Ciekawostka: nie tylko dzięki takiej głowie można dojść do wspomnianych rzeczy. Taka głowa po prostu ZNACZNIE dojście do tych rzeczy ułatwia. Ułatwia, ale nie gwarantuje.
Piszę to dlatego, że wiele osób na starcie się poddaje kiedy dochodzi do wniosku, że "ech, jestem przeciętnej inteligencji". I co z tego? Większość osób jest. Weź się do roboty. Po prostu będziesz mieć znacznie trudniej, ale wcale nie niemożliwie.
@Darth_Nihilus: Uczelnie mogą przyjąć kogo chcą na wolnego słuchacza. Chłop może studiować, ale nie może obronić np. inżynierki. Dlatego zbierał hajs na doktorat z wolnej stopy - wtedy będzie miał tytuł doktora z pominięciem inżyniera i magistra
System edukacji jest tak zorganizowany, że typ może zrobić już niedługo doktorat, ale obowiązek szkolny nadal go obowiązuje do 18 roku życia :)
Powiem ci coś raczej nieprawdopodobnego, ale żyłem podobnym życiem i to gówno. Ponadprzeciętnie inteligentny, 132 IQ jak pamiętam (i co warto zaznaczyć, IQ odpowiada przede wszystkim za pamięć matematyczno-logiczną jak się nie mylę, a jest wiele "wyznaczników inteligencji", że tak powiem), niby wszystko fajnie, ale ja życia nie miałem. Wszyscy mnie mieli za autystę (dosłownie, jako chorego, uwielbiałem porządek) i kolegów nie miałem, nauczycielki próbowały zafascynować swoim przedmiotem i łaziłem na ...j wie ile konkursów, nawet jako reprezentant szkoły byłem na jakimś spotkaniu jako przedstawiciel młodzieży, co z tego wszystkiego istotne jedynym postanowieniem tego spotkania było, że postawiono na 2 piętrze decybelomierz i jak było za głośno to dyrektorka mówiła za pomocą głośników, że "prosi pół tonu ciszej" czy inne takie. Wracając, szło też się zamęczyć. Nie pamiętam żadnego "zwykłego" hobby z dzieciństwa, grałem w ...j sudoku, pamiętam taką gierkę, że miałem kartkę pełną okręgów z wpisaną w środku liczbą i miałem połączyć te kropki tak, by do każdej kropki była odpowiadająca ilość odnóg (znaczy, że jak jest okrąg z 5 w środku, to ma być pięć linii ciągnących się od tego okręgu do innego) i te odnogi nie mogły się przecinać. Sterowano mną jak jakimś robotem, miałem spełnić zmyślone oczekiwania wszystkich wokół, a sam na tym tylko cierpiałem. No i ponowie, jesteś inny, a inny znaczy samotny, wiesz, że dzieci nie mają litości. Myślisz, że ile ten chłopek ma kolegów? A nawet nie, znajomych, ktoś taki, kto sam z siebie zaprosi cię na wyjście na miasto? Zero. Bo wśród rówieśników jest wyobcowany, jest ponad nimi i nie umie się zniżyć do ich poziomu, a wśród innych studentów, no powiedz mi co? Co zrobi czternastolatek z dwudziestoparolatkiem?
Wniosek z mojej wypowiedzi jest taki, że przeciętność ma swoje plusy, a też ponadprzeciętność wyniszcza człowieka. Nawet jeśli ci się wydaje jaki to ten Kamil zajebisty, nie widziałeś świata jego oczami i wierz mi, on też ma swoje problemy, których nie ma co mu zazdrościć.
ogółem chcę odpisać wszystkim wyżej, nauka takich ważnych rzeczy w takim wieku powoduje bardzo dużo stresu, w mojej najbliższej okolicy było dużo przypadków gdzie taki geniusz nie wytrzynał i się powiesił. Iq nie łączy się bezpośrednio z pamięcią, a właśnie tego wymaga nauka w latach szkolnych. Dodatkowo bardzo dużo ludzi nie potrafi się uczyć/robi to źle (ja potrzebuję bata nad głową np), a swoje braki umiejętności tłumaczą złymi genami i tym, że się nie urodzili tacy i tacy. Gówno prawda, ograniczenia nie istnieją, a jedyne czego potrzebujesz to chęci i pomysłu na siebie. Jak np nauczyciel matematyki, który przez ponad 10 lat uczył tego przedmiotu nie potrafiąc pisać.
@rolewicz3: W sumie racja, bez odpowiedniego zajmowania się i obchodzenia z takim dzieckiem można je wręcz zniszczyć i zmarnować jego talent.
Aczkolwiek trochę cię rozumiem, moi rodzice strasznie na mnie naciskali w szkole. Może i nikt mnie nie pchał na siłę na pierdylion olimpiad, konkursów, zajęć dodatkowych, ale potrafili robić ogromne awantury o jedną jedyną głupią trójkę, a nawet czwórkę, po których to awanturach moja pewność siebie i samoocena spadała do zera, powtarzałem sobie jaki jestem głupi, nieudolny i zostało mi to niestety do dzisiaj (oraz myśli samobójcze w bonusie). Według nich miałem być po prostu chodzącą perfekcją z samymi piątkami i czerwonymi paskami tylko dlatego, bo kiedyś tam w przedszkolu przeprowadzili nam test na inteligencję (nie był to taki klasyczny, wykorzystywał jakiś inny sposób ewaluacji niż IQ) no i na tle mojej grupy wypadłem wyraźnie ponadprzeciętne. Jeszcze dołożyli sobie do tego fakt, że w większości samodzielnie nauczyłem się czytać i na dodatek wcześniej niż moi rówieśnicy oraz to, że lubiłem czytać encyklopedie, no ale k...a zwykła ciekawość świata i jakiś tam głupi teścik w j...nym przedszkolu nie musi świadczyć o tym, że jestem jakimś geniuszem nad geniuszami. Niestety zaczęły się potem ochy i achy, jaki to jest ze mnie super hiper duper mega inteligent i zaczęło się też pierwsze przymuszanie do nauki jeszcze przed pójściem do szkoły, żebym wypadł jak najlepiej. W pierwszych trzech klasach jeszcze te ich durne wymagania spełniałem (same piątki, czerwone paski, wyróżnienia i inne głupoty), ale w 4. klasie zaczęło się robić trudniej, doszła masa nauki, a że ja nigdy nie lubiłem uczyć się rzeczy narzucanych mi odgórnie, to wyniki szkolne powoli zaczęły spadać (równie z nimi zaczęły się właśnie cykliczne powywiadówkowe awantury, darcie ryja i kary).
W samej szkole relacje z rówieśnikami miałem podobnie ...jowe, wszyscy zazdrościli mi ocen, więc się ode mnie izolowali, wyśmiewali mnie z byle powodu i czekali na każde moje potknięcie, żeby się nim chełpić i poniżać mnie przy okazji (skończyło się to dopiero w liceum, gdzie już większość ludzi była bardziej dojrzała).
IQ specjalnie wysokiego pewnie nie mam. Może jakoś tam inteligentny jestem, ale no ja pie....ę to nie znaczy, że mam być drugim Einsteinem.
Mi tl;dr niepotrzebne, miło mi poczytać o doświadczeniach innych i zobaczyć świat twoimi oczami.
Pozostaje mi jedynie dodać jeszcze parę doświadczeń. Czułem się równie zdruzgotany, jak dostałem swoje pierwsze 3 w życiu, była to kartkówka z przecinków i w większości mi szło, ale jak zaczęło się wymienianie przedmiotów to jakoś o tym zapomniałem. Ojciec rozumiał, że mi nie poszło, ale dla matki była to tragedia i do końca tamtego roku wymieniała mi, że moja średnia spadła o ileśtam setnych tylko przez to 3 (a nauczycielka nie pozwoliła poprawiać kartkówek). Inna sytuacja nawet do teraz się ciągnie, na studia liczą się wyniki z matury, na oceny nie patrzy się przez większość czasu. Ale nie, mam uczyć się francuskiego, z którego mam 4, bo mi zaniży średnią. No bez jaj, ale mam inny plan na życie i francuski mi po nic, zresztą nauka hiszpańskiego w gimnazjum jak i nauka francuskiego w liceum to zmarnowane godziny, bo obu języków nie umiem, parę słów na chwilę obecną wymienię, za to mam lekturę do przeczytania co tydzień/dwa i się zwyczajnie nie wyrabiam z tym wszystkim.
I ostatnie, znajomi. Wiesz jakim ja byłem z...em? Po prostu z...em, staram się nie klnąć już, ale to najadekwatniejsze słowo. Popadłem ze skrajności w skrajność, takiego cichego popychadła do jednego z największych (ale nie największego, pierwsze miejsce jest zarezerwowane już dla kogoś) atencjuszy jakich w życiu widziałem. Dopiero teraz w liceum, mając trzecie podejście do tworzenia znajomości w klasie, jestem w miarę normalny. Zrzucam to oczywiście na to, że moje życie społeczne we wczesnych fazach życia było mocno ograniczone, więcej czasu spędzałem z nauczycielką matematyki na dodatkowych i konkursach niż wszystkie moje wyjścia z kolegami razem wzięte. Dosłownie, koło godziny z taką trójką z klasy jak poszliśmy na pizzę i parę razy (pamiętam dokładnie tylko dwa) z kuzynem poszlajać się po mieście i tyle.
Jeśli chodzi jeszcze o bycie drugim Einsteinem, no to samo. Kiedyś chciałem zdobywać świat, wiesz? Prezydent Polski (jeszcze kiedy nie rozumiałem, że premier jest ważniejszy), jakby to było pięknie... Dzisiaj już starczy mi mieć pracę, którą lubię, a także dość pieniędzy i czasu na hobby, moje pasje i tak dalej, bo tak na przykład Paintball/ASG, uwielbiałem, ale to strasznie drogie i dzieciak, co dostawał 20 złoty miesięcznie, musiałby odkładać parę miesięcy, by jeden wieczór się wybawić. Ale nie, już ktoś za ciebie zaplanował ci życie i wie, jak masz się spełniać jako człowiek. A idź pan z tym.
@foxkitty: jakby sie nad tym zastanowić to brak styczności z rówiesnikami w swoim wieku może potem spowodowac u niego wiele problemów zarówno na poziomie psychologicznym jak i społecznym
Gdyby chłop urodził się w XIX wieku to by se chociaż jébnął parowóz czy inną rakietę w szopie i miałby luz żyćko, ale współcześnie to i tak chûj z ponadprzeciętności.
Znaczy ja tam się nie znam, nadal nie wiem ile to 7 razy 8 bo to jest najgorsze.
Komentarze
Odśwież23 czerwca 2021, 20:50
Ty kuźwa ja z tym ziomem byłem na półkoloniach 3 lata temu
Odpisz
23 czerwca 2021, 17:24
Exskiusmi
Odpisz
23 czerwca 2021, 16:21
Ciekawostka: nie tylko dzięki takiej głowie można dojść do wspomnianych rzeczy. Taka głowa po prostu ZNACZNIE dojście do tych rzeczy ułatwia. Ułatwia, ale nie gwarantuje.
Piszę to dlatego, że wiele osób na starcie się poddaje kiedy dochodzi do wniosku, że "ech, jestem przeciętnej inteligencji". I co z tego? Większość osób jest. Weź się do roboty. Po prostu będziesz mieć znacznie trudniej, ale wcale nie niemożliwie.
Odpisz
23 czerwca 2021, 00:51
To w Polsce legalne?
Odpisz
23 czerwca 2021, 08:09
@Darth_Nihilus: Nie, jak organy ścigania się dowiedzą to odrazu go zapuszkują.
Odpisz
23 czerwca 2021, 08:49
@Darth_Nihilus: To tzw. indywidualny tryb nauczania
Odpisz
Edytowano - 23 czerwca 2021, 11:17
@Myszkapl: Mimo wszystko wydaje mi się że pomijanie klas nie jest legalne. Chyba że co miesiąc otrzymywał świadectwo do kolejnej klasy.
Odpisz
23 czerwca 2021, 11:33
@Darth_Nihilus: Ale on nie ominął klas, w wieku 8 lat musiał studiować i robić podstawówkę jednocześnie
Odpisz
23 czerwca 2021, 15:45
@Myszkapl: Na studia bez matury?
Odpisz
23 czerwca 2021, 16:05
@Darth_Nihilus: Uczelnie mogą przyjąć kogo chcą na wolnego słuchacza. Chłop może studiować, ale nie może obronić np. inżynierki. Dlatego zbierał hajs na doktorat z wolnej stopy - wtedy będzie miał tytuł doktora z pominięciem inżyniera i magistra
System edukacji jest tak zorganizowany, że typ może zrobić już niedługo doktorat, ale obowiązek szkolny nadal go obowiązuje do 18 roku życia :)
Odpisz
18 czerwca 2021, 17:47
K...a mam ochotę się zaj...ć, jak takie rzeczy czytam
Beznadziejny jestem
Odpisz
Edytowano - 18 czerwca 2021, 17:49
to przypadek jeden na tysiac stay strong king
Odpisz
18 czerwca 2021, 17:56
@Nusiekk: jeden na tysiąc to w ...j dużo, w samej Polsce było by takich osób 37 000
Odpisz
18 czerwca 2021, 17:56
@Nusiekk: Niby wiadomo, ale od razu sobie wyobrażam, ile marzeń, pomysłów i ambicji mógłbym zrealizować z takim umysłem
J...ć rzeczywistość
Odpisz
18 czerwca 2021, 18:01
@reedy7: A nie 37 600, albo 38 200?
Odpisz
18 czerwca 2021, 18:04
@shell232: zaokrąglałem
Odpisz
18 czerwca 2021, 18:19
Mówią jednak, że tak intensywna nauka w młodości ma swoje szkodliwe skutki. Choć ja tam wiele o nich nie wiem.
Odpisz
18 czerwca 2021, 20:36
no ale niektórzy rodzą się z tak wysokim IQ, że to dla nich nie problem, bo mogą się uczyć dosłownie 15 minut i wszystko załapią
Odpisz
18 czerwca 2021, 21:19
@reedy7: Dziwne, bo mogę się uczyć tyle samo i rozumiem temat...
Odpisz
18 czerwca 2021, 21:34
@reedy7: Geniusze też mają granice
Odpisz
22 czerwca 2021, 21:03
i pomyśl o tych wszystkich ,,zdolnych ale leniwych "
Odpisz
22 czerwca 2021, 21:33
Powiem ci coś raczej nieprawdopodobnego, ale żyłem podobnym życiem i to gówno. Ponadprzeciętnie inteligentny, 132 IQ jak pamiętam (i co warto zaznaczyć, IQ odpowiada przede wszystkim za pamięć matematyczno-logiczną jak się nie mylę, a jest wiele "wyznaczników inteligencji", że tak powiem), niby wszystko fajnie, ale ja życia nie miałem. Wszyscy mnie mieli za autystę (dosłownie, jako chorego, uwielbiałem porządek) i kolegów nie miałem, nauczycielki próbowały zafascynować swoim przedmiotem i łaziłem na ...j wie ile konkursów, nawet jako reprezentant szkoły byłem na jakimś spotkaniu jako przedstawiciel młodzieży, co z tego wszystkiego istotne jedynym postanowieniem tego spotkania było, że postawiono na 2 piętrze decybelomierz i jak było za głośno to dyrektorka mówiła za pomocą głośników, że "prosi pół tonu ciszej" czy inne takie. Wracając, szło też się zamęczyć. Nie pamiętam żadnego "zwykłego" hobby z dzieciństwa, grałem w ...j sudoku, pamiętam taką gierkę, że miałem kartkę pełną okręgów z wpisaną w środku liczbą i miałem połączyć te kropki tak, by do każdej kropki była odpowiadająca ilość odnóg (znaczy, że jak jest okrąg z 5 w środku, to ma być pięć linii ciągnących się od tego okręgu do innego) i te odnogi nie mogły się przecinać. Sterowano mną jak jakimś robotem, miałem spełnić zmyślone oczekiwania wszystkich wokół, a sam na tym tylko cierpiałem. No i ponowie, jesteś inny, a inny znaczy samotny, wiesz, że dzieci nie mają litości. Myślisz, że ile ten chłopek ma kolegów? A nawet nie, znajomych, ktoś taki, kto sam z siebie zaprosi cię na wyjście na miasto? Zero. Bo wśród rówieśników jest wyobcowany, jest ponad nimi i nie umie się zniżyć do ich poziomu, a wśród innych studentów, no powiedz mi co? Co zrobi czternastolatek z dwudziestoparolatkiem?
Wniosek z mojej wypowiedzi jest taki, że przeciętność ma swoje plusy, a też ponadprzeciętność wyniszcza człowieka. Nawet jeśli ci się wydaje jaki to ten Kamil zajebisty, nie widziałeś świata jego oczami i wierz mi, on też ma swoje problemy, których nie ma co mu zazdrościć.
Odpisz
22 czerwca 2021, 21:48
ogółem chcę odpisać wszystkim wyżej, nauka takich ważnych rzeczy w takim wieku powoduje bardzo dużo stresu, w mojej najbliższej okolicy było dużo przypadków gdzie taki geniusz nie wytrzynał i się powiesił. Iq nie łączy się bezpośrednio z pamięcią, a właśnie tego wymaga nauka w latach szkolnych. Dodatkowo bardzo dużo ludzi nie potrafi się uczyć/robi to źle (ja potrzebuję bata nad głową np), a swoje braki umiejętności tłumaczą złymi genami i tym, że się nie urodzili tacy i tacy. Gówno prawda, ograniczenia nie istnieją, a jedyne czego potrzebujesz to chęci i pomysłu na siebie. Jak np nauczyciel matematyki, który przez ponad 10 lat uczył tego przedmiotu nie potrafiąc pisać.
Odpisz
22 czerwca 2021, 22:45
Przecież masz lepiej od niego, on będzie dłużej pracować i gdy on będzie pracować to jego dziewczyna będzie się o krzyżakach w podstawówce uczyć xd
Odpisz
22 czerwca 2021, 23:19
@rolewicz3: W sumie racja, bez odpowiedniego zajmowania się i obchodzenia z takim dzieckiem można je wręcz zniszczyć i zmarnować jego talent.
Aczkolwiek trochę cię rozumiem, moi rodzice strasznie na mnie naciskali w szkole. Może i nikt mnie nie pchał na siłę na pierdylion olimpiad, konkursów, zajęć dodatkowych, ale potrafili robić ogromne awantury o jedną jedyną głupią trójkę, a nawet czwórkę, po których to awanturach moja pewność siebie i samoocena spadała do zera, powtarzałem sobie jaki jestem głupi, nieudolny i zostało mi to niestety do dzisiaj (oraz myśli samobójcze w bonusie). Według nich miałem być po prostu chodzącą perfekcją z samymi piątkami i czerwonymi paskami tylko dlatego, bo kiedyś tam w przedszkolu przeprowadzili nam test na inteligencję (nie był to taki klasyczny, wykorzystywał jakiś inny sposób ewaluacji niż IQ) no i na tle mojej grupy wypadłem wyraźnie ponadprzeciętne. Jeszcze dołożyli sobie do tego fakt, że w większości samodzielnie nauczyłem się czytać i na dodatek wcześniej niż moi rówieśnicy oraz to, że lubiłem czytać encyklopedie, no ale k...a zwykła ciekawość świata i jakiś tam głupi teścik w j...nym przedszkolu nie musi świadczyć o tym, że jestem jakimś geniuszem nad geniuszami. Niestety zaczęły się potem ochy i achy, jaki to jest ze mnie super hiper duper mega inteligent i zaczęło się też pierwsze przymuszanie do nauki jeszcze przed pójściem do szkoły, żebym wypadł jak najlepiej. W pierwszych trzech klasach jeszcze te ich durne wymagania spełniałem (same piątki, czerwone paski, wyróżnienia i inne głupoty), ale w 4. klasie zaczęło się robić trudniej, doszła masa nauki, a że ja nigdy nie lubiłem uczyć się rzeczy narzucanych mi odgórnie, to wyniki szkolne powoli zaczęły spadać (równie z nimi zaczęły się właśnie cykliczne powywiadówkowe awantury, darcie ryja i kary).
W samej szkole relacje z rówieśnikami miałem podobnie ...jowe, wszyscy zazdrościli mi ocen, więc się ode mnie izolowali, wyśmiewali mnie z byle powodu i czekali na każde moje potknięcie, żeby się nim chełpić i poniżać mnie przy okazji (skończyło się to dopiero w liceum, gdzie już większość ludzi była bardziej dojrzała).
IQ specjalnie wysokiego pewnie nie mam. Może jakoś tam inteligentny jestem, ale no ja pie....ę to nie znaczy, że mam być drugim Einsteinem.
TL;DR
I feel you bro
Odpisz
23 czerwca 2021, 13:39
@rolewicz3: druga strona medalu
Odpisz
23 czerwca 2021, 13:58
Mi tl;dr niepotrzebne, miło mi poczytać o doświadczeniach innych i zobaczyć świat twoimi oczami.
Pozostaje mi jedynie dodać jeszcze parę doświadczeń. Czułem się równie zdruzgotany, jak dostałem swoje pierwsze 3 w życiu, była to kartkówka z przecinków i w większości mi szło, ale jak zaczęło się wymienianie przedmiotów to jakoś o tym zapomniałem. Ojciec rozumiał, że mi nie poszło, ale dla matki była to tragedia i do końca tamtego roku wymieniała mi, że moja średnia spadła o ileśtam setnych tylko przez to 3 (a nauczycielka nie pozwoliła poprawiać kartkówek). Inna sytuacja nawet do teraz się ciągnie, na studia liczą się wyniki z matury, na oceny nie patrzy się przez większość czasu. Ale nie, mam uczyć się francuskiego, z którego mam 4, bo mi zaniży średnią. No bez jaj, ale mam inny plan na życie i francuski mi po nic, zresztą nauka hiszpańskiego w gimnazjum jak i nauka francuskiego w liceum to zmarnowane godziny, bo obu języków nie umiem, parę słów na chwilę obecną wymienię, za to mam lekturę do przeczytania co tydzień/dwa i się zwyczajnie nie wyrabiam z tym wszystkim.
I ostatnie, znajomi. Wiesz jakim ja byłem z...em? Po prostu z...em, staram się nie klnąć już, ale to najadekwatniejsze słowo. Popadłem ze skrajności w skrajność, takiego cichego popychadła do jednego z największych (ale nie największego, pierwsze miejsce jest zarezerwowane już dla kogoś) atencjuszy jakich w życiu widziałem. Dopiero teraz w liceum, mając trzecie podejście do tworzenia znajomości w klasie, jestem w miarę normalny. Zrzucam to oczywiście na to, że moje życie społeczne we wczesnych fazach życia było mocno ograniczone, więcej czasu spędzałem z nauczycielką matematyki na dodatkowych i konkursach niż wszystkie moje wyjścia z kolegami razem wzięte. Dosłownie, koło godziny z taką trójką z klasy jak poszliśmy na pizzę i parę razy (pamiętam dokładnie tylko dwa) z kuzynem poszlajać się po mieście i tyle.
Jeśli chodzi jeszcze o bycie drugim Einsteinem, no to samo. Kiedyś chciałem zdobywać świat, wiesz? Prezydent Polski (jeszcze kiedy nie rozumiałem, że premier jest ważniejszy), jakby to było pięknie... Dzisiaj już starczy mi mieć pracę, którą lubię, a także dość pieniędzy i czasu na hobby, moje pasje i tak dalej, bo tak na przykład Paintball/ASG, uwielbiałem, ale to strasznie drogie i dzieciak, co dostawał 20 złoty miesięcznie, musiałby odkładać parę miesięcy, by jeden wieczór się wybawić. Ale nie, już ktoś za ciebie zaplanował ci życie i wie, jak masz się spełniać jako człowiek. A idź pan z tym.
Odpisz
22 czerwca 2021, 22:14
Chłop jak każdy inny.
Odpisz
18 czerwca 2021, 17:47
ja tam mu współczuję...
Odpisz
18 czerwca 2021, 18:24
@foxkitty: jakby sie nad tym zastanowić to brak styczności z rówiesnikami w swoim wieku może potem spowodowac u niego wiele problemów zarówno na poziomie psychologicznym jak i społecznym
Odpisz
22 czerwca 2021, 21:50
@AmazingMaxwell: chodził do podstawówki i na studia w tym samym czasie, miał trochę łatwiej na studiach.
Odpisz
Edytowano - 18 czerwca 2021, 18:20
Gdyby chłop urodził się w XIX wieku to by se chociaż jébnął parowóz czy inną rakietę w szopie i miałby luz żyćko, ale współcześnie to i tak chûj z ponadprzeciętności.
Znaczy ja tam się nie znam, nadal nie wiem ile to 7 razy 8 bo to jest najgorsze.
Odpisz
22 czerwca 2021, 21:50
jabłko jest czerwone, jabłko można zjeść, 7 razy 8 jest 56
Odpisz
22 czerwca 2021, 21:34
Pierwsza połowa pierwszego komentarza brzmi jak typowa matka o nauce
Odpisz
22 czerwca 2021, 21:30
eee... było?
Odpisz
22 czerwca 2021, 21:25
Lubie placki
Odpisz
22 czerwca 2021, 21:11
Sheldon Cooper: "Finally! A Worthy Opponent! Our Battle Will Be Legendary!"
Odpisz
22 czerwca 2021, 21:21
@mmatik:
Odpisz
18 czerwca 2021, 17:50
Czy tylko ja uważam, że ma normalną głowę?
Odpisz