@OwOcomedy: Ogolnie moja katachetka mowila, ze jesli Hitler wybral pojscie do nieba zamiast do piekla, to musi przejsc przez czysciec. Pobyt w czysciu zalezy od grzechow, ktore popelnil dany czlowiek. No wszyscy wiemy co Hitler odje**l, ale czysto teoretycznie predzej czy pozniej Hitler moze znalezc sie w niebie
@Tajdeus: Hitler nie był ateistą. Potępiał ateizm zarówno publicznie jak i prywatnie. Twierdził, że człowiek, który odrzuca wiarę w Boga nie różni się niczym od zwierzęcia. Jego nienawiść do ateizmu była tak silna, że w 1933 roku powiedział, że NSDAP wypowiada wojnę wszelkim ruchom ateistycznym i ostatecznym celem nazizmu jest podtrzymanie prawdziwego chrześcijaństwa. Między innymi z tego względu do SS nie dopuszczano ateistów, a przysięga dołączenia do tychże oddziałów kończyła się słowami "Tak mi dopomóż Bóg!".
@Nanook: Według nazistów dla Boga ważniejszy był honor niż miłość, część też wierzyła w starożytne przepowiednie że to oni podbiją świat i wymordują inne rasy i to też ponoć dzięki Bogu xD
@Kapichu: Bóg tak nie działa. Przypominam przypowieść o synu marnotrawnym. Albo jeszcze lepiej: o robotnikach w winnicy (tej o dniówce w wysokości denara)
@Tajdeus: To również nie jest prawda. Samobójcy nie są automatycznie potępieni, tak samo jak męczennicy nie są automatycznie zbawieni. Wszystko ZALEŻY od kontekstu, głównie od tego, co myślą w danej chwili i co pomyślą tuż przed śmiercią.
@Tajdeus: obecnie mówi się że samobójstwo nie jest grzechem śmiertelnym. Dlaczego? Otóż by grzech był śmiertelny, musi być on popełniony świadomie, dobrowolnie oraz w ważnej sprawie. Z pozoru, samobójstwo spełnia te kryteria, jednak Kościół mówi jasno, że człowiek który decyduje się na ten krok jest tak złamany przez życie że najprawdopodobniej choruje na coś psychicznie, przez co ta decyzja nie jest w pełni świadoma i dobrowolna. Jedyne grzechy jaki zeruje szanse na zbawienie to grzechy przeciw Duchowi Świętemu, oraz grzeszenie bez skruchy licząc na łaskę Boga.
@Nanook: Hitler nie był chrześcijaninem.
"Mając trzynaście, czternaście, piętnaście lat nie wierzyłem już w nic, zresztą żaden z moich kolegów nie wierzył już w tak zwaną komunię, poza paroma zupełnie głupimi prymusami! Tylko że ja wtedy byłem zdania, że to wszystko trzeba wysadzić w powietrze!”.
Adiutant Hitlera Nicolaus von Below zapisał w swoich wspomnieniach: „Nigdy nie zauważyłem u niego żadnych oznak pobożności”. Christa Schröder, która od 1933 r. przez 12 lat była osobistą sekretarką Hitlera, we wspomnieniach napisała o nim: „Głosił on, że rola człowieka kończy się wraz ze śmiercią i gdy mówił o życiu na tamtym świecie pozwalał sobie na najbardziej ordynarne gry słów. Często zadawałam sobie pytanie, przez kogo w takim razie czuł się powołany do wypełniania swojej misji na ziemi. Podobnie nigdy nie rozumiałam, dlaczego regularnie kończył swe wielkie przemowy odwołaniem się do Wszechmogącego. Jestem przekonana, że jeśli tak robił, to jedynie po to, by zyskać sympatię chrześcijańskiej społeczności Rzeszy. A poza tym grał ohydną komedię. Zawsze, gdy rozmowa schodziła na tematy duchowe, w sposób cyniczny występował przeciwko chrześcijaństwu, którego dogmaty zwalczał z gwałtowną wulgarnością”.
W „Rozmowach przy stole 1941-1944”, spisanych przez Henricha Heima na polecenie Martina Bormanna, Hitler wielokrotnie wyrażał swoją opinię o chrześcijaństwie, jakże odmienną od tych oficjalnie głoszonych w latach 30. Mówił m.in.: „Chrześcijaństwo to jest najgłupsza rzecz, jaka się zalęgła w chorym ludzkim mózgu, drwina ze wszystkiego co boskie. Murzyn ze swoim fetyszem o niebo przerasta kogoś, kto poważnie wierzy w cud przeistoczenia”. Podkreślał związki chrześcijaństwa ze znienawidzonym bolszewizmem: „najcięższym ciosem, jakiego doznała ludzkość było powstanie chrześcijaństwa. Bolszewizm jest nieślubnym synem chrześcijaństwa, a oboje wytworem Żydów”, zaś „chrześcijaństwo jest największym nawrotem ciemnoty, jaki ludzkość kiedykolwiek przeżyła”. Religię Hitler traktował instrumentalnie.
@Nanook: "Jego nienawiść do ateizmu była tak silna, że w 1933 roku powiedział, że NSDAP wypowiada wojnę wszelkim ruchom ateistycznym i ostatecznym celem nazizmu jest podtrzymanie prawdziwego chrześcijaństwa."- twoja wypowiedź zabrzmiała, jakbyś twierdził,że Hitler był chrześcijaninem. Nie był. Był niewierzący i gardził religiami, nie tylko chrześcijaństwem, oraz traktował je instrumentalnie.
@OlgaAristowskaya: Być może rzeczywiście tak zabrzmiało, ale nie taka była moja intencja. Jego wypowiedź miała oczywiście cel czysto polityczny. Ateizm często utożsamiał z bolszewizmem, a "prawdziwość" chrześcijaństwa miała polegać na tym, że Kościół miał się nie mieszać w sprawy III Rzeszy. I wiem, że żadne z nas nie chciałoby mieć Hitlera w swojej "grupie", ale nie mogę się jednak zgodzić ze stwierdzeniem że Hitler był niewierzący. Poglądy religijne Hitlera trudno skategoryzować, bo traktował wiarę przedmiotowo, tzn. jeżeli opłacało się publicznie atakować chrześcijaństwo to atakował jeżeli pakt z Kościołem opłacał się III Rzeszy to atakował ateizm i podkreślał rolę chrześcijaństwa w nazizmie.
Również prywatnie Hitlera trudno określić. Zapiski Bormanna chociaż dostarczają interesującego wglądu w życie Hitlera obarczone są dużą dozą subiektywności. Nie było chyba bardziej zapalczywego ateisty i antyklerykała w III Rzeszy jak Bormann, więc można się domyślać, że aby mieć bardziej pozytywny obraz Hitlera przypisywał mu cechy idealnego w jego mniemaniu ateisty. Goebbels z kolei jako "prawdziwy" chrześcijanin tzn. wierzący w Boga, ale zwalczający Kościół twierdził, że "Hitler jest głęboko wierzący, ale kompletnie antychrześcijański". Kardynał Faulhaber twierdził tak samo, tylko jako członek Kościoła Katolickiego pominął aspekt antyklerykalizmu. Z tego względu większość historyków nie opisuje Hitlera ani jako ateisty ani jako chrześcijanina. Osobiście myślę, że najlepszym określeniem Hitlera byłoby stwierdzenie, że prywatnie wierzył w jakaś nieokreśloną siłę wyższą, która stworzyła naturę i życie. Odrzucał jednak chrześcijańską koncepcję Boga.
@LOKO30: Tak właściwie to Hitler zdał się tym kim został przez ludzi z jego otoczenia.
M.in przez surowego ojca oraz matkę która umarła przedwcześnie przy samym Hitlerze.
Przez to jego psycha się pogorszyła
Jejacy z silnie wykształconym instynktem sprawiedliwości, nierozumiejący Boskiego Absolutu w chrześcijaństwie:
*agresywne szykowanie się do wypominania, jak to Bóg jest zły bo pozwalał zabijać ludzi w Starym Testamencie, a teraz nie chce karać morderców piekłem*
Komentarze
Odśwież6 września 2020, 11:25
Hitler: zabiłem miliony ludzi przepraszam.
Bóg: ok
Odpisz
6 września 2020, 11:26
@LOKO30: Bóg:
Odpisz
6 września 2020, 11:27
@LOKO30: W końcu zabił tego tyrana, przywódce III Rzeszy
Odpisz
6 września 2020, 11:31
@starmagedon: Ale zabił też gościa który zabił przywódcę III Rzeszy
Odpisz
6 września 2020, 11:31
@LOKO30: Bóg: ale będziesz musiał przejść przez czyściec
Odpisz
Edytowano - 6 września 2020, 11:32
@LOKO30: Nie, bo był ateistą. Więc wstępu nie ma.
(I samobójcą - umarł, zabijając człowieka, bez odpokutowania. Za to jest bilet w jedną stronę.)
Odpisz
6 września 2020, 11:33
@lalaluja: Jeden w ten czy w tamtą różnicy nie robi
Odpisz
6 września 2020, 11:34
@OwOcomedy: Ogolnie moja katachetka mowila, ze jesli Hitler wybral pojscie do nieba zamiast do piekla, to musi przejsc przez czysciec. Pobyt w czysciu zalezy od grzechow, ktore popelnil dany czlowiek. No wszyscy wiemy co Hitler odje**l, ale czysto teoretycznie predzej czy pozniej Hitler moze znalezc sie w niebie
Odpisz
6 września 2020, 11:43
@Tajdeus: Hitler zakładał własny odłam chrześcijaństwa, w którym Jezus był antysemitą, a wszystko było winą Żydów czy jakoś tak
Odpisz
6 września 2020, 11:46
@ResiaPL: ale przecież nie ma dowodu że wiedział o holokauscie.
Odpisz
6 września 2020, 11:49
No bo to prawda, lol
Odpisz
6 września 2020, 11:53
Odpisz
6 września 2020, 11:54
@Tajdeus: Hitler nie był ateistą. Potępiał ateizm zarówno publicznie jak i prywatnie. Twierdził, że człowiek, który odrzuca wiarę w Boga nie różni się niczym od zwierzęcia. Jego nienawiść do ateizmu była tak silna, że w 1933 roku powiedział, że NSDAP wypowiada wojnę wszelkim ruchom ateistycznym i ostatecznym celem nazizmu jest podtrzymanie prawdziwego chrześcijaństwa. Między innymi z tego względu do SS nie dopuszczano ateistów, a przysięga dołączenia do tychże oddziałów kończyła się słowami "Tak mi dopomóż Bóg!".
Odpisz
6 września 2020, 12:07
@Nanook: Według nazistów dla Boga ważniejszy był honor niż miłość, część też wierzyła w starożytne przepowiednie że to oni podbiją świat i wymordują inne rasy i to też ponoć dzięki Bogu xD
Odpisz
7 września 2020, 10:09
@LOKO30: Adolfie to był taki trochę żart, bo ja bym cię do nieba absolutnie nigdy nie wpuścił
Odpisz
7 września 2020, 10:22
@Kapichu: Bóg tak nie działa. Przypominam przypowieść o synu marnotrawnym. Albo jeszcze lepiej: o robotnikach w winnicy (tej o dniówce w wysokości denara)
Odpisz
7 września 2020, 10:33
@Nanook: Nawet jeśli był wierzący, to samobójstwo z miejsca kasuje jego szansę na trafienie do nieba.
Odpisz
7 września 2020, 11:02
@Tajdeus: To również nie jest prawda. Samobójcy nie są automatycznie potępieni, tak samo jak męczennicy nie są automatycznie zbawieni. Wszystko ZALEŻY od kontekstu, głównie od tego, co myślą w danej chwili i co pomyślą tuż przed śmiercią.
Odpisz
7 września 2020, 11:15
@Tajdeus: obecnie mówi się że samobójstwo nie jest grzechem śmiertelnym. Dlaczego? Otóż by grzech był śmiertelny, musi być on popełniony świadomie, dobrowolnie oraz w ważnej sprawie. Z pozoru, samobójstwo spełnia te kryteria, jednak Kościół mówi jasno, że człowiek który decyduje się na ten krok jest tak złamany przez życie że najprawdopodobniej choruje na coś psychicznie, przez co ta decyzja nie jest w pełni świadoma i dobrowolna. Jedyne grzechy jaki zeruje szanse na zbawienie to grzechy przeciw Duchowi Świętemu, oraz grzeszenie bez skruchy licząc na łaskę Boga.
Odpisz
7 września 2020, 16:09
@GEN_JEDIMIK: Potwierdzam, dodawszy oczywiście, że o ile ta osoba tego grzechu nie wyzna Bogu na spowiedzi bądź normalnie w sercu, z żalem doskonałym.
Odpisz
7 września 2020, 16:32
@Nanook: Hitler nie był chrześcijaninem.
"Mając trzynaście, czternaście, piętnaście lat nie wierzyłem już w nic, zresztą żaden z moich kolegów nie wierzył już w tak zwaną komunię, poza paroma zupełnie głupimi prymusami! Tylko że ja wtedy byłem zdania, że to wszystko trzeba wysadzić w powietrze!”.
Adiutant Hitlera Nicolaus von Below zapisał w swoich wspomnieniach: „Nigdy nie zauważyłem u niego żadnych oznak pobożności”. Christa Schröder, która od 1933 r. przez 12 lat była osobistą sekretarką Hitlera, we wspomnieniach napisała o nim: „Głosił on, że rola człowieka kończy się wraz ze śmiercią i gdy mówił o życiu na tamtym świecie pozwalał sobie na najbardziej ordynarne gry słów. Często zadawałam sobie pytanie, przez kogo w takim razie czuł się powołany do wypełniania swojej misji na ziemi. Podobnie nigdy nie rozumiałam, dlaczego regularnie kończył swe wielkie przemowy odwołaniem się do Wszechmogącego. Jestem przekonana, że jeśli tak robił, to jedynie po to, by zyskać sympatię chrześcijańskiej społeczności Rzeszy. A poza tym grał ohydną komedię. Zawsze, gdy rozmowa schodziła na tematy duchowe, w sposób cyniczny występował przeciwko chrześcijaństwu, którego dogmaty zwalczał z gwałtowną wulgarnością”.
W „Rozmowach przy stole 1941-1944”, spisanych przez Henricha Heima na polecenie Martina Bormanna, Hitler wielokrotnie wyrażał swoją opinię o chrześcijaństwie, jakże odmienną od tych oficjalnie głoszonych w latach 30. Mówił m.in.: „Chrześcijaństwo to jest najgłupsza rzecz, jaka się zalęgła w chorym ludzkim mózgu, drwina ze wszystkiego co boskie. Murzyn ze swoim fetyszem o niebo przerasta kogoś, kto poważnie wierzy w cud przeistoczenia”. Podkreślał związki chrześcijaństwa ze znienawidzonym bolszewizmem: „najcięższym ciosem, jakiego doznała ludzkość było powstanie chrześcijaństwa. Bolszewizm jest nieślubnym synem chrześcijaństwa, a oboje wytworem Żydów”, zaś „chrześcijaństwo jest największym nawrotem ciemnoty, jaki ludzkość kiedykolwiek przeżyła”. Religię Hitler traktował instrumentalnie.
Odpisz
7 września 2020, 17:34
@OlgaAristowskaya: Nigdzie nie stwierdziłem, że Hitler był chrześcijaninem.
Odpisz
7 września 2020, 18:00
@Nanook: "Jego nienawiść do ateizmu była tak silna, że w 1933 roku powiedział, że NSDAP wypowiada wojnę wszelkim ruchom ateistycznym i ostatecznym celem nazizmu jest podtrzymanie prawdziwego chrześcijaństwa."- twoja wypowiedź zabrzmiała, jakbyś twierdził,że Hitler był chrześcijaninem. Nie był. Był niewierzący i gardził religiami, nie tylko chrześcijaństwem, oraz traktował je instrumentalnie.
Odpisz
7 września 2020, 18:37
@OlgaAristowskaya: Być może rzeczywiście tak zabrzmiało, ale nie taka była moja intencja. Jego wypowiedź miała oczywiście cel czysto polityczny. Ateizm często utożsamiał z bolszewizmem, a "prawdziwość" chrześcijaństwa miała polegać na tym, że Kościół miał się nie mieszać w sprawy III Rzeszy. I wiem, że żadne z nas nie chciałoby mieć Hitlera w swojej "grupie", ale nie mogę się jednak zgodzić ze stwierdzeniem że Hitler był niewierzący. Poglądy religijne Hitlera trudno skategoryzować, bo traktował wiarę przedmiotowo, tzn. jeżeli opłacało się publicznie atakować chrześcijaństwo to atakował jeżeli pakt z Kościołem opłacał się III Rzeszy to atakował ateizm i podkreślał rolę chrześcijaństwa w nazizmie.
Również prywatnie Hitlera trudno określić. Zapiski Bormanna chociaż dostarczają interesującego wglądu w życie Hitlera obarczone są dużą dozą subiektywności. Nie było chyba bardziej zapalczywego ateisty i antyklerykała w III Rzeszy jak Bormann, więc można się domyślać, że aby mieć bardziej pozytywny obraz Hitlera przypisywał mu cechy idealnego w jego mniemaniu ateisty. Goebbels z kolei jako "prawdziwy" chrześcijanin tzn. wierzący w Boga, ale zwalczający Kościół twierdził, że "Hitler jest głęboko wierzący, ale kompletnie antychrześcijański". Kardynał Faulhaber twierdził tak samo, tylko jako członek Kościoła Katolickiego pominął aspekt antyklerykalizmu. Z tego względu większość historyków nie opisuje Hitlera ani jako ateisty ani jako chrześcijanina. Osobiście myślę, że najlepszym określeniem Hitlera byłoby stwierdzenie, że prywatnie wierzył w jakaś nieokreśloną siłę wyższą, która stworzyła naturę i życie. Odrzucał jednak chrześcijańską koncepcję Boga.
Odpisz
13 września 2020, 12:37
@LOKO30: Tak właściwie to Hitler zdał się tym kim został przez ludzi z jego otoczenia.
M.in przez surowego ojca oraz matkę która umarła przedwcześnie przy samym Hitlerze.
Przez to jego psycha się pogorszyła
Odpisz
7 września 2020, 12:39
Odpisz
7 września 2020, 22:56
@Maly_modelarz15: ameno
Odpisz
8 września 2020, 19:05
@Maly_modelarz15: Interimo Adapare
Odpisz
8 września 2020, 21:05
@Maly_modelarz15: latiremo
Odpisz
7 września 2020, 13:22
To kto trafia do piekła w takim razie
Odpisz
7 września 2020, 15:18
@CookieKitty: Ci którzy nie chcą być dobrzy i sami odrzucają Niebo
Odpisz
7 września 2020, 11:38
boga nie ma
Odpisz
7 września 2020, 14:34
Odpisz
13 września 2020, 12:42
Odpisz
Edytowano - 7 września 2020, 10:20
Jejacy z silnie wykształconym instynktem sprawiedliwości, nierozumiejący Boskiego Absolutu w chrześcijaństwie:
*agresywne szykowanie się do wypominania, jak to Bóg jest zły bo pozwalał zabijać ludzi w Starym Testamencie, a teraz nie chce karać morderców piekłem*
Odpisz
6 września 2020, 12:03
Based
Odpisz