@kroganin: Facet też rzuca muchą, a potem są zabawy weselne jak karoca, rodzinka w zoo, konkursy tańca, kalambury itd. A wodzirej jak nie ma chętnych to wyciąga introwertyków zza stołu
+członkowie rodziny wypychają kawalerów i panny do tego łapania
@MlodyKamil96: Wodzirej czyta opowieść. Przy zoo rodzina idzie oglądać zoo, a przy karocy król z królową jedzie karocą ciągniętą przez konie. Gdy padnie nazwa postaci w którą się wciela osoba siedząca na krześle, musi ona okrążyć krzesło na którym siedzi w przypadku karocy lub w przypadku zoo może być tak, że trzeba okrążyć wszystkich. Podchwytliwe jest to, że jak padnie słowo np. "karoca" to wszyscy grający muszą to zrobić, "koła" to wszystkie 4 koła muszą to zrobić.
Wycieczka do zoo zwykle jest drużynowa i liczy się punkty, a zwycięska dostaje nagrody. Karoca jest inaczej rozstawiona, więc nie jest drużynowa, ale jak ktoś się pomyli i nie wstanie to musi wypić karniaka
„Był piękny dzień, więc TATO postanowił zabrać DZIECI do ZOO, by mogły zobaczyć SŁONIA. DZIECI zapiszczały radośnie. Poszedł więc do MAMY, żeby obwieścić jej tę wiadomość. DZIECI bardzo się ucieszyły, a najbardziej ZOSIA. WITEK powiedział: "Zabierzmy też AZORA". AZOR, jak to AZOR, ucieszył się jak przystało na psa i radośnie zamerdał ogonem. JACEK i WITEK, bardzo chcieli zobaczyć SŁONIA. RODZICE przygotowywali się do wyjazdu, a AZOR biegał miedzy nogami swoich państwa. Pogoda dopisywała. ZOSIA postanowiła zabrać AZORA na spacer przed wyjściem do ZOO, ale WITEK ubiegł ZOSIĘ i AZOR od dawna był na dworze. W końcu późnym popołudniem cała RODZINA zapakowała się do auta i ruszyła w drogę. W zoo stał dumnie SŁOŃ - rany jaka wielka trąba! -wykrzyczały DZIECI. MAMA uciszała radosne piski swoich DZIECI. TATA, głowa RODZINY, opowiadał o tym, czym żywi się SŁOŃ, DZIECI słuchały zainteresowane, tylko AZOR, jak to nasz kochany AZOR, merdał ogonem zainteresowany bardziej motylem niż SŁONIEM. ZWIERZĘTA chyba nie przypadły sobie do gustu. Po wszystkich piskach i wrzaskach radości, RODZINA pojechała do domu. Tylko SŁOŃ został tam gdzie stał. Tak, to był piękny rodzinny dzień dla wszystkich TATY, MAMY, WITKA, JACKA, ZOSI I AZORA.
Komentarze
Odśwież24 stycznia, 22:11
Oczepiny przecież są dla kobiet. No i wystarczy nie złapać, lol
Odpisz
Edytowano - 24 stycznia, 23:36
@kroganin: Facet też rzuca muchą, a potem są zabawy weselne jak karoca, rodzinka w zoo, konkursy tańca, kalambury itd. A wodzirej jak nie ma chętnych to wyciąga introwertyków zza stołu
+członkowie rodziny wypychają kawalerów i panny do tego łapania
Odpisz
25 stycznia, 11:39
@Myszkapl: krzesełka, pociąg i kaczuszki
Odpisz
25 stycznia, 12:19
@MlodyKamil96: No krzesełka tak, ale pociąg i kaczuszki w formie piosenek mogą się dziać w dowolnym momencie wesela przed oczepinami, tak jak makarena
Odpisz
25 stycznia, 12:29
@Myszkapl: A na czym polega to zoo i karoca?
Odpisz
Edytowano - 25 stycznia, 12:43
@MlodyKamil96: Wodzirej czyta opowieść. Przy zoo rodzina idzie oglądać zoo, a przy karocy król z królową jedzie karocą ciągniętą przez konie. Gdy padnie nazwa postaci w którą się wciela osoba siedząca na krześle, musi ona okrążyć krzesło na którym siedzi w przypadku karocy lub w przypadku zoo może być tak, że trzeba okrążyć wszystkich. Podchwytliwe jest to, że jak padnie słowo np. "karoca" to wszyscy grający muszą to zrobić, "koła" to wszystkie 4 koła muszą to zrobić.
Wycieczka do zoo zwykle jest drużynowa i liczy się punkty, a zwycięska dostaje nagrody. Karoca jest inaczej rozstawiona, więc nie jest drużynowa, ale jak ktoś się pomyli i nie wstanie to musi wypić karniaka
„Był piękny dzień, więc TATO postanowił zabrać DZIECI do ZOO, by mogły zobaczyć SŁONIA. DZIECI zapiszczały radośnie. Poszedł więc do MAMY, żeby obwieścić jej tę wiadomość. DZIECI bardzo się ucieszyły, a najbardziej ZOSIA. WITEK powiedział: "Zabierzmy też AZORA". AZOR, jak to AZOR, ucieszył się jak przystało na psa i radośnie zamerdał ogonem. JACEK i WITEK, bardzo chcieli zobaczyć SŁONIA. RODZICE przygotowywali się do wyjazdu, a AZOR biegał miedzy nogami swoich państwa. Pogoda dopisywała. ZOSIA postanowiła zabrać AZORA na spacer przed wyjściem do ZOO, ale WITEK ubiegł ZOSIĘ i AZOR od dawna był na dworze. W końcu późnym popołudniem cała RODZINA zapakowała się do auta i ruszyła w drogę. W zoo stał dumnie SŁOŃ - rany jaka wielka trąba! -wykrzyczały DZIECI. MAMA uciszała radosne piski swoich DZIECI. TATA, głowa RODZINY, opowiadał o tym, czym żywi się SŁOŃ, DZIECI słuchały zainteresowane, tylko AZOR, jak to nasz kochany AZOR, merdał ogonem zainteresowany bardziej motylem niż SŁONIEM. ZWIERZĘTA chyba nie przypadły sobie do gustu. Po wszystkich piskach i wrzaskach radości, RODZINA pojechała do domu. Tylko SŁOŃ został tam gdzie stał. Tak, to był piękny rodzinny dzień dla wszystkich TATY, MAMY, WITKA, JACKA, ZOSI I AZORA.
Odpisz
25 stycznia, 13:15
@Myszkapl: oo ciekawe. Nigdy o tym nie slyszałem. Aż chciało by się w to zagrać. Dzięki
Odpisz
25 stycznia, 08:20
Czy ta kobieta wbiła sobie nóż w serce?
Odpisz
25 stycznia, 00:03
Zgaduje, że op nawet aspołeczny nie jest
Odpisz
24 stycznia, 21:59
Aspołeczny*
Odpisz