@AdamPLz: Żenujące jest samo to, że dali Pepper zbroję. Jeszcze ok, gdyby ta zbroja posłużyła tylko do ochrony i nie wtrąciła do walki, to by było ok, ale tak... Ta hpikorytka nie jest godna znajdować się pomiędzy tymi kobietami. Miała pretensje do Tony'ego o to, że jest Iron Manem, a teraz gdy mają do czynienia z najpotężniejszym przeciwnikiem do tej pory, zachciało jej się bawić w superbohaterkę, mimo że nie ma żadnego doświadczenia. Ona powinna być przy córce, a nie. Co z niej za matka? Morgan pewnie martwiła się o swojego tatę, a ta zamiast być przy niej, leci wtrącić się do walki, niech mała martwi się jeszcze o mamę (byłoby pięknie jakby miała na nią wyje**ne, ale to małe dziecko, więc wątpię żeby miała gdzieś co się dzieje z jej mamą). Normalnie matka roku. Uznałabym ją za superbohaterkę tylko wtedy, gdyby pstryknęła za Tony'ego. Może nawet zyskałaby mój szacunek. A Tony by żył i jednocześnie nie ożenił się z Pepper (bo my umarła), a Morgan miałaby ojca.
@Pikachu: W jakim sensie nie ożeniłby się z Pepper? Już byli małżeństwem (a przynajmniej parą). A poza tym popieram, przecież zbroją mogła kierować Friday jak Jarvis w IM3
@AdamPLz: A Sokół dostał tarczę, bo w komiksach tak było. Z tym że filmy były do tej pory komiksami zaadaptowanymi tak, by nie tyle były logiczne, co żeby nielogiczność tak bardzo nie kłuła w oczy. Do Endgame
@WielkiSpod: O ku*wa, nie... zajrzałam na strony Tony'ego i Pepper na wiki i są określeni jak mąż i żona. Nie no, nie. Jedyna rzecz, która sprawiała że pogodziłam się z jego śmiercią i uważałam to za lepsze zakończenie, właśnie upadła. Przynajmniej miała na tyle honoru, że nie przyjęła jego nazwiska. W każdym razie na wiki nie jest określona jako Pepper Stark, tylko Pepper Potts.
@AdamPLz: Tyle że w komiksach raczej umiała sama o siebie zadbać, nie wtrąciła się do walki z przeciwnikiem, z którym nawet Avengersi, Strażnicy Galaktyki i wojownicy Wakandy mieli problem. I była fajna i z tego co wiem do Tony'ego miała pretensje tylko o bycie kobieciarzem. Nie rozumiem czemu w MCU zrobili z niej taką brzydką (to akurat kwestia gustu, zresztą Gwyneth może ładnie wyglądać, jeśli się dobrze ubierze, uczesze i umaluje, ona nie powinna nosić dekoltów, grzywek i mieć mocno pomalowanych oczu). Gdyby Pepper była taka jak w komiksach, to bym zaakceptowała jej związek z Tonym, mimo że w komiksach mieli tylko romans. Zamiast marnować czas na wątek związku, w którym chyba do końca nie ma miłości (No bo jaka kochająca narzeczona czy tam już żona, całuje swojego umierającego narzeczonego/męża tylko w policzek, jak równe dobrze mogłaby zrobić tak umierającej ciotce czy babce) i jaka kochająca żona świeci stanikiem na pogrzebie męża?), mogli dać więcej Marii Stark.Była matką Tony'ego, czyli jednej z najważniejszych postaci MCU, od której wszystko się zaczęło i praktycznie o niej nie wiemy. Mogli dać ją w Endgame, ale nie, po co wykorzystać raczej ostatnią szansę byśmy się dowiedzieli dlaczego Howard ją pokochał, kiedy się urodziła, skąd i z jakiej rodziny pochodzi, jak wyglądała gdy była młodsza, ale nie, po co? Lepiej znowu dać tę jędzę Pepper. Ja rozumiem że Howard jest ważniejszym rodzicem Tony'ego, ale bez przesady. To wygląda tak, że on równie dobrze mógłby wychowywać Tony'ego sam (znaczy z Jarvisami) i wielkiej różnicy by nie było. W CV Marię dostaliśmy chyba tylko dlatego, że Bucky zabił ją tuż po Howardzie. Przynajmniej dobre tyle, że pamiętali o Marii w nadawaniu imion Morgan. Szkoda tylko, że zamiast dać jedynie Morgan Maria Stark, ewentualnie Morgan Maria Antoinette Stark (Antoinette to żeńska wersja imienia Anthony) dali przynajmniej według wiki Morgan Maria Virginia Potts-Stark. Nie ma to jak dać córce playboya (Tony'ego) i wnuczce casanovy (Howarda) imię znaczące dziewica i po ch*j jej nazwisko Pepper, które nie ma żadnego znaczenia? Gdyby nie Tony nikt by o niej nie słyszał i nie znał jej nazwiska.
@Pikachu: Po taki ch*j, że Pepper była jej matką i miała tak na nazwisko? Skoro Pepper nie przyjęła nazwiska po mężu, to logicznym było, że ich córka będzie miała nazwisko łączone i bycie znanym lub nieznanym nie ma tu nic do rzeczy? Do tego w MCU Pepper jest teraz jedną z najbardziej wpływowych kobiet świata, prezesem Stark Industries, więc to nazwisko MA ogromne znaczenie.
A Maria? A znasz matkę Steve'a? Ojca? Nie? Ano nie, imię Josepha nawet nie pada w filmach, imię Sarah także nie, bo to nie ma wielkiego znaczenia. Tak samo nawet słowem nie została wspomniana rodzina Bucky'ego, chociaż wiemy z jego biografii, że miał trójkę młodszego rodzeństwa. A taki Steve, który szlochał nad dawną miłostką przez lata, nawet nie wspomniał słowem o rodzinie ponoć najlepszego przyjaciela w żadnym kontekście ani w WS, ani w CW.
@AdamPLz: Baby kurła kto by szłyszał żeby tyle bab kurła w jednej scenie kurła i to jeszcze żeby program kulinarny był hehe a tu kurła takie numery i co jeszcze pewnie geje jacyś kurła co się porobiło w tej ameryce kurła no ja pie**ole kurła...
@AdamPLz: Muszę powiedzieć, że cały endgame był słaby, ale najwyraźniej tylko według mnie. Nie dość, że dodali feministyczną scenę to jeszcze dodatkowo jest tam wiele nieprawidłowości i niejasności, które sprawiają, że film staję się bezsensowny, niespójny oraz po prostu w pewnym sensie przeciętny na swój własny sposób. Można byłoby się dopatrzyć wiele paradoksów czasowych oraz braku wyjaśnień w wielu sprawach. Film był głównie nastawiony na akcję, efekty i walkę, natomiast fabuła i wykonanie zostawiło wiele do życzenia. Nie chodzi mi dokładniej o to jak się zakończył film, ale w jaki sposób został zakończony. Brakuje tutaj wiele scen, które powinny być dopełnieniem całego filmu, ale prawdopodobnie nikt nie chciałby podzielić go na dwie części. Moim zdaniem i tylko moim (prawdopodobnie) ten film wprowadził pewien chaos i został w zły sposób skierowany do publiczności (w gestii wykonawczej) przez co oceniłbym go najwyżej na 7/10 (zawyżona ocena przez efekty, tak to dałbym 4/10).
@RedWidow: To że Pepper jest jej matką nie znaczy, że od razu musi dawać jej swoje nazwisko. Nie ma na świecie przypadków, gdy kobieta zostaje przy swoim nazwisku, a dziecko ma tylko nazwisko ojca? Ona jest prezesem Stark Industries, BO TO TONY JĄ NIM MIANOWAŁ i to wtedy, gdy umierał przez zatrucie palladem, więc mógł nie myśleć trzeźwo. Zresztą nie wiemy czy by nie wrócił do kierowania swoją firmą, gdyby przeżyła. Tak więc, gdyby Tony nigdy nie zatrudnił jej na asystentkę, nikt by o niej nie usłyszał, o jej nazwisku. Trudno nie mieć dużych wpływów będąc kobietą najbogatszego faceta na świecie (nie licząc T'Challi, ale jego nikt nie przebije) i będąc CEO jego firmy. O Sarah Rogers nadal wiemy więcej niż o Marii. Wiemy że zmarła na gruźlicę i była pielęgniarką, no i datę śmierci, ale to akurat i w przypadku Marii znamy. Joseph Rogers przed narodzinami Steve'a, więc nie ma żadnego większego znaczenia, bo Steve znał go najwyżej z opowieści matki. I właśnie, że pada imię Sarah. W CV Bucky mówi do Steve'a "Twoja mama miała na imię Sarah". Jasne, byłoby miło gdyby też dali o nich troszkę więcej informacji, jak i o rodzinie Bucky'ego (zwłaszcza że jego rodzeństwo, jeśli faktycznie je ma, nawet jeśli już nie żyło, gdy "wrócił do żywych", to powinny żyć ich dzieci, wnuki). Tylko że jest taka różnica, że o Steve'ie nikt by usłyszał, gdyby nie został Kapitanem Ameryką, Bucky też raczej nie byłby taki znany, gdyby nie zrobili z niego Zimowego Żołnierza. A Tony jest sławny od poczęcia, więc jednak wypadało dać trochę więcej informacji o jego matce, zwłaszcza że musiał z nią być bardzo blisko, bo powiedział "Nie obchodzi mnie to, on zabił moją mamę".
@AdamPLz: Co z tego, że Pepper ma tak na imię? To wygląda jakby Morgan musiała mieć po niej imię i nazwisko, bo inaczej nikt by się nie domyślił, że jest jej córką. Ciekawe czy jakby urodziła syna, to dałaby mu Morgan Howard Anthony? Virgin a Virginia, no wow, wielka różnica.
@Pikachu: Nie musi, ale może, bo ma do tego pełne prawo jako jej matka. A Tony, który kochał własną matkę znacznie bardziej od ojca, zapewne wiedział, że relacja z matką jest bardzo ważna i nie negował decyzji Pepper co do tego wyboru. Ba, jestem skłonna założyć, że sam mógł zaproponować nadanie jej podwójnego nazwiska, bo kochał i przede wszystkim szanował Pepper. A Pepper jest znana nie tylko jako dziewczyna Iron Mana, ale też jako prezes Stark Industries. Którym została, kiedy nie była jeszcze z Tony'm w związku. I zostałaby nim nawet wtedy, kiedy Tony by wyzdrowiał i się z nią nie związał, bo dobrze wiedział, że Pepper nadaje się do tego bardziej niż on. Dlatego po IM2 nie wrócił na fotel prezesa. Rozumiem, że jej nie lubisz, ale nie można z niej robić podłej lafiryndy, która dostała pracę tylko dlatego, że kręci z szefem. Bo to nieprawda.
A fakt, że ktoś jest znany lub nieznany, nie ma żadnego znaczenia w tym, czy trzeba przedstawiać jego rodziców lub nie. Matka Tony'ego mogłaby być nawet potrójną Miss Świata, laureatką nagrody Nobla i mieć Oscara na koncie, ale i tak nie byłoby to żadnym argumentem, żeby przedstawiać ją na ekranie, jeśli nie ma to fabularnego uzasadnienia. Marvel i tak ma ogromny burdel jeśli chodzi o przedstawianie relacji między postaciami na ekranie, bo mamy teraz np. Steve'a, który kręcił z członkiem własnej rodziny własnej żony, której po cofnięciu się w czasie zmieniał pieluchy. Ba, scenarzyści twierdzą, że Steve w jakiś sposób pozostał w głównej linii czasowej, więc Sharon świadomie umawiała się z własnym wujkiem, a Steve pomagał w jej wychowaniu z myślą, że kiedyś będzie z nią randkował. Do tego równie bezsensowne dla mnie jest to, że w A4 na spotkaniach grupy wsparcia poświęconej opłakiwaniu zmarłych w pstryknięciu, Steve nie opłakiwał ani Bucky'ego, ani Sama, ani Wandy, a laskę, która zmarła kilka lat przed tym wydarzeniem, a którą on znał przez jakieś kilka miesięcy (bo większość czasu spędzali z dala od siebie) JEDENAŚCIE lat wcześniej, którą ledwie znał, z którą nigdy się nie umawiał, którą scenarzyści określali mianem "kobiety, którą Steve raz pocałował". I dla niej on z jakiegoś powodu porzucił przyjaciół i żył z dala od nich przez kilka dekad. I to dla mnie znacznie większy problem od braku odpowiedniego przedstawienia rodziców.
@RedWidow: On nie kochał Pepper. Mógł ją lubić, szanować właśnie, ale nie kochał jej. Jakby ją kochał, to by o nią walczył po tym jak go odrzuciła na początku, a tego nie robił i chyba nawet flirtował z Natashą, jeszcze nie wiedząc kim ona jest i na pewno spał z innymi laskami. Przecież to playboy, nie czekałby łaskawie na Pepper 2 lata. Zresztą żebym uwierzyła w miłość Tony'ego i Pepper, to najpierw musiałaby być między nimi przyjaźń, musiałoby by być widać jak uczucie rozwija się między nimi wcześniej, a wcześniej ich relacja to była tylko szef - asystentka. A potem Tony wrócił z Afganistanu i niby nagle kocha Pepper. Już w to wierzę. On po prostu potrzebował zmiany w życiu, a Pepper była jedyną dziewczyną w jego najbliższym otoczeniu. A uczucia między nimi dalej nie widać. Nie wiem jak dokładnie jest w Endgame, bo jeszcze nie widziałam (ale to byłaby kpina, gdyby dopiero wtedy było widać między nimi miłość), ale widziałam scenę śmierci Tony'ego i tam jest tylko przyjaźń między nimi. Ona go pocałowała tylko w policzek, nie w usta. Wgl się zaczęłam zastanawiać czy ona kiedykolwiek pocałowała go w usta. Tak jakby się go brzydziła. Na pewno nie mówiła do niego kochanie ani inaczej czule, a Tony chociaż mówił tak do niej i przynajmniej raz powiedział jej, że ją kocha, a Pepper jemu nigdy. Jeśli w Endgame to zrobiła, to uznam to za nieśmieszny żart, zresztą cały ich związek jest dla mnie nieśmiesznym żartem ciągniętym na siłę. Jak już pisałam - ona została prezesem Stark Industries, bo to Tony ją nim mianował. A gdyby nigdy nie została jego asystentką, to prezesem jego firmy też by nie została. Więc jej kariera jest ściśle związana z Tonym. Nie robię z niej podłej lafiryndy i nigdzie nie napisałem, że dostała pracę, bo kręci z szefem. Co prawda dla mnie najlepiej by było jakby pozostała tylko asystentką Tony'ego na 1000000000 planie, ale Pepper-prezesa jestem w stanie zaakceptować, ale nie jako dziewczynę/narzeczoną/żonę Tony'ego.
@RedWidow: Zgadzam się, że ten pocałunek z Sharon kilka godzin po pogrzebie Peggy nie powinien mieć miejsca. Jeszcze bym zrozumiała, gdyby między Steve'em a Sharon było jakieś uczucie (a nie było w tym pocałunku żadnego uczucia) i było ono jeszcze w ZŻ, żeby się właśnie umawiali i żeby było widać, że on nie całował się z nią tylko ze względu na nazwisko, bo przecież dopiero na pogrzebie się dowiedział, że jest siostrzenicą Peggy, przynajmniej w oryginalnej linii czasowej.
@RedWidow: Zresztą w MCU jest dużo niedociągnięć i absurdów. Np. całkiem niedawno uświadomiłam sobie, że to absurdalne, że Starków zabił Zimowy Żołnierz. Przecież to było starsze małżeństwo, równie dobrze mógł ich zabić zwykły agent. A Hydra wysłała swojego najlepszego żołnierza. A jak mieli do zabicia Kapitana, czyli superżołnierza, to wysłali najpierw zwykłych agentów, a dopiero potem Zimowego. Serio Hydra? Dobra, to niby idzie wytłumaczyć tym, że Steve i Bucky się znali, więc Hydra mogła się bać, że wróci mu pamięć, jeśli Steve go rozpozna, ale czy wtedy nie powinni zadbać o to, żeby jego maska nie spadła podczas fikołka w powietrzu?
@Pikachu: Nie będę się spierać co do Tony'ego i Pepper, bo ja ten związek odbieram całkowicie inaczej. Dla mnie to był przykład związku opartego na wieloletniej znajomości, przyjaźni i wzajemnym szacunku. A to coś znacznie lepszego i bardziej trwałego od chwilowego zauroczenia, które tylko w większości wydaje się być miłością.
Ale Bucky nie został wysłany, żeby zabić Steve'a. Miał wyeliminować Fury'ego, a Steve się napatoczył. Później miał wyeliminować "trzy cele poziomu szóstego" - pozbył się Sitwella, pozbył się Steve'a z drogi i ruszył po Natashę, a reszcie kazał "zająć się nim". A oni zaczęli strzelać do Sama. Steve wtedy, na moście Roosevelta, nie był celem. Na pewno nie byłby zagrożeniem tylko poziomu szóstego, bo był znacznie bardziej niebezpieczny od Natashy i Sama. Prawdziwym celem został dopiero na Helicarrierach, dlatego zachowanie WS wobec niego stało się całkiem inne i od samego początku próbował go wyeliminować. I Alexander Pierce nie był kretynem, dobrze wiedział, że istnieje ryzyko, że Bucky pozna Steve'a i programowanie znów zostanie przełamane. ALE wiedział też, że to Bucky, więc Steve nie będzie go w stanie od tak zabić, nie pozbędzie się go tak, jak pozostałych agentów.
Akurat CA:WS jest dla mnie jednym z najbardziej logicznych i spójnych filmów MCU.
@TrueStoryGuy: Marvel Cinematic Universe czyli Kinowe Uniwersum Marvela, inaczej Ziemia-19999, do której zaliczają się filmy Marvela we współpracy z Disney'em, Paramount Pictures (IM 1 i 2, CA:TFA, Thor 1) i Sony (dwa nowe Pajęczaki). Będą się do tego liczyć też seriale powstałe na Disney+.
W sumie to dość interesujące, że paradoksalnie przez tą scenę kobiety Marvela wydają się słabsze. czemu? no bo wepchneli je do jednej, wymuszonej sceny, żeby pokazać ich siłę jako kobiet, ale przy tym nie dali im czasu ekranowego na tyle żeby faktycznie tą siłę pokazały.
W ogóle takie zabiegi paradoksalnie sprawiają że kobiety wydają się gorsze. Tak jak wszystkie akcje z hasłami "My kobiety rządzimy!" albo "My dziewczyny jesteśmy super!"
Czemu?
Cóż, ja jak patrzę na takie slogany to myślę "A czemu nie ma takich akcji dla mężczyzn, czy chłopców? Czy ja potrzebuję jakiegoś dowartosciowania?"
Królowi nikt nie musi mówić że ma władzę, on to wie. Przekonywać o posiadanej władzy może się ktoś komu jej brakuje.
Więc nie dowartościowywujmy żeńskich postaci na siłę, naprawdę są niezwykle gdy pokazujemy ich indywidualną siłę i nie robimy tego w tak sztuczny sposób.
Kilka postaci damskich spoko, przypadkiem pojawia się ktoś no spoko, jeszcze więcej damskich postaci no troszkę was poniosło, ale jak mi Osa się powiększyła kiedy przed chwilą była po drugiej stronie.... -,-
Komentarze
Odśwież10 października 2022, 16:01
A co jeśli facet miał rację tocząc bekę z jakiejś kobiety?
Haa...Haaa...
Odpisz
29 maja 2019, 14:45
Ta scena była bardzo żenująca, według mnie
Odpisz
Edytowano - 29 maja 2019, 14:50
@AdamPLz: Według mnie też
Lekko mówiąc żenująca ;-;
Odpisz
29 maja 2019, 15:10
@AdamPLz: podoba mi się że musieli pokazać wszystkie baby
jako tło dla captain marvel.
wow.
Odpisz
30 maja 2019, 19:59
@Siszel: Zróbmy petycję, żeby w następnym filmie MCU captain marvel umarła lub została zgw*łcona
Odpisz
30 maja 2019, 20:20
@Wilqu11: Jestem za
Odpisz
30 maja 2019, 21:45
@Wilqu11: pewnie już taka istnieje.
Odpisz
6 czerwca 2019, 16:12
@AdamPLz: Żenujące jest samo to, że dali Pepper zbroję. Jeszcze ok, gdyby ta zbroja posłużyła tylko do ochrony i nie wtrąciła do walki, to by było ok, ale tak... Ta hpikorytka nie jest godna znajdować się pomiędzy tymi kobietami. Miała pretensje do Tony'ego o to, że jest Iron Manem, a teraz gdy mają do czynienia z najpotężniejszym przeciwnikiem do tej pory, zachciało jej się bawić w superbohaterkę, mimo że nie ma żadnego doświadczenia. Ona powinna być przy córce, a nie. Co z niej za matka? Morgan pewnie martwiła się o swojego tatę, a ta zamiast być przy niej, leci wtrącić się do walki, niech mała martwi się jeszcze o mamę (byłoby pięknie jakby miała na nią wyje**ne, ale to małe dziecko, więc wątpię żeby miała gdzieś co się dzieje z jej mamą). Normalnie matka roku. Uznałabym ją za superbohaterkę tylko wtedy, gdyby pstryknęła za Tony'ego. Może nawet zyskałaby mój szacunek. A Tony by żył i jednocześnie nie ożenił się z Pepper (bo my umarła), a Morgan miałaby ojca.
Odpisz
6 czerwca 2019, 16:16
@Pikachu: W jakim sensie nie ożeniłby się z Pepper? Już byli małżeństwem (a przynajmniej parą). A poza tym popieram, przecież zbroją mogła kierować Friday jak Jarvis w IM3
Odpisz
6 czerwca 2019, 16:17
@WielkiSpod: Ale dali jej zbroję, bo ona w komiksach miała zbroję, dokładnie nazywała się Rescue i należała do Pepper
Odpisz
6 czerwca 2019, 16:24
@AdamPLz: A Sokół dostał tarczę, bo w komiksach tak było. Z tym że filmy były do tej pory komiksami zaadaptowanymi tak, by nie tyle były logiczne, co żeby nielogiczność tak bardzo nie kłuła w oczy. Do Endgame
Odpisz
6 czerwca 2019, 16:27
@WielkiSpod: O ku*wa, nie... zajrzałam na strony Tony'ego i Pepper na wiki i są określeni jak mąż i żona. Nie no, nie. Jedyna rzecz, która sprawiała że pogodziłam się z jego śmiercią i uważałam to za lepsze zakończenie, właśnie upadła. Przynajmniej miała na tyle honoru, że nie przyjęła jego nazwiska. W każdym razie na wiki nie jest określona jako Pepper Stark, tylko Pepper Potts.
Odpisz
6 czerwca 2019, 16:45
@AdamPLz: Tyle że w komiksach raczej umiała sama o siebie zadbać, nie wtrąciła się do walki z przeciwnikiem, z którym nawet Avengersi, Strażnicy Galaktyki i wojownicy Wakandy mieli problem. I była fajna i z tego co wiem do Tony'ego miała pretensje tylko o bycie kobieciarzem. Nie rozumiem czemu w MCU zrobili z niej taką brzydką (to akurat kwestia gustu, zresztą Gwyneth może ładnie wyglądać, jeśli się dobrze ubierze, uczesze i umaluje, ona nie powinna nosić dekoltów, grzywek i mieć mocno pomalowanych oczu). Gdyby Pepper była taka jak w komiksach, to bym zaakceptowała jej związek z Tonym, mimo że w komiksach mieli tylko romans. Zamiast marnować czas na wątek związku, w którym chyba do końca nie ma miłości (No bo jaka kochająca narzeczona czy tam już żona, całuje swojego umierającego narzeczonego/męża tylko w policzek, jak równe dobrze mogłaby zrobić tak umierającej ciotce czy babce) i jaka kochająca żona świeci stanikiem na pogrzebie męża?), mogli dać więcej Marii Stark.Była matką Tony'ego, czyli jednej z najważniejszych postaci MCU, od której wszystko się zaczęło i praktycznie o niej nie wiemy. Mogli dać ją w Endgame, ale nie, po co wykorzystać raczej ostatnią szansę byśmy się dowiedzieli dlaczego Howard ją pokochał, kiedy się urodziła, skąd i z jakiej rodziny pochodzi, jak wyglądała gdy była młodsza, ale nie, po co? Lepiej znowu dać tę jędzę Pepper. Ja rozumiem że Howard jest ważniejszym rodzicem Tony'ego, ale bez przesady. To wygląda tak, że on równie dobrze mógłby wychowywać Tony'ego sam (znaczy z Jarvisami) i wielkiej różnicy by nie było. W CV Marię dostaliśmy chyba tylko dlatego, że Bucky zabił ją tuż po Howardzie. Przynajmniej dobre tyle, że pamiętali o Marii w nadawaniu imion Morgan. Szkoda tylko, że zamiast dać jedynie Morgan Maria Stark, ewentualnie Morgan Maria Antoinette Stark (Antoinette to żeńska wersja imienia Anthony) dali przynajmniej według wiki Morgan Maria Virginia Potts-Stark. Nie ma to jak dać córce playboya (Tony'ego) i wnuczce casanovy (Howarda) imię znaczące dziewica i po ch*j jej nazwisko Pepper, które nie ma żadnego znaczenia? Gdyby nie Tony nikt by o niej nie słyszał i nie znał jej nazwiska.
Odpisz
Edytowano - 6 czerwca 2019, 18:27
@Pikachu: Po taki ch*j, że Pepper była jej matką i miała tak na nazwisko? Skoro Pepper nie przyjęła nazwiska po mężu, to logicznym było, że ich córka będzie miała nazwisko łączone i bycie znanym lub nieznanym nie ma tu nic do rzeczy? Do tego w MCU Pepper jest teraz jedną z najbardziej wpływowych kobiet świata, prezesem Stark Industries, więc to nazwisko MA ogromne znaczenie.
A Maria? A znasz matkę Steve'a? Ojca? Nie? Ano nie, imię Josepha nawet nie pada w filmach, imię Sarah także nie, bo to nie ma wielkiego znaczenia. Tak samo nawet słowem nie została wspomniana rodzina Bucky'ego, chociaż wiemy z jego biografii, że miał trójkę młodszego rodzeństwa. A taki Steve, który szlochał nad dawną miłostką przez lata, nawet nie wspomniał słowem o rodzinie ponoć najlepszego przyjaciela w żadnym kontekście ani w WS, ani w CW.
Odpisz
6 czerwca 2019, 19:36
@Pikachu: Virginia bo Pepper ma tak na imię
Odpisz
6 czerwca 2019, 21:16
@Pikachu: A po za tym Virginia to nie dziewica, dziewica to virgin
Odpisz
6 czerwca 2019, 21:48
@AdamPLz: Baby kurła kto by szłyszał żeby tyle bab kurła w jednej scenie kurła i to jeszcze żeby program kulinarny był hehe a tu kurła takie numery i co jeszcze pewnie geje jacyś kurła co się porobiło w tej ameryce kurła no ja pie**ole kurła...
Odpisz
6 czerwca 2019, 21:54
@AdamPLz: Muszę powiedzieć, że cały endgame był słaby, ale najwyraźniej tylko według mnie. Nie dość, że dodali feministyczną scenę to jeszcze dodatkowo jest tam wiele nieprawidłowości i niejasności, które sprawiają, że film staję się bezsensowny, niespójny oraz po prostu w pewnym sensie przeciętny na swój własny sposób. Można byłoby się dopatrzyć wiele paradoksów czasowych oraz braku wyjaśnień w wielu sprawach. Film był głównie nastawiony na akcję, efekty i walkę, natomiast fabuła i wykonanie zostawiło wiele do życzenia. Nie chodzi mi dokładniej o to jak się zakończył film, ale w jaki sposób został zakończony. Brakuje tutaj wiele scen, które powinny być dopełnieniem całego filmu, ale prawdopodobnie nikt nie chciałby podzielić go na dwie części. Moim zdaniem i tylko moim (prawdopodobnie) ten film wprowadził pewien chaos i został w zły sposób skierowany do publiczności (w gestii wykonawczej) przez co oceniłbym go najwyżej na 7/10 (zawyżona ocena przez efekty, tak to dałbym 4/10).
Odpisz
7 czerwca 2019, 01:25
@RedWidow: To że Pepper jest jej matką nie znaczy, że od razu musi dawać jej swoje nazwisko. Nie ma na świecie przypadków, gdy kobieta zostaje przy swoim nazwisku, a dziecko ma tylko nazwisko ojca? Ona jest prezesem Stark Industries, BO TO TONY JĄ NIM MIANOWAŁ i to wtedy, gdy umierał przez zatrucie palladem, więc mógł nie myśleć trzeźwo. Zresztą nie wiemy czy by nie wrócił do kierowania swoją firmą, gdyby przeżyła. Tak więc, gdyby Tony nigdy nie zatrudnił jej na asystentkę, nikt by o niej nie usłyszał, o jej nazwisku. Trudno nie mieć dużych wpływów będąc kobietą najbogatszego faceta na świecie (nie licząc T'Challi, ale jego nikt nie przebije) i będąc CEO jego firmy. O Sarah Rogers nadal wiemy więcej niż o Marii. Wiemy że zmarła na gruźlicę i była pielęgniarką, no i datę śmierci, ale to akurat i w przypadku Marii znamy. Joseph Rogers przed narodzinami Steve'a, więc nie ma żadnego większego znaczenia, bo Steve znał go najwyżej z opowieści matki. I właśnie, że pada imię Sarah. W CV Bucky mówi do Steve'a "Twoja mama miała na imię Sarah". Jasne, byłoby miło gdyby też dali o nich troszkę więcej informacji, jak i o rodzinie Bucky'ego (zwłaszcza że jego rodzeństwo, jeśli faktycznie je ma, nawet jeśli już nie żyło, gdy "wrócił do żywych", to powinny żyć ich dzieci, wnuki). Tylko że jest taka różnica, że o Steve'ie nikt by usłyszał, gdyby nie został Kapitanem Ameryką, Bucky też raczej nie byłby taki znany, gdyby nie zrobili z niego Zimowego Żołnierza. A Tony jest sławny od poczęcia, więc jednak wypadało dać trochę więcej informacji o jego matce, zwłaszcza że musiał z nią być bardzo blisko, bo powiedział "Nie obchodzi mnie to, on zabił moją mamę".
Odpisz
7 czerwca 2019, 01:29
@AdamPLz: Co z tego, że Pepper ma tak na imię? To wygląda jakby Morgan musiała mieć po niej imię i nazwisko, bo inaczej nikt by się nie domyślił, że jest jej córką. Ciekawe czy jakby urodziła syna, to dałaby mu Morgan Howard Anthony? Virgin a Virginia, no wow, wielka różnica.
Odpisz
7 czerwca 2019, 23:14
@Pikachu: Nie musi, ale może, bo ma do tego pełne prawo jako jej matka. A Tony, który kochał własną matkę znacznie bardziej od ojca, zapewne wiedział, że relacja z matką jest bardzo ważna i nie negował decyzji Pepper co do tego wyboru. Ba, jestem skłonna założyć, że sam mógł zaproponować nadanie jej podwójnego nazwiska, bo kochał i przede wszystkim szanował Pepper. A Pepper jest znana nie tylko jako dziewczyna Iron Mana, ale też jako prezes Stark Industries. Którym została, kiedy nie była jeszcze z Tony'm w związku. I zostałaby nim nawet wtedy, kiedy Tony by wyzdrowiał i się z nią nie związał, bo dobrze wiedział, że Pepper nadaje się do tego bardziej niż on. Dlatego po IM2 nie wrócił na fotel prezesa. Rozumiem, że jej nie lubisz, ale nie można z niej robić podłej lafiryndy, która dostała pracę tylko dlatego, że kręci z szefem. Bo to nieprawda.
A fakt, że ktoś jest znany lub nieznany, nie ma żadnego znaczenia w tym, czy trzeba przedstawiać jego rodziców lub nie. Matka Tony'ego mogłaby być nawet potrójną Miss Świata, laureatką nagrody Nobla i mieć Oscara na koncie, ale i tak nie byłoby to żadnym argumentem, żeby przedstawiać ją na ekranie, jeśli nie ma to fabularnego uzasadnienia. Marvel i tak ma ogromny burdel jeśli chodzi o przedstawianie relacji między postaciami na ekranie, bo mamy teraz np. Steve'a, który kręcił z członkiem własnej rodziny własnej żony, której po cofnięciu się w czasie zmieniał pieluchy. Ba, scenarzyści twierdzą, że Steve w jakiś sposób pozostał w głównej linii czasowej, więc Sharon świadomie umawiała się z własnym wujkiem, a Steve pomagał w jej wychowaniu z myślą, że kiedyś będzie z nią randkował. Do tego równie bezsensowne dla mnie jest to, że w A4 na spotkaniach grupy wsparcia poświęconej opłakiwaniu zmarłych w pstryknięciu, Steve nie opłakiwał ani Bucky'ego, ani Sama, ani Wandy, a laskę, która zmarła kilka lat przed tym wydarzeniem, a którą on znał przez jakieś kilka miesięcy (bo większość czasu spędzali z dala od siebie) JEDENAŚCIE lat wcześniej, którą ledwie znał, z którą nigdy się nie umawiał, którą scenarzyści określali mianem "kobiety, którą Steve raz pocałował". I dla niej on z jakiegoś powodu porzucił przyjaciół i żył z dala od nich przez kilka dekad. I to dla mnie znacznie większy problem od braku odpowiedniego przedstawienia rodziców.
Odpisz
8 czerwca 2019, 01:16
@RedWidow: On nie kochał Pepper. Mógł ją lubić, szanować właśnie, ale nie kochał jej. Jakby ją kochał, to by o nią walczył po tym jak go odrzuciła na początku, a tego nie robił i chyba nawet flirtował z Natashą, jeszcze nie wiedząc kim ona jest i na pewno spał z innymi laskami. Przecież to playboy, nie czekałby łaskawie na Pepper 2 lata. Zresztą żebym uwierzyła w miłość Tony'ego i Pepper, to najpierw musiałaby być między nimi przyjaźń, musiałoby by być widać jak uczucie rozwija się między nimi wcześniej, a wcześniej ich relacja to była tylko szef - asystentka. A potem Tony wrócił z Afganistanu i niby nagle kocha Pepper. Już w to wierzę. On po prostu potrzebował zmiany w życiu, a Pepper była jedyną dziewczyną w jego najbliższym otoczeniu. A uczucia między nimi dalej nie widać. Nie wiem jak dokładnie jest w Endgame, bo jeszcze nie widziałam (ale to byłaby kpina, gdyby dopiero wtedy było widać między nimi miłość), ale widziałam scenę śmierci Tony'ego i tam jest tylko przyjaźń między nimi. Ona go pocałowała tylko w policzek, nie w usta. Wgl się zaczęłam zastanawiać czy ona kiedykolwiek pocałowała go w usta. Tak jakby się go brzydziła. Na pewno nie mówiła do niego kochanie ani inaczej czule, a Tony chociaż mówił tak do niej i przynajmniej raz powiedział jej, że ją kocha, a Pepper jemu nigdy. Jeśli w Endgame to zrobiła, to uznam to za nieśmieszny żart, zresztą cały ich związek jest dla mnie nieśmiesznym żartem ciągniętym na siłę. Jak już pisałam - ona została prezesem Stark Industries, bo to Tony ją nim mianował. A gdyby nigdy nie została jego asystentką, to prezesem jego firmy też by nie została. Więc jej kariera jest ściśle związana z Tonym. Nie robię z niej podłej lafiryndy i nigdzie nie napisałem, że dostała pracę, bo kręci z szefem. Co prawda dla mnie najlepiej by było jakby pozostała tylko asystentką Tony'ego na 1000000000 planie, ale Pepper-prezesa jestem w stanie zaakceptować, ale nie jako dziewczynę/narzeczoną/żonę Tony'ego.
Odpisz
8 czerwca 2019, 01:18
@RedWidow: Zgadzam się, że ten pocałunek z Sharon kilka godzin po pogrzebie Peggy nie powinien mieć miejsca. Jeszcze bym zrozumiała, gdyby między Steve'em a Sharon było jakieś uczucie (a nie było w tym pocałunku żadnego uczucia) i było ono jeszcze w ZŻ, żeby się właśnie umawiali i żeby było widać, że on nie całował się z nią tylko ze względu na nazwisko, bo przecież dopiero na pogrzebie się dowiedział, że jest siostrzenicą Peggy, przynajmniej w oryginalnej linii czasowej.
Odpisz
8 czerwca 2019, 01:18
@RedWidow: Zresztą w MCU jest dużo niedociągnięć i absurdów. Np. całkiem niedawno uświadomiłam sobie, że to absurdalne, że Starków zabił Zimowy Żołnierz. Przecież to było starsze małżeństwo, równie dobrze mógł ich zabić zwykły agent. A Hydra wysłała swojego najlepszego żołnierza. A jak mieli do zabicia Kapitana, czyli superżołnierza, to wysłali najpierw zwykłych agentów, a dopiero potem Zimowego. Serio Hydra? Dobra, to niby idzie wytłumaczyć tym, że Steve i Bucky się znali, więc Hydra mogła się bać, że wróci mu pamięć, jeśli Steve go rozpozna, ale czy wtedy nie powinni zadbać o to, żeby jego maska nie spadła podczas fikołka w powietrzu?
Odpisz
8 czerwca 2019, 11:51
@Pikachu: Nie będę się spierać co do Tony'ego i Pepper, bo ja ten związek odbieram całkowicie inaczej. Dla mnie to był przykład związku opartego na wieloletniej znajomości, przyjaźni i wzajemnym szacunku. A to coś znacznie lepszego i bardziej trwałego od chwilowego zauroczenia, które tylko w większości wydaje się być miłością.
Ale Bucky nie został wysłany, żeby zabić Steve'a. Miał wyeliminować Fury'ego, a Steve się napatoczył. Później miał wyeliminować "trzy cele poziomu szóstego" - pozbył się Sitwella, pozbył się Steve'a z drogi i ruszył po Natashę, a reszcie kazał "zająć się nim". A oni zaczęli strzelać do Sama. Steve wtedy, na moście Roosevelta, nie był celem. Na pewno nie byłby zagrożeniem tylko poziomu szóstego, bo był znacznie bardziej niebezpieczny od Natashy i Sama. Prawdziwym celem został dopiero na Helicarrierach, dlatego zachowanie WS wobec niego stało się całkiem inne i od samego początku próbował go wyeliminować. I Alexander Pierce nie był kretynem, dobrze wiedział, że istnieje ryzyko, że Bucky pozna Steve'a i programowanie znów zostanie przełamane. ALE wiedział też, że to Bucky, więc Steve nie będzie go w stanie od tak zabić, nie pozbędzie się go tak, jak pozostałych agentów.
Akurat CA:WS jest dla mnie jednym z najbardziej logicznych i spójnych filmów MCU.
Odpisz
8 czerwca 2019, 13:46
@Pikachu: Od czego jest skrót MCU, bo jestem słaby w skróty?
Odpisz
8 czerwca 2019, 13:52
@TrueStoryGuy: Marvel Cinematic Universe czyli Kinowe Uniwersum Marvela, inaczej Ziemia-19999, do której zaliczają się filmy Marvela we współpracy z Disney'em, Paramount Pictures (IM 1 i 2, CA:TFA, Thor 1) i Sony (dwa nowe Pajęczaki). Będą się do tego liczyć też seriale powstałe na Disney+.
Odpisz
8 czerwca 2019, 14:01
@RedWidow: Dziękuję bardzo.
Odpisz
6 czerwca 2019, 23:04
Od kiedy to gdy kobieta nie chce by się z niej wyśmiewano jest feministką ? Jak nie macie pomysłu na inteligentne memy to ich nie róbcie
Odpisz
6 czerwca 2019, 18:20
W sumie to dość interesujące, że paradoksalnie przez tą scenę kobiety Marvela wydają się słabsze. czemu? no bo wepchneli je do jednej, wymuszonej sceny, żeby pokazać ich siłę jako kobiet, ale przy tym nie dali im czasu ekranowego na tyle żeby faktycznie tą siłę pokazały.
W ogóle takie zabiegi paradoksalnie sprawiają że kobiety wydają się gorsze. Tak jak wszystkie akcje z hasłami "My kobiety rządzimy!" albo "My dziewczyny jesteśmy super!"
Czemu?
Cóż, ja jak patrzę na takie slogany to myślę "A czemu nie ma takich akcji dla mężczyzn, czy chłopców? Czy ja potrzebuję jakiegoś dowartosciowania?"
Królowi nikt nie musi mówić że ma władzę, on to wie. Przekonywać o posiadanej władzy może się ktoś komu jej brakuje.
Więc nie dowartościowywujmy żeńskich postaci na siłę, naprawdę są niezwykle gdy pokazujemy ich indywidualną siłę i nie robimy tego w tak sztuczny sposób.
Odpisz
6 czerwca 2019, 18:13
.... Wystawiają się w obronie tamtych na jeszcze większe pośmiewisko
Odpisz
6 czerwca 2019, 17:56
Kilka postaci damskich spoko, przypadkiem pojawia się ktoś no spoko, jeszcze więcej damskich postaci no troszkę was poniosło, ale jak mi Osa się powiększyła kiedy przed chwilą była po drugiej stronie.... -,-
Odpisz
6 czerwca 2019, 16:20
Ta scena była w endgame?
Odpisz
6 czerwca 2019, 16:27
@kacper5656: Tak.
Odpisz
6 czerwca 2019, 16:22
Według mnie nie powinno być tej sceny. Nawet w kinie z ziomkami śmialiśmy się, że zrobili ją tylko dlatego, żeby feminazistki się nie przyczepiły.
Odpisz
29 maja 2019, 18:22
Rozumiem że zmierzają w stronę kuchni?
Odpisz
6 czerwca 2019, 16:21
@polskistrzelec123_: pralki
Odpisz
6 czerwca 2019, 16:13
Idą zrobić mi kanapke
Odpisz
6 czerwca 2019, 16:14
@Uruchamiacz: ja też sobie zrobię
Odpisz
6 czerwca 2019, 16:11
Reszta facetów
Odpisz
29 maja 2019, 14:53
Czy jestem jedynym któremu podobała się ta scena XD
Odpisz
30 maja 2019, 11:11
@Dolores_Umbridge: tak
Odpisz
6 czerwca 2019, 20:32
@Dolores_Umbridge: Nie
Odpisz
Edytowano - 29 maja 2019, 13:59
Po tej scenie się zdziwiłem że aż tyle lasek jest w MCU, myślałem że jest ich góra 6
Odpisz
29 maja 2019, 14:54
@kacperro520: A ma być jeszcze więcej.
Odpisz
29 maja 2019, 21:22
@GalenMarek: Pierwsza: Sersi, w najnowszych Eternalsach (2020)
Odpisz
29 maja 2019, 14:11
cringe
Odpisz