Według przepisów powinno się stawać przodem pojazdu zaraz przed przerywaną linią, to jest miejsce zatrzymania przed sygnalizacją. Wysocy ludzie w małych autach (np. ja na kursie prawka) nawet z maksymalnie opuszczonym siedzeniem nie widzą wtedy świateł, miejsce namalowania tych pasów jest po prostu obliczone pod nieistniejące już samochody i niższych kierowców, trzeba po prostu przeboleć garbienie się lub być drugim z kolei.
Niektóre światła szybko się zmieniają. Mam w mieście jedno skrzyżowanie, gdzie jest zainstalowany sekundnik i na zielonym daje cztery, a na czerwonym dziewięćdziesiąt osiem. Jak się podjedzie do samej linii, to dwa samochody jeszcze się przecisną.
Ogólnie nie rozumiem ludzi, który przy światłach zostawiają z przodu miejsce długości swojego samochodu. Co za problem się pochylić nad kierownicą?
Komentarze
OdświeżEdytowano - 8 stycznia, 00:21
Według przepisów powinno się stawać przodem pojazdu zaraz przed przerywaną linią, to jest miejsce zatrzymania przed sygnalizacją. Wysocy ludzie w małych autach (np. ja na kursie prawka) nawet z maksymalnie opuszczonym siedzeniem nie widzą wtedy świateł, miejsce namalowania tych pasów jest po prostu obliczone pod nieistniejące już samochody i niższych kierowców, trzeba po prostu przeboleć garbienie się lub być drugim z kolei.
Odpisz
7 stycznia, 23:27
Bo cie k...y wyprzedzą
Odpisz
7 stycznia, 21:26
Niektóre światła szybko się zmieniają. Mam w mieście jedno skrzyżowanie, gdzie jest zainstalowany sekundnik i na zielonym daje cztery, a na czerwonym dziewięćdziesiąt osiem. Jak się podjedzie do samej linii, to dwa samochody jeszcze się przecisną.
Ogólnie nie rozumiem ludzi, który przy światłach zostawiają z przodu miejsce długości swojego samochodu. Co za problem się pochylić nad kierownicą?
Odpisz
7 stycznia, 11:46
Bo jak nie podjedziesz to na ciebie będą trąbić
Odpisz