Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.
Zaawansowana inżynieria długopisowa
Ja to tu po prostu zostawię xd
Zgoda Schrödingera
Mogliśmy mieć wszystko
Kiedyś to było (tanio)
Jednak nie mogę być tym złym
Zobacz więcej popularnych memów
Komentarze
Odśwież31 sierpnia, 01:52
Z serii ,,Nie będę kupował z legalnej hodowli. Na co mi papierek? Zaoszczędzę pieniądze, a i tak będę mógł ,,pochwalić" się rasowym kotem". Plus brak wiedzy jak sfinks wygląda, skoro nie poznał że to zwykły ogolony kot. Według mnie ludzie kupujący psa czy kota z pseudo (choć to raczej nie pseudo, tylko ktoś chciał zarobić i wcisnął debilowi ogolonego dachowca jako sfinksa) powinni być karani, tak jak sami pseudohdowcy. Jak chcesz ,,rasowego" psa czy kota, ale nie zależy ci na papierku, to są fundacje adopcyjnego, a czasami i do schroniska trafi jakiś w typie. Jak ona będzie golić kota, to zrobi mu krzywdę, bo sierść dla kota, tak jak i dla psa, stanowi termoizolację i chroni go przed upałem i zimnem.
Odpisz
Edytowano - 31 sierpnia, 18:34
@Pikachu: *pochwalić się ,,rasowym" kotem
*adopcyjne
Odpisz
1 września, 02:52
@Pikachu: Co do pseudohodowli to ogólnie się zgadzam, ale według mnie nie powinno się tego stosować też do prywatnych ludzi którzy sprzedają psa czy kota. No na memie to okazali się być oszuści, ale co do zasady często pies często mieszka w domu i ma dobrze
Odpisz
Edytowano - 1 września, 18:47
@RoyalPigeon: Tyle że ludzie, którzy nie prowadzą legalnej hodowli należącej do FCI/ZKwP czy w PZF w przypadku kotów (czy stowarzyszenia, bo w Polsce stowarzyszenia są legalne, co jest kiepskim żartem, bo daje pseudohodowcom przykrywkę legalności) nie mogą zgodnie z prawem sprzedać psa czy kota. Jak komuś się oszczeniła suczka/okociła kotka (do czego odpowiedzialny właściciel by nie dopuścił, istnieje coś takiego jak kastracja, która zresztą jest też ważna dla zdrowa suczki czy kotki, już nie wspominając o zwykłym pilnowaniu zwierzęcia i nie wypuszczaniu go samopas, a nadal są debile, którzy puszczają koty samopas), to niech odda szczenięta/kocięta do dobrych domów, a nie sprzedaje.
Odpisz
2 września, 00:24
@Pikachu: Wiem, że to nie jest legalne ale prywatni ludzie też są demonizowani jakby te szczeniaki trzymali w klatkach, w ogóle jedzą raz na tydzień i nie wiadomo co jeszcze im się dzieje. Jakby ok, legalnie wątpliwa akcja ale często jest to synonim pseudohodowli (bo o boże, jak ktoś ma szczeniaki to na pewno celowo na handel, to był na pewno jego cel). Mi chodzi o to, że naskakuje się na takich ludzi, a niejedna zarejestrowana hodowla jakby się jej przyjrzeć gorzej traktuje te zwierzęta niż dorośli ludzie którzy tego psa nie dopilnowali, ale dbają szczerze o te szczeniaki przez te parę miesięcy
Jeśli chodzi o oddanie zamiast sprzedaży to jak nikt nie będzie chciał kupić to lepiej oddać, ale wybierając między osobą która zapłaci a osobą co chce za darmo zawsze wybierze się tę co zapłaci. Takie życie, gdyby ludzie nie chcieli kupować to by nie sprzedawali i być może lepiej pilnowali zwierząt. Popyt napędza podaż, nie na odwrót, więc najpierw zmień mentalność ludzi co kupują psy z wątpliwych źródeł, a problem miejsc z takimi zwierzętami sam się rozwiąże (i sam mówisz żeby karać też kupujących, ale może właśnie należałoby karać ich przede wszystkim?). Tak na prawdę jak już pies zajdzie w ciążę to nie ma z tej sytuacji dla właściciela dobrego wyjścia a nie każdy chce sterylizować. Odchować samemu kilka szczeniaków i z nimi żyć? Można, ale trudne finansowo. Sprzedać? Stwierdzasz, że to złe. Oddać do schroniska czy innej organizacji? Gdyby każdy się tego stosował to w tydzień by je przepełniło.
Moją główną myślą jest to, że ludzie są przewrażliwieni jak usłyszą o braku legalnej hodowli zamiast spojrzeć na to jakie warunki faktycznie miał ten pies, bo jak wspomniałem - często ma lepiej niż w hodowli, które się tak gloryfikuje tylko temu że mają papier
Odpisz
2 września, 00:32
@RoyalPigeon: A też co do legalności to nie żyjmy w jakiejś bańce że jak coś jest nielegalne to tego nie ma. Alkoholu też nie można kupić i spożywać do 18 a jest bardzo niewiele osób które się do tego stosują. Hodowle też trzeba mieć żeby kupić psa, ciekawe ile osób tak faktycznie pozyskało psa. Bo nawet oddanie w dobre ręce znajomego też w sumie często jest kupnem od znajomego, może ciut taniej ale nawet niekoniecznie. I tu też powiesz że powinni najpierw oddać do fundacji i dopiero z fundacji może znajomy wziąć psa? Czy żeby dać sąsiadowi to trzeba założyć hodowlę? Tak, niektórzy bezinteresownie oddadzą. Inni nie. Są też ludzie którzy nie chcieli by robić sobie długu wdzięczności i wziąć za darmo i sami chcą zapłacić
Odpisz
2 września, 03:44
@RoyalPigeon: Istnieje coś takiego jak kastracja aborcyjna, ewentualnie usypianie ślepego miotu. Tak wiem, dla wielu ludzi to zło, ale lepsze to niż kolejne bezdomne kundle/dachowce. Jeśli ktoś komu rzekomo przez zwykłe niedopilnowanie oszczeniła się suczka/okociła kotka chce sprzedać szczenięta, zamiast legalnie oddać, to ja bym się zastanowiła czy faktycznie nie zaczął prowadzić pseudohodowli? Albo że nie uzna, że taki sposób na zarobek mu się podoba i suczka/kotka zajdzie w ciążę kolejny raz, tym razem z woli właściciela? To że zarejestrowane hodowle są różne to inna sprawa. Dlatego przed zakupem szczeniaka należy dokładnie sprawdzić hodowlę.
Odpisz
2 września, 11:06
@Pikachu: Odniosę się tylko do tego o "rzekomym" niedopilnowaniu. Jeśli ktoś ma dwa psy, samca i samicę na podstawie czego według ciebie ma stwierdzić że trzeba je odizolować na jakiś czas? Ja odnoszę wrażenie że pies zacznie się do samicy "przymilać" i tak, nie od razu do czegoś dojdzie, ale pytanie czy właściciel nie uzna tego zachowania za zabawę, czy w ogóle jeśli to psy na dworzu to nie widzi ich non stop. Odpowiedzialny właściciel zadba o te szczeniaki a nie wsadzi ich do worka i rzuci do rzeki (jak ktoś nie chce szczeniaków, nie chce na nich zarobić to pewnie też nie zapłaci za uśpienie), dla mnie to jest ważniejsze. Bo mam wrażenie że uparcie twierdzisz, że odpowiedzialny właściciel na 100% nie dopuści do ciąży a jak do niej dojdzie to "rzekomo" niechcący (a to "rzekomo" brzmi bardzo ironicznie) jakbyś nie brała w ogóle pod uwagi tego że to naprawdę może być wypadek.
I ja mam wrażenie że jeśli pies jest w ciąży to dla ciebie to jest na pewno nieodpowiedzialny właściciel lub od razu pseudohodowla (w temacie której nawet nie powiedziałaś że jest coś złego poza tym że nielegalna, warunki mogą być różne, tak jak w zarejestrowanych, które też mówisz że należy sprawdzić -> czyli jak sprawdzę rodzinę która sprzedaje psa to poza nielegalnością takiej sprzedaży której i tak się nie kontroluje mogę od nich go kupić bo wiem że oni dbali o niego?)
I w kwestii legalności to odprowadzasz podatek do gminy za posiadanie psa? Każdy z twoich znajomych i rodziny również to robi? Osobiście wątpię, nie znam nikogo kto to robi, wielu w ogóle nie wie że takie coś jest, ale hon hon, nie zasłaniaj się tym że to nielegalne, żeby rodzina sprzedała komuś psa, jeśli wybiórczo stosujesz prawo. (Jeśli serio to robisz i ludzie w twoim otoczeniu też to zwracam honor, ale przyznam że mocno w to wątpię)(Może też co innego w miastach, na wsiach to nawet gminom nie wydaje się, że na tym zależy, bo raczej każdy widzi że gdzieś są psy a do gminy wpływają pieniądze od pięciu osób na krzyż, gdyby chcieli to by ścigali, a miasto to może kontroluje chociaż też zależy jakie)
Też żeby była jasność, pseudohodowle są złe często, ale jak ktoś prywatnie sprzedaje to go nie piętnuj nagłówkiem "pseudohodowla" i nie zakładaj że te zwierzęta tam cierpią, a w ogóle to jest nielegalne.
I ogólnie ja nie wiem jaki jest twój problem z tym żeby ktoś prywatnie mógł sprzedać psa?
Odpisz
2 września, 20:45
@RoyalPigeon: No sorry, jeśli ktoś ma samca i samicę i nie wykastruje przynajmniej jednego z nich (najlepiej samicy, bo kastracja u samców nie zawsze jest dobra), to jest nieodpowiedzialny. Odpowiedzialny właściciel nie dopuści do pojawienia się szczeniaków. Nie trzeba być Einsteinem żeby wiedzieć że jak są pies i suczka trzymane razem, suczka dostanie cieczki, to może zadziałać u nich naturalny instynkt i pojawić się szczeniaki. Czy ty właśnie porównałeś podatek za psa do sprzedaży szczeniaków nie mając hodowli? I mój pies zmarł, więc nie mam za co płacić podatku od psa. Przypilnowanie i w odpowiednim czasie wykastrowanie psa/suczki czy kota/kotki to nie jest wielki wysiłek. Tym bardziej że w wielu miastach można zdobyć na to dofinansowanie. A jak już się rzeczywiście zdarzy, że suczka/kotka ucieknie zanim właściciel zdąży ją wykastrować i zajdzie w ciążę, to jak już wspomniałam, istnieje coś takiego jak KASTRACJA ABORCYJNA. Sorry, jak ktoś chce sprzedać ponoć przypadkowe kocięta i szczenięta, to nie wierzę w przypadek. Normalny właściciel w takiej sytuacji myśli o tym, żeby młode poszły do dobrych domów (a najlepiej zostawia je u siebie, skoro nie dopilnował), a nie myśli żeby na nich zarobić. Mój pies ewidentnie był efektem nieodpowiedzialności właścicieli jego matki, bo ona im uciekła i zaciążyła dwa razy (mój był z drugiego miotu), czyli po pierwszym razie nie wysnuli wniosku i nie wykastrowali suczki, po drugim nie wiem. Ale chociaż nie sprzedawali tych szczeniaków, tylko właśnie oddali. Jest już wystarczająco dużo psów i kotów w schroniskach, nie potrzeba dalszego rozmnażania kundli i dachowców. A co do kastracji aborcyjnej to wręcz w niektórych przypadkach jest zalecana. Bo co jak komuś mała suczka ucieknie i zaciąży nie wiadomo z jakim psem? Wtedy koniecznie powinno się zastosować kastrację aborcyjną, bo poród za dużych szczeniaków mógłby się skończyć śmiercią suczki, a wtedy nie byłoby wiadomo z góry jakie te szczeniaki będą. Oczywiście jest cesarka, ale same rozwijające się płody mogą stać się za duże dla suczki.
Odpisz
3 września, 00:17
@Pikachu: Ogólnie miałem napisaną inną odpowiedź ale zapisałem sobie w notatniku na potem a na razie tylko zapytam:
Jakie jest konkretnie twoje stanowisko? Co ty uważasz i do czego podajesz argumenty (to nie jest złośliwe ale napisz to w oddzielnym wyraźnie zaznaczonym zdaniu czy akapicie bo dla mnie ta dyskusja to trochę rzucanie grochem o ścianę, ale może problem w tym że ja mówię o jednym, ty o drugim, nie widzimy różnicy i jesteśmy wielce zaskoczeni że się nie zgadzamy - zauważ że nie obwiniam ciebie, mówię "my")?
• Bo ja chciałem żeby nie piętnować takich ludzi jak się nie zna dokładnie sytuacji, wrzucanie wszystkich do jednego worka też jest złe.
Tylko ty to właśnie robisz. Ja nie mówię, żeby to chwalić i w ogóle jakie piękne zajęcie, sprzedać psa, ale naskakiwać, że to nieodpowiedzialny właściciel, na pewno zrobił to celowo, handlarz, pseudohodowca to też skrajność, która jest nieuzasadniona.
Odpisz
3 września, 00:55
@Pikachu: A teraz odpowiadając po kolei na twoją wiadomość:
Takie podejście skończy się z tym że większość psów poza hodowlami będzie wykastrowanych. Nawet nie wiem czy ja to źle rozumiem czy dosłownie o to ci chodzi, więc na razie nie będę w to brnąć
Przykro mi z powodu twojej straty
Czy porównanie jest nie do końca trafione? Zależy, ja patrzę na to na poziomie łamanie prawa-łamanie prawa, czyli trafione, jak wnikać w szczegóły to wiem że to w sumie mocno inne sytuacje. Tylko ty zaczęłaś dyskusję od tego że to nielegalne sprzedać bez hodowli tak jakby to było najważniejsze przy tym. Więc odbijam piłeczkę że jak powiedzmy co setny właściciel łamie prawo bo sprzedaje psy bez hodowli tak tylko co setny go przestrzega i płaci podatek. Jeśli to czy sprzedaż od prywatnej osoby jest legalna czy nie nie gra dla ciebie większej roli bo skupiasz się na innych rzeczach to ok, nie ma co tego wątku kontynuować, ale jeśli krytykujesz to i podpiersz się tym że w sumie masz rację, bo nawet prawo tak mówi, to spójrz na inne rzeczy jakie mówi prawo w kwestii zwierząt i większość osób dookoła je łamie. Piszesz jakie to złe sprzedać psa bo w schroniskach i tak jest dużo i w ogóle, ale równie dobrze jakby każdy miał płacić podatek to by też to zmniejszyło popyt na zwierzęta czyli ten sam efekt by miało (tak, twierdzę że jak ktoś analizuje wydatki i usłyszy o corocznych opłatach to go to zniechęci, głównie jak chce kolejnego), więc właściwie czemu nie apelujesz o to że odpowiedzialny właściciel będzie płacić ten podatek (który nie jest wysoki, ale odstraszać może)?
Co do kastracji aborcyjnej ja raczej nie uznam tego za super pomysł i raczej wiesz czemu. Ale jak już brnąć w możliwość uśmiercania zwierząt to nie lepiej tym dać się urodzić a tyle samo uśpić w schronisku, bo szczeniaczki mają większe szanse na adopcję a starsze psy raczej już zostają w schronisku do końca? Tak jak mówię ja bym ich nie zabijał, ale jak już iść twoim tokiem myślenia że można zabić bo w schroniskach jest za dużo już i tak, to szczerze to byłoby dużo skuteczniejsze wyjście w kwestii zmniejszenia liczby zwierząt w schroniskach
Odpisz
3 września, 00:56
@RoyalPigeon: Nie zmieściło się razem więc jeszcze akapit
W sytuacji gdy nie wiadomo kto jest ojcem to można się zgodzić, że to niebezpieczne dla samicy. Tylko ja zasadniczo przez całą dyskusję bardziej mówię o tym gdyby w jednym domu wszystko się działo a nie samica sobie poleci nie wiadomo gdzie i wróci w ciąży nie wiadomo z kim (tylko właśnie ja wiem że tak się da to zrobić bo osobiście znam kogoś kto ma samca i dwie samiczki razem, wcześniej 3 i jakoś nigdy nie zaszły w ciążę i to jest możliwe zauważyć że samiec się przystawia tylko to osoba która nie pracuje, zasadniczo cały dzień spędza u siebie więc też widzi te psy po kilkanaście razy dziennie nawet tylko przechodząc i takie rzeczy zauważa, temu nie powiem że ktoś kto trzyma razem nie wykastrowane psy jest z góry nieodpowiedzialny, mógł po prostu raz jednego dnia nie zauważyć i na kolejny już jest za późno (a zasadniczo u psów jak u ludzi, niekoniecznie za pierwszym razem zajdzie w ciążę czyli też nic straconego w wielu przypadkach))
Odpisz
3 września, 20:08
@RoyalPigeon: Pieniądze z tego podatku za psa służą (przynajmniej teoretycznie) finansowaniu przez gminy pomocy porzuconym psom, tyle że te podatki są wysokie i to jest problem. Pytanie też na ile gminy w ogóle pilnują płacenia tego podatku. Z drugiej strony sam pies czasami może wymagać większego wydatku niż ten podatek, więc jeśli ktoś nie wziąłby psa z powodu kilkuset złotych NA ROK, to dobrze by zrobił. Jeśli ktoś nie chciałby wydawać kilkuset złotych na rok, to skąd pewność że zechciałby wydać nawet więcej w miesiąc jak pies zachoruje?
Uważam że odpowiedzialny właściciel zrobi wszystko, żeby do ciąży nie doszło. Nie trzeba być Einsteinem, żeby wpaść na to, żeby wykastrować suczkę czy kotkę. Nie tylko żeby uniknąć ciąży, ale też żeby nie dostała ropomacicza czy urojonej ciąży. Psy czy koty mają swój instynkt i żaden właściciel nie powinien być w 100% pewny, że pies/kot nigdy nie zapłodni niekastrowanej suczki/kotki, choćby wcześniej nie wykazywał zainteresowania. Ucieczka może się zdarzyć (ale właściciel powinien zrobić wszystko, żeby do tego nie dopuścić, nie puszczać samopas, nie zostawiać bez nadzoru w ogrodzie jak ma dom z ogrodem), właściciel może nie zdążyć wykastrować, ale wtedy kastrację powinien zrobić jak najszybciej. Nawet jak nie kastrację aborcyjną, to po porodzie. Nie porównuję prywatnego właściciela do pseudo, ale jeśli prywatny właściciel chce kasy za nieplanowane szczenięta czy kocięta, to jaką mamy gwarancję, że nie spodoba mu się ten sposób zarobku i suczka/kotka nie zajdzie w kolejną ,,przypadkową" (cudzysłów celowo, bo ciężko byłoby mi uwierzyć w 2 przypadek w takiej sytuacji) ciążę i nie rozwinie się z tego pseudo? Suczka/kotka przypadkiem zaszła ci w ciążę i się oszczeniła/okociła? To jak nie chcesz zostawić młodych u siebie/nie stać cię, to oddaj do dobrych domów, spisując umowę adopcyjną (bo jednak ludzie są różni), sprawdź te domy i koniecznie kastracja przed wydaniem szczeniąt. Co prawda to oznacza wydanie ich długo po wieku, w którym mogą być bezpiecznie zabrane od matki, bo jednak nie od razu można kastrować, ale chyba lepsze to niż oddanie szczeniaka do pseudo. Ewentualnie umowa adopcyjna powinna nakazywać kastrację nowego właścicielowi w odpowiednim czasie i wydający szczeniaka powinien sprawdzić czy zostało to zrobione. Jeśli nie i nowy właściciel nie ma ku temu ważnych powodów (np. wyszły problemy behawioralne) albo ma i nie pracuje nad tym, żeby te powody usunąć (czyli praca z behawiorystą w przypadku problemów behawioralnych) , to odstąpić od umowy i zabrać szczeniaka/kociaka.
Odpisz
3 września, 23:03
@Pikachu: Ale dlaczego widzisz tak niewielką szansę na to, że to się nie powtórzy??
Jeśli faktycznie on to zacznie powtarzać celowo to tak, będzie to pseudohodowla już tylko JA O NICH NIE MÓWIĘ, to jest inna sytuacja niż ta, w której ja bronię prywatnych ludzi. No bo tak, jak to będzie drugi, zaraz trzeci i kolejny raz to się zgodzę tylko co to ma do mojego "prywatny człowiek, który przypadkiem ma szczeniaki".
Niby tak, niektórym by się mogło spodobać, a niektórym nie. Odchowanie pieska, dbanie o niego to jest duży wysiłek, też duży wydatek. Jak się szczeniaka sprzedaje, to się tak naprawdę dużo na nim nie zarabia, bo a to jedzenie, a to szczepienia i odrobaczania dwukrotne minimum (raczej nikt niezaszczepionego nie kupi), a to jeszcze zaraz przy porodzie będzie problem to weterynarz i naprawdę myślę, że mało która osoba, której to się zdarzy raz przypadkiem stwierdzi, że będzie chciało przeżyć to jeszcze raz. Dla niektórych widok rodzącego psa już może być traumatyczny. To właściwie może dopiero nieplanowana ciąża zachęci do polecanej przez ciebie kastracji, kto wie co ludzie zrobią po NIEPLANOWANEJ ciąży psa, która im wcale nie była na rękę
A co do tych powiedzmy 150 zł rocznie to niby ponad dyszka miesięcznie, ale powiedzmy, że jakieś dziecko prosi o zwierzaczka to dla rodziców to argument np żeby nie kupować i dziecko przytłoczy taka cena i rodzice szczęśliwi bo uniknęli psa. A zasadniczo jak ma się kupić pieska za powiedzmy 500 zł, ogólnie jakieś akcesoria typu miska, smycz to powiedzmy kolejna stówka, ciągle jedzenie i jeszcze się usłyszy o koniecznym 150 zł to kogoś to odstraszy, jak to powiedzmy samotnie mieszkająca młoda osoba. A taki pies to powiedzmy 10 lat przeżyje i 1500 zł na drzewie nie rośnie jak już właśnie odpowiedzialnie planuje przyszłość. Co innego dbać o życie swojego zwierzaka, a co innego zdecydować się na posiadanie nowego, gdy wylicza się tego koszty, bo o swoje to się dba, a gdy to jest na etapie zakupu to kasa gra dużą rolę.
Odpisz
3 września, 23:03
@RoyalPigeon:
Part 2
Więc jak już ustaliliśmy, że w omawianej przez nas sytuacji to nie będzie się powtarzać, bo mało osób tego by chciało, to co jest problemem w tym, żeby ktoś sprzedał ten jednorazowy miot? I to że ktoś jest w stanie wydać kilka stówek na psa i przyjechać po niego z daleka to według mnie jeden z lepszych dowodów na to, że będzie dbał o tego psa. Niby to też nie reguła, ale właściwie jak sprawdzić czy oddając go za darmo będzie miał dobrze. Nawet jak się pojedzie tam raz to mogą udawać, a przecież nie będzie się ich nachodzić bez zapowiedzi. Jak ktoś by sprzedawał to też się zastanawia, gdzie trafi taki piesek, najpierw może oferuje znajomym (poruszałem już ten temat że znajomy może sam woleć dać kasę niż być dłużnym). Nie według ciebie stanie z ogłoszeniem i kto da więcej to go weźmie. WRZUCASZ WSZYSTKICH DO JEDNEGO WORKA NIE ZNAJĄC ICH ZAMIARÓW - to jest problem z którym ja walczę. Nie każdy jest bezdusznym potworem, a ty krytykujesz każdego. Może ktoś ma problemy finansowe, nie jest w stanie utrzymać tych piesków jednak bo coś się stało i przy okazji gdyby na nich mógł zarobić w trudnej sytuacji to będzie to dla niego naprawdę pomocne? A sytuacja z problemami finansowymi nie musi się odnosić do szczeniaków. Nawet wykastrowanego psa może nie być nagle w stanie utrzymać.
Ja naprawdę nie mówię, że każdy jest święty, ale nie każdy jest też z góry zły jeśli wstawia ogłoszenie, że sprzeda psa bez hodowli
Odpisz
Edytowano - 29 sierpnia, 13:04
Niech się cieszą że będzie zwykły kitku a nie jakiś brzydal.
Odpisz
30 sierpnia, 22:19
@Tajdeus: córka sie chyba nie ucieszy
Odpisz
31 sierpnia, 07:35
@kreatywnylogin: Zwycięża silniejszy.
Odpisz
31 sierpnia, 02:59
Przecież łysy kot nawet nie jest podobny do sfinksa
Odpisz
31 sierpnia, 00:22
Atakuję was gang dmuchawców. Wybierzcie bochatera.
https://m.youtube.com/results?sp=mAEA&search_query=marysia+kwiatuszek
https://m.youtube.com/watch?v=-r0cqlmZFTo&pp=ygUSbWFyeXNpYSBrd2lhdHVzemVr
Odpisz
30 sierpnia, 22:56
Nie no, smutne. Nie zmienia to jednak faktu iż sfinksy wyglądają inaczej od takiego ogolonego kota
Odpisz
29 sierpnia, 13:23
ale przy alergii to chodzi o ślinę, nie futro jak dobrze pamiętam
Odpisz
30 sierpnia, 21:31
@Cymbal: Z tego co wiem to alergia na "sierść" znaczy mniej więcej tyle , że jesteś nieodporny na alergeny które znajdują się na tej sierści (lub na wydzielinach właśnie takich jak ślina) , więc sam niedokońca masz racje
Odpisz
30 sierpnia, 21:54
@Cymbal: Tak acz nie do końca. Alergeny te są m.in. w ślinie, ale kot myjąc się ślinę tą rozprowadza po całym ciele, czyli głównie po futrze, a jeżeli go nie ma, to po skórze. Jednakże osoby z alergią częściej biorą koty „sfinksy" dlatego że nie wiedzą, że winowajcą jest ślina oraz dlatego, że nie będzie roznoszenia zakontaminowanego(dobrze to napisałem?) futra
Odpisz
30 sierpnia, 22:00
@Takumi_Fujiarwa: Ja mam alergię i na ślinę i na futro, od śliny po kontakcie ze skórą pojawia mi się tam wysypka, i jak kot mnie poliże, i jak go pogłaszczę, a od futra -ale tylko długowłosych kotów- mam katar. Wytłumacz.
Odpisz
30 sierpnia, 22:44
@Cymbal: ale sierść nie lata po całym domu chociaż
Odpisz
Edytowano - 30 sierpnia, 22:51
@Erenea: Futro przenosi inne alregeny w formie , m.in naskórka które może powodować inne objawy
Odpisz
30 sierpnia, 22:28
Jestem na 80% pewien że to byli cyganie
Odpisz
29 sierpnia, 09:47
odszukał?
a co zgubiłaś sie? powinnaś sie cieszyć że cie znaleziono a nie taka niewdzięczna
Odpisz