ale również od widzimisię innych ludzi. Są takie sytuacje, że człowiek nie może też sobie pozwolić na szukanie wymarzonej roboty, tylko musi się imać byle czego (przykładowo zaliczysz wpadkę i będziesz musiał utrzymywać gówniaka). Nie będziesz przebywać ze z**banymi ludźmi? A skąd wiesz? W pracy też spotyka się różnych ludzi, co również nie zależy od Ciebie. Szefostwo też może być z**bane. Dorosłe życie może mieć mnóstwo różnych możliwości, nie zawsze będzie to ścieżka usłana różami. Częściej właśnie kolcami róż. Więc to Ty i inni uczniowie, którzy narzekają na szkołę skończcie p**rdolić głupoty, bo nie wiecie co was czeka po szkole i póki co ch*ja wiecie o życiu.

@Broski: W czasach internetu, możesz w drodze do jednej pracy wysłać CV do pięciu innych. Nie usprawiedliwiaj nieudacznictwa dorosłością. To, że nie umiesz się ustawić, to wyłącznie Twoja wina. Skąd wiesz, że żaden z uczniów nigdy nie pracował? Ja na przykład miałam okazję, co prawda tylko dwa tygodnie, ale to nadal jakiś podgląd.
Co Ty tam jeszcze? A, że Cię nie przyjmą. Sorry, było się starać. Pracodawcy patrzą głównie na umiejętności. Ponownie, to, że nie umiesz sobie życia ogarnąć, nie znaczy, że dorosłe życie jest gorsze od młodzieńczego. Różnica jest taka, że w tym dorosłym jesteś zdany na siebie i sam o sobie decydujesz. Przykro mi, że nie byłeś gotowy.

@Broski: Nie można umniejszać wagi problemów innych ludzi, dlatego że są od ciebie młodsi. To co przeżywają uczniowie jest tak samo realne jak problemy dorosłych ludzi, te odczucia tak samo wpływają na nasze codzienne życie, zarówno fizycznie i psychicznie. Ty możesz narzekać na swoją ciężką pracę, a młodzi ludzie nie? Twoja praca, rachunki, dom to teraz cały twój świat, a x lat temu szkoła to mógł być cały twój świat. To przez takich ludzi, którzy mówią "wyolbrzymiasz", inni mają gorzej", "nie wiesz jeszcze co to życie" młodzi ludzie zamykają się w sobie, myślą, że są beznadziejni i nigdy się nie dogadają z dorosłymi. Prowadzi to do rozwijania się zaburzeń psychicznych takich jak depresja. Życie nie musi być łatwe i jesteśmy w stanie to dostrzec na różnych poziomach naszego życia, to że problemy różnych ludzi są innej kategorii nie znaczy, że można któreś z nich zhejtować. To, że coś nie mieści się w naszej wyobraźni nie znaczy, że nie istnieje.

@Broski: Po to chodzę do tej "cudownej szkoły usłanej różami, która w mym życiu okresem jest przecudownym" bym w przyszłości mógł sobie wybrać dogodną pracę do, której zostanę przyjęty Panie pracujący 🙂 Nigdzie w mojej wypowiedzi nie ująłem, że życie będzie ścieżką usłaną różami na, której ludzie będą mnie kochać i rzucać mi stu dolarówki pod nogi...A co do "zje**nych" ludzi w pracy to gdyby zdążyły się takie sytuacje to można na spokojnie iść z tym do szefa albo zgłosić to odpowiednim organom, które się tym zajmują bo a przeciwieństwie do szkoły jak w pracy, ktoś Ci się będzie naprzykrzał to to może mieć za to bardziej przewalone niż w szkole w, której nauczyciel pogrozi komuś paluszkiem i wstawi uwagę. A co do szefostwa to nigdy w życiu nie spotkasz się z sytuacją, że osoby na najwyższych szczeblach w firmie jakiejś będą się zachowywali na niekorzyść pracownika bo to raczej pod mobbing podchodzi. Mogą nie dać urlopu bądź dawać czasem nadgodziny ale to raczej chodzi o sprawy firmy a nie o własne widzimisię szefa, który wstał dziś lewą nogą... Dorosłe życie nigdy nie będzie łatwiejsze niż chodzenie do szkoły ale przynajmniej nie będziesz musiał obcować z wzorcami zachowań, które widujesz w szkołach. Chyba, że pracujesz fizycznie za 1000zl na rękę z ludźmi, którzy uważali że nie potrzebują edukacji w życiu

@Lacoste: Oj nie masz pojęcia co szef potrafi. A jeżeli jest to jakaś większa marka, to się skończy tak jak z tym listonoszem o złamanych obu nogach co było o nim głośno

Przede wszystkim w umowie maja tyle kruczkow prawnych o których sobie nawet nie wyobrażasz, jeżeli czytałeś kiedykolwiek takową.

Po drugie - ich stać na porządnych prawników, ciebie szaraka już raczej średnio. Więcej stracisz na rozprawie niż on a tym bardziej więcej niż zyskasz - stąd bardzo częste zagrywki typu że w ostatni miesiąc pracy nie wyplacaja ci tyle ile powinni.

Szefostwo nie może sobie pozwolić na bezpośrednie negatywne zachowania - ale wystarczy że zrobi to dyskretnie.
Zależy jak trafisz :)

Edit: taka notka - kiedy szef wydaje się być spoko bo wybacza ci błędy (coś rozwaliles coś źle zrobiłeś coś wolno idzie) i jest fajnie, on w rzeczywistości może sobie to zapisywać żeby potem wykorzystać przeciwko tobie w razie jakichs problemów z tobą.

@Lekki69: Ogólnie te nie wypłacanie w ostatni miesiąc to faktycznie dość powszechne zjawisko bo przytrafiło się tak nawet mojemu kuzynowi to co do kruczków w umowie to wystarczy, że pracownik przeczyta ją przed popisaniem jej. Jeśli podpisujesz kartkę bo przeczytałeś tylko dużymi literami "DOSTANIESZ 1000 ZŁ ZA DARMO" ale nie czytasz na dole, że będzie Cię to kosztowało nerkę i operację uszkodzonego jelita i traumę psychiczna to raczej jesteś sobie winien, że podpisujesz coś czego nie chciało Ci się przeczytać. Co do błędów to masz absolutną rację ale to chyba raczej oczywiste, że szef nie ważne jak spokojnym byłby człowiekiem nie tolerowałby sytuacji, że nagminnie w pracy nie wyrabiasz normy, obijasz się albo niszczysz rzeczy.

Swoja drogą nie słyszałem o tej sytuacji z listonoszem więc podlinkuj mi jeśli możesz artykuł o tym albo wyjaśnij dokładnie bo w sumie zaciekawiłeś mnie tym

@Lacoste: Ten dostawca od dpd że zdj niżej. No cóż to dluzsza sprawa niż by się zdawało.

Zacznijmy od tego że kurierzy często podpisują umowę na zasadzie samozatrudnienia - czyli zakładają swoje własne pseudoprzedsiębiorstwo i zatrudniają w nim samego siebie. Po co? Żeby więcej zarobić gdyż wtedy nie ma podatku. Tak jakby zarabiać całe brutto zamiast netto. Tylko że wtedy to twoja 'firma' ponosi odpowiedzialność za przesyłki.
Firmy dostawcze często idą na to, bo tak naprawdę płacą tyle samo, z tym że mają mniej zobowiązań wobec pracownika.

No więc ten tutaj był w takiej sytuacji w DPD. Z tym że niestety, z tych okoliczności że złamał nogi, nie mógł pracować, tylko że to jego przedsiębiorstwo musiało załatwić przesyłki, a pracowników zastępczych nie miał - w końcu no samozatrudnienie, nie? Ponoć kierowcę znalazł za niego. No w każdym razie pracował, i tak powstało zdj niżej. W internecie wybuchła kłótnia że polskie prawo r*cha pracowników bo chcieli zarobić więcej coś tam że dpd jest beee i w ogóle.
DPD wypowiedziało się że z tego co wiadomo to według zasad coś tam był kierowca, a on asystujacy nie miał prawa pracować, a że złamał to, to zostaną wyciągnięte konsekwencje.
Skończyło sie tak że on dostał dość ogromną karę finansową - jak na jego zarobki.

To było idealne nawiązanie, do tego. Wszyscy z internetu się rzucili na dpd że ch*jowi są, nie wiedzieli że był na samozatrudnieniu i nie miał możliwości podpisać umowy z żadnym zastępca (myśleli że dpd ch*jowe bo nie dali mu zwolnienia i zastępstwa) i dpd chciał się wytłumaczyć to tylko problem powstal i to ogromny dla owej 'ofiary'

@Anielka999: Nie musicie się tak o mnie martwić. Mam gdzie mieszkać, mam przyzwoitą pracę, pensja starcza mi na spokojne życie. Będąc w wieku szkolnym też się wymądrzałem jak to łatwo się żyje dorosłym. Też miałem swoje problemy w tym i prześladowcę. Ale po szkole zostałem mocno zweryfikowany i te szkolne problemy były niczym. O czym mam nadzieję, że i wy wszyscy się przekonacie.

@Broski: Dziękuję za pocieszenie, ale jeśli szkoła zmusiła mnie do farmakologicznego leczenia depresji, to wolę myśleć, że dorosłość nie doprowadzi do samobójstwa, okey?

@Broski: ktoś się martwił? :v