Nazywam się Yoshikage Kira. Mam 33 lata. Mój dom znajduje się w północno-wschodniej części Morioh, tam gdzie są wszystkie wille i nie jestem żonaty. Zarabiam na życie jako pracownik sieci domów towarowych Kame Yu i zawsze wracam do domu najpóźniej o 20:00. Nie palę, ale okazjonalnie piję. Jestem w łóżku najpóźniej o 23 i zawsze upewniam się, że będę spać równe osiem godzin, nieważne co. Po wypiciu szklanki ciepłego mleka i dwudziestu minutach gimnastyki przed pójściem spać, nigdy nie mam problemu ze spaniem do rana. Jak małe dziecko, budzę się bez uczucia zmęczenia albo stresu. Na ostatnich badaniach wyszło, że jestem w pełni zdrowia. Chcę po prostu wyjaśnić, że jestem osobą, która chce żyć bardzo spokojnie. Nie zadręczam sobie głowy takimi rzeczami jak przeciwnicy, albo wygrywanie i przegrywanie, to sprawiło by, że straciłbym czas na sen. W taki sposób radzę sobie ze społeczeństwem, wiem, że to czyni mnie szczęśliwym. Ale, gdybym miał walczyć nie przegrałbym z nikim
@rumcajschr: Pewnie dostaniesz za to strzałki w dół, bo trochę nie do rymu, nie do taktu. Na osłodę łap obrazek, dzięki któremu znalazłem powyższy post
@rumcajschr: Dawno dawno tymu, za siedmioma ch*jami, za siedmioma zekami, w okolicach Gubałówki mieszkał Tomisław Apoloniusz Curuś Bachleda Farrell, jak ten piecyk z dmuchawą. Pewnego dnia Tomisław wysedł na halę i pomyśloł: Krucafuks dość! Ile mozna wpi***alać łoscypek! Ani to dobre, ani śwarne a jakie drogie je**ne! No i sracka murowana, toć to gołymi łapami ługniotane. Zeby to jeszcze z krowiego mleka było; a weź tu łodróznij barana od łowiecki. Stąd ten słonawy posmak. Tfu, łohydne. Co te turysty w tym widzą. Podczas, gdy Bachleda zajadał się łoscypkiem, smród baraniego nabiału niósł się po łokolicy. Nawet pod wiater je**ło napletkiem hej! Bekasy nie wytsymały. Fetor przepłoszył je z terenów lęgowych. Ryby, w Morskim Łoku zdechły, a w Carnym Stawie, zdechły. Niedźwiedź Gąsienica łobudził się ze snu zimowego i łod razu poszedł pod prysznic. Lecz to nie tylko łod niego tak popi***alało. Niby po kąpieli smród bełta i gówna ustąpił, ale przez to woń łoctówy stała się jeszcze bardziej nieznośna. Lecz specyficzny zapach łobudził nie tyko misia, łobudził też ządze, łobrzydliwe homoseksualne żądze. Śniezny Kockodan, przez niektórych nazywany też Yeti, dostaje smergla, gdy pocuje woń fi*ta hej. Tak się składo, że łoscypek pachnie tożsamo, koniec.
Bestia normalnie żywi się owocami, ale łocet budzi w niej zboczenie. Tamtej nocy zeszła z wierchu na hale wiedziona zapachem rozporka. Nieświadomy nicego Bachleda Farrell zajadoł właśnie syr. Pierwsze razy posły w dupe hej! Little Boy małpy rozdupcył Hirosimę Bachledy. Potem Kockodan założył strapona "Big Ben" i dzwonił jajami o brodę Curusia. Koszmar małpy trwał kilka dni. Bachleda nie chciał puścić. Donosił tylko sprzęty, od których małpie robiły się wielkie łoczy. Yeti nie wytsymał, gdy Bachleda przyniósł słoik. A gdy słój pękł, a Bachleda zabronił wzywać karetkę, tylko kazał nagrywać dalej, małpa zwariowała. I grasuje po łokolicy po dziś dzień. A film ze słoikiem dostępny jest w sieci.
Komentarze
Odśwież4 sierpnia 2020, 21:32
Biedny tata OP-a, mam nadzieję, że nie boli to go bardziej niż bolało go pewnej nocy 1988 w Grecji
Odpisz
9 sierpnia 2020, 17:06
Oni sobie wsadzają w d*pe a nie w serce
Odpisz
9 sierpnia 2020, 15:49
Sauce?
Odpisz
9 sierpnia 2020, 15:37
Chciałbym być ojcem opa 😎
Odpisz
4 sierpnia 2020, 22:15
Nazywam się Yoshikage Kira. Mam 33 lata. Mój dom znajduje się w północno-wschodniej części Morioh, tam gdzie są wszystkie wille i nie jestem żonaty. Zarabiam na życie jako pracownik sieci domów towarowych Kame Yu i zawsze wracam do domu najpóźniej o 20:00. Nie palę, ale okazjonalnie piję. Jestem w łóżku najpóźniej o 23 i zawsze upewniam się, że będę spać równe osiem godzin, nieważne co. Po wypiciu szklanki ciepłego mleka i dwudziestu minutach gimnastyki przed pójściem spać, nigdy nie mam problemu ze spaniem do rana. Jak małe dziecko, budzę się bez uczucia zmęczenia albo stresu. Na ostatnich badaniach wyszło, że jestem w pełni zdrowia. Chcę po prostu wyjaśnić, że jestem osobą, która chce żyć bardzo spokojnie. Nie zadręczam sobie głowy takimi rzeczami jak przeciwnicy, albo wygrywanie i przegrywanie, to sprawiło by, że straciłbym czas na sen. W taki sposób radzę sobie ze społeczeństwem, wiem, że to czyni mnie szczęśliwym. Ale, gdybym miał walczyć nie przegrałbym z nikim
Odpisz
Edytowano - 4 sierpnia 2020, 22:34
@rumcajschr: Pewnie dostaniesz za to strzałki w dół, bo trochę nie do rymu, nie do taktu. Na osłodę łap obrazek, dzięki któremu znalazłem powyższy post
Odpisz
9 sierpnia 2020, 15:46
@rumcajschr:
Odpisz
9 sierpnia 2020, 16:14
@rumcajschr: Dawno dawno tymu, za siedmioma ch*jami, za siedmioma zekami, w okolicach Gubałówki mieszkał Tomisław Apoloniusz Curuś Bachleda Farrell, jak ten piecyk z dmuchawą. Pewnego dnia Tomisław wysedł na halę i pomyśloł: Krucafuks dość! Ile mozna wpi***alać łoscypek! Ani to dobre, ani śwarne a jakie drogie je**ne! No i sracka murowana, toć to gołymi łapami ługniotane. Zeby to jeszcze z krowiego mleka było; a weź tu łodróznij barana od łowiecki. Stąd ten słonawy posmak. Tfu, łohydne. Co te turysty w tym widzą. Podczas, gdy Bachleda zajadał się łoscypkiem, smród baraniego nabiału niósł się po łokolicy. Nawet pod wiater je**ło napletkiem hej! Bekasy nie wytsymały. Fetor przepłoszył je z terenów lęgowych. Ryby, w Morskim Łoku zdechły, a w Carnym Stawie, zdechły. Niedźwiedź Gąsienica łobudził się ze snu zimowego i łod razu poszedł pod prysznic. Lecz to nie tylko łod niego tak popi***alało. Niby po kąpieli smród bełta i gówna ustąpił, ale przez to woń łoctówy stała się jeszcze bardziej nieznośna. Lecz specyficzny zapach łobudził nie tyko misia, łobudził też ządze, łobrzydliwe homoseksualne żądze. Śniezny Kockodan, przez niektórych nazywany też Yeti, dostaje smergla, gdy pocuje woń fi*ta hej. Tak się składo, że łoscypek pachnie tożsamo, koniec.
Bestia normalnie żywi się owocami, ale łocet budzi w niej zboczenie. Tamtej nocy zeszła z wierchu na hale wiedziona zapachem rozporka. Nieświadomy nicego Bachleda Farrell zajadoł właśnie syr. Pierwsze razy posły w dupe hej! Little Boy małpy rozdupcył Hirosimę Bachledy. Potem Kockodan założył strapona "Big Ben" i dzwonił jajami o brodę Curusia. Koszmar małpy trwał kilka dni. Bachleda nie chciał puścić. Donosił tylko sprzęty, od których małpie robiły się wielkie łoczy. Yeti nie wytsymał, gdy Bachleda przyniósł słoik. A gdy słój pękł, a Bachleda zabronił wzywać karetkę, tylko kazał nagrywać dalej, małpa zwariowała. I grasuje po łokolicy po dziś dzień. A film ze słoikiem dostępny jest w sieci.
KONIEC
Odpisz
4 sierpnia 2020, 21:54
a co jesli tata opa tak na prawde nie mial czlonka, zaszedl w ciaze z tym typem i op jest synem dawida bowie?
Odpisz
4 sierpnia 2020, 21:29
Po czym okazuje się że op nie ma ojca
Odpisz
4 sierpnia 2020, 21:29
Odpisz
4 sierpnia 2020, 21:29
nie mój mem z davidem bowie? szok
Odpisz